W dawnych czasach kiedy nie było ide+/side. Były dyskietki i atari opierało się na dyskietkach...
Miałeś 720kb na dyskietce + toms turbo i toms multi + bufforownaie ścieżek (wspaniała sprawa do wczytywania pozycji np. overmind/totaldase/joyride czyli tych które mają własny loader pod sio i przy wczytywaniu są efekty, włączasz buforowanie ścieżek i o wiele szybciej się to wczyta). Czyli szybkość.
Tomsy 710/720 mają w romie mydos-a/toms nawigator-a. Po kilku sekundach masz funkcjonalny dos do dyskietek + kilka programów.
Na rom dysku jest jeszcze toms copier (wspaniały program którzy wykorzystuje rozszerzenie pamięci przy kopiowaniu niezabezpieczonych dyskietek).
w tomsie 720 -ścieżki parzyste i nie parzyste. Wyobraź sobie że na jednej stronie dyskietki możesz nagrać dwie strony dyskietki (chodzi o pełne atr-y nie pliki).
W dawnych latach nie było stacji która miała to wszystko na raz. Jedynie czego Toms 710/720 nie umie to kopiować zabezpieczonych ścieżek (chociaż powstał track kopier dla t710/720 ale gdzieś zaginął)..
Jakie to ma wady? -Nie da się podłączyć więcej niż 2tomsów 710/720 do jednego komputera -t720 rozpoznaje gęstość dyskietki około 1-1.5 sekundy -t720 ma buforowanie które lubi się wyłączać Dwie ostatnie wady mocno poprawili w t710.
Stacja z wadami to jak diament z defektami sieci krystalicznej ;) Ale przyznasz mi rację, że wysokie ceny tego kawałka blachy są mocno naciągane Assie....., co ? :D
Ja zamieniałem CA2001 na TOMSa710, więc mogę Ci odpowiedzieć co pamiętam:
- TOMS NAVIGATOR: bardzo wygodny programik do operacji na plikach, wzorowany na PCtowym Norton Commanderze (na Linuxie: Midnight Commander) - na tamte czasy nie było nic lepszego - szybkość stacji, akurat dla mnie miało to znaczenie: startowałem w olimpiadzie informatycznej i pisałem programy w Kyan Pascalu na Atari 130XE. Cykl pracy wyglądał tak: - wczytanie edytora tekstu z dyskietki - pisanie programu - zapis programu na dyskietce - wczytanie kompilatora - kompilacja programu, jeśli wyszły błędy (zazwyczaj wychodziły) to zabawa zaczynała się od nowa - duża (jak na tamte czasy oczywiście) objętość danych na jednej dyskietce - przyjemne odgłosy popiskiwania stacji (poważnie, CA jakoś tak zgrzytała a TOMS brzmiał przyjemnie)
Naprawdę nie żałowałem zakupu za nie małe pieniądze ...