atarionline.pl Wątek na koniec świata! - Forum Atarum

    Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

    • :
    • :

    Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

      • 1: CommentAuthormicnow
      • CommentTime20 Dec 2012 21:12
       
      To już tylko godziny do końca kalendarzu Majów. A zatem, w co zagrać na Atari w taki wieczór?
      • 2:
         
        CommentAuthorMaW
      • CommentTime20 Dec 2012 21:12
       
      Oczywiście Aztec Challenge ;-)
    1.  
      Koniec kalendarza Majow nastapi, o 12:11 czasu polskiego :) Wiec troche grania przed nami :)
      • 4: CommentAuthors2325
      • CommentTime20 Dec 2012 21:12 zmieniony
       
      W przypadku jakichś większych katastrof naturalnych masowo migrują zwierzęta. Nic takiego nie miało miejsca, więc datę można przesiedzieć z joystickiem w ręce.

      "Już pojutrze 21 grudnia, czyli dzień, na który przewidywany jest koniec świata. [...] w Polsce wszystko ma zacząć się od Pomorza. Czy nasz kraj może dotknąć tsunami? "Tak to właśnie może wyglądać" - mówi prof. Jan Rozmarynowski, oceanograf i podróżnik. [...] przewiduje, że w piątek pod wodą znajdzie sie Półwysep Helski, a zaraz po nim fale tsunami zaleją Gdańsk. Prof. Jan Rozmarynowski przypomina, że w Polsce miało kiedyś miejsce to potężne zjawisko. "Ostatnie (tsunami - red.) było w Kołobrzegu w 1779 roku, a wcześniej w Darłowie w 1497 roku - dodaje profesor. Kilkaset lat temu tsunami spowodowało spore zniszczenia, jednak te, które są planowane na 21 grudnia będą nieporównywalnie większe. [...] gigantyczne fale mają zgładzić kilkadziesiąt tysięcy osób. Napływająca woda będzie zalewać bowiem wszystkie piwnice i ewentualne miejsca schronienia.[...] Michał Piotrowski z biura prasowego urzędu miasta w Gdańsku powiedział, że "w razie nagłego kataklizmu za chwilowe schrony dla ludności służyć mogą wszelkie przejścia i tunele podziemne"."

      Sił można spróbować z Vanadium, mi ich zabrakło:

      • 5: CommentAuthormicnow
      • CommentTime20 Dec 2012 21:12 zmieniony
       
      a tam katastrofa naturalna, nuuuuuda ->

      • 6: CommentAuthorBluki
      • CommentTime20 Dec 2012 21:12
       


      Według kalendarza Grudniów koniec świata nastąpi w maju.
      • 7: CommentAuthors2325
      • CommentTime21 Dec 2012 00:12
       
      i nic
      • 8:
         
        CommentAuthortdc
      • CommentTime21 Dec 2012 00:12
       
      Jak ktoś ma chody u kogoś odpowiedzialnego za końce świata to niech przesunie datę końca świata jeszcze o kilka dni, chcę... grę skończyć.

      Potem świat może się już kończyć.
      • 9:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime21 Dec 2012 00:12 zmieniony
       
      No jak nic - u mnie przed chwilą była wielka fala gdy przewróciłem sobie niechcący butelkę z wodą mineralną i trochę zmoczyłem klawierę. Tyle dobrze że nie poleciało na jednostkę centralną, bo wtedy naprawdę byłby koniec świata, a przynajmniej mojego - na kolejnego kompa po tak krótkim okresie od zakupienia obecnego niestety mnie nie stać.

      Ku pokrzepieniu serc proponuję wszystkim którzy z niepokojem oczekują na kolejnych kilka(naście) godzin posłuchać tego sympatycznego utworu grupy Pet Shop Boys. Tekst piosenki mówi co prawda o niespełnionej miłości bądź złamanym sercu, ale sam tytuł jak najbardziej pasuje do okazji.

      • 10:
         
        CommentAuthorlarek
      • CommentTime21 Dec 2012 00:12
       

      TDC:

      Jak ktoś ma chody u kogoś odpowiedzialnego za końce świata to niech przesunie datę końca świata jeszcze o kilka dni, chcę... grę skończyć.

      Sorry. Deadline jest deadline i nikt nie będzie go przesuwać. Zresztą i tak nigdy nie wyrabiasz się z grami przed deadline ;D
      • 11: CommentAuthors2325
      • CommentTime21 Dec 2012 01:12
       
      • 12: CommentAuthorBluki
      • CommentTime21 Dec 2012 01:12
       
      Dzisiaj jest nie koniec świata, ale... zresztą sami zobaczcie:



      A między żartami, dla niektórych, pewne decyzje mogą oznaczać koniec świata jaki znają.

