atarionline.pl Co na to wasze zony/dziewczyny? - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1: CommentAuthorbolo
    • CommentTime23 Dec 2011
     
    No wlasnie jak wasze zony/dziewczyny zapatruja sie na wasze atarowskie hobby, bo moja dziewczyna smieje sie ze mnie ze gram w takie przedpotowe atarowskie gierki. Wiele razy mowilem jej ze atari to zabytek a nie zlom, ale ona dalej swoje. A jak jest u was?
    • 2:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime23 Dec 2011
     
    Od siebie powiem jak najkrócej się da: no woman, no cry. Tak się niestety składa, że wszystkie kobiety które spotykałem na swojej drodze życia i mogło z nimi coś wyniknąć, prędzej czy później żądały ode mnie porzucenia tego "dziecinnego" i "głupiego" hobby. No to rzucałem... Wciąż mam nadzieję spotkać kiedyś taką pannę, która jeżeli nie będzie ze mną dzieliła moich zainteresowań (bywały i takie, ale niestety zazwyczaj już zajęte), to przynajmniej zaakceptuje mnie takiego jakim jestem i będzie je tolerować. A póki co cieszę się wolnością i robię swoje.
    Oczywiście pisałem tutaj ogólnie o graniu, nie ograniczając tego wyłącznie do Atari.
    • 3: CommentAuthors2325
    • CommentTime23 Dec 2011 zmieniony
     
    Znajomość starych gier ograniczyła się do Super Mario Land z GameBoy plus u niej w piwnicy widziałem siakąś grę LCD. Komentarz na temat muzyki z Shadow of the Beast (Amiga) - zbyt syntetyczne instrumenty.
    • 4: CommentAuthorguma
    • CommentTime23 Dec 2011
     
    Moja żona od czasu do czasu powie.. "czy to musi tak piszczeć?"
    • 5: CommentAuthorinnuendo
    • CommentTime23 Dec 2011
     
    Wątek już gdzieś był. No cóż, sama jestem kobietą. Mam to szczęście, że Atari jest wspólną pasją moją i mojego pana serca :) Co się tyczy innych platform, to nie ma problemu z tym, że pokój mam zawalony konsolami i komputerami.

    bolo, pokaż dziewczynie Quadrilliona. Wielu ludzi śmieje się, że czyjąś pasją są 8 bitowce. A włączyć gry np. na Atari lub NESa to już trwa okupacja komputera lub konsoli :)
    • 6:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime23 Dec 2011 zmieniony
     
    Bardzo popularny temat na co każdym większym forum :)
    Nieźle się można pośmiać z facetów - tych dobrych hobbystów - ciekawych ludzi mających coś do pokazanie i jakiś cel w życiu, oraz tych ich niewdzięcznych żon czy partnerek, które nie potrafią tego zrozumieć, jak facet całymi dniami może banglać na konsoli;)

    Na szczęście nie dotyczy to TEGO forum :)
    Moja żona jest wyrozumiała, kiedyś będąc dzieckiem miała z bratem 65xe z magnetofonem, lubi moją muzykę, kibicuje jak coś piszę. I choćbym napisał strasznego gniota to Ona będzie chwalić (chociaż trochę inaczej, niż wtedy, gdy jej się naprawdę podoba :P)

    Poza muzyką jest elektronika (praca i hobby) i rąbanie drewna na opał :)

    Generalnie (thumbs up) jest ZA.

    Ostatanio na sztabie w Kebab King też o tym dyskutowaliśmy, jako o niesamowitym naszym (męskim) szczęściu.

    Stanęło też na tym, że żadna kobieta nie będzie tak naiwna, że wybierając sobie faceta z jakimś widocznym hobby wiążącym się chociażby z przebudową mieszkania/domu w niedalekiej przyszości będzie miała nadzieję, że to minie i że da się zastąpić czym innym.

    Któtko. Facet do życia musi cały czas robić coś innego, bo inaczej przestaje być "witalny". Robi się apatyczny, nie je, chudnie, staje się małomówny - tak jakby był od tego uzależniony.
    I trochę tak jest.
    Uff. Było krótko.

    I jeszcze gdzieś czytałem, że dobrą stroną tego zjawiska dla żony/partnerki jest świadomość, że mąż/partner siedzi w domu i coś dłubie, a mógłby chodzić nie-wiadomo-gdzie i to samo robić.

