A ja pamiętam do dziś swoje wkurzenie, gdy dostałem grę Turbican. Przeszedłem ją całą, a na końcu była informacja, żeby napisać do autorów pod podany adres i opisać zakończenie, to coś tam można będzie dostać. I nigdy do mnie nie odpisali! ;) Od tego czasu jestem obrażony i nie gram więcej w ich grę :)
Co do wyżej opisanego One Man And His Droid, to widzę, że wiele osób ma podobny stosunek, jak ja. Ta gra jest naprawdę kulawa i nie wiem co w niej fajnego. Muzyka tragiczna, a gra kolosalnie wnerwiająca, jak mało co. Kiedyś odkryłem wreszcie o co w niej chodzi, tam się łapało te zwierzątka w jakiś określony sposób. Niemniej jednak gra była na tyle irytująca, że nie miałem z tego żadnej przyjemności. Nie mogłem jednak pojąć, dlaczego gra miała takie dobre recenzje w czasopismach. Do dziś nie rozumiem :)
Muzyka "One man ..." na komodorce jest świetna. Dziwię się, że na atarynce nie postarano się o dobrą wersję muzyczną tym bardziej, ze taki Draconus brzmi dużo lepiej w wersji "pokeyowej"... ale fakt faktem, że gra jest drętwa i nudna, stoi u mnie w hierarchii prawie na samym dole
w dawnych czasach mój kumpel z działki ten dzięki któremu poznałem Atari zagrywał się w to całymi dniami ,tyle że był trochę młodszy , czekanie jak skończy grać w tę ...ekchm grę było ciężkim wyzwaniem, ale różne rzeczy człowiek znosił by móc pyknąć na Atarynce . Może ta gra ma jakiś ukryty sens , ja do tej pory nie umiem w to grać ...
fajna gra ,nie lubię jak tak przeszkadzajki latają przenikając ściany ,chyba że duchy,ale w tej grze jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało a to chyba dzięki świetnej muzyczce Jakuba .W latach 90' byłem częstym gościem sklepiku z grami w łódzkim Central/u ,ale nigdy tej gry nie spotkałem ,dopiero na emulatorze , mój dobry kolega Andrzej S.odkrył i pokazał mi te grę tak w połowie 2000r .
gra jest łatwa(przeszkadzajki nie wymagają jakiegoś nadzwyczajnego refleksu, do tego do zgarnięcia jest kilka "żyć" i sporo źródeł "energii" w postaci jabłek i dzbanków z piciem), prosta(wystarczy przestudiować niedużą mapę i ustalić sobie trasę,odpowiednią kolejność zbierania kluczy, otwierania drzwi i zebrania gwiazdek, sztyletów i klepsydr) i krótka(potrafiłem na "jednym wdechu" skonczyć ją w kilkanaście minut
O ile dobrze widzę na podstawie tego filmiku, to w tym Rycerzu na każdej planszy przeszkadzajki nie tylko mają ten sam wygląd, nie tylko poruszają się dokładnie po takich samych torach niezależnie od otoczenia, ale nawet przy przejściu z planszy do planszy w bok ich pozycje nie zmieniają się i kontynuują one na ekranie swoją trasę z poprzedniej planszy jak gdyby nigdy nic?
kurcze , chyba niebawem pogram i zobaczę czy w tych podziemiach też tak jest ... nie no , wierzyć mi się nie chce że tego nie zauważyłem , ciekawe plansze i muzyka chyba przyćmiły uwagę ,w sumie brakuje na Atari takich gier , a że przeciwnicy jak zwykle z d.. to się oko przymyka ,na przykład w grze Kernaw to do tej pory nie wiadomo co atakowało postać ...
Wiecie co najbardziej wkurza w polskich komnatówkach. Kurcze, że w 90% tylko się chodzi i skacze, albo maszeruje i skacze. Oczywiście są fajowe niektóre, ale kurcze jak się włączy Draconusa, gdzie żonie ogniem, bije łapą i pływa, a później Magię Kryształu to się odechciewa.
@RetroBorsuk marzę o tym, żeby ktoryś z naszych zmyślnych atarowców zrobił grę w stylu Draconusa...oczywiście też z jakimś porządnym finałem/bossem na końcu :)
No, był taki ktoś, kto próbował zrobić grę w stylu Draconusa i wyszedł mu Kernaw ;). Poza naprawdę fajną muzyką, gra robi wrażenie nieudanej próby skopiowania genialnej gry.
Swoją drogą ściągnąłem z AOLa obrazy tej gry, cracktro działa z muzyczką i wyborem nieskończonej energii, ale potem altirra tylko 'pierdzi' i ewentuanie 'drze mordę' jak umieram. A tutaj legitna muzyczka. Co jest nie tak?
no tak , Michał Luberda zapewne wzorował się właśnie na Draconusie w tekście z tytułowego obrazka pisze że wszystko robił sam ... i właśnie w tym widzę problem,jemu i tak nieźle wyszło bo Muzyka-jaka długa... i Grafika są naprawdę fajne , dzisiejsi koderzy robią dokładnie to samo bądź wzorują się na amatorach pasjonatach z lat dziewięćdziesiątych zamiast na firmach lub ikonach tamtych lat, takich jak Mikami , Kojima itp... przecież oni w tamtych czasach też robili gry i to całkiem niezłe ,tyle tylko że na MSX/a ...
