atarionline.pl Najbardziej pokręcone teorie - Forum Atarum

    Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

    • :
    • :

    Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

      • 1:
         
        CommentAuthorKrótki
      • CommentTime8 Dec 2017 12:12
       

      Enjo:

      Promienie słoneczne są bardzo przytłumione atmosferą. Na szerokościach okołorównikowych jest ich dość, ale podczas transportu tam, gdzie energia jest najbardziej potrzebna, czyli na północ, mamy straty.

      Ale straty te spowodują przecież, że energii zabraknie, tylko że w krajach "bardziej zachmurzonych" będzie ona droższa.

      Podobnie jest z ropą naftową - od czasu kryzysu naftowego podrożała ona tak bardzo, że stało się opłacalne wydobywać ją w miejscach, którymi wcześniej nikt sobie nie zawracał głowy.

      Więc koniec końców nie tyle skończą się nam zasoby energetyczne, co cena energii dość znacząco wzrośnie. Efekt w sumie będzie podobny - dostęp do energii będą mieli tylko najbogatsi.
      • 2:
         
        CommentAuthorEnjo
      • CommentTime8 Dec 2017 16:12 zmieniony
       

      atariki50:

      Czy brakuje wam wody w kranie? Prądu w gniazdkach? Żywności w marketach? A może paliwa do auta? Myślę że nie!

      Oj ale włożyłeś wszystko do jednego wora.

      - nam nie brakuje wody, ale ludzie południa mogliby się z Tobą nie zgodzić, tym bardziej z powodu zmian klimatycznych
      - prądu nie brakuje i raczej nie braknie, bo można go wytworzyć na różne sposoby. Na południu łatwo go złapać do paneli słonecznych. U nas są też inne sposoby.
      - paliwo do auta - braknie, o ile będzie bazowało tylko na ropie.
      - żywność jest mocno uzależniona od dostępności nawozów sztucznych i też aktualnie ropy naftowej. Tutaj także, jak sam zauważyłeś, kraje Trzeciego Świata mają inne zdanie na ten temat. Wielkie rozdawnictwo nie wchodzi w grę. To oni przyjdą do nas.

      Jeśli chodzi o ropę, to oczywiście przechodzimy powoli na alternatywy ale przechodzimy trochę ZA powoli, co prowadzi do następnego argumentu:

      atariki50:

      Wszystko jest kwestią CENY.

      Jeśli cena ropy wzrośnie za dużo i za szybko, to stanie transport, następnie gospodarka i możemy mieć trudności w dopasowaniu się w zbyt krótkim czasie do nowej rzeczywistości. Oczywiście przyjdzie następna chmara głodnych smoluchów. Jesteśmy na nią gotowi?

      atariki50:

      Wachania cen energi ogulnie pojętej wynikają nie z jej zasobów ale z starej zasady popytu i sprzedaży.

      Wynika z obydwu tych przyczyn, a nie tylko z jednej, bo właśnie podaż zależy od dostępności zasobów.

      atariki50:

      Popatrzcie ile zrobiliśmy w kierunku oszczędzania energi.
      Tylko czy to miało sens?

      Uważam, że tak. Oszczędności na prądzie w Niemczech są reinwestowane w kolejne źródła odnawialne. Mimo tych drogich inwestycji, poprzez używanie LEDów moje koszta spadły.

      atariki50:

      Koszt wyprodukowani energo-oszczędnej żarówki jest kilkukrotni większy niż tradycyjnej. A koszt jej utylizacji kilkadziesiąt razy.

      Nie jestem tego pewien. Skąd to wiesz?
      Pozwolę sobie też zauważyć, że oszczędność prądu jest 70%-wa a żywotność gdzieś przynajmniej 10x większa. Teraz to wymnożyć i mamy prawie 100 razy większą opłacalność. Oczywiście uwzgledniając cenę żarówki stańmy pośrodku i umówmy się na 50 krotność :)

      atariki50:

      To nie brak surowców i ich dostępność jest problemem.
      Tylko ich cena i czy cię na nie stać.

      To znowu trochę bardziej skomplikowane. Istnieje takie pojęcie jak koszt energetyczny wyprodukowania jednostki energii (Return on Investment = ROI). Zużyliśmy już te najlepsze źródła i teraz wydobywamy coraz bardziej nieopłacalne, do momentu gdy koszt wydobycia jednostki energii będzie równy wydobytej jednostce.
      Technologia przychodzi z odsieczą, poprzez zmniejszanie kosztów energetycznych wydobycia, ale niesie za sobą ryzyka zatruwania środowiska - wycieki z platform wiertniczych i zatruwanie gleby wydobyciem gazu typu Shale.
      Stąd przejście na odnawialne alternatywy jest koniecznością i dla mnie nie aż tak daleką przyszłością (mam nadzieję).

      atariki50:

      A pozbycie się ropy i gazu jako głównego silnika rozwoju naiszej cywilizacji narazie odkładam na daleką przyszłość

      Tylko dlatego że Ty i inni chcą utrzymania statusu quo, nie oznacza że będzie to fizycznie możliwe.

      Krótki:

      Ale straty te nie spowodują przecież, że energii zabraknie, tylko że w krajach "bardziej zachmurzonych" będzie ona droższa.

      Nie jestem ekspertem od prądu, ale wydaje mi się że straty przy przesyle energii mogą wzrastać nieliniowo wraz ze zwiększeniem dystansu, ergo przedśięwzięcie takie będzie nieopłacalne i sensowniej będzie dostarczyć ten prąd wokół miejsca, gdzie został wyprodukowany.
      Patrz akapit o ROI.

      Krótki:

      Podobnie jest z ropą naftową - od czasu kryzysu naftowego podrożała ona tak bardzo, że stało się opłacalne wydobywać ją w miejscach, którymi wcześniej nikt sobie nie zawracał głowy.

      Patrz akapit o ROI.

      Krótki:

      Efekt w sumie będzie podobny - dostęp do energii będą mieli tylko najbogatsi.

      Zgadzam się.
      Dlatego zakasuję rękawy i pracuję nad swoimi rzeczami dalej, bo chcę, żeby moja atarynka działała nieprzerwanie :)
      • 3:
         
        CommentAuthorEnjo
      • CommentTime8 Dec 2017 17:12 zmieniony
       

      Enjo:

      Nie jestem ekspertem od prądu, ale wydaje mi się że straty przy przesyle energii mogą wzrastać nieliniowo wraz ze zwiększeniem dystansu (...)

      Miałem rację:
      ->link<-
      Przy normalnych liniach wysokiego napięcia jest to około 8.5% na 1000 km.
      Ale mówimy tu o HVDC, których straty to 3% na 1000 km. Tak więc z Maroka (gdzie taka elektrownia słoneczna jest budowana) do Warszawy mamy nieco ponad 4000 km. To daje 3% * 4.000 = 12% strat. Przyznaję, że jak na taki dystans to żadna tragedia.
      • 4: CommentAuthormarok
      • CommentTime17 Dec 2017 22:12
       
      Hej.

      Skorzystam z zaproszenia do wypowiedzi (a co tam).

      (Za takowe uważam link od @odyniec1 - cześć, dzięki. Także więc i ja tam zajrzałem dzięki temu "przypomnieniu" już parokrotnie. Natomiast, czy to jednak nie dziwne, to zaczernienie w środku kadrowanego słońca?)


      Cześć @atariki50.

      > temat jest DOGŁĘBNIE na tym forum opisany

      Mimo wszystko, z najnowszych filmików w temacie FE które widziałem (sam oglądam ich teraz dużo mniej) chętnie bym zaproponował (dobrze przyjmowany):

      Flat Earth: The AE map is correct and the FE A**hole (a.k.a Jake Gibson) is DEAD WRONG ; Flat Earth, Banjo, USA, Japan and Brazil :



      > Zainteresował mnie natomiast wpis kolegi IRATA4 o przeszczepianiu świadomości...


      Mocno sensowne pytania tam potem zadajesz, ale nie pokuszę się o odpowiedzi:)


      W necie są liczne spekulacje, że te rzeczy się właściwie już może nawet obecnie odbywają (gdzieś w "laboratoryjnych podziemiach").

      Ostatnio nawet trafił mi się taki przypadek, że u takiego dość zwykłego, polskiego Y-Tubera, który się takimi tematami generalnie nie zajmuje, jednak w którymś miejscu filmu nawiązał do pogłoski, jaką osobiście ktoś mu przekazał w nawiązaniu do tego "kopiowania świadomości" (on nazwał to "duszą").