      • 13: CommentAuthors2325
      • CommentTime21 Dec 2012 01:12 zmieniony
       
      Wczoraj czytałem wyjaśnienie tej fotografii, pochodzi zupełnie z innego okresu, a grymas na twarzy wiąże się z przedmiotem włożonym w usta który ktoś tutaj rozmazał. Niestety, ale takie stroje to tylko dla turystów, Indianin to teraz koszulka z krótkim rękawem, zwykłe spodnie i tyle. Indianie się rozpijają, przesadzają z narkotykami i starszyzna nie ma komu przekazywać dawnych zwyczajów.
      • 14: CommentAuthorBluki
      • CommentTime21 Dec 2012 02:12
       
      No i się rypło...
      ...więc coś zabawniejszego:

      • 15: CommentAuthors2325
      • CommentTime21 Dec 2012 02:12 zmieniony
       
      Gucio to truteń więc puka tylko królową. Co nie zmienia faktu, że to nadal dobra bajka, tak jak np. Top Cat (51 lat). Zestarzały się obydwie, ale mimo lat nie widać moim zdaniem żadnych minusów.
      • 16:
         
        CommentAuthortdc
      • CommentTime21 Dec 2012 02:12 zmieniony
       
      @larek:
      Po pierwsze, grę na tegoroczną Grzybsoniadę zrobiłem na czas i to wcześniej od innych piszących/kończących. Dlatego tym bardziej zasłużyłem sobie na przesunięcie końca świata :P

      Po drugie, faktycznie jesteś takim formalistą i nie chcesz przesunąć końca świata i sam pożyć parę dni dłużej ? Raczej powinieneś mnie wspierać w takiej inicjatywie, szczególnie że cel jakim jest gra, również powinien być dla Ciebie bliski :P

      Po trzecie jeśli się nie wyrobię na drugi deadline to może uda się bardziej odroczyć koniec świata ? :P
      • 17:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime21 Dec 2012 02:12 zmieniony
       
      @s2325
      Brrr, jak ja nie cierpię używania słowa "bajka" w odniesieniu do filmów animowanych... :( Od razu narzuca się wrażenie że mamy do czynienia z czymś dziecinnym i niepoważnym (w naszym kraju rzecz po prostu nagminna w przypadku animacji) co poniekąd częściowo może i jest słuszne jeśli się wie co to słowo określało i w jakim celu owe bajki powstawały, ale przecież istnieją przykładowo takie anime których ze względu na swoją tematykę (krew, przemoc, ostra erotyka czy choćby bardzo skomplikowana fabuła której dziecko zwyczajnie nie zrozumie) absolutnie nie da się określić tym mianem. Bajka to przede wszystkim krótki utwór literacki z morałem, zazwyczaj wierszowany, pisali je np. Mickiewicz lub La Fontaine. :)
      Przepraszam za być może niepotrzebne czepialstwo, ale gdy się przez 15 lat walczyło o zmianę fałszywego wizerunku japońskiej animacji w zlaicyzowanej pod tym względem świadomości społecznej to pewnych nawyków nabytych w tym okresie nie da się już nijak wykorzenić. A mówiąc krótko i wprost, termin "bajka" bezmyślnie użyty w odniesieniu do jakiejkolwiek animacji działa na mnie niczym płachta na byka.
      • 18:
         
        CommentAuthortdc
      • CommentTime21 Dec 2012 03:12
       
      No ale Maja to może nie ta:P ale jednak bajka. Do tego dziecinna - no może z wyjątkiem załączonego obrazka;)
      • 19:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime21 Dec 2012 03:12 zmieniony
       
      W tym momencie konsekwentnie idąc dalej tym tokiem rozumowania, bajkami jest również większość hollywoodzkich produkcji takich jak Star Wars, Indiana Jones, a także spora większość fabuł z gier komputerowych. A tymczasem jakoś nigdy nie słyszałem aby ktokolwiek używał tego terminu podczas rozmowy o nich. Jeżeli jednak zgodzimy się ze sobą w powyższej kwestii to takie zastosowanie słowa "bajka" jeszcze jest dla mnie do przyjęcia. Lecz za pozwoleniem wyjaśnię swoje stanowisko do końca. Mnie denerwuje bardziej nazywanie niejako z marszu bajką wszystkiego co animowane. Ot, taka pozostałość po PRL-owskiej rzeczywistości w której wmawiało się ludziom że wszystko co rysunkowe (w tym także i komiks) to jakieś nic nie warte bzdury dla dzieci. Jak się okazuje, pomimo wieloletniego i wciąż trwającego procesu uświadamiania ludzi taki stan rzeczy nadal pokutuje w głowach wielu z nich. A potem (fakt autentyczny) idzie taka mamusia z kilkuletnią córeczką do kina na premierę przykładowo Mononoke Hime i nawet widząc ostrzegawczy banner że film jest przeznaczony wyłącznie dla widzów pełnoletnich albo świadomie ignoruje tę informację, albo po prostu nie potrafi bądź nie chce pojąć jej prostego w rzeczy samej przekazu (no bo skoro animowane to musi być dla dzieci). Efekt końcowy jest taki że już po pierwszej scenie w której odcinane głowy i inne członki latają gęsto i krwisto po ekranie wściekła mamusia opuszcza kino wraz z płaczącą wniebogłosy córeczką jednocześnie klnąc zdrowie psychiczne Japończyków którzy pokazują swoim dzieciom takie rzeczy, ale nawet przez chwilę nie usiłuje zmienić swojego chorego toku rozumowania że skoro animowane to przecież musi być dla dzieci...
      Innym świetnym przykładem animacji która dzięki swej uniwersalności trafia zarówno do młodego jak i starszego odbiorcy jest Shrek.
      • 20:
         
        CommentAuthortdc
      • CommentTime21 Dec 2012 05:12 zmieniony
       
      Może Ciebie zmartwię, ale uważam że bajkami są Indiana Jones, Star Wars itp. nie chodzi mi o nazwę o której piszesz ale o treść. Co więcej za bajki uważam: filmy, seriale a nawet programy informacyjne w TV, bo mają niewiele wspólnego z otaczającą nas rzeczywistością, a wiele z przekazywanych nam wiadomości jest po prostu wyssane z palca.

