chcialbym w pracy dzisiaj popisac troche w asm, czy moglby ktorys z kolegow udostepnic madsa skompilowanego pod ta platforme ( u mnie nie da rady skompilowac) Kuba? Klaus?
Mac OsX to jest Unix. System operacyjny to Darwin który jest normalnym unixem. Sam OsX czyli to co Apple stworzył to środowisko graficzne - czyli manager okien. I tyle. Dzięki projektowi portb możesz zainstalować sporo programów linuxowych - bo w zasadzie ogranicza się to do rekompilacji i drobnych przeróbek.
Okroili też sterowniki do tych, które są wymagane przy ich sprzęcie - to dlatego trzeba kombinować jak chcesz OsX postawić na czymś innym niż Mac, bo technicznie to jest zwykłe PC.
Wiem wiem żartowałem sobie. Pamiętam moment gdy system Apple był przekształcany oraz kiedy pojawiała się na nim wielozadaniowość (na początku jeszcze nie była pełna, ale już był to unix).
Jak był unix, to była pełna. Wcześniej było to coś jak Win 3.11 i teoretycznie miało działać na prockach bez mmu (68020 np), co nie zmienia postaci rzeczy, że się zasiedzieli koledzy w Apple i ten multitasking ich przerastał w starym systemie. Poza tym Jobs (nie-Jobs) myślał wtedy trochę jak Gates - po co komu uruchamiać 2 programy na raz :)
No a u mnie teraz dwa emulatory Atari działają razem i na przemian (gdy się do jednego ATRa odwołują).
A co z tą wielozadaniowością to właśnie nie była pełna. W latach 90. jakiś pracownik Apple mi wyjaśniał że przebudowano system dodając elementy systemów unixowych, ale że nowa cecha jaką wtedy była wielozadaniowość jest i działa ale powiedział że system jest obecnie w takim etapie rozwoju że coś tam jeszcze z tą wielozadaniowością nie działa tak jak to określił ten człowiek "jak w unixach". Co konkretnie to już nie pamiętam bo to dawno było.
Ten facet mówił to z lekką skruchą, ale na mnie to jakoś specjalnego wrażenia nie robiło. Podobnie jak w ostatnim czasie "nowocześni" Amigowcy mówią że ich systemy nie obsługują ochrony pamięci. No fajnie, ale dlaczego to tak wyolbrzymiać? Czy to takie istotne? Skoro system działa i oprogramowanie też to gdzie problem? Dla mnie nie ma problemu, ale dla Amigowców to jest coś jak jakiś wyrzut sumienia, czy tragedia narodowa:P
Ja podchodzę do tego bardziej od strony użytkowej - brak ochrony pamięci potrafił czasem dać nieźle w kość. Człowiek dłubał w czymś ładnych kilka godzin, potrzebował uruchomić kolejny program który niestety się wysypał i... Jeszcze pół biedy jeśli zawisał sobie sam, wtedy szybko zapisywało się efekty swojej pracy no i reset, bo taka zawieszona aplikacja pożerała cenne kilobajty pamięci. Ale ileż razy kurxxłem na czym świat stoi bo wraz z programem wisiał sobie radośnie cały Workbench i metoda na to była tylko jedna... Oczywiście teraz na grzybie też czasem zdarzy mi się sytuacja w której zawiedzie ochrona pamięci (a przynajmniej wszystko na to wskazuje), ale to na szczęście bardzo sporadyczne przypadki.
Już to było poruszane na AOL. Ta wielozadaniowość w latach 80/początek 90 nie wydawała się tak bardzo potrzebna (ale nie takie rzeczy wydawały się kiedyś niepotrzebne ;)). Na komputerze z HDD (czy to PC czy powiedzmy moja MegaSTE) uruchomienie programu trwało sekundę. Na przykład: Robiłem coś w programie graficznym, zapisywałem, odpalałem Calamusa, wstawiałem grafikę, zamykałem Calamusa, odpalałem program graficzny, coś tam poprawiałem, znowu Calamus itd. To "przełączanie" było kwestią "kliknięcia". Fakt, że w acc mogłem wtedy równocześnie odpalić jakiś moduł był raczej zbędnym bajerem - w końcu lepiej puścić dobrą muzykę z "wierzy". Nie wyobrażam sobie takiego przełączania pomiędzy współczesnymi _kobyłami_ ;-)