      Chwilkę się jeszcze specjalnie rozejrzałem za czymś interesującym, żeby coś zaproponować i może w tym temacie polecić coś. Wyszukałem ten:





      Ze spraw "porządkowych", do @Enjo.

      > Tak więc z Maroka...

      A oto nawet formalny powód do wtrącenia się;)


      Co zwróciło moją uwagę to zapis obliczenia:

      3% * 4.000 = 12% strat

      - jest chyba nazbyt uproszczony (przez to trochę nieścisły).


      Z tego powodu rozważyłbym alternatywę:

      100*(1-.97^4) = 11.47% strat

      pozdr
      • 5:
         
        CommentAuthorEnjo
      • CommentTime18 Dec 2017 06:12
       
      Yhym, wygląda ściślej, bo są liczby po przecinku i potęga.
      • 6: CommentAuthoratariki50
      • CommentTime19 Dec 2017 10:12
       
      Cześć @marok☺️.

      Cieszę się że zainteresował Cię temat wirtualnej świadomość.
      Przepraszam ale powyższe tematy jakoś do mnie nie przemawiają.
      Może to wina kilkudziesięciu lat indoktrynacji???
      • 7:
         
        CommentAuthorbocianu
      • CommentTime19 Dec 2017 13:12
       
      @marok:

      Siemasz - zastanawia mnie jak w teorii płaskiej ziemi postrzegany jest temat sztucznych satelitów. I tych telewizyjnych, naukowych, szpiegowskich i chociażby tych geolokacyjnych. Jeżeli ziemia jest płaska, to jak to możliwe że one wiszą sobie? Czy krażą po okręgach nad plackiem ziemi? Ale wtedy musiałby jakoś przeciwdziałać grawitacji? A może ich tak naprawdę nie ma, tylko tak nam mówią?

      Pewnie masz zdanie na ten temat, albo jakiś link?
      Jestem go ciekaw.
      • 8: CommentAuthoratariki50
      • CommentTime19 Dec 2017 14:12
       
      A jak tam sztuczna świadomość.
      Może rozkmini wasze pytania ?
      Boję się odpowiedzi. Kiedyś.
      Bo ta odpowiedź nadejdzie. Tak jak nasze mażenia. Nadeszły i nie pytały się złotej rybki
      • 9: CommentAuthormarok
      • CommentTime19 Dec 2017 20:12
       
      Coś muszę odpisać. Niestety, nie bardzo znajduję pomysł i argumenty, co.


      Z tego co sobie (z trudem) przypominam z filmów które kiedyś widziałem, a które ciężko mi teraz odszukać, starających się tłumaczyć działanie satelitów innymi możliwościami technicznymi, to są to następujące środki:
      - specjalne balony komunikacyjne(?) (technologia używana od dawna),
      - specjalnego typu samolot(-y) (konkretny model zamieszczony nawet na stronie producenta, stał się tematem przewodnim jakiegoś oglądanego przeze mnie filmu) z przeznaczeniem do fotografowania powierzchni ziemi (odpowiadać ma za zdjęcia satelitarne),
      - system naziemnej (i podziemnej) instalacji komunikacyjnej (internet).


      Przepraszam, że tak bardzo ogólnie i ubogo w konkrety, ale na prawdę mało zapamiętuję, jak równie mało wiem czy rozumiem (z tego co oglądam). W sumie, nie mam takich nawet ambicji. To co robię, to oceniam, posługując się też intuicją, wiarygodność czegoś. co oglądam, na bieżąco i to mi jakoś wystarcza do wyrobienia sobie opinii co z tego jest faktycznie prawdopodobne i co ma lub nie (jako taki) sens (i pasuje mi z innymi elementami do całości obrazu). To nie jest naukowe i "porządne" podejście, ale nie wszyscy jesteśmy predysponowani do ściśle takiego podchodzenia do rozpoznawanych zagadnień i ja mam tą świadomość siebie, że niekoniecznie jest to właściwa mi predyspozycja (z racji możliwości).


      Jeśli "sztuczną świadomością" jest tzw. A.I., to ta, ze wszystkich stron głoszą, że rychło nadchodzi. Arcypoważna rzecz i faktycznie jest się czego bać. Wielu nawet stawia taką hipotezę, że świetnie wypełniałaby ona proroctwo "Bestii" z biblijnej Apokalipsy (tak się po prostu w pewnych kręgach, np. niektórych autorów filmów na YT, o tym myśli).


      A tutaj jeszcze taki filmik (jego autor uważa, że sprawa jest super poważna):
      • 10: CommentAuthorgorgh
      • CommentTime20 Dec 2017 12:12
       
      bocianu: co do sztucznych satelitów to FE uważa, że nie istnieją, m.in. dlatego, że w warstwie atmosfery, w której powinny się znajdować panują temperatury do 2000 stopni C (zapominają o gęstości powietrza tam).
      • 11:
         
        CommentAuthorbocianu
      • CommentTime20 Dec 2017 12:12
       
      Kurde, to jak satelity nie istnieją, to muszę powiedzieć szefowi że nas nieźle ładuje w trąbę, skoro piszemy oprogramowanie do sztucznych satelitów, a niebawem wysyłamy swojego. Mamy na dachu firmy radiowy sprzęt do komunikacji z satelitami... zapewne fałszywy, bo odbieramy nim te podrobione zdjęcia satelitarne kulistej ziemi które wysyłają iluminaci :D

      A niewątpliwie płacą nam za oprogramowanie (przypuszczalnie dla niepoznaki) Ci sami ludzie, co pilnują południowego bieguna... ups - znaczy się "zewnętrznej krawędzi ziemi" :)

      Teraz to ma sens.
      • 12: CommentAuthorgorgh
      • CommentTime20 Dec 2017 13:12
       
      Pomyślałem, że podzielę się pewną teorią, o której myślę i ubieram w słowa od jakiegoś czasu. Chodzi o teorię Struktury.
      Oparta jest ona na kilku filarach:
      1.Tak zwanego Efektu Motyla
      ->link<-
      Mówi on, razem z tak zwaną teorią chaosu, że niewielkie odchylenia w warunkach początkowych powodują olbrzymią różnicę po jakimś czasie.

      2. Badania nad wolną wolą.

      Jak pokazują badania nasze wybory nie są tak samodzielne jak się nam wydaje. Nasza wolna wola jest zdeterminowana naszymi myślami, których to źródła nie możemy wyznaczyć, są poza naszą wolą. Poza tym, jak udowadnia szereg badań, decyzje zachodzą w mózgu jakiś czas przed tym, jak zdamy sobie z nich sprawę.

      3.Dalekowschodnia teoria Karmy.
      ->link<-
      Teoria Karmy mówi o tym, że wszystko co nas spotyka, co do najmniejszego szczegółu jak kolor podłogi w naszej pracy, jest spowodowane naszymi działaniami w poprzednich życiach. To jak reagują na nas ludzie jest wynikiem jak my reagowaliśmy na nas w przeszłości. Wszystko jest siatką powiązań.
      4. Pojęcie "Mahamudry", które mówi, że podmiot, przedmiot i działanie są częścią tej samej całości.
      5. Socjologia, która zajmuje się funkcjonowaniem jednostki w społeczności.
      6. Badania nad samotnością. Jak pokazały przypadki ludzie wolą być bici, byleby tylko nie przebywać sam na sam ze sobą bez innych ludzi. Po 6 miesiącach samotności zachodzą patologiczne zmiany w mózgu, które są nie do odwrócenia.
      Teoria Struktury mówi o tym, że nasze ego jest tylko pewnego rodzaju iluzją. Na nasze myślenie, samopoczucie i działania mają wpływ niezliczone osoby, które spotkaliśmy w życiu. Ciągle znajdujemy się pod wpływem innych, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy. Istniejemy w systemie tak wielkiej ilości zależności, a problem polega na tym, że nie zdajemy sobie z tego sprawy.
      Wydaje się nam, że jesteśmy niezależną jednostką, że nasze wybory są samodzielne i że jesteśmy wolni, ale w gruncie rzeczy gdyby przyjrzeć się naszym decyzjom to są one podyktowane społecznością, w której się znajdujemy, albo wpływem innym.
      Moim zdaniem nie posiadamy jednostkowości, ego, nie jesteśmy niezależną jednostką do momentu uniezależnienia się od Struktury. Do tego czasu jesteśmy strukturą, która jednak posiada świadomość jednostki, choć nie jest jednostką. Struktura jest inkubatorem wolnych jednostek, które do czasu wyzwolenia są tylko strukturą, podobnie jak na przykład roje pszczół lub mrowiska mrówek. Niezależne ciała są potrzebą struktury do wykonywania szeregu zadań i elementem wyzwolenia. Struktura istnieje od zawsze, zakładając, że istnieje reinkarnacja.
      • 13: CommentAuthormarok
      • CommentTime20 Dec 2017 14:12
       
      > skoro piszemy oprogramowanie do sztucznych satelitów, a niebawem wysyłamy swojego

      "Firmowego" satelitę? (będziesz go widział?)

