atarionline.pl Nie samym Atari człowiek żyje, czyli tenczowy przegląd gier - Forum Atarum

    Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

    • :
    • :

    Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

      • 1: CommentAuthoras...
      • CommentTime3 Sep 2014 18:09
       
      Tenchi wpadnij ja jakiś zlot atari....
      • 2:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime3 Sep 2014 19:09
       
      Proszę o złożenie formalnego wniosku na adres mailowy, a w ciągu przepisowych najbliższych dwóch lat postaram się do niego ustosunkować i udzielę wykrętnej odpowiedzi. :P
      A mówiąc bardziej serio, dzięki za kolejne zaproszenie - może kiedyś...
      • 3:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime3 Sep 2014 19:09 zmieniony
       
      1985, Makaimura (poza Japonią Ghosts'n Goblins), Capcom - ech, ileż ja czasu strawiłem przy komodorowskiej konwersji tego kultowego klasyka niebezpodstawnie uważanego za jedną z najtrudniejszych gier wszechczasów... Jako Sir Arthur spieszymy na pomoc porwanej przez demony księżniczce Prin Prin (a nie żadnej tam Guinevere - czyżby hAmerykanom nie podobała się ta japońska onomatopeja oznaczająca ruszające się pośladki? Księżniczka to kawał naprawdę soczystej dupeczki, o czym przekonamy się w kolejnych częściach sagi). Przed nami pierońsko ciężkie wyzwanie mogące przyprawić nawet najbardziej zatwardziałych w bojach wyjadaczy o rwanie włosów z głowy.



      Skąd niby bierze się ów legendarny poziom trudności w niniejszym tytule? W głównej mierze wynika on z jego sporej losowości. Wiemy że na cmentarzu oblezą nas zombie, ale nie wiemy dokładnie gdzie będą się one pojawiały. Spodziewamy się spotkań z Red Arremerami niby zawsze w tych samych miejscach, lecz nigdy nie przewidzimy jak się one zachowają - mogą strzelać, latać, pikować na nas z powietrza lub taranować biegnąc. Podobnież nie ma sensu liczyć na zdobywania innych broni (celowo piszę "innych", a nie "lepszych": każdy oręż posiada zarówno swoje zalety jak i wady) zawsze w określonej kolejności. Wspominam o tym ze względu na konieczność posiadania krucyfiksu (w wersjach eskportowych zamieniono go na tarczę rycerską zapewne nie chcąc urażać niczyich uczuć religijnych), bez którego nie dostaniemy się do ostatniego bossa - będziemy cofani o dwa etapy aż do skutku (czyli do jego zdobycia). Jakby tego wszystkiego było jeszcze mało, to po pierwszym ukończeniu gry dowiadujemy się, iż była to jedynie zastawiona na nas pułapka i... zostajemy rzuceni na sam początek. Tak, moi drodzy: chcąc obejrzeć prawdziwe zakończenie musimy przejść całość dwa razy pod rząd. Słowa które cisną mi się teraz na usta padły co prawdy przy innej grze od capcomowskiej ekipy podczas jednej z wielu moich growych imprez, ale pasują jak ulał także do tej sytuacji: ci ludzie z Capcomu są popierdoleni!



      Moja powyższa litania w niczym nie zmienia jednak faktu, że Makaimura to absolutny klasyk gatunku, gra znakomita oraz kultowa. Każdy szanujący się gracz powinien przynajmniej spróbować z nią powalczyć i do tegoż właśnie gorąco was zachęcam. Ten tytuł zdecydowanie łapie się do mojej wszechplatformowej pięćdziesiątki najulubieńszych pozycji.

      • 4:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime3 Sep 2014 20:09 zmieniony
       
      1985, Gimme a Break, Bally Sente - ten bilard mógłby być całkiem fajny, lecz niestety położyło go sterowanie przy pomocy trackballa.

      • 5:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime3 Sep 2014 20:09 zmieniony
       
      • 6:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime3 Sep 2014 20:09 zmieniony
       
      1985, Green Beret (w USA Rush'n Attack), Konami oraz IREM - co tutaj przedstawiać. Cztery naszpikowane przeciwnikami etapy, drugi fire do odpalania zdobywanych po drodze broni specjalnych i hajda przed siebie na ratunek naszym kolegom!

      • 7:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime3 Sep 2014 20:09 zmieniony
       
      1985, Gridiron Fight, Tehkan - nie dość że futbol amerykański, to jeszcze sterowany trackballem.

      • 8:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime3 Sep 2014 20:09 zmieniony
       
      1985, Gun.Smoke, Capcom - pierońsko trudna, ale zupełnie niezła (choć powtarzalna) nawalanka, w której polujemy na poszukiwanych listami gończymi bandytów. Strzelamy przy pomocy trzech niezależnych klawiszy fire: w lewo, przed siebie oraz w prawo.