      W podobnym stopniu Star Wars ma czasami potwierdzenie w rzeczywistości (np. potwierdzenie naukowe, które może pojawiło się wiele lat po nakręceniu filmów) tak samo w serwisach newsowych też czasami mówią prawdę i nie opowiadają bajek. Dlatego i to i to jest bajką w podobnym stopniu.


      Co do wpojonego znaczenia słowa bajka to się zgadzam z Tobą, ja bardzo szanuję: grafikę, animację, kreskówki, najlepszym dowodem na to są grafiki zamieszczane tutaj przez naszych grafików. Zawsze gdy na nie patrzę jestem pełen podziwu dla kunsztu, pracy, wizji artystycznej, techniki itp. itd. Nigdy nie będą to dla mnie nic nie znaczące kwadraciki lub prostokąty, tak jak w szkole podstawowej tłumaczyła mi pani od plastyki że artyzmu nie ma w komputerowych dziełach - mały byłem ale myślałem że ją rozerwę na strzępy...
      ... swoją drogą ciekawe ile osób z mojej klasy przyswoiło sobie tę cenną wiedzę z jej lekcji:P
      • 21:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime21 Dec 2012 06:12 zmieniony
       

      tdc:

      Może Ciebie zmartwię, ale uważam że bajkami są Indiana Jones, Star Wars itp. nie chodzi mi o nazwę o której piszesz ale o treść.

      W odpowiedzi zacytuję bezczelnie siebie samego:

      W tym momencie konsekwentnie idąc dalej tym tokiem rozumowania, bajkami jest również większość hollywoodzkich produkcji takich jak Star Wars, Indiana Jones,
      ...
      Jeżeli jednak zgodzimy się ze sobą w powyższej kwestii to takie zastosowanie słowa "bajka" jeszcze jest dla mnie do przyjęcia.

      Czyli się zgodziliśmy, bo ja sam dopuszczam nazywanie różnych rzeczy bajką pod względem treści (łącznie, a może wręcz przede wszystkim z owymi programami informacyjnymi o których wspominasz). A zatem pełna gitara, rozumiemy się i zgadzamy - dlaczego więc miałbym się tym faktem martwić? Wręcz się cieszę że oto mam do czynienia z kolejnym inteligentnym człowiekiem o szerokich horyzontach o czym jasno i dobitnie świadczy druga część wypowiedzi dotycząca grafiki komputerowej. Czy się to komu podoba czy nie to przecież też jest zarówno kultura jak i sztuka.

      ... swoją drogą ciekawe ile osób z mojej klasy przyswoiło sobie tę cenną wiedzę z jej lekcji:P

      Daję głowę że zapewne za dużo... :(

      Żeby wrócić trochę na główny temat wątku, po torrentowniach z japońską popkulturą z których czerpię fanowsko tłumaczone najnowsze odcinki anime krążą od kilku godzin takie oto życzenia: "Happy world's end everyone~". Nie mam pytań.
      • 22:
         
        CommentAuthortdc
      • CommentTime21 Dec 2012 06:12
       
      he he - no znam takich co mają szersze ode mnie ;):P

      Czyli w wolnym tłumaczeniu: szczęśliwego nowego końca świata wszystkim;)
      • 23:
         
        CommentAuthorlarek
      • CommentTime21 Dec 2012 07:12 zmieniony
       

      Tenchi:

      konsekwentnie idąc dalej tym tokiem rozumowania, bajkami jest również większość hollywoodzkich produkcji takich jak Star Wars, Indiana Jones, a także spora większość fabuł z gier komputerowych. A tymczasem jakoś nigdy nie słyszałem aby ktokolwiek używał tego terminu podczas rozmowy o nich.

      Dawno, dawno temu... namówiłem tatę, żeby poszedł ze mną do kina na Gwiezdne Wojny. Film widziałem już może ze dwa razy i tak mi się podobał, że pomyślałem, że warto, żeby i on go obejrzał. Po wyjściu z kina tata powiedział: "eee... to taka bajka" :)
      • 24:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime21 Dec 2012 16:12 zmieniony
       
      Czyli po prostu wyłącznie moi rozmówcy nigdy się tak do tej treści nie odnosili.