      A co do oprogramowania, to co wiadomo o jego pełnych założeniach? (i czy nie jest tak, że wgląd ma się, jako taki "liniowy" pracownik, do małego wycinka założeń takiego programu)


      Chciałbym w uzupełnieniu do tego co napisałem wczoraj dodać to co sobie wygrzebałem w necie.

      z ->link<-

      "On July 4 [1956], Hervey Stockman flew a U-2 from Wiesbaden, West Germany, deep into the heart of the Soviet Union, capturing detailed photos of airfields, factories and shipyards previously unattainable by other aircraft.
      The plane was tracked by Soviet radar, but Stockman’s U-2 flew beyond the reach of Soviet interceptors and anti-aircraft fire, returning home with history-altering intelligence."


      "When equipped with a wide variety of sensors, the U-2 has morphed into everything from a high-tech NASA platform for conducting physics experiments to a high-altitude tool for tracking the migration of destructive spruce bark beetles through the forests of Alaska."


      na ->link<-

      3. obrazek zatytułowany: "LANDSAT 8 for Texas" (z rozwinięciem) obrazuje podział na poszczególne strefy (taki dobry obrazek poglądowy jak wykonywane są zdjęcia satelitarne), które są najwyraźniej oddzielnymi fotografiami (satelitarnymi, i które częściowo pewnym marginesem się pokrywają).

      Koordynaty to "PATH" i "ROW" (kierunek odpowiednio północ/południe i ~ wschód/zachód). Jak się wydaje zdjęcia kolejnych stref są wykonywane po PATH-ach (ciągła linia wspólna dla PATH), a te od wchodu na zachód (wynika to z dat zdjęć).

      Teraz pytanie:
      W jakim czasie satelita może wykonać zdjęcia całego obszaru (Texas)?

      I dlaczego zdjęcia wykonywane są wzdłuż kierunku północ/ południe a nie wschód/ zachód skoro chyba wówczas byłoby to łatwiejsze ze względu na obrót ziemskiego globu?


      Odpowiedź na pierwsze pytanie: całość tego obszaru (Texas) jest wykonywana (ofotografowana) w ciągu 2. dni (sprawdzałem daty dla niektórych z tych obszarów przez: ->link<- ).


      Przykładowe wyniki:

      1
      Browse Image
      ID:LC08_L1TP_031035_20171212_20171212_01_RT
      Acquisition Date:12-DEC-17
      Path:31
      Row:35

      2
      Browse Image
      ID:LC08_L1TP_031035_20171126_20171206_01_T1
      Acquisition Date:26-NOV-17
      Path:31
      Row:35

      3
      Browse Image
      ID:LC08_L1TP_031035_20171110_20171121_01_T1
      Acquisition Date:10-NOV-17
      Path:31
      Row:35


      1
      Browse Image
      ID:LC08_L1TP_024039_20171211_20171211_01_RT
      Acquisition Date:11-DEC-17
      Path:24
      Row:39

      2
      Browse Image
      ID:LC08_L1TP_024039_20171125_20171206_01_T1
      Acquisition Date:25-NOV-17
      Path:24
      Row:39

      3
      Browse Image
      ID:LC08_L1TP_024039_20171109_20171121_01_T1
      Acquisition Date:09-NOV-17
      Path:24
      Row:39

      .
      • 14:
         
        CommentAuthorbocianu
      • CommentTime20 Dec 2017 18:12
       
      @marok: piszemy oprogramowanie m.in. na zlecenie europejskiej agencji kosmicznej. Dwa projekty robimy z nimi. Jeden projekt dotyczy analizy zdjęć zbiorników wodnych, drugi poprawy rozdzielczości zdjęć z wykorzystaniem już istniejących (orbitujących) urządzeń. Trzeci satelita jest robiony we współpracy z politechniką warszawską (PW-Sat2) i ma pomóc w sprzątaniu orbity ze śmieci (w tym z niedziałających już satelitów) stosując system deorbitacji.

      Odpowiadając na Twoje pytanie: Tak, jako szeregowi programiści mamy wgląd do tego oprogramowania. Powiem więcej - część elektroniki która leci w kosmos tez powstaje u nas na miejscu.

      To nie są lata sześćdziesiąte, gdzie kosmos jest jakąś tajemnicą i dostępny jest tylko dla wielkich agencji kosmicznych. Dziś każdy o ponadprzeciętnym budżecie może wysłać SWOJEGO satelitę.

      Tak właśnie zostanie wystrzelony PW-Sat2 - bez udziału agencji kosmicznej, a z udziałem firmy space X Elona Muska. Planowane wysłanie nastąpi jesienią - nomen omen przez raketę Falcon 9 ;)

      Ale pewnie i tak Cie to nie przekona, że satelity istnieją naprawdę. Bo mogą istnieć i orbitować TYLKO wtedy gdy ziemia jest okrągła, a przecież nie jest :D
      • 15: CommentAuthormarok
      • CommentTime21 Dec 2017 01:12
       
      @gorgh: nie mam szczególnie wiele do powiedzenia (zwłaszcza chyba nic mądrego), ale gdybym miał się o jakieś swoje opinie pokusić do Twoich punktów (filarów) "teorii Struktury", to napisałbym np. tak:

      1 - generalnie ma to pewien sens, ale to zależy "do czego to przyłożyć" (w czystej matematyce, skąd chyba brałeś inspirację, "efekt" potwierdza się genialnie, ale w zwykłym życiu, myślę, że już niekoniecznie - ja akurat bym się wcale tym nie przejmował. Pewnie to zależy od konkretnej "decyzji" - jedne z nich mogą temu prawu podlegać lepiej (bo faktycznie rzutują na nasze życie i po czasie nawet tak je sami postrzegamy), inne być zupełnie bez takiego efektu na nie - i takich byłoby chyba znacznie więcej),
      2 - trochę trudne zagadnienie. Coś na rzeczy pewnie jest z tego o czym napisałeś (nie oglądałem jeszcze filmiku). Też bym jednak nie przeceniał tego czynnika "bezwiedności" (od nas samych) naszych myśli. To jednak my wybieramy sprawy, którymi zajmujemy nasz umysł, mimo wszystko (np. mimo tego, że czasem nam się mocno czegoś nie chce robić i o tym z konieczności też myśleć, to jednak uznajemy to za celowe dla nas i się przymuszamy), a za tym później idą nasze przyszłe myśli (w efekcie, czasem łatwiej one nam potem przychodzą w związku z tymi samymi sprawami, których się podjęliśmy poprzednio - robi się taki nawyk myślowy). To jest także chyba temat ducha człowieka - co on właściwie znaczy i jak go rozumieć. Może jako pewnych skłonności czy wręcz zdolności do odczuwania określonych uczuć i emocji (a może też - i natręctw myśli?), które są być może faktycznie jakimś darem lub przekleństwem, na który (w zwykły sposób) nie bardzo mamy wpływ? (to zagadnienie zahacza o przekonania religijne)
      3 - jak kto uważa. Moim zdaniem to założenie - poprzednich żyć - nie jest słuszne (choć jestem skłonny już np. uznawać, że ktoś szczerze wierzy i poniekąd doświadcza "echa" doświadczeń z życia obcych ludzi z dawnych czasów, czyli niby swoich wcześniejszych wcieleń - ale tłumaczę to sobie inaczej niż "wędrówką duszy" po wcieleniach).
      4 - jakaś filozofia. Może nie całkiem głupia, ale w zasadzie to chyba jest bez znaczenia, bo cóż za praktyczną korzyść można z przyjęcia tej filozofii wynieść? (nie dostrzegam żadnej, poza może większą pokorą dla przedmiotu naszych działań - ale to tak na siłę).
      5 - pewnie warto czerpać, acz proponowałbym ostrożnie jak z każdą ludzką nauką (ograniczone zaufanie - biorące się ze świadomości uproszczeń jakie wynikają z natury ujęcia wszystkiego, co dość umowne i płynne w humanistyce, w systematyce reguł i prawideł, ludzkiej niedoskonałości prowadzącej do błędów, pewnej ideologizacji nauki).
      6 - głębsza filozofia. Ciężko mi się odnieść. Nie mogę zaprzeczyć stawianym tezom, nie wiem na ile to jest prawda, a na ile, na szczęście, może nie.


