atarionline.pl Reedycja gier - Forum Atarum

    Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

    • :
    • :

    Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

      • 1: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime3 Aug 2016 12:08 zmieniony
       
      Załączam fotki finalnych, ale wciąż przedprodukcyjnych map. Wersja handlowa już się produkuje.
      • 2: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime29 Aug 2016 10:08
       
      Czy ktoś z forumowiczów posiada grę "Alchemia" wydaną przez Mirage na kasecie?
      • 3: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime30 Aug 2016 14:08 zmieniony
       
      Naprawdę nikt nie ma "Alchemii"?
      Przy okazji załączam fotki kilku tytułów z drugiej dziesiątki.
      • 4:
         
        CommentAuthorKrótki
      • CommentTime31 Aug 2016 08:08 zmieniony
       
      Wg Atarimanii Voy dostarczył im CAS-a z oryginalnej kasety, więc może on ma.

      EDIT: Ładne pudełka. À propos, czy w instrukcji do Krucjaty poprawisz literówki? Pamiętam że nawet w Top Secrecie się z tego naśmiewali.
      • 5:
         
        CommentAuthorvoy
      • CommentTime31 Aug 2016 10:08
       
      @Duddie: tak, mam ją. Przepraszam za moją sklerozę. :P Przekopałem nieco zbiory i dotarłem do niej.
      • 6: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime31 Aug 2016 11:08
       
      @Krótki: tak, literówki i wiele innych rzeczy poprawiam.
      @voy: super, czekam zatem na nią, może będzie dołączona do trzeciej dziesiątki, która pomału się szykuje. :)
      • 7:
         
        CommentAuthorRetroBorsuk
      • CommentTime31 Aug 2016 12:08
       
      Cena jest znaczna i pewnie parę tytułów kupię, ale jakby wydawca, czy ktoś obeznany mógł mi powiedzieć.

      150 zł piechotą nie chodzi, czy gry są wydane chociaż na zbliżonym poziomie co do zawartości na przykład wydań nowych gier Psytronik na c64 (30 funtów za wypasioną edycję ultimate z soundtrackiem, dyskietką, mapą - plakatem czy brelokiem nawet zbędnym).

      Jestem w pracy i nie mogę szukać ani czytać za bardzo teraz - co otrzymamy za te 150 zyla? Bo jeden fakt - cena duża za reedycję - czyli wydanie powinno być megafuckingcool! Chyba, że od tej pory co czytałem cokolwiek na ten temat zmieniono cenę?

      Pozdrawiam bo mam smaka na kilka tytułów.
      • 8: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime31 Aug 2016 12:08 zmieniony
       
      Zapraszam tu: ->link<-

      Jest opisane w zasadzie wszystko. Cena 150 zł? Skąd się wzięła?
      99 zł - kaseta
      129 zł - dyskietka

      A o dodatkach można poczytać np. tu: ->link<-
      • 9:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime3 Sep 2016 18:09
       
      Znalazlem "Alchemie" w zasobach, wiec moge wyslac Ci dyskietke, bo na razie nie mam na czym jej skopiowac. Skan opisu juz Ci wyslalem smsem :)
      • 10: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime5 Sep 2016 13:09
       
      Dzięki!
      • 11: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime9 Sep 2016 17:09 zmieniony
       
      Dla niecierpliwych, uchylam rąbka tajemnicy. W załączeniu fotki finalnych produktów - uwaga do szukających dziury w całym - są niezafoliowane i służą mi jako sample, więc mogą mieć mikrorysy. :)
      • 12: CommentAuthoras...
      • CommentTime9 Sep 2016 18:09
       
      No no no....
      Teraz tylko czekać na wersje dyskietkowe :)
      • 13: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime10 Sep 2016 10:09
       
      Wersje dyskietkowe też są prawie gotowe.
      • 14: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime12 Sep 2016 12:09 zmieniony
       
      No to kolejne fotki... Jak Wam się podobają razem na półce? ;)
    1.  
      No podobają się.

      Duddie powiedz szczerze - nie planujesz czasem w przyszłości (jak Ci wyjdzie z tymi) - kolejnych reedycji tym razem na Cartridgach? Nie mam magnetu, nie mam stacji dysków... To wolałbym cartridgowe hehe (nawet droższe)i nie chciałbym dwa razy kupować tego samego jak zaraz wystartujesz z cartridgami :-). Jak nie to wezmę te dyskowe, a będę ładował z SIO2SD hehe.
    2.  
      Z ciekawosci zapytam. A jak z prawami do nazwy Hans Kloss?
      • 17: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime12 Sep 2016 15:09
       
      @RetroBorsuk: Nie wykluczam, że kiedyś będzie wersja kartridżowa. Wymagają one pewnych przeróbek kodu, więc prędko to nie będzie. O ile w ogóle.
      A dyskowe z SIO2SD raczej nie pójdą, bo mają oryginalne zabezpieczenia przed kopiowaniem.