@RetroBorsuk Magia Kryształu była bardzo fajna. Dramat to był Upiór. W sumie ta gra to też taki prawie Draconus. Chodzi się zielonym stworem, który nawet potrafi bić łapą i kopać, do tego wielcy przeciwnicy, można odnieść wrażenie wręcz że na każdej planszy walczy się z bossem. No ale do Draconusa tej grze daleko :(
... Upiór był nawet spoko , fajnie ginęli niektórzy ,albo plamy po sobie zostawiali , tyle ze system walki był niepojęty ,chyba losowy ,do tej pory się zastanawiam czy gra przypadkiem nie miała licznika nieudanych prób i co kolejne podejście puszczała gracza dalej ...
Magia jest fajna, ale powolna. Chciałem ją wziąć do Gramy Na Gazie, ale ten motyw z elfem w lesie i ominięcie go jest tak bardzo losowy, że szok. Raz tam chłopak skacze, raz kiwa głową, że nie, a kolejny raz skacze w miejscu. I często się tam ginie. Cała gra łatwa, a w tym miejscu, ktoś nie przemyślałem rozmieszczenia przeszkadzajki. No i co za pomysł z tą muzyką do fantasy? Jak lubię Lady Pank czy Rezerwat to tu pasuje jak pięść do nosa.
Psuje to balans gry. Do tego to naprawdę bardzo losowy moment biorąc pod uwagę powolność skoków. Raczej przemyślał, źe kurka za krótkie to w połowie gry damy graczowi hardkora. I jeb. Wracaj od początku. I jeb. I kiedy wydaje się, że opanowałeś ten skok postać nagle skacze ci w miejscu i jeb. Hehe, na YouTube ten moment rozgrywki z Magii jest wycinane z filmików... Chciałem zobaczyć czy mają pewny sposób na to i... Dupa.
System walki w Upiorze był nie tyle nie pojęty co powiedziałbym prosty jak budowa cepa. Tzn Boss miał jakiś zapas energii której trzeba było go pozbawić. Nasz draconidalny stwór także miał zapas energii. Gdy przeciwnik się do niego zbliżył to po chwili zaczynał zabierać naszemu stworowi energię. Należało więc do przeciwnika podejść, zasadzić mu kopa, i szybko się oddalić. Następnie powtarzać do skutku.
Upiór zaciekawiał w Top Secret. Piękne screeny, duże bolki do ubicia a ocena tragiczna. Myślę, WTF? Jak zagrałem to już wiedziałem. A ekran końcowy? Buhahaha. Mistrzostwo świata!
@ urborg tyle że czasem udało się podejść bez szwanku a innym razem pół energii utracone ,czasem udawało się zatłuc przeciwnika nim zdążył wejść w postać , innym razem nie ... opracowałem niby jakiś sposób tzn , z ręki tego z nogi tamtego ,ale też nie zawsze działało ...
Grę ukończyłem i nie wiem z czego Borsuku chichoczesz ??? czyżby końcówka była aż tak zła ;-) , zaraz odświeżę sobie pamięć ...
O JA ... tak chamskiego i na odpierdziel zakończenia to chyba nie widziałem ;-) ...a może gra ma podwójne dno , gość na jakimś silnym halucynogenie wykończył kumpli którzy wbili się na imprezkę ...
Też już nie pamiętałem zakończenia. Coś mi świtało że chyba tylko jakiś napis się pojawiał. Przed chwilą sobie odświerzyłem pamięć ;). No i w sumie nie jest tak źle. Napis całkiem kolorowy, zakończenie z morałem. Możnaby nawet powiedzieć że to gra edukacyjna ;)
Dziś na tapecie świetna konwersja gry "Spycat"(oryginalna wersja powstała w 1988 roku na komputer BBC Micro). Autorami portu jest Fandal i Miker(brawo chłopaki, oby więcej takich gier!)
Gra jest bardzo kolorowa i fajna. I chyba dosyć rozbudowana, bo jak graliśmy z Larkiem przez chwilę to nie wiedzieliśmy o co chodzi. Kolorowe, szybkie, wydaje się git.
TO jest na ATARI ? GDZIE ZNAJDĘ PLIK ??? GRA Wygląda zawodowo , z początku brakowało mi strzelania i akcji ,ale to chyba taka bardziej przygodówa , muzyka fajna , grafika SUPER,czytelna,lepsza niż na BBC. BRAWO , BRAKUJE TAKICH GIER .
@IRATA4 @RetroBorsuk Tak, to taka przygodowka w stylu choćby "Basila", jest sporo łażenia i wykorzystywania różnych przedmiotów i to główna trudność w grze. Przeszkadzajki są spokojnie do przejścia. Duuużym plusem jest animacja i dynamizm ruchu głównego bohatera co powoduje, ze gra "nie zamula" jak to bywało często w polskich przygodówkach. Całkiem przyjemnie mi się grało. A tu "okoliczności przyrody" o tej grze na atarionline: ->link<-
Wiem, że się powtarzam... kupiłem Upiora (nie był AŻ tak zły), ale na szczęście kupiłem też ADAXa który wg mnie jest jedynym konkurentem Misji w tamtych czasach.
A Spycat bardzo ładny, muszę w wolnej chwily przysiąść