      Korzystając z okazji, miałem chęć i zamiar już wcześniej (a teraz jest dobra ku temu sposobność) polecić, moim zdaniem dobry i intrygujący filmik w tematyce, którą kiedyś już pobocznie poruszyłeś w tym wątku:

      "Gang Stalking & V2K Testimony by Private Security Whistleblower" ; RichieFromBoston :
      • 16:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime21 Dec 2017 01:12
       
      @ gorgh
      Pamiętaj tylko o tym że nie ma zależności,inaczej można popaść w obłęd .
      • 17:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime21 Dec 2017 01:12 zmieniony
       
      @ bocianu
      a ty skąd wiesz że jest okrągła ???
      bociany tak wysoko nie latają a jak leciałem samolotem to płaski horyzont widziałem ;-) . mogę załączyć fotkę.
      Tak na poważnie to tak nie uważam,wystarczy chwilę odetchnąć od głupich filmików z YT ,wziąć oddech i pomyśleć ,przypomnieć sobie to czego ... a no i tutaj się zaczyna koszmar bo skoro żyjemy w Matriksie to ów matrix zrobiony jest tak że nie mamy prawa się o tym przekonać ,choć właśnie o tym pisze to możemy założyć że tak właśnie nie jest gdyż człowiek z natury jest ciekawy i obcy podbijając nas musieliby celowo zostawić taką furtkę , ktoś kto chciałby kontrolować ludność niezauważalnie wymazał by taką możliwość z głów ... Albo po prostu ma taką władzę że jedynie popisać sobie możemy gdyż i tak nie wyjdziemy poza schemat .
      • 18:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime21 Dec 2017 01:12
       
      po prostu Ziemia jest naszym Matrixem ,żyjąc na innej planecie nie byli byśmy ludźmi ,nawet niewielka różnica wynikająca z inności innej planety względem Ziemi w perspektywie czasu zrodziła by efekt podobny do tego "efektu motyla"czyniąc z nas inny gatunek ,a nasza ewolucja toczy się w obrębie Ziemi .Mnie zastanawia to że wieki temu byli wysoko rozwinięci Egipcjanie a mimo to do dziś istnieją plemiona latające"na małpę",jest to spowodowane czymś więcej niż klimatem ,warunkami itp bo do dziś przecież niektórzy piszą o płaskich planetach !

      Koło się zamyka ,pętla się zaciska ...
      dobra pora spać ;)
      • 19:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime21 Dec 2017 01:12 zmieniony
       
      @ marok
      czyli według ciebie wiedza pokoleniowa jest przekazywana duchowo (pośrednictwo duszy)czy genetycznie (zapisana w DNA) ?

      Bo naukowo to już jest udowodnione a nnawet i modyfikowane ;)
      • 20:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime21 Dec 2017 02:12 zmieniony
       




      Mnie się podobają te podlinkowane , do tego po części się zgadzam ,ale jak wy na etapie płaskiej Ziemi to .....eeeee .

      Ps. Już kiedyś o tym pisałem ale kiedyś miałem wrażenie że idę po małej okrągłej Ziemi której ruch napędzam siłą nóg .- kto jadł papiery ten zrozumie ;)
      • 21: CommentAuthormarok
      • CommentTime21 Dec 2017 12:12
       
      @bocianu: Jeśli z dostateczną uwagę obejrzysz film z linka, to mam nadzieję, że trochę Cię to jednak zastanowi (temat satelitów):




      (Dodam, że kiedyś ten film już przeglądałem.)
      • 22:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime21 Dec 2017 15:12
       
      głupoty
      • 23:
         
        CommentAuthorbocianu
      • CommentTime21 Dec 2017 16:12
       
      @marok: próbowałem, serio, ale nie jestem w stanie z dostateczną uwagą słuchać kolesia, który co chwile mówi "fuckin space, fuckin baloons, fuckin helium, fuckin earth" i wykazuje elementarne braki w logicznym rozumowaniu. Szkoda mi życia na takie bzdury, wybacz.

      W tym "wywodzie" jest tyle dziur i bzdur, że aż mi przykro, że podajesz takie rzeczy jako argument. Jeżeli satelity wiszą na balonach na wysokości ~17 km to balony te byłyby widoczne z ziemi.
      Poza tym proste pytanie - dlaczego na tych 17 km nagle przestają się wznosić i stają w miejscu? Przecież grawitacja maleje wraz z odległością. Chyba że opierają się o sufit na którym przyklejony jest dysk księżyca :D

      Satelity istnieją, niezależnie czy będziesz w to wierzyć, czy nie. Da się je obserwować z ziemi, da się z nimi komunikować i da się je wysłać samemu w własną aparaturą na pokładzie. I OKRĄŻAJĄ ziemię, nawet tą Twoją - płaską :D
      • 24:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime21 Dec 2017 21:12
       
      "oza tym proste pytanie - dlaczego na tych 17 km nagle przestają się wznosić i stają w miejscu? Przecież grawitacja maleje wraz z odległością. Chyba że opierają się o sufit na którym przyklejony jest dysk księżyca :D"
      Skąd wiedziałeś ?

      Mam do dyspozycji Levenhuk Skyline 130x900 EQ i widać ,sporo widać widać tę ekhm.. makietę* księżyca BARDZO DOKŁADNIE, widać jak się cienie na nim zmieniają względem słońca , widać ... Saturna widać a nie jest blisko , więcej pobawię się po świętach jak go do końca spłacę i WIDAĆ SATELITY !!!
      @marok
      kuźwa jestem w stanie zabrać go na Wapniaka albo inny zlot i jak pogoda pozwoli to sam zobaczysz,pożyczę ci go nawet .
      Te filmy są robione przez zapaleńców napaleńców i można je obejrzeć jak wiarygodne kino SF .

      Inna sprawa że rządzi światem grupka ludzi którzy mają dużo $$$ ,przecież nawet nasze banknoty nie są u nas drukowane do czego przyczynił się A.Kwaśniewski ,to jest dobry temat a nie naleśniki jakieś .
      • 25:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime21 Dec 2017 22:12
       
      @bocianu
      wysoko powietrze jest rzadsze ,no i temperatura spada ,co jest paliwem 17km (wodór ?) - , balon wypełniony Helem na 8,5km poleci najwyżej ...co prawda balony stratosferyczne latają na wysokość 30km ,poza tym takie balony są jednorazowe te z filmu to technologia obcych ,mocny materiał no i trwały jak tak ciągle z tym żelastwem lata ,he,he,he ale się uśmiałem
      • 26: CommentAuthormarok
      • CommentTime21 Dec 2017 23:12
       
      > czyli według ciebie wiedza pokoleniowa jest przekazywana duchowo (pośrednictwo duszy)czy genetycznie (zapisana w DNA) ?

      Sorry, uciekło mi to bezpośrednio skierowane do mnie pytanie (o moje jakieś przekonanie).

      Do końca nie jestem pewien o co pytasz (co przykuło Twoją uwagę).

      Z tego co mi się wydaje, bardzo wiele się przekazuje na poziomie genów, ale z pewnością jest tego jakieś ograniczenie (raczej trudne precyzyjnie do ustalenia). Co do charakteru i osobowości (można to utożsamiać z "duchem") - także, ale pewnie kształtują się one niezależnie od "dziedzictwa przodków". Jeśli przyjąć że są (w części?) jakoś wrodzone (i słabo lub w ogóle podlegają kształtowaniu), to też podejrzewam, że nie muszą być ściśle związane z przekazem genetycznym od (bezpośrednich) przodków, a może bardziej właśnie są takim trafem od losu, za ewentualnie którym może stać (przy odpowiednim założeniu ideowym) wola samego Stwórcy ("zna ciebie zanim się urodzisz").

      Ale generalnie wolę się nie wypowiadać na takie trudne, złożone problemy, bo nie czuję się na siłach i wydaje mi się, z tego powodu, że mocno i niebezpiecznie spekuluję, jeśli już się tak nieopacznie zdarzy uczynić.


      Przy okazji, @bocianu:

      [58:29]
      "I know you could see the balloon very easily from the ground. It looked about like silver dollar during the daytime, because you couldn't see anything attached to it."


      [20:33]
      "The gondols had a huge balloon. I mean huge balloon! You could see it as 60,000 to 85,000 feet. [18,288 to 25,908 km]"


      > Przecież grawitacja...

      Ty wiesz, że to akurat nie argument dla "płaskoziemców". Tak jak wspomina o tym IRATA, chodzi (naj-) bardziej o gęstość atmosfery na takich wysokościach (i fizyczne tego implikacje).