      Wiadomość z ostatniej chwili: świat nadal istnieje. Z tymi końcami to jakaś lipa jest, kolejna odwołana impreza.
      • 25: CommentAuthors2325
      • CommentTime21 Dec 2012 17:12
       
      "It's not "over". All the old books and documentaries from the 70's, 80's and the 90's said that the end of the Mayan calendar would happen on December 23, 2012.
      All old threads in internet forums from 5+ years ago talk about December 23 as the end date. So, it's NOT OVER until the night of Sunday, December 23.
      The Mayan calendar, on which the end-of-days theory is based, comes to an end on December 23rd, not the 21st! Will anything at all happen? I guess we'll have to wait and find out!
      I have no idea why anyone ever said it was the 21st! Many of us know the real day is December 23rd, 2012."
      • 26:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime21 Dec 2012 17:12
       
      Taaa, słyszałem i o tej koncepcji. Ale w sumie żadnej mi to różnicy nie robi - bajek (pod względem treści :)) w sumie fajnie się słucha, ale czy ktokolwiek w nie wierzy...?
      • 27: CommentAuthors2325
      • CommentTime21 Dec 2012 17:12 zmieniony
       
      Taki koniec należy rozumieć w przenośni - upadek ludzkich wartości moralnych, wojny religijne (nie chodzi tu o konflikt zbrojny, ale sam fakt, że religia prowadzi do wojny). Coś się zmieni? Nie bardzo, ludzie sami sobie szkodzą, nie potrzeba dodatkowo przeciwnika ani katastrof.
      • 28:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime21 Dec 2012 17:12 zmieniony
       
      Smutne ale niestety prawdziwe. Ten proces trwa już od jakiegoś czasu i jeśli się nie zatrzyma strach pomyśleć jak ten świat i stosunki międzyludzkie mogą wyglądać za powiedzmy 20 lat (oczywiście o ile wcześniej coś, a raczej ktoś nie zafunduje nam własnej wizji końca w praktyce)...
      Podobnie smuci mnie fakt że zwykli ludzie których to najbardziej dotyczy zdają się o tym w ogóle nie myśleć. No bo przecież najważniejsze jest żeby znowu się obeżreć w te święta choćby nawet trzeba było wziąć kredyt, ech...
      • 29: CommentAuthors2325
      • CommentTime21 Dec 2012 19:12 zmieniony
       
      Niepokojące rzeczy dzieją się z dziećmi. Gdy chodziłem do podstawówki każdy kogo znałem i miał komputer wykazywał zainteresowanie głównie do przygodówek i czasem do platformówek (Mózgprocesor, Klątwa, Miecze Valdgira itd.) Rysowanie map w zeszycie i kombinowanie w gronie jak przejść dany moment. Teraz na co dzień obserwuję w co mają ochotę grać - gry wyjątkowo brutalne, w których trzeba kogoś okraść, a potem pozbawić życia. Nie ma strzelania do ludzi - nie ma zabawy. Tam gdzie pracuję mają surowy zakaz grania w takie gry i niektóre dzieciaki dało radę przekonać, że istnieje coś więcej. Jednak po powrocie do domu małe smarki znowu grają w GTA i podobne wynalazki. Skąd się to bierze i co z nich będą za ludzie w przyszłości nie chcę wiedzieć. Nawet gdy uruchomię jakąś starszą platformówkę i dzieciak załapie jak grać, to nie rozumie, że czasem łatwiej przeciwnika przeskoczyć, niż zestrzelić. Tłumaczę - jest niegroźny, omiń, okaż spryt zamiast wrogości - nic z tego.
      • 30:
         
        CommentAuthoradv
      • CommentTime21 Dec 2012 19:12
       
      12.12.12 r. godz. 12:12:12 była bardziej sugestywna.

      @s2325 Kiedy ja byłem dzieckiem latałem z pistoletem i bawiłem się z kolegami w wojnę. Puszczaliśmy race dymne z saletry, strzelaliśmy z karbitu, rzucaliśmy do siebie jabłkami, w zimie śnieżkami. Kopaliśmy w piłkę, ścigaliśmy się rowerami, sankami. Dzisiaj dzieciaki mają to na ekranie.

      @Tenchi Polska tradycja. Dodaj do tego przymus propinacyjny, który przeszedł w dobrowolne zniewolenie alkoholowe większości ludzi tego kraju. Widać to także na parties niestety.
    2.  
      @S2325

      To, ze rodzice nie zwracaja uwage w co graja ich dzieci, raczej swiadczy o nich a nie o dzieciach/nastolatkach.
      Wiadomo, dzieci sa jak gąbka, chłoną wszystko......
      Osobiscie,(z racji podeszlego juz wieku :),jak i wsrod moich znajomych istnieje propagowanie "madrego grania".
      Jest wiele serii skierowanych dla mlodych fanow elektronicznej rozrywki : gry z serii Lego, gry na podstawie filmow animowanych /nie bajek :)/ Disney'a /Toy Story rzadzi, etc.../, mnostwo gier na PS Move skierowanych do mlodych, podobnie z Kinectem, choc tu juz raczej dla znajacych angielski. Biblioteka Nintendo to wrecz skarb dla rodzica, niezaleznie od modelu konsoli /od NES'a do WiiU......Naprawde, jest w czym wybierac.A najlepsze, ze dzieci naprawde maja z gier skierowanych przynajmniej posrednio do nich, niesamowita wrecz frajde!
      Inna sprawa, jezeli rodzice nie ingeruja w to co gra dziecko, i na przyklad nie zwracaja uwag na to ze , powiedzmy 11 latek gra w GTA czy Black Ops, to jest to ewidentnie wina rodzicow. KAtegorie wiekowe przeciez o czyms informuja. Najgorsze co mozna zrobic to kupic dziecku, powiedzmy laptopa, bo to modne, i zapomnie o czyms takim jak soft nań czy jego kontrola.......... Zreszta powyzsze dotyczy kultury jako calosci, nie tylko gier - filmow, ksiazek, komiksow etc....
      • 32:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime21 Dec 2012 20:12 zmieniony
       
