Dwie Wieże - za cholerę ciężką nie mogłem tego skończyć. Nie dość, że zręcznościowo trudna, to pamiętam że wymiękałem przy części zagadek z przedmiotami.
Universal Hero - Jak ktoś to skończył bez opisu to chylę czoła. Gdy dorwałem kiedyś opis w bajtku to 4 godziny siedziałem w bibliotece i ręcznie przepisywałem go oraz przerysowywałem mapę (xero nie było oczywiście).
`Universal Hero` - bez mapy ciężko, ale "z" - da się, to jak dla mnie jedna z najlepszych produkcji na ATARI, podobnie jak `Black Lamp`, też da się skończyć, nawet bez mapy. Last V8 - kwestia treningu i zawziętości, ale po kolejnym niepowodzeniu, w przypływie wściekłości można dostać zawału serca, piękna muzyka, czy może ktoś zna jej źródło ? Nigdy nie udało mi się skończyć `Starquake`.
Starquake skończyłem - z nieśmiertelnością ;/ A Universal Hero, nawet z mapą, to ciężki orzech do zgryzienia, szczególnie, że niektóre przedmioty były kompletnie od czapy (Babbling Fish? Curosity? Pentacle?)
...i doskonały kawałek jeśli chodzi o muzykę. To coś klasycznego, ale nie potrafię namierzyć. Słyszałem to kiedyś w programie "Z kamerą wśród zwierząt" Gucwińskich.
Spiky Harold - konieczność wyliczenia z dużym wyprzedzeniem skoku w tej 'dynamicznej inaczej' grze jest dosyć irytująca. Dla mnie to bardzo trudna gra.
w Black Lamp za to mam wrażenie że wszystko dzieje się tam (jak na grę na małe Atari?) zbyt szybko.
a co do the last v8 - uff, a już myślałem, że ze mną jest coś nie tak i mam dwie lewe ręce.
@xebyz: o tak, Spiky jest masakryczny ze swoją dokładnością, ale wystarczy w trakcie gry przycisnąć 17 razy CTRL+L(chyba) i nikt nam już nie dokuczy ;)
@Kaz: ja kiedyś w monitorze do Atari (niekolorowym) miałem głośnik, ale był taki okres, że popsuł mi się kabel DIN (rozdzielający się na dwie wtyczki - jedną do obrazu, drugą do dźwięku) i sobie puszczałem kasetę z magnetofonu Unitra RMS-817 (http://legendy-prl.pl/rms-817-1.jpg) , do którego mam sentyment identyczny jak do Atari. Pamiętam jak jeździłem w The Last V8 albo grałem w Twilight World przy nagranych przez ojca przebojach około 1990 roku (New Kids On The Block, MC Hammer itd. :D)
To jest odnosnik. Mozesz to sprawdzic po kliknieciu prawym klawiszem myszy i wybraniu "kopiuj adres" czy podobnej opcji.
Tak naprawde to zdjecie sie nie "wkleja" do postu tylko wyswietla obrazek z podanego odnosnika. A wiec - jezeli kiedys na tamtym serwerze zdjecie zniknie - to zniknie i w poscie.
Black Lamp - nie wiem jak mozna skonczyc te gre, bo co by sie nie robilo nie sposob nie stracic energii.
Spellbound - wg mnie gra wyprzedzajaca swoją epoke. Nie udalo mi sie jej skonczyc nawet z dokladnym opisem przejcia. Co zreszta swiadczy o jej klasie, bo zachowanie NPC'ow nie dawalo sie do konca przewidziec.
Z osiagniec, ktorymi sie chwale: Fred skonczony na 1 zyciu, skonczony Green Beret ;)
A dla odmiany niedawno pierwszy raz skonczylem Bruce Lee i zdziwilem sie, ze gra jest taka latwa...
Hans Kloss też nie należał do łatwych :) Miecze Valdgira z tą gierką sie męczyłem i tez nie przeszedłem.
Klątwa dla mnie wypasiona gierka i też sobie z nia nie poradziłem.To juz nie te czasy kiedy zapraszało sie ziomków na noc ,przygotowywało sie całą wuchte fast foodów i pykało do białego ranka
Opisy i mapy do Hansa Klossa i Klątwy można znaleźć w archiwalnych numerach czasopism z grami. Przejście tych gier to prawdziwa przyjemność.
Miecze Valdgira skończyłem tego samego dnia, kiedy otrzymaliśmy ją przesyłką z ASF S.C. zaraz po tym, jak zrobił to mój młodszy brat (btw: mapę namalowaną farbami plakatowymi przesłałem to Top Secret.).
ja miałem solki nie pamiętam czy byłu w Top secret czy w Secret Service ale mimo tego nie dałem rady :) a tak z innej beczki to STARQUAKE też było trudną gierką :)
Co do trudności wymienionych gier. Misja - skasowałem 2 joysticki na niej, grałem równe 2 miesiące bez map, bez instrukcji, bez niczego. Dziś nadal mogę ją przejść na ślepo bez nieśmiertelności, mapy, kodów, itp.
Hans Kloss - O to był niezły dziad. Ile się nawkurzałem jak nazbierałem już 70% dokumentów a tu nagle dupa bo otworzyłem źle drzwi i brakowało mi kluczy. Albo zapominałem złapać jednego dokumentu (czy tam klucza) którego się brało podczas spadku przez kilka ekranów w dół.
Miecze Valdgira - wymagały nieziemskiej cierpliwości by oczyszczać komnaty z przeszkadzajek. Co do zagadek tylko raz zwątpiłem (używanie drabinek by dostać się do komnaty z czarodziejem).
Star Quake - NIE! Nawet ja zwątpiłem, maksymalnie z 50% misji udało mi się zrobić.
Klątwa - Na luziku skończyłem, tak samo jak Władców Ciemności, Alfa Boot i AD2044
Wciskając taki panel z guzikami na ścianie. Najlepiej wyłączyć wówczas muzykę w grze i przełączyć na SFX. Wtedy słychać ile jeszcze czasu karabin będzie nieaktywny.