    Wtedy żona spokojniejsza, i w ogóle. I cały czas ma potencjalną szansę zarażenia się od męża i już wspólnie oddawać się hobby.

    To naprawdę może zbliżać.

    Np. JKZ i jego żona AKZ są nałogowymi kociarzami, graczami i kinomanami w wersjach oryginalnych.
    Kociarzami i kinomaniakami do tego stopnia, że mieszkanie jest do tego przystosowane, a kociaki mają jeden z pokoi z takim małpim gajem i cały (40m2) taras do dyspozycji (zabezpieczony siateczką - masakra :))
    • 7:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime23 Dec 2011 zmieniony
     
    A'propos - nigdy nie puszczajcie nie-fanatykom chip-muzyki. Zawsze będzie kręcenie nosem:
    Atari - chrypi/brzęczy/fałszuje (co racja to racja)
    C64 - świergoli.
    Spectrum48 - cmoka, ćwierka
    Amstrad, AtariST, Spectrum128 - no, te to największe mają noty u normalnych ludzi (no i czasem c64), chociaż też trochę piszczy.

    Pamiętam zażenowanie gościa, który mi puszczał NAJLEPSZE kawałki ZX a ja tak kręciłem nosem strasznie. Wredny byłem, nie doceniłem. I to wcale nie złośliwie. Nie podobało mi się.
    • 8:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime23 Dec 2011 zmieniony
     
    Ostatanio na sztabie w Kebab King też o tym dyskutowaliśmy, jako o niesamowitym naszym (męskim) szczęściu.

    Wiem że to nieładnie, ale trochę zazdroszczę wszystkim "parzystym" którym się powiodło w życiu i trafili na właściwą osobę. Nie czas i miejsce to na wywlekanie swoich kompleksów i żali, ale w tym roku stuknęła już trzydziestka i w sumie chciałoby się jakoś już ustabilizować, mieć kogoś dobrego u boku. Czasem dopada taka samotność, że... No nieważne. :)

    I jeszcze gdzieś czytałem, że dobrą stroną tego zjawiska dla żony/partnerki jest świadomość, że mąż/partner siedzi w domu i coś dłubie, a mógłby chodzić nie-wiadomo-gdzie i to samo robić.

    Wiesz, jedno nie przeszkadza drugiemu. :) Mam u siebie na osiedlu kumpla o bardzo podobnych zainteresowaniach. Często u siebie bywamy na zmianę. Poznałem też jego dziewczynę i choć to nie moja sprawa, powiem szczerze że mu się dziwię jak on z nią wytrzymuje - miałem kiedyś próbkę jej dezaprobaty dla naszych zainteresowań.

    Np. JKZ i jego żona AKZ są nałogowymi kociarzami, graczami i kinomanami w wersjach oryginalnych.
    Kociarzami i kinomaniakami do tego stopnia, że mieszkanie jest do tego przystosowane, a kociaki mają jeden z pokoi z takim małpim gajem i cały (40m2) taras do dyspozycji (zabezpieczony siateczką - masakra :))

    Ha, też mam taką znajomą parę. Mangomaniacy i gracze pełną parą. Oboje po 40-stce, a wciąż tylko kombinują jakby tu przebudować mieszkanie żeby ich hobby uprawiało się jeszcze wygodniej. Ich zamiłowania udało się też zaszczepić trójce dzieci (18, 16 i 14 lat). Naprawdę aż miło jechać do nich z wizytą (mieszkają w Bytomiu), bo wtedy wszyscy razem oddajemy się ulubionej rozrywce. Rodzinka jak marzenie.
    • 9: CommentAuthorinnuendo
    • CommentTime23 Dec 2011
     
    Kubo, no nie do końca. Puszczam nie-fanatykom chip-muzykę i chociaż początkowo (niektórzy) kręcą nosem, to w miarę szybko podłapują to :) Ogółem bez hobby życie jest nudne. Zawsze staram się zarażać ludzi swoją pasją :)
    • 10: CommentAuthorodislaw
    • CommentTime23 Dec 2011
     
    zeby Cię trochę pocieszyć Tenchi to powiem, że czasem chętnie zamieniłbym się z Tobą ;)....chociaż na tydzień być znowu singlem... :)
    • 11: CommentAuthorstreak
    • CommentTime23 Dec 2011
     
    generalnie to kobitka troche narzeka na muze. Kiedy właczam chiptune'y krzyczy: "wylącz to ruskie techno". Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo: Zabralem ją 2x na Noc Z Demosceną ZA KARE :).
    • 12: CommentAuthorcobra_c64
    • CommentTime23 Dec 2011
     