      • 9:
         
        CommentAuthorTheFender
      • CommentTime3 Sep 2014 20:09
       
      Noo, zaczyna się okres z którego pochodzą kultowe dla mnie gry. Oczywiście Ghosts'n Goblins jest absolutnie kultową pozycją i jedną z dwóch, które mną wstrząsneły i ukształtowały dalsze lata mojego życia (oraz pasję i miłość do komputerów).

      W latach 80, jeśli ktoś wogóle widział komputer - to był to zazwyczaj ZX Spectrum podłączony do TV czarno-białego (tak, radziecki kolorowy to wtedy był nie lada rarytas). I teraz wchodzimy do Salonu Gier.
      Wyobraźcie sobie sytuację dziecka, które nie dość że widzi coś co obłędnie brzmi (cabinety dawały czadu), wygląda jak milion dolarów (grafika!) to w dodatku jest tak niesamowicie czaderskie jeśli chodzi o grywalność. Do tego dochodzi poziom trudności, który jest kosmiczny. W efekcie, przy kolejnej próbie przejście kilkunastu dodatkowych pixeli w prawo powoduje niesamowity strzał adrenaliny. A potem następny i następny - ludzie chodzili jak zahipnotyzowani i naćpani zarazem ;) Tak, takie rzeczy tylko w erze ... tfu - tylko w latach 80 i Polsce :D Niech inne dzieci ze zgniłego zachodu ;) żałują, że nie dane im było doświadczyć takiej jazdy. One nawet w połowie nie odbierały tak mocno tych gier jak my :D
      Ciekawostką jest fakt, że gra miała w naszym kraju różne swojskie nazwy - np w podstawówce mówiliśmy na tę grę "Cmentarnik" :) Ciekawe jak było u Was?
      • 10:
         
        CommentAuthorxeen
      • CommentTime3 Sep 2014 20:09
       
      Jeżeli podobał Wam się GNG (a komu się nie podobał, he he) to koniecznie zagrajcie w to:

      ->link<-

      wspaniała "nowa" gra w retro klimatach.
      • 11:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime3 Sep 2014 20:09 zmieniony
       
      1985, HAL 21, SNK - kolejna próba borowania kasy na popularności Xeviousa. Dodajmy że niezbyt udana, bo pełna tanich chamskich sztuczek nastawionych na sprawne wyłudzanie od gracza kolejnych monet.

      • 12:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime3 Sep 2014 21:09 zmieniony
       
      1985, Hang-On, Sega - rozpoczyna się era dominacji Segi w dziedzinie wyścigów wszelakich. Niewielu było w stanie dobić do poprzeczki, którą Suzuki Yu podniósł bardzo wysoko rozpoczynając od niniejszego tytułu. Niestety, pod emulatorem znowu są jaja ze sterowaniem - przydałaby się autentyczna analogowa kierownica od motocykla...

      • 13:
         
        CommentAuthorlarek
      • CommentTime4 Sep 2014 00:09
       

      TheFender:

      Ciekawostką jest fakt, że gra miała w naszym kraju różne swojskie nazwy - np w podstawówce mówiliśmy na tę grę "Cmentarnik" :) Ciekawe jak było u Was?

      W moich okolicach to był Rycerzyk :)
      • 14:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 01:09 zmieniony
       
      1985, Hang-On Jr., Sega - druga z automatowych odsłon powyższych wyścigów nie wygląda już tak powalająco. Nie ma się jednak czemu dziwić - ta maszyna była opracowana przy użyciu bebechów 8-bitowej konsoli Sega Mark III (Master System).

      • 15:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 01:09 zmieniony
       
      1985 Heavy Metal, Sega - strzelamy do czołgów, dział, helikopterów. Ładnie to wygląda, ale poza tym nic specjalnego.

      • 16:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 01:09 zmieniony
       
      1985, High Voltage, Alpha Denshi - powiem krótko: pod względem grywalności strzelaninowe aspekty Fractalusa zjadają tę pomyłkę na śniadanko bez popitki.

      • 17:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 02:09 zmieniony
       
      1985, Horizon, IREM - na pierwszy rzut oka widać tutaj chęć rozwinięcia pomysłów z Moon Patrola (wszak to ta sama ekipa). Moim zdaniem niezbyt się to udało - wciąż wolę zagrać w ten poprzedni tytuł wydany trzy lata wcześniej.

