1977, Depthcharge, Gremlin (albo Sub Hunter, Taito) - tej idei chyba też nie trzeba tłumaczyć. Dwa niezależne przyciski fire pozwalają na swobodne bombardowanie w dowolną stronę bez względu na kierunek ruchu. Szkoda tylko, że całość jest straaasznieee wooolnaaa, przez co szybko nuży.
Polecam zwrócić uwagę na subtelną różnicę (brak nieba) w japońskiej wersji.
1977, Desert Gun (albo Road Runner), Dave Nutting Associates/Midway - prosty FPS. Gra wykonana jest prawidłowo, ale osobiście jakoś odrzuca mnie konieczność strzelania dla punktów do niewinnych, bezbronnych zwierzątek.
Nazwa została zmieniona po połączeniu się Midway z Bally, gdyż rzekomo ci drudzy mieli już na swoim koncie grę o identycznym tytule. Prawda jednak jest taka, że zrobiono to w celu uniknięcia konfliktu z Warner Bros.
1977, Destroyer, Atari - znowu bombardowanie łodzi podwodnych. Tyle, że zaczynają one już całkiem nieźle wyglądać... Niestety, trzeba celować bardzo precyzyjnie, co trochę psuje przyjemność rozwałki (a może raczej to wina niepoprawnie zdumpowanego ROM-u?). Niewątpliwą ciekawostką jest specjalny klawisz do zmiany prędkości pływania naszego statku - to jedyny wpływ jaki możemy wywierać na sposób jego poruszania się.
Kompletny brak dźwięku.
Tak przy okazji: jeśli skonfigurowaliście sobie emulator wedle moich wskazówek, to grając chyba sami potraficie już stwierdzić, że prezentowany filmik ma zwalone aspect ratio. Nie będę zatem więcej podawał takich informacji - jedna niezbyt istotna rzecz do pilnowania mniej.
1978, Dog Patch, Midway - średnio udane "przeciąganie liny" polegające na strzelaniu do puszki. Cała interakcja z grą sprowadza się do regulowania kąta wystrzału i naparzania w fire.
1977, Dominos, Atari - znowu wężyk. Tyle, że tym razem poruszamy się stopniowo coraz szybciej zostawiając za sobą klocki domina, które po naszej pomyłce przewracają się. Można grać z maszyną.
1977, Drag Race, Atari - ot, ciekawostka. Bardzo krótki wyścig, w którym chodzi o jak najszybsze dodanie gazu (wliczając w to zmianę biegów - są cztery plus "jałowy"), a następnie utrzymanie się na trasie, gdyż każdy kontakt z bandą wyhamowuje nasz pęd. Samochód jest nadsterowny jak diabli, a poza tym nawet jeżeli jakimś cudem uda nam się "złapać" prostą, to i tak zaraz coś nim rzuca w górę lub w dół.
1977, Embargo, Cinematronics - kolejna wariacja na temat wężyków. Tym razem pływamy łódkami zostawiającymi za sobą miny. Fire pozwala na moment przerwać zaminowywanie przebytej trasy. Największą popularność gra zdobyła na Florydzie.
1977, Hustle, Gremlin - znowu wężyk. Tym razem jednak musimy zbierać punkty panując jednocześnie nad wciąż przyspieszającym "bohaterem". Ponadto każda "skucha" wydłuża za karę nasz ogon. Ikonki do zbierania zazwyczaj mają na sobie wypisaną wartość punktową, ale mogą się też zdarzyć znaki zapytania, po zgarnięciu których nie zawsze wyjdziemy do przodu... Możliwość grania w dwie osoby na tej samej planszy(!) ładuje miodności na maksa, jako że dodatkowo trzeba uważać na drugiego gracza.
Kampania promocyjna miała miejsce w dwunastu miastach i brały w niej udział dwie skąpo odziane "Gremlin-Girls", cokolwiek miałoby to oznaczać. Gracze, którym udało się wygrać dwie z trzech rozgrywanych na tych imprezach partii, dostawali w nagrodę $100. Z 1233 chętnych ponoć tylko siedmiu zgarnęło kasiorę.
Gra wymaga sampli, ale od... Blockade. Nic w tym jednak dziwnego, jako że jest ona trzecią częścią wężykowej serii Gremlina.
1977, Laguna Racer, Midway - zaczynają się wreszcie moje ukochane omijankowe wyścigi pokazane od góry. Poza wciskaniem pedału gazu musimy jeszcze odpowiednio manipulować dwoma biegami.