    Mój mąż na to: jak cię interesuje to super, chociaż początkowo zastanawiał się po co mi ten złom;)

    Ale jak ktoś dobrze stwierdził-taki wątek już gdzieś się przewijał.
    • 13:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime23 Dec 2011
     
    Ja!
    • 14:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime23 Dec 2011
     
    @Innuendo - to znaczy, że ci nie-fanatycy nie są JESZCZE fanatykami :P
    • 15: CommentAuthorinnuendo
    • CommentTime24 Dec 2011
     
    Kubo, liczy się dobre nastawienie :)
  1.  
    Moja zona uwielbia konsole. Nintendo :) Powiedzmy ze zarazilem ja ta pasja. I choc u mnie komputery Atari to jedynie jeden z wielu sprzetow (zdecydowanie wole konsole) to nie dziwi jej, ze od czasu do czasu uzywam tych muzealnych eksponatow...A nie daj Boze, uruchomie starenikiego NES'a badz PC-Engine (BONK!!!) Pad niemal natychmiast jest jej :)
    W zwiazkach pasje chyba przechodza na partnerow - Zona zarazila mnie "miloscia" m.in do orchidei, ja pokazalem jej jak swietne sa komiksy i gry video :)
  2.  
    Tak w ogole wrecz to zona supportuje moje Hobby :) PS3 i kilka innych sprzetow dostalem nawet od niej w prezencie.......
    • 18:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime24 Dec 2011
     

    Tenchi:

    Tak się niestety składa, że wszystkie kobiety które spotykałem na swojej drodze życia i mogło z nimi coś wyniknąć, prędzej czy później żądały ode mnie porzucenia tego "dziecinnego" i "głupiego" hobby. No to rzucałem...

    Hmmm... serio? TO o to naprawde chodzilo??? ;o
    Jak to juz zauwazano - osoby bez pasji bywaja nudne.
    A pasjonaci? Jeden lubi modele kolejek, inny puszki po piwie, trzeci znaczki a inny tematyke retro(komputerow). :) Grunt, by jakos tworczo spedzac czas wolny a nie pozwalac przeciekac chwilom miedzy palcami...

    Jak bedziesz mial wlasna chate, a do tego okazesz sie oglnie zaradny i niezbyt marudny, to masz prawie w banku ze predzej czy pozniej zainteresuje sie Toba jakas sensowna niewiasta. :) Oczywiscie rowniez pokocha - Ciebie. Bo inaczej na samym "materializmie" sie moze ona przejechac.
    • 19: CommentAuthorinnuendo
    • CommentTime24 Dec 2011
     
    Dracon, a to sensowna kobieta musi lecieć na rzeczy materialne? O. Nic mi na ten temat nie wiadomo. Kobieta zwraca uwagę przede wszystkim na charakter. Co po tym, jeśli nawet hobby byłoby wspólne, kiedy np. druga osoba okaże się toksyczna lub nie da się z nią w żaden sposób wytrzymać?

    michalmarek77, tak się składa, że i ja z konsol największą miłością darzę te ze stajni Nintendo :) W sumie od NESa to wszystko się, w moim przypadku, zaczęło.
    • 20:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime24 Dec 2011
     
    Każda kobieta prędzej czy później (raczej prędzej) będzie zazdrosna o to, że poświęca się energię życiową i czas na coś innego niż ona. To, czy to będzie piwo, znaczki, kumple, warsztat samochodowy, kapela, komputer - nie ma znaczenia. Niestety, ale one tego nie zrozumieją i koniec - co najwyżej czasem trafi się bardziej wyrozumiała i pozwoli na to i owo. No ale kobieta to nie Atari :) Bez komputera da się żyć normalnie.
    ------- ------- - - -
    Natomiast w stronę przeciwną no cóż. Jak możesz nie zrozumieć chłopie niedobry cudu naszej klasy, torebek, sukienek na allegro i stosu znajomych na komunikatorze. Jak możesz nie rozumieć, że laptop jest pod każdym względem lepszy od stacjonarki. I oczywiście, że śliwka to nie tylko owoc a ekri to nie nazwa planety w grze tylko kolor.