      @adv
      No właśnie tak mi się niestety wydawało że niektórzy może trochę za bardzo kultywują pewne staropolskie tradycje, ale nie chciałem mówić o tym głośno z dwóch powodów. Po pierwsze, jeszcze do bardzo niedawna sam zachowywałem się podobnie, a po drugie to osobista sprawa każdego człowieka co i w jakiej ilości leje sobie w gardziel, mi nic do tego. Ale tak szczerze mówiąc jest to jeden z czynników który odrobinę zniechęca mnie do rozpoczęcia brania udziału w rozmaitych parties - zdaję sobie sprawę że jestem osobą dość kontrowersyjną i nie każdemu może się podobać moje zachowanie czy poglądy, zaś alkohol czasem rozwiązuje języki, a wraz z nimi niekiedy i ręce...
      • 33:
         
        CommentAuthoradv
      • CommentTime21 Dec 2012 21:12
       
      @Tenchi "Wszystko spożywane w nadmiarze nie szkodzi w małych ilościach" :)
      • 34:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime21 Dec 2012 21:12 zmieniony
       
      Ty to wiesz, ja to już teraz też wiem (nadal lubię walnąć czasem Grzańca, tyle że jednego zamiast kilku), ale niestety wciąż nie wszyscy... A rządzącej obecnie hołocie tylko w to graj - wszak człowiekiem otumanionym łatwiej się steruje.
      Chyba za dużo Korwina i Michałkiewicza ostatnio oglądam na tubie, bo coś mnie strasznie ciągnie w stronę dywagacji politycznych. A to przecież niewłaściwe forum na takie dyskursy. :)
      • 35:
         
        CommentAuthormiker
      • CommentTime21 Dec 2012 23:12
       
      Pewnie już co poniektórzy kropnęli sobie w łeb.. Ale wg panów z M$ sytuacja przedstawia się nastepująco:
      • 36: CommentAuthorGonzo
      • CommentTime21 Dec 2012 23:12
       
      ooo, i za to lubię microsofcik :)
      • 37: CommentAuthorBluki
      • CommentTime22 Dec 2012 00:12
       
      31 grudnia 2099 skończy się świat według Microsoftu, a może świat Microsoftu :)
      • 38: CommentAuthorBluki
      • CommentTime22 Dec 2012 00:12
       


      • 39:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime22 Dec 2012 02:12 zmieniony
       

      Tenchi:

      Smutne ale niestety prawdziwe. Ten proces trwa już od jakiegoś czasu i jeśli się nie zatrzyma strach pomyśleć jak ten świat i stosunki międzyludzkie mogą wyglądać za powiedzmy 20 lat (oczywiście o ile wcześniej coś, a raczej ktoś nie zafunduje nam własnej wizji końca w praktyce)...
      Podobnie smuci mnie fakt że zwykli ludzie których to najbardziej dotyczy zdają się o tym w ogóle nie myśleć.

      Teorie i historia mówią o "sinusoidalnie przebiegających" zjawiskach społecznych. Na każdą akcję znajdzie się reakcja, która powoduje ograniczenie a następnie recesję akcji.

      Natomiast człowiek patrząc na słupki i wykresiki przedłuża ostatni odcinek krzywej i widzi apokalipsę za parę lat, albo krociowe zyski z inwestycji.

      W świecie istnieje coś takiego jak równowaga; uwaga - nie dotyczy rynku pieniężnego, a tak naprawdę to pieniądze (chciwość) wprowadzają nierównowagę we wszystkim, co mi przychodzi na myśl.

      Komu przeszkadza "spadek tempa wzrostu gospodarczego"? - to po prostu stabilizacja nadchodzi...

      I na dowód, że "wk#$w się rodzi":

      Drodzy członkowie naszej wspaniałej społeczności,

      Rok 2012 dobiega końca, i z tej okazji chciałbym poświęcić chwilę na refleksję nad naszą szaloną, niepowtarzalną społecznością. Liczby mówią same za siebie--


      17,2 mln z nas otrzyma dziś tego e-maila. Liczba naszych członków cały czas wzrasta – podczas ostatnich kilku miesięcy prawie się podwoiła!
      Pochodzimy ze wszystkich 194 krajów świata, 1,7 mln z nas pochodzi z Brazylii, 1, 6 mln z Francji, 773 tys. z Indii. Oto nasza mapa
      Zorganizowaliśmy ponad 100 mln akcji, online i offline i powiadomiliśmy ponad 250 mln znajomych o naszych naglących kampaniach
      Dzięki naszym głosom rośnie świadomość na temat naglących problemów współczesnego świata – w tym roku opublikowano ponad 15 tys. raportów medialnych
      400 tys. z nas wsparło Avaaz swoją darowizną, dzięki czemu 7 mln dolarów popłynęło do organizacji walczących o prawa człowieka i demokrację na całym świecie
      20 tys. z nas rozpoczęło już swoją własną kampanię korzystając z naszego nowego narzędzia. Community petitions już niedługo także po polsku!