      @blanketman: Zapytaj firmy LK Avalon, czyli licencjodawcy. Nazwa nie jest zresztą zastrzeżona.
    3.  
      Skoro wedlug Ciebie nazwa nie jest zastrzezona to po co mam sie pytac firmy LK Avalon. Chyba, ze masz jakies watpliwosci..
      • 19: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime12 Sep 2016 16:09
       
      Nie mam wątpliwości. Nazwa nie jest zastrzeżona.
      • 20:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime12 Sep 2016 16:09
       
      Przychylam się do zdania Duddiego - dopoki nie jest zastrzezona to ochroną objęty jest tylko produkt w postaci gry komputerowej "Hans Kloss".

      A historia postaci bardzo ciekawa, tu fragment z wiki:

      Twórcami postaci są Andrzej Szypulski i Zbigniew Safjan, ukrywający się pod pseudonimem Andrzej Zbych. Nazwisko Kloss autorzy wybrali z książki telefonicznej Berlina.

      Inspiracją dla stworzenia tej postaci był najprawdopodobniej Artur Ritter-Jastrzębski, czemu zaprzeczają scenarzyści, natomiast sam Ritter-Jastrzębski uważał, że historia Klossa jest podobna do jego przeżyć oraz spotkał się ze scenarzystami, po projekcji serialu, opowiadając im o tym.

      Według scenariusza pod imieniem i nazwiskiem Hansa Klossa w czasie II wojny światowej działa polski dywersant i wywiadowca Stanisław Kolicki (w książkach Stanisław Moczulski), ur. 17 grudnia 1920 w Kościerzynie, który został zwerbowany przez wywiad ZSRR z powodu fizycznego podobieństwa do schwytanego i więzionego oficera niemieckiego o takim imieniu i nazwisku. Podszywając się pod Niemca, bohater podejmuje służbę w niemieckim wywiadzie wojskowym (Abwehrze), początkowo jako oberleutnant (porucznik), a po awansie jako hauptmann (kapitan), prowadząc w istocie działalność wywiadowczą i dywersyjną wymierzoną przeciwko III Rzeszy. W kontaktach z macierzystą centralą posługuje się pseudonimem J-23 (sporadycznie również imieniem Janek). W końcowych odcinkach serialu ujawnia się jako oficer polskiego wywiadu.

      Prawdziwy Hans Kloss urodził się 5 października 1919 w Kłajpedzie, był synem właściciela ziemskiego Hermanna i Emilii von Wrecker. Bratanek Helmutha, sędziego okręgowego z Królewca[2].
      • 21: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime27 Sep 2016 18:09 zmieniony
       
      Wszystko gotowe, konfekcjonowanie i foliowanie w trakcie. Wysyłka do zamawiających za ok. 2 tygodnie. Jeśli jeszcze ktoś chce coś zamówić, to jeszcze są wersje kasetowe i dyskietkowe wszystkich tytułów. Załączam zdjęcia jeszcze ciepłych, pachnących farbą, instrukcji.
      • 22:
         
        CommentAuthoranonymus
      • CommentTime28 Sep 2016 08:09
       
      Absolutnie się czepiam, ale ->link<- chyba, że tak było w oryginale
      • 23: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime28 Sep 2016 12:09
       
      Ale co konkretnie masz na myśli?
      • 24: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime28 Sep 2016 18:09
       
      Wersje dyskietkowe gotowe! Jest ich niewiele, więc jeśli jeszcze ktoś chciałby zamówić, to należy się pospieszyć. Wszystkie osoby które zamawiały, powinny już mieć dane do wpłaty w swoich skrzynkach mailowych. Jeśli tak się nie stało, proszę o kontakt.
      • 25: CommentAuthorKonop
      • CommentTime28 Sep 2016 19:09
       
      Zgodnie z informacją, którą otrzymałem wcześniej od Duddiego, na wersje dyskowe obowiązywała pełna przedpłata. Ze swojej strony uiściłem tę opłatę. Czy coś mi umyka?
      • 26: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime28 Sep 2016 19:09
       