    Tak to już jest z babami, ciężko (ale bez nich jeszcze gorzej). Życie :) Wesołych Świąt jeszcze raz!
    • 21:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime24 Dec 2011 zmieniony
     
    @Inn.
    Nie to miałem na myśli, raczej wykazanie sprzyjających aspektów po stronie męskiej. ;) Charakter oczywiście się liczy, ale i tzw. zabezpieczenie materialne bywa nieraz istotne (szcz. w kontekście ew. potomka).

    Wracając do głównego tematu, to moja luba raczej toleruje moje hobby (retro)komputerowe, ale sama się w to nie zagłębia, nie ciągnie ją to.. I tak dobrze, że czasem da się namówić aby w coś razem zagrać... ;))
    • 22: CommentAuthorinnuendo
    • CommentTime24 Dec 2011
     
    TheFender, tylko bez szufladkowania kobiet, ok? Ja nie wiem, na jakie w swoim życiu trafiłeś, że piszesz coś takiego ;) Stanowię żywe zaprzeczenie Twoich słów :) Myślę, że mężczyzna, który potrafi umiejętnie dysponować swoim czasem, łatwo pogodzi ze sobą wiele rzeczy. Te same słowa tyczą się kobiet.
    • 23: CommentAuthorxxl
    • CommentTime24 Dec 2011
     
    a kto by je pytal? kazda baba wszystko lyknie jesli bedzie czula sie kochana i dostarczysz jej zajecia. to drugie to np. dzieci :D to pierwsze to np. poswiecic jej czas. zabrac na tance, cos od czapy np weekend w rumunii (taniocha) i masz kolego spokoj i robisz co chcesz, jak chcesz, kiedy chcesz, znikasz na 2 dni w gorach albo poswiecasz caly dzien dla atari, wracasz do zycia a ona... teskni :) czasu nie maja tylko ci co nic nie robia.
    • 24:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime25 Dec 2011 zmieniony
     

    Innuendo:

    Stanowię żywe zaprzeczenie Twoich słów :)

    A może jesteś po prostu chlubnym wyjątkiem, potwierdzającym regułę?! ;)
    Tak też można sobie pomyśleć... ;P
    • 25:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime25 Dec 2011 zmieniony
     
    @TheFender, wyrządzasz wiele przykrości wielu dziewczynom swoimi zarzutami, nawet z przymrużeniem oka.
    Dziewczyny mają taką solidarność - krytykujesz jedną, a wszystkim jest przykro (a niektóre są wściekłe). Jest to wynikiem więzi społecznych, które są utrzymywane głównie przez płeć piękną od zawsze.
    Facetom generalnie to zwisa. "Przecież nie mnie krytykują".

    A xxl nie narzeka, tylko działa :))))))))))) Coś za coś.
    • 26: CommentAuthorurborg
    • CommentTime25 Dec 2011
     
    @innuendo: Jesteś chyba właśnie tym wyjątkiem potwierdzającym regułę.

    To co mówi Fender to jechanie po stereotypach, ale niestety jest w tym bardzo dużo prawdy. Moja żona też Atari jedynie akceptuje, ale w dużej mierze dlatego że poświęcam mu względnie nie wiele czasu i zawsze wie że Ona jest na pierwszym miejscu w hierarchii, a dopiero potem hobby.

    @Tenchi: Nie można mieć w życiu wszystkiego, trzeba wybierać. Zapewniam cię że gdybyś miał żonę lub, dziewczynę to w konsekwencji czasu na granie miałbyś drastycznie mniej. Może trafisz na dziewczynę, która sprawi, że gry zejdą na dalszy plan, a Ty nawet tego nie odczujesz i nie będziesz do nich tęsknił, czego ci życzę.
    • 27: CommentAuthorinnuendo
    • CommentTime25 Dec 2011
     
    urborg, ja na to patrzę z drugiej strony. Oczywiście widzę, że wiążąc się z kimś ma się nieco mniej czasu na hobby (ugotować, pozmywać etc.). Tym niemniej na pierwszym miejscu jest dla mnie ukochana osoba. Tak, jak pisałam, ważne jest umiejętne dysponowanie czasem.