      Gdyby to grawitacja decydowała o tym czy balon się unosi czy nie, pewnie w ogóle byłoby to niemożliwe (już na samym starcie). ;)
      • 27:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime22 Dec 2017 01:12 zmieniony
       
      Ziemia się powiększa. 2-2.5 cm na rok (promień). i to coraz szybciej. I to jest ciekawe. Teraz już wiadomo, dlaczego dinozaury były takie ogromne i wielokrotnie przekraczały dzisiejsze ograniczenia wagowo-wzrostowe. Podobnie owady.
    1.  
      • 29: CommentAuthormarok
      • CommentTime22 Dec 2017 09:12
       
      (z linka wyżej)

      "While crucial for life, oxygen can be poisonous in large quantities: Humans exposed to excess oxygen can suffer cell damage leading to vision problems, difficulty breathing, nausea, and convulsions."

      To "can suffer" co do źródła (jednej wspólnej) przyczyny, to istnieje wykładnia iż jest to z powodu niemożności przedostania się tlenu bezpośrednio do komórek ciała (funkcjonalnego niedotlenienia) z powodu zbyt małego stężenia CO2 (wypartego nadmiernie przez tlen) chyba we krwinkach (nie jestem do końca pewien gdzie chodzi o to stężenie).
      I dlatego funkcjonuje założenie, że oddychać należy wcale nie tak głęboko lub często jak się czasem zaleca (i tylko przez nos, co dodatkowo ma wpływ na rozkurcz naczyń włosowatych - kwestia ciśnienia tętniczego). Innymi słowy, pewne (istotne) stężenie CO2 w organizmie służy prawidłowej wymianie gazowej na poziomie komórkowym (docelowym).

      O tych sprawach można znaleźć informacje także na YT (skąd to "wiem").
      • 30:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime23 Dec 2017 21:12
       
      ... tyle że YT naprawde nie jest dobrym źródłem wiedzy .
      • 31: CommentAuthorbob_er
      • CommentTime23 Dec 2017 21:12
       
      Po prawdzie to jest takim samym jak książki i inne źródła wiedzy popularno-naukowej. Po prostu trzeba chłam odfiltrować. Na YT łatwo publikować to skala zjawiska większa.
      • 32:
         
        CommentAuthorEnjo
      • CommentTime24 Dec 2017 09:12 zmieniony
       
      Z tym odfiltrowywaniem chłamu to tak jak z uczeniem filtra anty-spamowego: jeśli filtr dostaje na wejściu sam spam i żadnych prawdziwych emaili, to nie będzie już wiedział co jest prawdziwym emailem. "Garbage in - garbage out"
      • 33: CommentAuthorbob_er
      • CommentTime24 Dec 2017 10:12
       
      Akurat brak poszanowania dla autorytetów tylko dlatego, że są autorytetami to jest największa zaleta dobrych naukowców (że Richarda Feynmana jako przykład podam). Za nimi mają stać idee, a nie nazwisko. A czy nazwisko firmuje książkę, film na YT czy na Discovery - to detal techniczny. Problem jest inny - czy ta alternatywna koncepcja trzyma się kupy jako CAŁOŚĆ. Np. Marok się uparł, że ziemia jest płaska. Ok, może i jest. Ale nie odpowiedział w sposób przekonujący na wiele wątpliwości podanych w tym wątku własnymi słowami.
      Kolejny przykład (tym razem nie Marok). Ostatnio pojawiła się teoria, że dryft kontynentów to pic na wodę, a Ziemia się tak naprawdę powiększa i stąd 'ruch' kontynentów. Ale nie widziałem rozważań, skąd ta materia do rozszerzania się Ziemii bierze? Czy nadmuchuje się jak balon (co z elastycznością skorup ziemskich? Gęstością?)? Czy tyle materii z kosmosu spada?
      Mała ciekawostka odnośnie tektoniki: ->link<-

      Chemitrailsy - ludzie są w stanie takie rzeczy wyśledzić:
      ->link<-
      a nikt nie wie, właściwie kto i po co lata w kółko tymi samolotami?

      I to jest właśnie problem - płaskoziemcy się uparli, że Ziemia płaską jest, ale nie tłumaczą jak zatem wiele rzeczy działa (satelity, horyzont radarowy, itd...), goście od powiększania się planety (a co z innymi planetami?, skąd materia?), kreacjoniści, chemitrailsy itd, itp... Po prostu - te teorie nie zwracają uwagi na świat dookoła.
      • 34:
         
        CommentAuthorCOR/ira4
      • CommentTime24 Dec 2017 13:12
       
      "I to jest właśnie problem - płaskoziemcy się uparli, że Ziemia płaską jest, ale nie tłumaczą jak zatem wiele rzeczy działa ..."

      jakby była płaska a księżyc makietą to nie nakręcili by przecież Gwiezdnych Wojen ,poza tym kosmici musieli maczać w tym wszystkim palce i cały czas muszą współpracować z rządem ,dowodów jest cała masa - filmy typu "Zanim pojawił się człowiek" niby jak były kręcone ... he ,he
      ZDROWYCH WESOŁYCH ŚWIĄT ,WIĘCEJ UŚMIECHU :-) POZDRO DLA WSZYSTKICH .
      • 35: CommentAuthormarok
      • CommentTime25 Dec 2017 13:12
       
      > a nikt nie wie, właściwie kto i po co lata w kółko tymi samolotami?

      Podobno oficjalnie nazywa się to "Solar Geoengineering".


      "Harvard's Solar Geoengineering Research Program will develop methods that might reduce the risks and improve the efficacy of solar geoengineering when compared to the injection of sulfates into the stratosphere, which has been the standard proposal since the 1970s. Specific examples include:

      1. Develop novel solid aerosols that might:"

      ( z ->link<- )

      Wypatrzył informację i zrobił z tego "temat" (do filmu na YT) "RFB" - tu można go obejrzeć:
      • 36:
         
        CommentAuthorbocianu
      • CommentTime27 Dec 2017 01:12
       
      @marok: a na to tez jest jakieś wyjaśnienie?

      • 37:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime27 Dec 2017 02:12 zmieniony
       
      Tu jest link, że to nie takie tam bzdurzenie z tą powiększającą się Ziemią.
      ->link<-

      Dotyczy to też Księżyca oraz Marsa, na nich dobrze widać ślady rozrostu. Jeśli jest to uniwersalny mechanizm, to mamy coś nowego.

      Poza tym to wiele tłumaczy.

      Na Ziemi:
      - lądy pasują z każdej strony
      - dna oceaniczne mają podobny wiek
      - miejsc gdzie płyty tektoniczne się wsuwają pod siebie jest stanowczo za mało, aby dryft kontynentów mógł zachodzić
      - dinozaury mogły być takie duże (teraz by się załamały pod własnym ciężarem)
      - owady mogły być duże (to jest lepsze wyjaśnienie, niż unikanie "zatrucia tlenem" - co ze wzrastającymi od jajeczka owadami?)
      - te słynne pingwiny 100 kg (dzisiaj)
      - zmienność STAŁEJ grawitacji (przy wykorzystaniu falowej teorii materii i jej konsekwencji)

      Jeden jest problem. Dlaczego? Dlaczego materii ziemskiej przybywa? Skąd?

      A może Big Bang nie miał miejsca? (wymyślony był jako wytłumaczenie "rozszerzającego" się wszechświata). Ostatnie obserwacje pokazują, że tzw "poczerwienienie galaktyk" jest zależne od galaktyki i jej wieku, a nie tylko od jej odległości od Ziemi. Przeczy to teorii o Wielkim Wybuchu a idzie w kierunku "wielopunktowego" powstawania (i zanikania?) wszechświata.

      A jeśli tak, to co jest dziwnego w przybywaniu materii, skoro rodzi się ona z energii dostarczanej przez np. słońce, czy być może jej źródłem są korelacje pól grawitacyjnych wytwarzanych przez poszczególne ciała niebieskie? Czy może sam ruch względny we własnych polach grawitacyjnych generować materię?

      Wg falowej teorii budowy materii
      ->link<-
      takie coś jest jak najbardziej możliwe.
      Jest coś takiego:
      ->link<-
      co można zobaczyć eksperymentalnie w skali makro:


      Tak, w skali makro można uzyskać doświadczalnie to, co dzieje się w skali nano.