      Nic Ci nie umknęło, Marku. Ty wpłaciłeś, ale nie wszyscy to już zrobili, stąd mój post.
      • 27: CommentAuthormac
      • CommentTime29 Sep 2016 04:09
       
      Nazwa Hanss Kloss jest jak najbardziej prawnie chroniona i jest we władaniu spadkobierców autorów scenariusza jak to kiedyś dokładnie sprawdzałem. Ale aby było zabawniej i bardziej skomplikowanie, wydanie gry Hans Kloss w 1992 (?) roku tez było wtedy legalne, bo nie było jeszcze obowiązującej ustawy. Na stan prawny wtedy ochrona dla Hansa już wygasła, dopiero w 1995 roku pojawiła się ustawa która przedłużyła czas ochrony z 20 lat do wtedy 50-ciu i przywróciła ochronę też utworom dla których już ochrona wygasła, ale nie minęło 50 lat. Zaś wyrokiem Sądu Najwyższego w innej sprawę wyraźnie wskazano, że nazwa postaci z utwory chronionego jest również tak samo jak cały utwór i nie ma możliwości tworzenia dział zależnych. I jeszcze aby było ciekawie, TVP nigdy nie przypilnowało, aby prawa do Stawi i postacie przeszły na TVP, dlatego są u spadkobierców autorów scenariusza - choć tu nie wiem czy oni tego nie odsprzedali producentom ostatniej kinowej wersji Klossa sprzed zdaje się 3 lat.
      • 28: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime29 Sep 2016 08:09
       
      Chroniony może i jest sam scenariusz, ale nie można zastrzec powszechnej nazwy, będącej imieniem i nazwiskiem. To tak jakby zastrzec nazwę Jan Kowalski.
      • 29:
         
        CommentAuthoranonymus
      • CommentTime29 Sep 2016 08:09
       
      Odnośnie wiszących spójników - załącznik
      • 30:
         
        CommentAuthorKrótki
      • CommentTime29 Sep 2016 09:09 zmieniony
       

      Duddie:

      Chroniony może i jest sam scenariusz, ale nie można zastrzec powszechnej nazwy, będącej imieniem i nazwiskiem. To tak jakby zastrzec nazwę Jan Kowalski.

      Taa, albo równie powszechną nazwę Eberhard Mock.
      • 31: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime29 Sep 2016 13:09 zmieniony
       
      Hans Kloss nie jest zgłoszony w Urzędzie Patentowym. A prawa autorskiego nie narusza wydanie gry. Zresztą, do czego Wasze zarzuty mają prowadzić? Zaraz się okaże że do Dwóch Wież prawa ma Tolkien a do Klątwy Stephen King. Mam zmienić tytuły gier?
      • 32: CommentAuthormac
      • CommentTime29 Sep 2016 16:09 zmieniony
       
      Może być jak najbardziej zastrzeżone imię i nazwisko jako marka czy też działo w danym kontekście. Ale sprawdzanie tego w urzędzie patentowym i traktowanie tego jako wyrocznie co jest chronione, a co nie, jest nieporozumieniem i brakiem zrozumienia jak działa prawo autorskie ;]

      Przy czym jest to dyskusja dla samej dyskusji, aby wyjaśnić na czym sprawa stoi. Hans Kloss na Atari wyszedł w czasie pewnej luki prawnej, zrobienie drugiej części już by nie przeszło, ale jest jasne że nikt nie będzie z właścicieli praw do Klossa za to wznowienie Was ścigał, bo by się tylko ośmieszył.
      • 33:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime29 Sep 2016 17:09 zmieniony
       

      mac:

      Ale aby było zabawniej i bardziej skomplikowanie, wydanie gry Hans Kloss w 1992 (?) roku tez było wtedy legalne, bo nie było jeszcze obowiązującej ustawy.


      To nie jest prawda, że nie było obowiązującej ustawy o ochronie praw autorskich. Obowiązywała, tylko inna. Zobacz sobie Dz.U. 1952 nr 34 poz. 234, Ustawa z dnia 10 lipca 1952 r. o prawie autorskim. Swój żywot zakończyła dopiero 23 maja 1994 roku, a więc gdy w życie weszła nowa, aktualna ustawa.

      mac:

      Na stan prawny wtedy ochrona dla Hansa już wygasła, dopiero w 1995 roku pojawiła się ustawa która przedłużyła czas ochrony z 20 lat do wtedy 50-ciu i przywróciła ochronę też utworom dla których już ochrona wygasła, ale nie minęło 50 lat.