1977, M-4, Midway - prosta strzelanina z dwoma czołgami po przeciwnych stronach drogi. Na uwagę zasługuje konieczność własnoręcznego załadowania świeżej amunicji po wystrzelaniu się do zera. Szkoda tylko, że nigdzie nie znajdziemy informacji ile pocisków wciąż jeszcze mamy na stanie.
1977, M-79 Ambush, RamTek - kolejny prosty FPS. Uwagę zwracają resztki po zestrzelonych celach, które zostają na planszy utrudniając tym samym dalsze prowadzenie ognia i zmuszając nas do robienia "porządków". Na szczęście działo mamy dosyć szybkie.
1977, Meadows Lanes, Meadows Games, Inc. - kręgle. Możemy rzucić mocno lub słabo, a następnie próbować podkręcić kulę w lewo bądź w prawo. Odpadłem w momencie trafienia najbardziej wysuniętego na prawo kręgla, gdy przy okazji przewrócił się także ten po lewej stronie, choć stał zupełnie samotny i nic go nawet nie musnęło...
Dźwięków praktycznie nie ma, gdyż obsługa sampli nie została jeszcze zaimplementowana.
1977, Safari, Gremlin (plus Sega) - strzelanina. Możemy poruszać się w dowolnym kierunku oraz podnosić i opuszczać lufę naszego karabinu (jedna z pierwszych gier sterowanych dwoma joystickami). Niestety niewiele to pomaga - bohater ślimaczy się niczym mucha w smole, strzelanie ma spore opóźnienia, a pędzące zwierzaki potrafią przewracać nas na dłuższe chwile, co dodatkowo podnosi poziom frustracji.
1977, Space War!, Cinematronics (albo 1978, Space Ship, Sega) - rozwinięcie pomysłu z Galaxy Game. Tylko dla dwóch graczy. Pierwsza na świecie gra wektorowa, która w dodatku pozwalała przedłużać rozgrywkę poprzez dokupowanie paliwa za wrzucane monety. Atari ponoć usiłowało zdobyć licencję na ten tytuł oferując 5 milionów dolarów, ale nic z tego nie wyszło.
Wracamy na chwilkę do roku 1976, w którym to Kee Games napisało dla Atari pierwszą część bardzo fajnej wyścigowej serii. Mowa oczywiście o Sprint 2. Gra oferuje aż 12 różnych tras do wyboru, zaś nasza fura wyposażona jest w cztery biegi (standardowo dla dotychczasowych "ścigałek" od Atari).
Rok 1977 przynosi ze sobą kontynuację powyższej serii. Sprint 8 pozwala zagrać jednocześnie aż ośmiu graczom, ale oferuje niestety mniej tras niż jego poprzednik. Zniknęła skrzynia biegów, dodano za to hamulec.
Istnieje także specjalna wersja gry - tag & chase. To prosta zabawa w ganianego dla maksymalnie czterech graczy. Będąc berkiem (poznajemy to po migającym liczniku z punktami) musimy w zależności od wybranego ustawienia albo jak najszybciej "dotykać" innych samochodów (tag) bądź jak najdłużej nie dać się złapać (chase).
Wydany także w 1977 Sprint 4 raczy nas już nieco inną grafiką. Ponadto powraca czterobiegowa skrzynia (zupełnie nie wiem po co).
Istnieją dwie różne rewizje gry. W nowszej samochodziki mają wielkość 12x12 pikseli, zaś w starszej tylko 11x11. Niestety ze względu na uszkodzony ROM wcześniejsza wersja (set 2) pokazuje jedynie kaszanę.
@Tenchi - dzięki. Od razu lepiej się czyta... P.S. jakiś czas temu zbudowałem sobie maszynę arcade w domku (jak będę miał czas to zrobię parę fotek). W środku jest PC (z monitorem CRT), ale sterowanie na arcadowych joy-ach jest o wiele lepsze :)
1977, Starship 1, Atari - kosmiczny FPS. Obsługujemy go aż trzema klawiszami: strzał, torpeda czyszcząca nam ekran ze wszystkich przeciwników oraz przepustnica, przy pomocy której spowalniamy/przyspieszamy nasz lot.
1979, Subs, Atari - i znowu prosta strzelanina, w której polujemy na łódź podwodną naszego przeciwnika. Knif polega na tym, że nie widzimy jej na swojej części ekranu i musimy posługiwać się sonarem (bądź podglądać ruchy oponenta, ale to tylko z emulatorem na defaultowych ustawieniach - standardowo gracze stali naprzeciwko siebie, a MAME jak najbardziej pozwala rzucić obraz na dwa osobne wyświetlacze).
No i ostatnia gra z roku 1977, oczywiście także od Atari, a w zasadzie to aż trzy gry w jednej: Triple Hunt. Operator mógł w każdej chwili swobodnie przełączać pomiędzy nimi jak również zmieniać panele graficzne.