      Jednak za tymi liczbami kryje się również tysiące historii – ludzi na całym świecie jednoczących się w nadziei, że wspólnie przezwyciężą cynizm i zmienią świat na lepsze. Czasem odnosząc przy tym ogromne sukcesy.

      Pamiętacie Malalę - odważną dziewczynkę postrzeloną w głowę przez Talibów za to, że otwarcie wspierała równy dostęp do edukacji dla dziewczynek? Przez tydzień, zespół Avaaz współpracował z ekspertami w Pakistanie w celu wypracowania optymalnego planu, który otwierałby drzwi szkół dla wszystkich dzieci. 886 tys. z nas podpisało petycję wspierającą ten plan. Specjalny wysłannik sekretarza generalnego ONZ ds. edukacji Gordon Brown, dostarczył ją do rąk własnych Prezydenta Zardariego, który sam złożył podpis pod naszą petycją! Malala była „zachwycona” gdy w swym szpitalnym pokoju usłyszała o funduszach otwierających drzwi szkół dla 3 mln! Brown nazwał naszą mobilizację "kluczową".

      Zaraz potem 1,8 mln z nas odegrało decydującą rolę w walce o uznanie Palestyny za państwo. Podczas gdy rządy Izraela i USA usiłowały przekonać kolejnych członków ONZ do głosu na nie, my przeprowadziliśmy badania opinii publicznej w 4 krajach, przeprowadziliśmy tysiące rozmów telefonicznych, rozmawialiśmy z przywódcami i rozwiesiliśmy ogromną flagę tuż przed salą spotkań przywódców. W ostatecznym głosowaniu jedynie 9 spośród 193 krajów zagłosowało przeciw! Ambasador Palestyny w UE przyznał, że "Społeczność Avaaz na całym świecie odegrała ogromną rolę wspierając palestyńską sprawę... a ich solidarność i oddanie pozostaną w naszej pamięci i sercach na zawsze".

      Na początku roku natomiast 2,8 miliona z nas wsparło kampanię mającą na celu powstrzymanie ACTA -- kluczowy głos w walce przeciw wielkim korporacjom usiłującym wprowadzić cenzurę Internetu. ACTA została odrzucona, a przewodniczący Parlamentu Europejskiego przyznał, że "jest pod wrażeniem petycji Avaaz, którą Parlament Europejski potraktować bardzo poważnie". Inni przywódcy często powoływali się na nasze głosy w dyskusji na temat ACTA.

      To tylko 3 z setek podobnych historii w tym roku, o których moglibyśmy tu opowiadać! Nie mogę się już doczekać naszych wspólnych sukcesów w 2012 roku. Przed nami kolejne wyzwania - od ochrony lasów tropikalnych i zagrożonych gatunków zwierząt, przez wsparcie dla obywateli Syrii po demontaż imperium medialnego Ruperta Murdocha i wiele, wiele innych.

      Razem udało nam się zbudować coś wspaniałego - potężny silnik napędzany nadzieją i wiarą w siłę zmian na całym świecie. Każdy z nas jest niezbędną częścią tej społeczności i to dzięki nam wszystkim udało nam się tego dokonać. Samotnie możemy osiągnąć wiele, ale jeśli będziemy działać wspólnie, wszystko jest możliwe.

      Z ogromną wdzięcznością dla każdej wspaniałej i oddanej osoby należącej do tej wyjątkowej społeczności,

      Ricken wraz z całym zespołem Avaaz
      • 40:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime22 Dec 2012 03:12 zmieniony
       
      Z tego co się dzieje na świecie wyciągam raczej wniosek że to stagnacja lub wręcz regres a nie stabilizacja. Żeby taki kraj jak przykładowo Niemcy miał rozwój na poziomie od -1 do +1? Przecież to jest śmiech na sali. Europa tonie po uszy w długach. Jak do tej pory wciąż znajdowała się jakaś wyższa instancja która mogła te długi wykupić, ale niestety teraz już wyczerpaliśmy wszystkie możliwości. Tylko patrzeć jak to wszystkie pierxxxnie z wielkim hukiem. O ile oczywiście wcześniej nie wykupią nas Chińczycy ze swoim regularnym +10 do rozwoju, albo nie podbiją nas muzułmanie których coraz więcej przykładowo we Francji. Cokolwiek się nie wydarzy, nie zapowiada się to wesoło. To ja dziękuję za taką stabilizację i równowagę - tym bardziej że bardzo łatwo można było temu zapobiec.
      Piękny tekst w tym e-mailu, ale jeżeli wciąż jest tam mowa o dupo... przepraszam, demokracji to ja się raczej z tego cyrku wypisuję. Fajnie że są takie inicjatywy, ale ludzie muszą jeszcze zrozumieć że większość jest jednak głupia i dopóki nie zabierzemy jej prawa głosu to raczej nic się nie zmieni.
      Ech, a miało być bez politykowania... :(
      • 41:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime22 Dec 2012 10:12 zmieniony
       