      Pogooglajcie sobie Pilot Wave Theory
      • 38:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime27 Dec 2017 03:12 zmieniony
       
      Ciemna materia też nie istnieje. Została wymyślona, aby wyjaśnić, dlaczego galaktyki obracają się szybciej niż to oczekiwane na zewnątrz galaktyki, niż w centrum (są nawet galaktyki, gdzie oddalając się od centrum galaktyka wiruje coraz szybciej - galaktyki wsteczne)

      Ruch galaktyk płaskich i spiralnych ktoś próbował 100 lat temu wyjaśnić przy pomocy praw Keplera, nie udało się, więc dodano "ukrytą masę" aby te galaktyki przyspieszyć. Na galaktyki spiralne nie ma teorii.

      Chyba, że...

      Traktować galaktykę jako układ ciał powiązanych grawitacją. Wtedy
      Artykuł CIEMNA MATERIA POMYŁKĄ UCZONYCH jest oparty o nasze wyniki obliczeń kinematyki i dynamiki kilku tysięcy modeli układów jednorodnych ciał sferycznych związanych tylko grawitacyjnie, o różnej wielkości (od 3 do 22,5 mln ciał) i różnych kształtach (kuliste, kołowe, liniowe, wieloramienne i inne), związanych tylko grawitacyjnie. Obliczenia ruchu ciał w układach wykonywaliśmy tylko na podstawie powszechnego prawa ciążenia Newtona.
      Sprawdziliśmy również hipotezę MOND Mordechaja Milgroma i innych, o których pisze Pan w artykule "Co jest lepsze: ciemna materia czy zmiana prawa grawitacji?" i "A JEDNAK NOWA FIZYKA". M. Milgrom podał tylko ilościowo wartość siły grawitacji w funkcji odległości. My sprawdziliśmy wiele typów zależności siły grawitacji działającej pomiędzy jednorodnymi ciałami sferycznymi w funkcji odległości, nie tylko pod względem wartości, ale także jakości. Wyniki obliczeń przedstawiliśmy w rozdziale 1. "Siły centralne" naszej pracy "Pomyłki Einsteina i nie tylko, czyli jak uczeni komplikują rzeczywistość". Jedyną siłą odpowiadającą za oddziaływania grawitacyjne jest siła typu k/(r•r). Tylko i wyłącznie dla siły tego typu dwa jednorodne ciała sferyczne poruszają się po zamkniętych orbitach eliptycznych. Jeżeli jedno z tych ciał ma dużo większą masę, ciało centralne, to ciało to znajduje się w jednym z ognisk elipsy. Dla siły grawitacyjnej typu k/r, tj. siły proponowanej przez M. Milgroma dwa jednorodne ciała sferyczne poruszają się po otwartych orbitach eliptycznych, a ciało centralne znajduje się w środku elipsy.
      Odrzucając koncepcje ciemnej materii można w bardzo prosty sposób wytłumaczyć wiele zjawisk zachodzących we Wszechświecie, np. dlaczego ramiona galaktyki NGC 4622, zwanej galaktyką wsteczną, wyginają sie w kierunku obrotu galaktyki.
      W artykule podaliśmy przykład prostego układu 21 jednorodnych ciał sferycznych związanych tylko grawitacyjnie. Każdy może wykonać obliczenia natężenia pola grawitacyjnego w funkcji odległości od centrum i w ten sposób sam sprawdzić słuszność naszych wniosków. Jeżeli masę ciała centralnego (gwiazdy) będziemy zmieniali od 10.000 razy większą od masy każdej planety do masy równej masie planety to przejdziemy od układu planetarnego z jedną gwiazdą, spełniającego prawa Keplera, do galaktyki spiralnej w, której prawa Keplera nie są spełnione. Krzywa rotacji takiego układu jest nie tylko płaska ale rosnąca. Krzywe rotacji tego typu galaktyk zależą od rozkładu gęstości masy. Dla układu o masie gwiazdy wynoszącej tylko 10 mas planety mamy galaktykę spiralną ze zgrubieniem centralnym.


      ->link<-

      Jeśli powyższe rzeczywiście można sobie obliczyć nie uwzględniając czarnej materii (nie obliczałem, ale spróbuję) i osiągnąć efekty symulacji zgodne z obserwacją, to w jakim świetle stawia to mainstream naukowy? Powtarzanie przez 100 niemal lat takiej bzdury? Po co?

      Teoretyzując, mając pierścień z ciał niebieskich wirujący z jakąś tam prędkością wokół "centrum" , ciała będące w "centrum" doznają zerowej grawitacji od innych ciał, czyż nie? Więc nie będą sobie w ogóle krążyć wokół centrum, tylko mogą po jakimś czasie wylecieć na zewnątrz do ogniska grawitacji, czyli owego pierścienia i tam zostać, lub polecieć dalej.

      Proste jak konstrukcja cepa.
      • 39: CommentAuthorAdamK
      • CommentTime27 Dec 2017 07:12
       
      Materii ziemskiej przybywa, bo Ziemia działa trochę jak odkurzacz - przyciąga przelatujące w okolicy małe drobiny.

      Ciemna materia to nie jest nic specjalnie realnego, tylko konstrukt myślowy. I nikt tu nie kłamie i specjalnie nie wymyśla, to jest normalne - dopóki nie odkryjemy czym faktycznie jest.

      Nie ma żadnej nowej fizyki. Tego typu obliczenia są dziurawe jak sito, i każdy wukształcony astrofizyk wskaże Ci ich błędy.
      • 40: CommentAuthormarok
      • CommentTime27 Dec 2017 14:12
       
      Odniosę się tutaj (dopisuję to na sam koniec) wybitnie tylko do tego, co napisał @bocianu (choć doceniam inne wątki z dyskusji, jakie się pojawiły w międzyczasie - są na pewno mocno interesujące, rozwinięte w argumentacji dowodzenia i przez to pobudzają do refleksji i zastanowień, przynajmniej nad sensownymi dla nich odpowiedziami, gdyby tylko poprzestać na ich odrzuceniu i negacji)


      Pewne (może nieistotne) spostrzeżenia przy zestawieniu tych zdjęć księżyca z różnych lokalizacji (UK, AUS):
      - faza księżyca (czyli w powiązaniu - jak rozumiem - z precyzyjnym czasem wykonania zdjęć) na pierwszy rzut oka wydaje się ta sama (tak możemy nieświadomie, prowadzeni przez narrację filmu, łatwo zakładać), ale - czy faktycznie jest? (otóż nie za bardzo: widać różnicę w zacienieniu, patrząc uważniej, a choćby koncentrując się na bliskich okolicach rejonu od obszaru "Sea of Tranquility", czyli "place of Apollo 11 landing"). Jeśli zaś nie jest (to ta sama faza księżyca na obu zdjęciach), to dlaczego (nie postarano się lepiej)?
      - zdjęcie księżyca z lewej (UK) wydaje się zauważalnie większe, może wyraźniejsze (skontrastowane?), a z pewnością bardziej rozjaśnione,
      - po obrocie ~180 stopni wokół osi (na filmie jest to robione "przy nas i dla nas"), zdjęcie z lewej wcale nie odpowiada zdjęciu z prawej, co do jednej wspólnej pozycji (księżyca) = tego samego "układu paternów" na jego powierzchni - obrót "wyrównawczy" zdjęcia z lewej okazał się, z tej perspektywy (oceniając), zbyt obszerny, choć dokonano tego jakby bardziej "pod fazę" (czyli pod podobny - trzeba dodać: zaledwie - kąt krzywizny łuku zacienienia) na obu zdjęciach (zastanawiam się, czy różnica w technicznej jakości zestawianych zdjęć nie była dyktowana celowi pewnego kamuflażu wszelkich tego rodzaju kłopotliwych różnic - niezależnie od wyboru - niczym przecież nie skrępowanego - konkretnych zdjęć księżyca z obu tych lokalizacji - czy z dowolnych, w sumie, zupełnie nawet - możemy sobie to dopowiedzieć, w domyśle - skoro nie podają nam takich dwóch zdjęć, które by sobie dobrze wzajemnie odpowiadały (fazą księżyca), a przecież mogliby dobrać sobie także jakieś inne lokalizacje, gdyby to miał być warunek przeprowadzenia dobrze takiej naukowo przydatnej prezentacji),
      - musimy też przyjmować (chyba trochę) na wiarę, a stoi za tym oczywisty wymóg dla całego tego dowodzenia, że oś pionowa zdjęć, przy ich wykonywaniu (lub przez samą prezentację nam tego na obrazie filmu), została zachowana i odpowiadała warunkom, w jakich je dokonywano (sam obiektyw można teoretycznie różnie nachylić względem pionu przed samym wykonaniem zdjęcia).