Witch Hunt
Hit the Bear
Raccoon Hunt
Potrzebne sample i... MAME w wersji 0.149u1. W 0.150 po nałożeniu artworka (a chyba sami przyznacie, iż granie bez niego raczej nie ma najmniejszego sensu) niestety znikają wszystkie obiekty, zupełnie jakby pokrył on ekran nową warstwą kompletnie zasłaniając to co pod spodem, że tak powiem.
Odpowiednio spreparowana gra (znaczy ze wszystkimi wodotryskami) waży ponad 40 MB, czyli dużo więcej niż niektóre najbardziej zaawansowane tytuły z przykładowo Neo Geo! No ale czemu tu się dziwić - same grafiki to ponad połowa tej objętości. W każdym razie nieźle jak na prostą popierdółkę z końca lat 70-tych.
@larek Owszem, z moich informacji tak właśnie wynika - nie podejrzewam konieczności grzebania wewnątrz maszyny. Zapewne był to plastik (pleksa...?) albo taka trochę sztywniejsza folia półprzezroczysta. Mi najbardziej podoba się polowanie na czarownice, duchy i nietoperze - jest nieźle klimaciarskie. :)
@mgr_inz_rafal Też mi się to "C" jakieś takie dziwne wydaje, bardziej właśnie wygląda na "E".
@wieczor Cokolwiek by nie było skopane, znakomicie potwierdza to moje słowa o dziwnych tendencjach najnowszych wersji emulatora. 0.149u1 - wszystko działa cacy. 0.150 - już nie działa, choć w dokumentacji nie ma nawet słowa o jakichkolwiek zmianach w driverze do gry.
Te artworki to po prostu PNG z przezroczystością. Zapewne podczas kompilacji ktoś coś skopał w parametrach wyświetlania albo użył podejrzanej wersji biblioteki i PNG jest ładnie wyświetlany tam gdzie trzeba - czyli nad ekranem gry - natomiast kanał przezroczystości jest ignorowany i mamy ruskie porno - czyli ch... widać :)
Edit: Po przeczytaniu do końca komentarzy wygląda to całkiem serio - jeden z autorów już wycofał kawałki swojego kodu. To chyba rzeczywiście koniec mejma takiego, jakim znaliśmy go do dziś.
Edit 2: Niestety Haze tymczasowo "zahasłował" podlinkowanego newsa na swoim blogu. W dużym skrócie, chodzi o zmiany w licencji na użytkowanie emulatora/kodu. Do tej pory wykluczała ona wszelkie zastosowania komercyjne, zaś teraz ma się to zmienić, z czym nie zgadza się część teamu developerskiego. Z mojego punktu widzenia bardzo słusznie robią.
1978, 3-D Bowling, Meadows Games, Inc. - kolejna odsłona znanych już nam kręgli. Niestety aż trzy ROM-y są uszkodzone, co prawdopodobnie uniemożliwia podkręcanie kuli tak jak w poprzedniku (instrukcja po wrzuceniu monetki informuje o takowej możliwości, ale w opcjach sterowania brak odpowiedzialnych za to klawiszy, a wduszanie zwykłych kierunków służących standardowo do przemieszczania ludka nie skutkuje). Ponadto gra wymaga sampli, lecz nawet z odpowiednim plikiem we właściwym miejscu milczy jak zaklęta. No cóż, chyba nie ma zbytnio czego żałować.
Gra, jak większość tytułów z tamtego okresu, była tak naprawdę czarno-biała. Kolory uzyskano poprzez nałożenie na ekran monitora zestawu specjalnych filtrów. Pomimo bycia całkiem udaną pozycją niestety nie zdobyła zbyt wielkiej popularności, jak zresztą większość tytułów wydanych w 1978 roku. Dlaczego - o tym będzie w jednej z kolejnych prezentacji.
1978, Blasto, Gremlin - prosta strzelanina, w której musimy przed upływem czasu wyczyścić pole gry z min. Grając w dwie osoby można także polować na siebie samych (są za to bonusowe punkty).
Przy okazji gry Avalanche Tenchi wspomniał o kolorowej nakładce na ekran. Było to dosyć popularne (przez krótki okres czasu) również w przypadku tradycyjnych TV. W Polsce dostępne były kolorowe folie do nakładania na ekran - z góry niebieska z dołu inny kolor (zielony prawdop.). Oczywiście z natury tego "wynalazku" rewelacyjnych efektów nie było, w większości przypadków obraz wyglądał kuriozalnie :) Podobno tylko przy serialu Bonanza (yeah!) był jako taki efekt, ze względu na powtarzalność kadrowania i ujęć.