      Chodzi o to, że żaden kraj nie może się rozwijać w nieskończoność, a przykładem są Niemcy i Japonia. Nie da się wycisnąć więcej. Ludzie nie będą więcej kupować, niż kupują, nie będą mieli więcej domów, samochodów, nie będą więcej jedli, nie pójdą do kina na więcej filmów czy nie kupią więcej książek, niż do tej pory kupowali, a także nie będą mieli więcej dzieci, bo dobrobyt temu nie sprzyja.

      Z tego powodu gospodarki po pewnym czasie zaczynają się zwijać, aby potem znowu się trochę rozwinąć i pozostać w punkcie "0".

      Niestety, Polska jest jeszcze na minusie w stosunku do stanu "0", tzn musimy się trochę jeszcze rozwinąć gospodarczo.

      A Chiny już zwalniają gospodarczo... ze _średniego_ 10% w ostatnim 30leciu, do 9.5% w 2011 ...

      A koniec świata z polityką ma wieeele wspólnego...
      • 42:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime22 Dec 2012 18:12 zmieniony
       
      Nie mamy szansy na jakikolwiek rozwój dopóki wolny rynek naprawdę nie stanie się wolny, bez państwa usiłującego się wpieprzać i regulować prawie każdy jego aspekt, ani dopóki istnieje kapitalizm kompradorski. A koniec świata rzeczywiście ma wiele wspólnego z polityką i moglibyśmy tak jeszcze długo dyskutować. Ale wszak święta za pasem i nie ma raczej sensu ponuro się szyć w rzeczy na które póki co niewiele jesteśmy w stanie poradzić - chyba już lepiej cieszyć się z tego co w ogóle mamy, bo przecież zawsze mogło być gorzej. A zatem wesołych świąt!
      • 43:
         
        CommentAuthortdc
      • CommentTime22 Dec 2012 20:12 zmieniony
       
      Koleżanki i koledzy !

      Odnośnie prośby z 8 postu bardzo Wam dziękuję że (nie słuchaliście larka, ale) ujęliście się za mną, że nie nastąpił jeszcze koniec świata i mogę sobie spokojnie kończyć grę.

      Nie wiem u kogo macie chody, ale dzięki - fajnie że można na Was polegać !;)
      • 44: CommentAuthorBluki
      • CommentTime22 Dec 2012 21:12
       
      Kto odwołał koniec świata? Też pytanie! To oczywiste!

      • 45: CommentAuthors2325
      • CommentTime23 Dec 2012 20:12
       
      Co do dzisiejszego końca świata:

      "Nad Morzem Czarnym zatrzęsła się ziemia. Sejsmografy odnotowały wstrząsy o sile 5,8 stopnia w otwartej rosnącej skali Richtera - podała amerykańska agencja geologiczna USGS. Epicentrum znajdowało się pod dnem morza, 60 kilometrów od wybrzeży separatystycznej części Gruzji - Abchazji. Agencje informacyjne donoszą, że wstrząsy były też odczuwalne w rosyjskim Soczi, gdzie w 2014 roku zostaną rozegrane zimowe Igrzyska Olimpijskie.

      Władze Argentyny i Chile ogłosiły alarm w związku z przebudzeniem wulkanu Copahue, który leży na granicy tych państw - donosi agencja Rosbałt.
      Trwa ewakuacja ludzi z terytoriów przylegających do wulkanu.
      Wprowadzono wysoki "pomarańczowy" poziom zagrożenia wulkanicznego, który poprzedza maksymalny - "czerwony".
      Z krateru wydobywa się pył. Wulkanolodzy zanotowali wzrost emisji sprzyjających erupcji gazów.
      Do ostatniej erupcji wulkanu doszło w 2000 roku. Ponownie zaczął być "aktywny" latem i jesienią tego roku.
      Wysokość wulkanu wynosi 3 tys. metrów. Jest położony w południowo-zachodniej części Argentyny, 1,5 tys. km od Buenos Aires, tuż przy granicy z Chile.

      W Rosji od ponad tygodnia panują silne mrozy - od minus 18 stopni w Moskwie do minus 50 stopni Celsjusza na Syberii. Meteorolodzy twierdzą, że podobnych anomalii pogodowych nie notowano od 1938 roku. Z powodu mrozów w Rosji w ostatnich dniach doszło do 26 poważnych awarii.
      Najtrudniejsza sytuacja panuje w czterotysięcznym miasteczku Chowu-Aksy w Republice Tuwy gdzie po awarii elektrociepłowni pozbawionych ogrzewania było kilkaset domów. W tym regionie, położonym przy granicy z Mongolią, panują 40 stopniowe mrozy.
      Rosyjskie Ministerstwo do Spraw Nadzwyczajnych wysłało mieszkańcom zamarzającego miasteczka "burżujki", czyli żelazne piecyki, które opala się zazwyczaj drewnem. Z kolei pod Czelabińskiem na Uralu bez ciepła jest około 14 tysięcy ludzi. Tam panują 24-stopniowe mrozy.
      Z powodu awarii magistrali cieplnej marznie również tysiąc mieszkańców miasta Kondrowo w obwodzie kałuskim w europejskiej części Rosji. Tam jednak mrozy są stosunkowe nieduże - "tylko" minus 20 stopni Celsjusza.

