Na ekranie tytułowym poruszenie joya wywoła tryb nauki.
Miłej zabawy :)
---edit:
Na panelu dolnym mamy w kolejności od lewej strony: - numer etapu (jest ich wszystkich szesnaście) - liczbę pingwinów gotowych do wyjścia z igloo - czas - liczbę pingwinów, które musimy doprowadzić do igloo, aby zaliczyć etap - zdobyte punkty
Gra zostanie przerwana w chwili, gdy: - braknie nam czasu, lub - utopimy za dużo pingwinów i nie będziemy mieć już możliwości doprowadzenia do igloo wymaganej ich liczby - no i oczywiście po naciśnięciu ESC.
A do tego znakomita realizacja. Sama idea gry jest banalna, przypominając nieco dowolny Game & Watch, ale larek zrobił absolutnie wszystko co w jego mocy, żeby nie dało się zbyt szybko znudzić. I moim zdaniem wybrnął z tego zadania znakomicie, wyciskając z tak prostego pomysłu co tylko się dało. Wiem coś o tym, bo już od dłuższego czasu znam tę grę niemal na pamięć. :)
Dzisiaj rano zapomniałem pogratulować, wybacz Larek! Ja widzę pewną inspirację "Loco" - wymaga od gracza podobnych umiejętności. Realizacja świetna. Gra jest bardzo zgrabna, widać dbałość o szczegóły. Tak właśnie powinny być dopracowane wszystkie produkcje. No i to gra autorska!
Ale poziom trudności mnie trochę pokonał jak na razie - nie mogę skończyć pierwszego levelu :)
Początki bywają trudne - ja też kilka razy odpadłem już na pierwszym etapie. Tym niemniej po złapaniu kilku podstawowych prawideł rządzących rozgrywką i konsekwentnym trzymaniu się ich spokojnie można dojść całkiem daleko, choć ukończenie całości na pewno będzie wymagało kilku(nastu) podejść w celu precyzyjnego rozpracowania każdego etapu. Niektóre z nich na pierwszy oraz nawet trzeci rzut oka wydają się strasznie perfidne, ale na każdy jest jakiś sposób. Mówiąc zatem ogólnie, gra jak najbardziej daje się uczciwie ukończyć, lecz przedtem trzeba zainwestować nieco czasu w naukę i ćwiczenia. W sumie to dobrze, bo co komu po grze, którą przechodzi się zaraz po pierwszym uruchomieniu. A dzięki zastosowaniu genialnego w swej prostocie mechanizmu (nie będę zdradzał jakiego żeby nie psuć ewentualnej niespodzianki) nawet po ukończeniu całości każda kolejna rozgrywka może okazać się zupełnie innym, świeżym wyzwaniem; zresztą przed ukończeniem także.
Ufff... Dawno sie nie odzywalem. Taaaak, masz racje TheFender. Mialem i mam bardzo malo czasu teraz bo pracuje ciezko na trzema urzadzeniami (dwa do Atari) na dodatek ucze sie programowac Atmegi i attiny... Doliczajac do tego jeszcze zadania zycia codziennego, sen... czesto po 4 godziny w nocy - po prostu nie mam czasu na nic. To jakis cud ze w ogole ta grafa powstala. Sam nie wiem jak znalazlem na to czas. To moja pierwsza grafa nie w Kleksie bo nie mialem czasu na sentymenty - niestety. Lubie Kleks-owy sadomasochizm, wrecz go uwielbiam ale zycie obecnie mi na to nie daje chili czasu. Jak czas sie znajdzie wrzuce ja do Kleksa i dokonam stosownych poprawek by bylo wszystko jak nalezy. Przepraszam, dalem plame ale obecny stan zdrowia i ciezka praca sprawia ze sektory logiki mam mocno przeciazone i szwankuja bardzo czesto. Najlepszym dowodem na to jest to - ze po wypiciu polowy piwa podczas podrozy na SV urwal mi sie film i nie pamietam absolutnie nic po tym czasie. W sumie musze wyluzowac bo sie wykoncze tym trybem zycia. Sypiam po 4-5 godzin od... Lipca...
Dosc wiec tego. Musze odpoczac bo za rok bedziecie pisac o mnie: sOnar? Ten cienias co po polowie piwa urywal mu sie film? Przecie on od grudnia 2014 w piekle...
Pozdrawiam
ps. Pingwinkom celowo dalem mikolajkowe czapki by Wasze dzieciaki poczuly nastroj zblizajacych sie swiat...