    Jeśli jakaś osoba, nie jest ważne jakiej płci, jest w związku zaborcza, to może warto się zastanowić?
    • 28:
       
      CommentAuthorWolfen
    • CommentTime25 Dec 2011 zmieniony
     
    Czasem czytajac czy slyszac o roznych problemach mysle sobie ze jednak moze jestem farciarzem ;] - z moja ex nie raz grywalem w rozne dziwne gry (a w Heroesa 2 to nawet dosc czesto swojego czasu :)

    Mam tez sporo kolezanek ktore tez lubi sobie od czasu do czasu zagrac (rowniez ceniac klasyke ;) - np. mam kolezanke ktora namietnie grywa w Wolfenstein 3D (tak tak - staruszka Wolfa :) specjalnie ma stary vintage'owy komputerek do tego celu :) zywo sie zainteresowala kiedys Atari obecnym u mnie na polce oraz wiadomosciami o Projekt-M.

    Zreszta... co tu duzo mowic - wczoraj z bratanicą gralem w Mortal Kombat Trilogy ;) no bo nie ma jak po spiewaniu kolend powyrywac kilka kregoslupow :D (poza tym zarowno moja bratanica jak i bratowa lubia Bounty Bob Strikes Back :)
    • 29:
       
      CommentAuthorCosi
    • CommentTime25 Dec 2011
     

    Dracon:

    A może jesteś po prostu chlubnym wyjątkiem, potwierdzającym regułę?! ;)

    urborg:

    Jesteś chyba właśnie tym wyjątkiem potwierdzającym regułę.

    Ajj, Panowie, błagam... Wyjątek właśnie po to jest wyjątkiem, żeby obalać regułę, nie potwierdzać ;-)

    A żeby nie było, że całkiem off-topic, to - jak Kuba słusznie zauważył - każda rozsądna kobieta woli "konkurencję" w postaci komputera niż innej kobiety. Taka prawda.
    Idealnym rozwiązaniem jest to, które opisał michalmarek: każda ze stron "zaraża" drugą swoją pasją i mamy jeszcze silniejszy i szczęśliwszy związek. Niestety nie zawsze się to udaje.
    PS. W tym roku w prezencie od żony dostałem Portfolio, Amstrada NC100 i HP 95LX :D
    • 30:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime25 Dec 2011
     
    Nie wiem jaki to jest ten stereotyp co niby po nim jadę :) Ja po prostu opisuję własne i nie tylko spostrzeżenia. Jeśli komuś trafiła się niewiasta, która to akceptuja ba- wręcz dzieli pasję - niechaj się cieszy :) Jest wśród tej szczęśliwszej mniejszości hehe. Ale ja i tak wiem swoje :]
    A reszta może nawet się nie domyśli o czym te 100 rdzeni w mózgu kobiety myślą, jak Ty po raz kolejny siadasz do np. Atarki zamiast zabrać ją po raz kolejny na tańce, do kina, na tani wypad do Rumunii (lol).

    @jhusak chyba nie piszesz tego tak całkiem na serio cyt. "wyrządzasz wiele przykrości tym co piszesz" :) Rozumiem, że był to jhusak ironiczny ;)
    • 31:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime25 Dec 2011
     
    Trochę kiedyś dyskutowałem, czytałem, interesowałem się, obserwowałęm, i niestety, ta solidarność to fakt.
    Jeśli chcesz potwierdzenia, to zawsze podczas rozmowy z kobietą/ dziewczyną możesz (ale tylko na potwierdzenie, potem tego nie rób) sprowokować reakcję delikatną uwagą w stronę kobiet ogólnie.

    I zobaczysz, o czym mówię.
    • 32: CommentAuthorzaxon
    • CommentTime25 Dec 2011 zmieniony
     
    Hehe, a moja Ania jest bardzo tolerancyjna, nawet jak w salonie w zrobie to:


    Czy siedze cala noc spawajac jakis nowy wynalazek i mamroczac do siebie bo cos robota nie idzie ;)

    Zlota dziewczyna ;)
    • 33:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime25 Dec 2011
     
    @zaxon nawet moja mama nie jest tak tolerancyjna jak Twoja Ania, gratulacje :)

