skorzystam z okazji, że odświeżony został ten wątek. Może ktoś jest zainteresowany sporą kolekcją twórczości Dicka? Najchętniej sprzedałbym całość. Nie mam w tej chwili przygotowanej listy książek: jest tego sporo, bo na przełomie lat 80/90 i później, mniej więcej do roku 1999, kupowałem wszystko (np. mam nawet jakieś Fenixy, które kupiłem, bo znalazłem w nich opowiadania Dicka). Listę mógłbym w miarę szybko przygotować, np. robiąc 2-3 zdjęcia każdej pozycji. Najlepiej skontaktować się ze mną na priv.
Minęło trochę czasu od założenia wątku, ja porzuciłem czytanie na parę lat, ale od roku znowu czytam... Ostatnio czytałem Snerga Wiśniewskiego "Nagi Cel", "Według Łotra" oraz "Robot" i muszę powiedzieć, że jako Polacy nie mamy się czego wstydzić w sferze SF. przeczytałem również Projekt Hail Mary Weira i jest to chyba najbardziej naukowa książka spośród wszystkich SF jakie czytałem, polecam. Za to ostatnio zacząłem "Fundację" Asimova i po 40 stronach odłożyłem książkę- za dużo polityki i anachronizmów jak dla mnie. Za namową Argaska kupiłem ostatnio "Lilith: wąż w trawie" Chalkera i dzisiaj zaczynam czytać (1 z 4 książek cyklu), może ktoś czytał i się podzieli opiniami?
Robot to jedna z lepszych polskich powieści s-f. Jeżeli podoba Ci się twórczość Snerga to warta przeczytania jest również Arka. Z innych polskich pisarzy: Janusz Zajdel, Limes inferior i Cylinder van Troffa, Marek Huberath Gniazdo światów. Ze współczesnych rzeczy bardzo oparte na nauce i mocno techniczne są serie Przestrzeń objawienia Alastaira Reynoldsa i cykl Xelee Stephena Baxtera
mam sąsiada, który zauważył moją tablicę rejestracyjną (PIRX), zaczęliśmy gadać i okazało się, że hobbystycznie pisze hard sf. mam jego książkę "Black Box" autor Malcolm Mann. Dopiero zacząłem, dobre stare SF :)
także coś tam po piwnicach i strychach powstaje w starym stylu
Dzięki za sugestie i odpowiedzi, na pewno wezmę pod uwagę, najprędzej chyba coś Zajdla, bo Paradyzja zrobiła na mnie duże wrażenie. Co do Chalkera to przeczytałem 40 stron Lilith i dawno książka nie zaciekawiła mnie od pierwszych stron.
Nie identyfikuję się jako nerd, pomimo tego temat literatury fantasy też jest mi bliski.
Tak jak tu ktoś wskazał, dołączam się do polecenia cyklu "Pamięć, Smutek i Cierń" Tada Williamsa (genialny cykl), choć "Inny Świat" tego autora już mi nie podszedł. Z rzeczy wartych uwagi czytałem "Wojnę Łabędzi" Seana Russella (oryginalnie opracowany element rzeki, która zmienia swój bieg). Polski wydawca dał nieco ciała, ponieważ opublikował dwa pierwsze tomy, a trzeci - pomimo upływu 20 lat - nadal nie ukazał się na rynku w polskiej wersji (choć jego wersja angielska funkcjonuje). Z Ursuli Le Guin polecam "Czanoksiężnika z Archipelagu". Raimonda E.Feista też czytałem i też mi się podobał. Nie mogłem oderwać się od pierwszego tomu "Miecza Prawdy", cyklu napisanego przez Terry'ego Goodkinda. Powieść, choć napisana kwiecistym językiem, momentami może odrzucać scenami przemocy (ale to pewnie zależy od gustu). Do "Pana Lodowego Ogrodu" podchodzę od kilku lat i jakoś nie potrafię się przełamać. Jakoś nie podchodzi mi ten gatunek science fantasy. Z kolei w tematach bardziej zbliżonych realiom, z racji tego, że od prawie 30 lat interesuje mnie temat katastrofy w Czarnobylu, polecam książkę "O północy w Czarnobylu" - najlepsze opracowanie jakie kiedykolwiek czytałem w tematyce czarnobylskiej.
Wszyscy tu rozmawiamy o ugruntowanych standardach i klasykach, a ja ze swojej strony polecam zainteresowanie się darmowy SF publikowanym w ramach projektu Fantazmaty - ->link<-
Znajdziecie tam dużo przeróżnych ciekawych krótkich form z niesamowitymi zwrotami i puentami. Oczywiście, to twórczość fanowska, zatem nie wszystko może wszystkim przypaść do gustu. Projekt jest otwarty dla wszelkich rządnych sławy autorów, a narzucane ograniczenia wyciągają esencję pomysłowości i kreatywności. Warto zajrzeć, szczególnie, że wszystko jest za free :)