      Dopowiadając jeszcze w jednej kwestii, którą już poruszyłem - co do różnicy w wielkości zdjęcia księżyca - to przyczyna tego może być banalna (i możemy sobie ją tak próbować wyjaśnić): Po prostu ustawienia parametru przybliżenia ("zoom") przed wykonaniem zdjęcia księżyca, na obu przyrządach tego dokonujących, różniły się (ze sobą) nieznacznie. Lub, mogło być też teoretycznie jeszcze tak, że z jakiś względów dokonano przeskalowania tych zdjęć (na potrzeby filmu) przez nieco inne wartości - trochę to jednak wydaje mi się wątpliwe, mało praktyczne i dziwne (a przy tym, nie jest to prezentacja w technice "fotografia fotografii" - ze względu na obecną technologię, byłoby to wysoce nieprofesjonalne i chyba zdjęcia nie wyglądają na takie - z technicznego punktu widzenia - ich jakiś parametrów - są chyba w zbyt dobrej jakości).

      Całkiem realne więc (przynajmniej dla mnie) wydaje się, z tego powodu, przyjęcie założenia, że zdjęcia z różnych miejsc globu (lub właśnie nie-globu) mogą oddawać realną różnicę w wielkości postrzegania księżyca tam na miejscu, gdzie zostały wykonane, ponieważ należy chyba równocześnie założyć, że parametr przybliżenia do zdjęcia został uzgodnione wcześniej i najprawdopodobniej zresztą przesunięty na swoją maksymalną wartość (to wydaje się zupełnie logiczne). Ustawienia fabryczne - pewnie to ten sam producent przyrządu (odwołuję się do profesjonalizmu), choć to też nie jest wcale warunek ("osiągi" optyczne wielu przyrządów pokrywają się ze sobą i z pewnością tak bardzo, jak to wynika z różnicy w wielkości tych zdjęć, nie ma między nimi jakościowej aż takiej różnicy "oddania", dla samego tego, bardzo podstawowego przecież parametru - czyli "zoom").
      Co by to musiało znaczyć (gdyby to założenie miało być prawdą), tego nie będę w ogóle omawiał, bo przecież wiadomo, co bym musiał napisać.


      Taka jeszcze refleksja.:
      Jeśli różnica (odległości) między miejscami obserwacyjnymi na globie sięga blisko wartości, opisowo nazywając, "drugiej strony globu", to widok tego samego księżyca (dowolnego ciała niebieskiego) wydaje się dość "kłopotliwy", tym bardziej jeśli uznać, że widok tego samego obiektu - księżyca (z obu miejsc) znajduje się "wysoko na niebie" (a więc nie - na płaszczyźnie płaskiego kąta do powierzchni). Warto byłoby o taką wizualizację geometryczną, żeby to dokładnie wykazać - ale nie potrafię tego dokonać (względy techniczne i brak umiejętności) i liczę tu na wyobraźnie tego, kto by się chciał nad tym także dla siebie samemu zastanowić (jak mi się to przytrafiło). Po prostu jeśli kąty widzenia na globie tego samego obiektu, przy takich skrajnie oddalonych od siebie punktach obserwacji, nie są mocno spłaszczone (do linii powierzchni - czyli widok obiektu nie jest nisko przy horyzoncie), to ciężko byłoby zestawić oba te faktyczne kąty, z których obserwowany jest ten sam obiekt, tak, by dawały się pogodzić (zbiec przestrzennie) w jednym punkcie nad modelem globu.

      A przypadek odległości na globie między AUS-GB jest chyba nawet całkiem pasujący do takiego dystansu (jakoś nie udało mi się tego sprawdzić/ potwierdzić do teraz), przez co może w ogóle sensu nabiera ten 180 obrót obrazu księżyca (z filmu) w warunkach ("ćwiczonego") modelu globu. Gdyby ta różnica odległości była znacząco mniejsza, to taka różnica w obrocie (jego kącie) musiałaby być (chyba) także znacznie mniejsza.

      Na razie może tyle (nie wiem czy na coś w tym temacie jeszcze może "wpadnę" i będę chciał napisać, lub będę się musiał tłumaczyć z czegoś, co tu teraz napisałem).
      • 41:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime27 Dec 2017 15:12 zmieniony
       
      Księżyc się majta o kilka stopni. Różnica kątowa księżyca z UK i Australii to ponad 1 stopień, a poza tym trzeba zrobić zdjęcie 12 h wcześniej w Australii. To wszystko powoduje "nie piksel w piksel" pasowanie księżyca.

      Myślisz, że jeśli by chcieli, nie zrobili by tego idealnie?

      ----
      Poruszasz się w oparach domysłów, te opary Cię zatruwają i zaślepiają, a jeszcze sam się tym inhalujesz. Weź geometrię w dłoń i do dzieła.

      Chyba, że chcesz tkwić w tym absurdzie dalej, ale wówczas pociągnie to za sobą inne "ciekawe" teorie.

      Pojęcie "teoria spiskowa" było wymyślone po to, aby ośmieszać to, czego ludzie się domyślali. Tak. Teorią spiskową nazwano prawdę. Taką popartą wieloma obserwacjami, wnioskami i dowodami, a nie domysłami opartymi na domysłach opartych na... zdjęciach wykonanych z ręki o niewiadomej porze.

      AdamK:

      Materii ziemskiej przybywa, bo Ziemia działa trochę jak odkurzacz - przyciąga przelatujące w okolicy małe drobiny.

      Ciemna materia to nie jest nic specjalnie realnego, tylko konstrukt myślowy. I nikt tu nie kłamie i specjalnie nie wymyśla, to jest normalne - dopóki nie odkryjemy czym faktycznie jest.

      Nie ma żadnej nowej fizyki. Tego typu obliczenia są dziurawe jak sito, i każdy wukształcony astrofizyk wskaże Ci ich błędy.


      Naprawdę myślisz, że to takie proste? myślałeś, co by się działo, gdyby na ziemię spadało 2.5 cm pyłu kosmicznego rocznie? Byś brodził w pyle, w ciągu trzydziestu lat by Ci zasypało chatę po okna.

      Czarna materia - jako konstrukt myślowy - a co szkodzi ją odkrywać w okolicach słońca? (pogooglaj)

      Akurat Prawo Kepplera nie jest dziurawe jak sito, ono dotyczy konkretnego rodzaju galaktyk, a ktoś sobie to wziął na inne galaktyki.

      Żaden wykształcony fizyk nie wskaże błędów, bo tam ich nie ma. A jak wskaże, to swój własny.

      Ćwiczenie myślowe: weź sobie układ podwójny jednakowych gwiazd. Ich środek masy jest w centrum, ale tam jest nieważkość! Cokolwiek tam niewielkiego wrzucisz, będzie poruszało się do pewnego momentu ruchem stałym lub będzie nieruchomo tam tkwiło.

      Nierozumienie ruchów wirowych ciał w polu grawitacyjnym jednocześnie przez nie generowanym tworzy takie potworki jak ciemna materia.
      • 42: CommentAuthorAdamK
      • CommentTime27 Dec 2017 17:12
       
      @Jhusak: Ziemia przybiera (średnio) pomiędzy 100 a 300 ton masy dziennie. Nie jest to duza ilość w kontekście całego globu, dlatego z punktu widzenia ludzi niemal niezauważalna. Ale ma to wpływ w długim okresie, np. powoduje stopniowe wydłużenie doby - która od czasów dinozaurów wydłużyła się o ok, godzinę.

      Prawo keplera jest ok, ale odnosi się do iedalnych obiektów. Czyli generalnie idealnych kul. Naromiast Ziemia, ani żadna inna planeta nie jest idealną kulą, a to wpływa na jej ruch.

      Dodatkowo, symulacje ruchu wielu ciał można sobie wsadzić mniej więcej tam gdzie światło nie dochodzi, gdyż już od dawna (matematycznie) uduwodniono że generalnie nie jest możliwe przewidywanie ruchu więcej niż dwóch ciał na podstawie danych początkowych (https://en.wikipedia.org/wiki/N-body_problem). Jeśli im sie udało to zrobić dla wielu tysięcy, to gratuluję, nobel murowany :P

      To nie jest niezrozumienie tego ruchu, po prostu problem jest o wiele bardziej skomplikowany niż się laikom wydaje.
      • 43:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime27 Dec 2017 22:12 zmieniony
       
      AdamK, przeliczyłeś ile na grubość przyrostu w skali roku jest te 300 ton masy na całą Ziemię?
      O ile się nie rąbnąłem jest to rzędu femtometrów (czyli 0, bo atomy mają średnice rzędu nanometrów.) A tu mamy przyrost rzędu 2 cm.
      Porównujesz nieporównywalne.