@Tenchi - zasady są proste, żadnych sztuczek tu się nie da chyba nauczyć, oprócz zamknięcia przerębla nie za późno, ale i nie za wcześnie :)
Mam pytanie: Czy mechanika gry jest tak napisana, że _zawsze_ jest możliwość zamknięcia przerębla tak aby wszystkie pingwinki przeszły? Czy też jest to na tyle losowe, że czasami niemożliwe jest uratowanie któregoś z nich, nawet przy idealnej grze?
Gra jest po prostu genialna - chociaż wydaje się trudna, ale można to opanować. Dawno nie widziałem na Atari czegoś co dawałoby tyle zabawy i było tak ładnie oprawione. sOnar nie kokietuj, grafika jest znakomita :)
@larek, nie o to mi chodziło. Jedna strzałka kontroluje kilka przerębli. Zastanawiałem się, czy mozliwa jest taka sytuacja, że pingwinki tak się pechowo wylosują i ustawią, że nie da się uratować wszystkich, nawet gdyby się reagowało idealnie z szybkością mikrosekund ;)
Nie ma takich sytuacji. A przynajmniej tak mi się wydaje. Najtrudniejsze jest zasypanie dziury, gdy idzie kilka pingwinów w odstępie jednego "pola", bo przerębel po przejściu pierwszego pingwina ponownie staje się nie do przejścia i trzeba zareagować bardzo szybko, żeby go zasypać. Jednak jest to możliwe.
Poza tym nie musimy przeprowadzić wszystkich pingwinów (oprócz jednego etapu). Zawsze mamy ich trochę więcej niż jest to wymagane do zaliczenie etapu, więc możemy je czasami poświęcić :)
Na panelu dolnym mamy w kolejności od lewej strony: - numer etapu - liczbę pingwinów gotowych do wyjścia z igloo - czas - liczbę pingwinów, które musimy doprowadzić do igloo, aby zaliczyć etap - zdobyte punkty
W większości etapów liczba pingwinów "do przejścia" jest mniejsza od liczby "dostępnych", wiec nawet, jak klika wpadnie do przerębla, to gramy dalej.
No na pierwszym etapie muszę chyba przeprowadzić wszystkie pingwiny? Właściwie trudno mi uwierzyć, że nawet ocalając wszystkie zmieszczę się w czasie :[
No to teraz już chyba chyba rozumiesz jakie to "sposoby" miałem na myśli - własnoręczne wypuszczanie kolejnego pingwina daje nieco więcej możliwości. Przykładowo jest taki etap, w którym jedna droga prowadzi dookoła planszy, a druga to bardzo krótki odcinek pośrodku. Tutaj najłatwiej jest zapchać szwendaczami pierwszą drogę, dzięki czemu przy odrobinie szczęścia kolejny wypuszczony pingwin będzie maszerował tą drugą. Zanim tamci na długiej dojdą, to śmiało można przeprawić krótką ze trzy razy tylu. Takich smaczków jest w grze więcej. Potwierdzam też słowa larka: w każdym etapie da się uratować absolutnie wszystkich, choć to już naprawdę wyższa szkoła jazdy.
Super! Tak sobie myślę, że w przyszłości można by postarać się utrwalać jakoś każdy etap tworzenia gry, aby później z tego złożyć jakiś film dokumentalny.
Trochę w tym klimacie była też gra Gumball. Wygląda kompletnie inaczej, ale zasady są zbliżone, bo też trzeba dbać o wiele lecących kul naraz. A patrząc na Pingwiny mam wrażenie, że niewiele już brakuje, żeby na Atari wreszcie powstał jakiś Tower Defense ;) No chyba, że ktoś już zrobił? Nie widziałem. I żeby nie było: Pingwiny wyglądają super!
@rosomak: masz na myśli to zdjęcie wrzucone przez Larka z dodatku PIXEL EXTRA? To jest lista "EXCLUSIVE10", czyli z grami istniejącymi w wersji tylko na jedną platformę.
W tym samym dodatku Yoomp został umieszczony na innej atarowskiej liście: "MODERN10", była jeszcze lista "TOP10" z grami "z epoki".
A, jeszcze była lista "POLISH10" z najlepszymi polskimi grami przed rokiem 2000.
@bruno_j: "Alley Cat" jest exclusive'em jeśli chodzi o komputery 8-bitowe i chyba to przeważyło przy umieszczaniu na listach w otoczeniu takich platform jak C64, ZX Spectrum. Z tego co wiem, początkowo miała być umieszczona w TOP10 dla Atari, ale ostatecznie trafiła na listę EXCLUSIVE10.
@ bruno_j ee,taka wersja to nie wersja,odrzucały mnie takie eksperymenty i generalnie takie PCty. Na Commodore też jest "niezła" wersja,przebija commodorowskie Amaurote ha,ha,ha ,ale dźwiękowo już nieco bliżej ;)