    Dobra, widzę że taka jakaś poważna rozmowa się z tego bardzo zrobiła. Napisałem co napisałem bo rozumiem, że rozmawiamy sobie generalnie w męskim gronie :D, z lekkim przymrużeniem oka, a nawet jak jakaś niewiasta to przeczyta to przecież nie wyrządzę jej przykrości swoim postem. To co napisałem generalnie wiem od kobiet właśnie, które same się z tego troszkę śmieją (zamiłowania do torebek żadna nie potrafi wytłumaczyć racjonalnie, a że lubią allegro to chyba żadna się nie wyprze i nie wstydzi).
    Faceci też są jak duże dzieci, wiem że to stereotyp ale prawdziwy (tylko zabawki mają coraz droższe). Ja się na to nie obrażam, to jest przecież zawsze mówione w kontekście nieco żartobliwym (nie mylić z drwiącym).
    Natomiast co do prowokowania jakiś tam reakcji ze strony kobiet to raczej ja nie z tych :) Ja chcę żyć ;) i wogle, mój 1 kiepski rdzeń nie jest w stanie przetrwać konfrontacji z sumarycznym potokiem danych z tych 100 rdzeni kobiety.

    Ale to też właśnie za te rdzenie kochamy naszy Panie, czyż nie? :) (i oczywiście za inne rzeczy też ma się rozumieć).
    • 34: CommentAuthorinnuendo
    • CommentTime25 Dec 2011
     
    TheFender, akurat nigdy nie lubiłam Allegro, a torebek i zakupów wręcz nie trawię :) A rozmowa nie do końca jest w męskim gronie.

    Kubo, z tą solidarnością to fakt :)

    Cosi, osobiście nie lubię żadnej konkurencji :) Atari znałam i lubiłam na długo przed poznaniem partnera.
    • 35:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime25 Dec 2011
     
    No z jednym Kuba miał rację - uderz w stół a odezwą się nożyce hehe. Tak więc załóżmy, że to była prowokacja i zadziałała, koniec. Ale Innuendo popatrz na temat wątku :) Ty jesteś z tej "naszej" strony barykady więc raczej sytuacja jest jasna. Natomiast Bolo zadał pytanie jak reaguje druga strona na nasze hobby, którego nie rozumie. Więc może powiesz coś nie za siebie (bo to już wiemy, że lubisz Atari) ale jakie ma np nastawienie do niego Twój ukochany. Chyba, że to też Atarowiec to jasna sprawa. No chyba, że Komodziarz :p ;)
    • 36: CommentAuthorinnuendo
    • CommentTime25 Dec 2011
     
    TheFender, już gdzieś wyżej napisałam, jakie ma nastawienie mój pan serca :)(Patrz post 5). Ukochany jest atarowcem, więc sprawa jest jasna ;) Co prawda sam gier nie lubi, ale kiedy potrzeba np. wyczyścić pamięć ze śmieci bo uprzykrzają granie (patrz np. Gyruss), to zawsze mogę na niego liczyć. Gry i sprzęty na i do Atari też w zasadzie on mi dostarcza :) W sumie podobna sytuacja, jak u Cosiego :)
    • 37:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime25 Dec 2011
     
    O faktycznie, przepraszam przeoczyłem jakimś cudem. No cóż, pozostaje pogratulować :D
    • 38:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime26 Dec 2011
     

    Zaxon:

    Hehe, a moja Ania jest bardzo tolerancyjna, nawet jak w salonie w zrobie to:


    Ha ha, Zaxoniec, ja nie widze zadnej zmiany od czasu jak bylem u Ciebie pare lat temu. No moze wentylatorek stoi w innym miejscu :P
    • 39:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime30 Dec 2011
     
    • 40:
       
      CommentAuthoradv
    • CommentTime30 Dec 2011
     
    Post #26 (Trophy)
    • 41: CommentAuthortrophy
    • CommentTime31 Dec 2011 zmieniony
     
    :-)
    Wydaje mi się, że to wszystko jest kwestią wzajemnego poszanowania. Nic na siłę. Nie można zmusić kogoś do tego, aby fascynował się naszym hobby, ale też nie warto. Lepiej tego nie robić, bo przyniesie to odwrotny skutek. Moje hobby, to moje hobby - żona nigdy nie zrozumie, co sprawia, że jest dla mnie interesujące, ale wie, że tak jest. To wystarczy. Czasami nawet, z ciekawości, o coś zapyta, posłucha jakichś rozterek lub opowiadań, a nawet da sobie coś pokazać, czy zaproponuje partyjkę w Spy vs Spy, a ja... W River Raid. Czasami pogramy w Winter Games na Atari ST - dla śmiechu. Ale nie za dużo i z umiarem. To i tak nie będzie jej hobby :-)