      Trochę w tym prawdy, trochę nie. Po pierwsze ustawa weszła w życie w 1994 roku, nie 1995. Po drugie mam wątpliwości co do powyższej interpretacji prawnej. Nic nie wygasło po 20 latach, bo pod rządami starej ustawy bieg ochrony praw autorskich trwał 20 (lub 10 lat - tutaj mogło też tak być, ale trzeba by się dowiedzieć, czy scenariusz należał do wytwórni filmowej, telewizji - piszesz, że nie), ale trwał od momentu publikacji ostatniej części utworu (art. 28). Skoro autorzy scenariusza nawet w latach 90-tych napisali jakiś utwór o Hansie, to od tamtego czasu będzie biegł okres ochrony, a nie od pierwszego odcinka scenariusza czyli 1965 roku (bo wtedy 50 lat wygasłoby... w 2015 roku). Potem zgoda, weszła nowa ustawa - więc ta ochrona trwała. Obecnie obowiązuje 70 lat od śmierci autora.

      Jednak zgodzę się z wnioskiem, że w 1992 roku, gdy wydano grę na Atari, wydano ją legalnie. To jest zgodne z art. 4 starej ustawy. Gra powstała "z podniety" innym utworem (co za piękne i celne określenie w ustawie - podnieta), ale jest dziełem samodzielnym. Nie jest i nie była dziełem zależnym, opracowaniem, etc. Pozostaje problem z nazwą jako znakiem towarowym, ale jeżeli nie była wówczas chroniona prawnie (a nie była, o ile dobrze widzę w bazach UP) to tematu też nie ma.

      mac:

      Zaś wyrokiem Sądu Najwyższego w innej sprawę wyraźnie wskazano, że nazwa postaci z utwory chronionego jest również tak samo jak cały utwór i nie ma możliwości tworzenia dział zależnych.


      Przytocz jeszcze proszę sygnaturę sprawy, bo to ciekawe. Z tego co napisałeś o tym wyroku nie wynika jednak, że nie może powstać gra czy utwór muzyczny inspirowany Hansem Klossem. Bo utwór zależny to nie to samo co inspiracja.

      Nazwa Hanss Kloss jest jak najbardziej prawnie chroniona i jest we władaniu spadkobierców autorów scenariusza jak to kiedyś dokładnie sprawdzałem.


      Ciekawy przypadek prawny. Niestety, nie jest to takie oczywiste, jak piszesz Marku, ze nazwa ta jest bezwzględnie chroniona. Choćby dlatego:

      "Nazwisko Kloss autorzy wybrali z książki telefonicznej Berlina."

      Czy imię i nazwisko można uznać za utwór? Na gruncie praw autorskich - niektóre tak, niektóre nie - i dlatego ciekawi mnie wyrok, który wspominasz. A na gruncie znaków towarowych - jak we wskazanym przez Krótkiego artykule - również niektóre tak, niektóre nie. I rozróżniajmy ochronę z tytułu praw autorskich i ochronę z tytuły zastrzeżonego znaku towarowego. To są zupełnie inne sprawy.

      Tutaj w artykule jest o Urzędzie Patentowym. Sprawdziłem bazę UP, jest ochrona nazwy, ale samego "Kloss", jako znaku słownego, na polu 28 czyli gry komputerowe. Ja bym w przypadku reedycji gry z 1992 roku - olał sprawę. Bo gra komputerowa jest niezmieniona, nie jest to nowy utwór. Zgodę na publikację utworu Duddie dostał od autora - więc moim zdaniem jest legalnie.

      Przy okazji o patologii praw autorskich, tutaj z artykułu podanego przez Krótkiego, gdzie Krajewski myslal o zastrzezeniu niemieckiej nazwy miasta Wrocław:

      Uznał bowiem, że wykorzystywanie nazwy Breslau w powieści nawiązuje do jego twórczości. Pisarz nie mógł opatentować nazwy "Breslau", ale symbol jego powieści - nazwisko komisarza Mocka - owszem.


      W dupach się przewraca tym autorom.
      • 34: CommentAuthormac
      • CommentTime29 Sep 2016 21:09
       
      Nie wiem jak się robi cytaty, ale pisząc

      "Ale aby było zabawniej i bardziej skomplikowanie, wydanie gry Hans Kloss w 1992 (?) roku tez było wtedy legalne, bo nie było jeszcze obowiązującej ustawy."

      miałem na myśli, że nie było jeszcze obowiązującej w tej chwili ustawy.