      • 18: CommentAuthorming
      • CommentTime4 Sep 2014 02:09 zmieniony
       
      .
      • 19:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 02:09 zmieniony
       
      1985, Gonbee no I'm Sorry (w USA po prostu I'm Sorry), Coreland/Sega - jakim cudem to dziwadełko pełne nonsensownej satyry zrozumiałej i zabawnej tylko dla Japończyków doczekało się zachodniego wydania? Wcielamy się w nim w Tanakę Kakueia, czyli japońskiego premiera z lat 1972-74 słynącego ze swoich plutokratycznych poglądów. Już sam tytuł jest swego rodzaju grą słów: "sori" to po japońsku właśnie "premier". Nasze zadanie polega na wyzbieraniu wszystkich sztabek złota, a następnie udaniu się z nimi do widocznego na górze ekranu domu. Przeszkadzają nam w tym anonimowi agenci FBI, Carl Lewis, Michael Jackson, japoński komediant Tamori oraz takoż japoński wrestler Giant Baba. Po prostu nie mam pytań...

      • 20:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 02:09 zmieniony
       
      1985, Ikki (na zachodzie Farmers Rebellion), Sun Electronics - zręcznościówka z chłopami, którzy zbuntowali się przeciwko lokalnej władzy. Nędza.

      • 21:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 02:09 zmieniony
       
      1985, Indiana Jones and the Temple of Doom, Atari - tak jak w filmie: ratujemy z klatek uwięzione dzieci, batożymy węże i strażników oraz jeździmy wagonikiem. To pierwsza gra pod Atari System 1, która "gadała" do graczy ludzkim głosem.

      • 22:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 02:09 zmieniony
       
      1985, Indoor Soccer (tudzież American Soccer), Universal - bieda sterowana dwoma joystickami.

      • 23:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 03:09 zmieniony
       
      1985, Jansou, Dyna.

      • 24:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 03:09 zmieniony
       
      1985, Jolly Card, TAB-Austria. Rozmaitych wydań tej gry jest w emulatorze od zatrzęsienia, ale raczej nie zamierzam marnować czasu na wgłębianie się w różnice pomiędzy nimi wszystkimi, sorry.

      • 25:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 03:09 zmieniony
       
      1985, Jongkyo, Kiwako.

      • 26:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 03:09 zmieniony
       
      1985, Bally Midway's Jump Shot, Bally Midway - ten kosz był sprzedawany wyłącznie jako conversion kit do Pac-Mana.

      • 27:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 03:09 zmieniony
       
      1985, Shao-Lin's Road (albo Kicker), Konami - platformowa bijatyczka w klimatach kung-fu.

      • 28:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 03:09 zmieniony
       
      1985, King of Boxer, Woodplace (w USA Ring King, Data East USA) - i znowu lewa, lewa, prawa, a potem cios w nos. Naprawdę nic specjalnego, ale aż strach pomyśleć ile ja w tej maszynie utopiłem gotówki, zanim nie zamienili jej na Moon Patrol...

      • 29:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 03:09 zmieniony
       
      1985, Knuckle Joe, Seibu Kaihatsu/Taito - bardzo fajny koncept położony na obie łopatki przez dramatyczny wręcz poziom trudności.

      • 30:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 04:09 zmieniony
       
      1985, Konami GT (albo Konami RF2: Red Fighter), Konami - to po prostu Road Fighter pokazany z kabiny.

      • 31:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 04:09 zmieniony
       
      1985, Konami's Ping-Pong, Konami - ping pong jaki jest każdy widzi.

      • 32:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 04:09 zmieniony
       
      1985, The Koukou Yakyuu, Alpha Denshi - po obejrzeniu ton anime o tej w sumie egzotycznej dla nas grze, co zaowocowało dogłębnym zapoznaniem się z rządzącymi nią zasadami (a podobno oglądanie tych zboczonych chińskich pornobajek dla pedofilów nie rozwija), absolutnie nie dziwię się już japońskiemu fanatyzmowi na jej punkcie: fantastycznie pokazuje ona konieczność tak ukochanej przez nich pracy zespołowej.

      • 33:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime4 Sep 2014 04:09 zmieniony
       
      1986, Kung Fu, Nintendo - konsekwentnie odmawiam bycia oryginalnym i po raz kolejny informuję, że mamy tutaj do czynienia z perfekcyjna wersją konsolową.