    W drugą stronę działa to tak samo. Ona też ma swoje upodobania, których ja nie kumam. Ale ona nie napiera, abym nagle zaczął interesować sie tym, czy innym tematem. Czasami jednak nachodzi mnie ciekawość i też postanawiam złożyć krótkie odwiedziny w jej świecie.

    Jest tylko jedna zasada - muzyki z komputerów 8/16-bitowych słucham sam, albo w słuchawkach. Nie odpowiadają jej te dźwięki :-) Ok. Jasna rzecz. Wiem, dzięki temu, że są takie utwory, w których nie ma denerwujących jej uszy częstotliwości i wówczas mogę zaprezenować jej jakąś kompozycję.

    No, i dzięki temu żona pomaga mi w moim hobby, chociaż ustalone są pewne wartości graniczne :-)

    Poza tym, najważniejsze w każdym związku, to umiejętność rozmowy. Trzeba mieć o czym ze sobą rozmawiać i chcieć wzajemnie siebie słuchać - dzięki temu ciągle można czegoś na swój temat sie uczyć. Kiedyś wszystko przeminie, ale rozmowa zostanie na zawsze. Wiadomo, że należy rozmawiać na poważne tematy, ale nie tylko... Rozmowa o własnych fascynacjach i hobby to świetna okazja do relaksu.

    To już tak musi być. Jeżeli dwie osoby nie potrafią się dogadać, to nie jest to żaden związek, ani małżeństwo. Może jakiś rodzaj fascynacji, który zwyczajnie nie zmieni się już w nic więcej, co za tym idzie - ludzie w takim związku nigdy nie zbliżą się do siebie w odpowiedni sposób.

    I tyle :-)

    Korzystając z okazji, chociaż to nie ten wątek - życzę wszystkim dużo zdrowia i spełnienia marzeń w roku 2012.

    STay ATARI! STay 4EVER!
    • 42: CommentAuthors2325
    • CommentTime4 Jan 2012
     
    ->link<- same fajne, niektóre mogą stale za nami nosić pudło z Atari i monitor pod pachą
    • 43: CommentAuthorzaxon
    • CommentTime5 Jan 2012
     
    Kaz, hmm, zdziwil bys sie ;) od tego czasu przybylo kilkanascie polek w szafach i pelna szopa w ogrodku ;) To moj fundusz emerytalny , biorac pod uwage co sie porobilo z cenami na aukcjach chyba wyjde na tym lepiej niz na wszystkich 3 filarach ;)
    • 44:
       
      CommentAuthorMaW
    • CommentTime10 Jan 2012
     
    • 45: CommentAuthorbartcom
    • CommentTime11 Jan 2012
     
    Taaak...
    A mnie się zdaje, że to jest tak:
    - pomiędzy wschodem i zachodem słońca możemy się spodziewać naróżniejszych, nieobliczalnych zresztą zachowań, ale w pozostałym czasie, oczywiście przy obsłudze zgodnej z instrukcją, a przede wszystkim z tym wszystkimn co jest w tej instrukcji nam przekazane drobnym drukiem można uzyskać pewien pozytywny efekt, choć sprawa jest oczywiście zawsze ryzykowna (vide teroria nieoznaczoności), ale warto, warto, bo coż ponad to? Piękna kobieta jest zawsze lepsza niż piękny komputer.
    To jest niestety ciągle aktualne i obawiam się, że zawsze.
    • 46: CommentAuthorbartcom
    • CommentTime11 Jan 2012
     
    No.
    I potem... Pon zresetowaniu alfabetu,
    Można się już pokojnie zająć rzeczami na A.
    Natomiast rzeczy na C muszą poczekać.
    Uważam też że rzeczy na S mają pierwszeństwo przed rzeczami na C.
    Aha! Rzeczy na S są najlepsze przy muzyce z rzeczy na A.
    Nikt normalny nie może korzytstać z rzeczy na S przy muzyce z rzeczy na C.