      A co do linku N-body problem - to nie jest to samo, co wyznaczenie średniej z grubsza, prędkości obszarów galaktyki i wyjaśnienie, że istnienie galaktyk wstecznych jest wyjaśnialne bez uciekania się do czarnej materii.

      W n-body problem u Newtona NE WIDZĘ czegoś takiego, jak spin ciał, tylko masa, początkowe położenie i wektor ruchu, co powinno dawać przewidywalne trajektorie, ale zaniedbanie spinu to jest NA PEWNO jedna z przyczyn nie działania teorii.

      To, że spin jest ważny i krytyczny -> anomalia fly-by.

      Druga sprawa, że można traktować Układ Słoneczny jako izolowany, ale wiemy, że skała z zewnątrz może spowodować niezłe zamieszanie we w miarę zrównoważonym układzie. Niestety, grawitacja powoduje, że przyciąga się materia ze wszystkich ciał "w zasięgu".
      Z drugiej strony to, co jest bardzo dobrym modelem dla fizyki klasycznej, może być zupełnie nie trafionym modelem dla dużych pól grawitacyjnych. Chociażby to, że grawitacja jest największa gdzieś na drodze powierzchnia - środek, ale w środku jest niemierzalna, czyli wychodzi, że 0.
      Zły model może robić prostą rzecz rzeczą nieobliczalną, ale to jest dowód raczej na zły model.

      A na rysunkach grawitacji często rysują taki dołek z planetą, ale bez tego piku do zera w środku. Często jest pik do zera ale liniowo wewnątrz kuli a odwrotniekwadratowo na zewnątrz. Nie wiem jeszcze z czego wynika ta liniowość wewnątrz i ten przeskok, wg mnie krzywa grawitacji powinna być jednak gładka (gładko zawracać przy powierzchni i coraz szybciej maleć w kierunku centrum) - ale to moja intuicja nie poparta doświadczeniami.

      Ciekawe, czy grawitacja w ogóle istnieje, czy też jest to wolne spadanie w zakrzywionej czasoprzestrzeni, tego nie rozumiem :)
      • 44: CommentAuthorAdamK
      • CommentTime28 Dec 2017 07:12
       
      @jhusak: wskazałeś problem w n-body problem którego nie widziało przed Tobą miliony innych badaczy! Nobel przed Tobą! :P

      Spin nie ma znaczenia, bo całe poruszające się ciało można uprościć do środka ciężkości który pozostaje stały niezależnie od obrotów.

      Grawitacja jest jak najbardziej mierzalna pod powierzchnią ciała. Tylko Ty mówisz ciągle o idealnych obiektach, a takich nigdzie nie ma. Przykładowo, stałą grawitacji ziemskiej (9,81 m/s2) jest tak naprawdę tylko przybliżeniem (wacha się o 2-3% zależnie od położenia). Z tych niedoskonałości wynikają problemy z dokładnymi obliczeniami.

      Tak naprawdę problemy te są tak naprawdę niewielkie. Wyobraź sobie jak dokładnych obliczeń i jak dobrych modeli trzeba aby trafić sondą kosmiczną wystrzeloną z Ziemii w kometę. Sonda Rosetta, została wystrzelona w 2004r., po drodze skorzystała z asysty grawitacyjnej Marsa i po 10 latach spotkała się z kometą (i nie przeleciała po prostu koło niej, ale zaczęła orbitować). Poziom trudności tego zadania jest dosłownie kosmiczny, a zrobiono to dzięki odowiązującym obecnie w nauce teoriom dotyczącym ruchu ciał. Nie jest więc z nimi tak źle.
      • 45:
         
        CommentAuthorEnjo
      • CommentTime28 Dec 2017 09:12 zmieniony
       
      AdamK:
      Ogólnie zgadzam się odnośnie sondy Rosetta, ale każdy lot ma fazy MCC (Mid Course Corrections), gdzie poprawia się błędy symulacji, ale także czysto techniczne, wynikające z niedoskonałości silników i innych układów. Przy czym loty wewnątrz naszego układu to symulacyjny pikuś.

      Jesli chodzi o symulacje galaktyk, to oczywiście znam problem n-body ale nie wypowiadam się odnośnie doskonałości symulacji galaktyk, bo się na nich nie znam. Zakładam jednak możliwość, że rozmiar danych jest tak duży, że nie starcza mocy obliczeniowej aktualnych komputerów na przeprowadzenie dokładnej symulacji, a obecnie stosowane przybliżenia Divide & Conquer mogą na tej skali prowadzić do obserwowalnych rozbieżności.
      • 46:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime28 Dec 2017 11:12 zmieniony
       
      AdamK

      Spin MA znaczenie. Niewielkie, ale ma. Wystarczająco duże, aby sprawić kłopot. Bez tego nie daje się wytłumaczyć m.in. anomalii fly-by (która to anomalia ma swoje anomalie). Bez tego i bez założenia falowej natury wszechświata (czyli wszystkiego :)

      Grawitacja jest jak najbardziej mierzalna pod powierzchnią ciała. Tylko Ty mówisz ciągle o idealnych obiektach, a takich nigdzie nie ma.

      Przeczytaj co ja mówię, bo to powyżej to nie jest moja wypowiedź, tylko twoja.
      Przykładowo, stałą grawitacji ziemskiej (9,81 m/s2) jest tak naprawdę tylko przybliżeniem (wacha się o 2-3% zależnie od położenia). Z tych niedoskonałości wynikają problemy z dokładnymi obliczeniami.

      Mylisz przyspieszenie ziemskie (zmienne, zależne od miejsca na ziemi i odległości od środka Ziemi) ze STAŁĄ grawitacji (która się zmienia :).

      To trzeba przeczytać (że taka teoria jest), zacząć bawić się falami a następnie giąć sobie mózg przez jakiś czas, obserwować fale i wszystko staje się proste (w porównaniu do tego, co wymyślono w fizyce od czasów Newtona :)
      • 47:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime28 Dec 2017 11:12 zmieniony
       
      W n-body tutaj nie chodzi o predykcję ruchu wszystkiego, bo to chaos zaczyna być a w przypadku nielokalności wszechświata musielibyśmy symulować wszystko aby osiągnąć miarodajny wynik. Wszystko się trzęsie, od skali nano poprzez skalę makro aż do skali ultra-kosmicznej. Trzęsie się w kilku kierunkach, z różnymi częstotliwościami, występuje w różnych kształtach. To jest armata na komary.

      Chodzi o rozkład masy w galaktykach, rozkład turbulencji wirów i innych takich, które pozwalają na kręcenie się galaktyki "nie w tę stronę, co powinna" zgodnie z naszym pojmowaniem.

      A co wy na to? chyba jednak jest jakieś rozwiązanie?

      wiki:

      W roku 1912 fiński matematyk, Karl Frithiof Sundman udowodnił, że przy pewnych warunkach początkowych istnieje ogólne rozwiązanie problemu trzech ciał. Wspomniane warunki to analityczność funkcji położenia od współrzędnych (czasowej i przestrzennych) oraz wymóg, by nie doszło do kolizji trzech ciał. Rozwiązanie jest również funkcją analityczną współrzędnych.
      W latach 90. XX wieku wynik ten został uogólniony na problem n ciał, przy dodatkowym założeniu, że nie dojdzie do kolizji pomiędzy żadną parą ciał.
      • 48:
         
        CommentAuthorYosh
      • CommentTime29 Dec 2017 02:12
       
      Ej, no... płaska ziemia przyśpiesza cały czas do góry dlatego jest wrażenie grawitacji :D

      choć i tak najbardziej lubię wysokość słońca nad ziemią





      Na obronę - każdy widzi świat po swojemu - kiedyś były epicykle i postawienie słońca na środku nie psuje ich matematycznych właściwości - ale łatwiej mi się wszystko liczy mając słońce "po środku" :) Może jesteśmy w matrixie, może Bóg przestawia wszystkie pionki ręcznie bo lubi - i od biedy można napisać model w którym nawet te satelity puszczę nad płaską ziemią (chyba nie wyjdzie liniowy...) ale PO CO, skoro przyjmując ją okrągłą wszystko jest takie proste :D
      • 49:
         
        CommentAuthorjhusak
      • CommentTime29 Dec 2017 03:12
       
      Święte słowa, święte słowa (nomen omen) :)
      • 50: CommentAuthorAdamK
      • CommentTime30 Dec 2017 18:12
       
      Jhusak, nic nie mylę, tylko słowo mi uciekło, dlatego napisałem stała ziemskiej grawitacji a nie przyspieszenie ziemskie.

      Rozwiązanie problemu 3 ciał dla 'pewnych warunków startowych' generalnie nie sprawdza się w praktyce :P