Swoją drogą, ciekawe dlaczego nigdy nie powstała gra pt Bonanza? Był to swego czasu BARDZO popularny serial (nie moje lata), ale nawet dzisiaj czasamisam obejrzę odcinek dla odstresowania :)
Magnavox Odyssey stosowała nakładki jako pierwsza,były jednakże juz wcześniej nakładki na ekran do tv w celu :-)podkolorowania obrazu oglądanego... Gry wykorzystujące ową nakładkę na (M.O)to :Haunted House,Hockey,Roulette,Simon Says,Ski,Submarine,Table Tennis,Tennis,Football,Cat & Mouse,Analogic ,w większości z wymienionych gier granie ograniczało się do sterowania wyświetlonym punktem ,owe gry nie naliczały punktów ,liczyła się za to uczciwa konkurencja :-),dokładność i reflex a najlepiej dobrze opłacona osoba sędziująca :-)
Robiąc wczoraj porządki w emulatorach automatów znalazłem kilka ciekawostek, o których kompletnie zapomniałem. Jedną z nich jest Little Arcade System Emulator, w skrócie LASER. Poza emulowaniem (póki co raczej z mizernym skutkiem) około 50 gier z obecnie przerabianej epoki pozwala także rzucić okiem na Hockey TV wydany przez Atari w 1972 roku.
Dźwięku brak, nijak nie da się włączyć pełnego ekranu, nie odkryłem także żadnych klawiszy umożliwiających poruszanie bramkarzami. Startujemy 1, prawy gracz przemieszcza się przy pomocy kursorów, a lewy literkami W oraz S. Escape zamyka okno z emulacją.
LASER niestety nie posiada żadnego GUI i wszystko trzeba robić poprzez wpisywanie odpowiednich komend. Chcąc ułatwić sprawę ewentualnym zainteresowanym przygotowałem prosty skrypt startowy, dzięki któremu szybciutko oraz bez najmniejszych problemów możecie uruchomić prezentowaną grę. Sam emulatorek zaś dołączam do niniejszego postu - może Kaz mnie za to nie zabije... Zdecydowałem się na taki krok, ponieważ wersja 0.20 jest ostatnią, która pozwala nam (próbować) zagrać sobie w owego Hockeya i wcale nie tak łatwo ją znaleźć. Obecnie obowiązuje rewizja o numerze 1.02 - ostało się w niej 35 tytułów.
Kolejne moje znalezisko jest chyba jeszcze ciekawsze, ale o nim za chwileczkę.
Co byście powiedzieli na pchełkę niemal w całości dedykowaną grom Atari z lat 70-tych, których MAME nie ma na swojej liście? Oto i ona: Discrete Integrated Circuit Emulator, w skrócie DICE.
Obsługa emulatora jest banalnie prosta. W menu "Game" mamy "New Game..." pozwalające wybrać z listy interesującą nas pozycję oraz "End Game", co chyba nie wymaga komentarza. "Pause" (bądź klawisz P) umożliwia zatrzymanie rozgrywki, "Throttle" (przełączane także insertem) nie wiem do czego służy - nie zauważyłem żadnych zmian w prędkości działania gier, "Exit" (escape) raczej także nie trzeba tłumaczyć. "Settings" prowadzi nas do "Audio Settings...", gdzie ustawiamy głośność i częstotliwość dźwięku lub też kompletnie go wyłączamy, można to także zrobić opcją poniżej ("Mute Audio"), "Fullscreen" (F11) pozostawię bez komentarza, "Keep Aspect Ratio" jak najbardziej należy włączyć. "Configure Inputs..." pozwala nam poprzestawiać sobie sterowanie w grach oraz w GUI, aczkolwiek defaultowo wszystko jest poustawiane tak jak w mejmie, więc użyszkodnicy znający już jego podstawową klawiszologię poczują się jak w domu. Ostatnią opcją jest "Configure DIP Switches..." - tutaj grzebiemy sobie w ustawieniach poszczególnych gier. Pliki z konfiguracją są przechowywane (w Windowsie XP) w katalogu "C:\Documents and Settings\nazwa użytkownika\Dane aplikacji\dice".
Siedem z emulowanych tytułów nie wymaga do działania żadnych ROM-ów, ale pozostałe trzy jak najbardziej tak. Znalezienie ich graniczy niemal z cudem, dlatego podobnie jak w przypadku LASER-a pozwalam sobie załączyć do niniejszego postu emulator wraz z kompletem wszystkiego, co potrzebne do działania.
Tyle spraw organizacyjnych dotyczących naszej nowej zabawki - zabieramy się za mięsko, czyli gramy.