      • 34: CommentAuthorming
      • CommentTime4 Sep 2014 10:09 zmieniony
       
      .
      • 35:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime5 Sep 2014 04:09 zmieniony
       
      Wiesz, czasem to sam się nad tym zastanawiam...
      Also, przez plus minus następny tydzień niestety nie macie się co spodziewać nowych wpisów, jako że wypadł mi niespodziewanie drobny wyjazd "służbowy". Gomen. ;)
      • 36: CommentAuthorwieczor
      • CommentTime5 Sep 2014 09:09
       
      Tenchi duszą jest w Japonii, to dlatego ;)
      • 37:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime5 Sep 2014 12:09
       
      No Japonia to niestety nie będzie, ale i tak zapowiada się ostra jazda. :]
      • 38: CommentAuthorwieczor
      • CommentTime5 Sep 2014 13:09
       
      Moze to i lepiej. Nie znam japonskiego, a tym bardziej poziomu Twojego - domyslam sie, ze jest całkiem niezły - ale z jezykami obcymi to juz tak czasem jest, ze myslisz, ze powiedziałes "Dzien dobry, co słychac" a w rzeczywistosci oznacza to "Chciałbym zgwałcic twoja matke i zjesc twojego psa" i co bardziej krewki samuraj moze nie załapac ze to zwykłe nieporozumienie i rozwiazac kwestie ostatecznie :D
      • 39:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime5 Sep 2014 14:09 zmieniony
       
      Zdecydowanie przeceniasz moją znajomość tego języka - ot, kojarzę poszczególne słówka i znam kilka konstrukcji gramatycznych oraz innych zasad. Na pewno jest to nieco wyższy poziom niż w przypadku przeciętnego Kowalskiego, który zazwyczaj nie potrafi odróżnić japońskiego od chińskiego czy koreańskiego i może od biedy bym się dogadał pomagając sobie gestykulacją, ale... No właśnie - patrz druga część powyższego postu, ryzyko zawsze istnieje. :)
      • 40: CommentAuthorwieczor
      • CommentTime5 Sep 2014 16:09
       
      Ja jestem w stanie - nie rozumiejac oczywiscie ani slowa - odroznic gadajacego Japonczyka od Chinczyka, Koreanczyka chyba jeszcze nie slyszalem. Potrafie tez odroznic wizualnie pismo chinskie, japonskie i koreanskie, japonskie ta sa takie drzewka, chinskie - takie mocno napstrokacone drzewka z kratkami i czesciej wpisuja sie w kwadrat a koreanskie maja koleczka :)
      • 41:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime16 Sep 2014 17:09 zmieniony
       
      1985, Kusa Yakyuu, Taito - będzie tego coraz więcej...

      • 42:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime16 Sep 2014 17:09 zmieniony
       
      1985, Lady Master: Lady Master of Kung Fu, Taito - szkoda tak fajnej laseczki dla tego crapu. Jeździmy windami i pokonujemy bossów czających się za drzwiami na wszystkich pietrach. Po ukończeniu etapu możemy pooglądać sobie bohaterkę tracącą kolejne części garderoby.



      Nie wydany prototyp nosił tytuł Nunchackun.

      • 43:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime16 Sep 2014 17:09 zmieniony
       
      1985, Lizard Wizard, Sunn (Techstar license) - dramat pod każdym względem.

      • 44:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime16 Sep 2014 17:09 zmieniony
       
      1985, Lode Runner: Majin no Fukkatsu (na zachodzie Lode Runner: Golden Labyrinth), IREM (Brøderbund license) - trzecia część.

      • 45:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime16 Sep 2014 17:09 zmieniony
       
      1985, LotLot, IREM (Tokuma Shoten license) - gra logiczna, w której odpowiednio manipulując barykadami musimy przetaczać kulki w celu zebrania jak największej ilości punktów. Wydała mi się straszliwie skomplikowana.

      • 46:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime16 Sep 2014 17:09 zmieniony
       
      1985, Lovely Cards (oraz Lovely Poker, który poza rozdziewaniem panienki wypłacał także prawdziwe moniaki za wygraną), Tehkan.

      • 47:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime16 Sep 2014 18:09 zmieniony
       
      1985, Magmax, Nichibutsu - następna średniawa strzelanina. Akcja toczy się zarówno na powierzchni (obserwujemy tam ciekawy efekt dający złudzenie trójwymiarowości terenu, po którym się poruszamy), jak i pod ziemią. Power-upy mają postać kolejnych fragmentów naszego robota.

      • 48:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime16 Sep 2014 18:09 zmieniony
       
      1986, Major League, Sega - a nie mówiłem, że będzie tego coraz więcej?

      • 49:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime16 Sep 2014 18:09 zmieniony
       
      1985, The Prowrestling Network: Exciting Hour (na zachodzie The Prowrestling Network: Mat Mania), Taito (Technōs license) - kontynuacja The Big Pro Wrestling!.

      • 50:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime16 Sep 2014 18:09 zmieniony
       
      1985, Mayhem 2002, Cinematronics - wyścigi, bijatyka i rugby w jednym.