      Dziesiątki cywilów zostało zabitych lub odniosło obrażenia w rządowym bombardowaniu z powietrza w pobliżu piekarni w prowincji Hama w centralnej Syrii - poinformowali rebelianci i działacze Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka.
      Agencja Reutera podawała początkowo, że niektóre źródła mówiły nawet o 200 ofiarach śmiertelnych; w kolejnych depeszach nie potwierdzono jednak tej liczby.
      Samoloty syryjskich wojsk rządowych zbombardowały miasto Halfaja w środkowej części kraju. W ataku zginęło kilkadziesiąt osób, które stały w kolejce po chleb przed miejscową piekarnią. W mieście, które kilka dni temu opanowali powstańcy, brakuje chleba. Gdy po wielu dniach z Turcji nadszedł oczekiwany transport mąki, przed piekarnią zaczęły gromadzić się tłumy. Wtedy doszło do ataku samolotowego.
      Na wykonanych po nalocie amatorskich filmach z ostatnich godzin widać wiele ciał leżących przed budynkami w kałużach krwi. Precyzyjna liczb ofiar jest nieznana.
      Zrzeszające antyreżimowych rebeliantów komitety koordynacyjne poinformowały, że masakry dokonał myśliwiec sił reżimu Baszara al-Assada. W miejscowości Halfaja, w której doszło do bombardowania, mieszkańcy po wielu dniach braku pieczywa stali w długiej kolejce do lokalnej piekarni - podały źródła rebelianckie. Według nich w kolejce oczekiwało nawet 1000 osób.
      Na filmach wideo zamieszczonych przez rebeliantów widać dziesiątki pokrytych krwią ciał, leżących na ulicach między stertami gruzu a odłamkami. - Nie jest jasne, ile jest ofiar. Sądząc z nagrań, spodziewam się, że ofiar może być ok. 50 lub nieco więcej, ale raczej nie więcej niż 100 - powiedział Rami Abdel Rahman z Obserwatorium.
      Halfaja w ubiegłym tygodnia przeszła w ręce rebeliantów walczących z armią Baszara al-Assada. W okolicy Halfai, ok. 25 kilometrów na północny zachód od Hamy, rebelianci w ostatnim czasie przejęli wiele reżimowych obiektów. Usiłują oni przejąć kontrolę nad główną drogą prowadzącą z południa na północ.
      Do ataku doszło, gdy specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Lakhdar Brahimi rozpoczyna w Damaszku rozmowy na temat możliwości zakończenia konfliktu. Jego poprzednie wysiłki okazały się bezowocne.
      Autentyczności udostępnionych filmów wideo z Halfai nie dało się natychmiast zweryfikować. Rząd w Damaszku nałożył restrykcje na działalność mediów w Syrii.
      Według Obserwatorium w trwającej od marca 2011 roku rebelii przeciwko Asadowi zginęło już ponad 40 tys. ludzi, głównie cywilów."
      • 46: CommentAuthorBluki
      • CommentTime24 Dec 2012 01:12
       
      Taaak... Czyli dzień jak co dzień.

      • 47: CommentAuthors2325
      • CommentTime22 Nov 2014 01:11
       
      "TVP podała, że 9 grudnia br. Jedynka nada ostatni odcinek „Mody na sukces”. - Taką decyzję musieliśmy podjąć ze względu na bardzo wysoką cenę, jakiej dystrybutor żądał od nas za kolejne odcinki - tłumaczy Jacek Rakowiecki, rzecznik prasowy TVP"
      • 48:
         
        CommentAuthorlarek
      • CommentTime22 Nov 2014 09:11 zmieniony
       
      Bo wiesz, to nie jest tak do końca, że nie ma pieniędzy na zakup filmu - zwyczajnie w Polsce moda na sukces nie jest już poprawna politycznie. Coraz więcej biedy wokół, to trzeba jakoś przekonać ludzi, że to tak ma być i teraz rząd zaczyna promować biedę, że to niby taka moda jest... Serial im to trochę utrudniał.

      ;)
      • 49:
         
        CommentAuthorTenchi
      • CommentTime22 Nov 2014 12:11
       
      W tej sytuacji powinni także zadbać o zdjęcie Na Wspólnej oraz Na dobre i na złe. Że niby tak żyje u nas klasa średnia? Niezły żart.
      • 50:
         
        CommentAuthormiker
      • CommentTime22 Nov 2014 13:11
       
      No, jeszcze "M jak Litość" :P tamtejsi bohaterowie raczej też nie są przeciętnymi Kowalskimi, ech...