      A temat HK badał mi prawnik, jak pisałem tekst o grze do SS. Temat praw do Stawki Większej Niż Życie oraz do postaci Hansa Kloss przewalił się wiele lat temu przez polskie sądy. Numerów spraw już nie pamiętam, ale jak ktoś ma dostęp do płatnej wersji Lexa, to łatwo powinien znaleźć. Pamiętam za to doskonale wnioski. Ostatecznie wygrali wtedy scenarzyści i ich spadkobiercy i wykorzystując przedłużenie okresu ochronnego najpierw do 50 potem 70 lat to oni okazali się prawowitymi spadkobiercami. Teamt był czyszczony w czasie przygotowań do realizacji filmu "Stawka większa niż śmierć". I jak najbardziej Hans Kloss w tym kontekście (polski szpieg) jest chroniony majątkowymi prawami autorskimi, nie jako znak handlowy, więc szukanie tego w bazach UP jest nieporozumieniem.
      • 35: CommentAuthortbxx
      • CommentTime29 Sep 2016 23:09
       
      A to nie jest tak, że nawet gdyby pojawiły się problemy z prawem autorskim co do gry "Hans Kloss" to stroną w sprawie będzie "osoba", która udzieliła Duddiemu licencji na wydanie reedycji?
      • 36: CommentAuthormac
      • CommentTime29 Sep 2016 23:09
       
      Gdyby się pojawiły problemy to będą je mieć wszyscy w to zaangażowani. Oberwałbym Duddie w pierwszej kolejności, strona by mogła domagać się zabezpieczenia i by je w 48h dostała, a on dalej mógłby na drodze cywilnej dochodzić odszkodowania od licencjodawcy, że wprowadził go w błąd itp.

      Ale prawdopodobieństwo, że ktokolwiek się tym zainteresuje wynosi 0,00000000000001%.
      • 37:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime29 Sep 2016 23:09
       

      mac:

      Nie wiem jak się robi cytaty


      Odsyłam do FAQ, punkt 6:
      ->link<-

      mac:

      A temat HK badał mi prawnik, jak pisałem tekst o grze do SS.


      Bez szczegółów to nie jest żaden argument merytoryczny. Po pierwsze prawnicy są różni, i znający się lepiej na rzeczy i mniej. Po drugie - zależy jakie dokumenty się przedstawi prawnikowi - on wnioskuje na podstawie dokumentów i stanu prawnego. Jeśli jakiegokolwiek elementu, mającego wpływ na ostateczne ustalenie, brakuje - prawnik może wysnuć niewłaściwy wniosek. Lub mógł też zostać źle zrozumiany.

      W każdym razie jeden z wniosków, że prawa autorskie do scenariusza czy postaci Hansa Klossa wygasły pod rządami starej ustawy - jest błędny :). Do reszty nie mam zastrzeżeń.

      mac:

      Temat praw do Stawki Większej Niż Życie oraz do postaci Hansa Kloss przewalił się wiele lat temu przez polskie sądy. (...) to oni okazali się prawowitymi spadkobiercami. Teamt był czyszczony w czasie przygotowań do realizacji filmu "Stawka większa niż śmierć". I jak najbardziej Hans Kloss w tym kontekście (polski szpieg) jest chroniony majątkowymi prawami autorskimi, nie jako znak handlowy, więc szukanie tego w bazach UP jest nieporozumieniem.


      Nie jest to nieporozumieniem. Gdyby bylo - taki Krajewski nie probowalby rejestrowac nazwy swojego bohatera - Mocka - w rejestrze znakow towarowych. Wystarczylaby mu ochrona w ramach praw autorskich. A nie wystarczyla :)

      Druga sprawa - Ty wciaz mowisz o spadkobiercach scenariusza. A program komputerowy scenariuszem, ani dzielem kinematograficznym (jak nazywa to stara ustawa) nie jest.

      Trzecia sprawa - wiesz oczywiscie, ze w Polsce nie stosuje się prawa precedensów. Każda sprawa jest rozstrzygano osobno, od nowa. Więc to, że jakis tam sąd uznał, ze ktos jest spadkobiercą czegos nie oznacza, że w innej sprawie a automatu wiemy, jakie będzie rozstrzygnięcie. Tym bardziej, że tu sprawa jest bardzo inna: dotyczy dzieła powstałego pod poprzednią ustawą i w ramach dawanej przez nią swobody. Czy reedycja jest naruszeniem? Czy udzielenie licencji na odrębne od scenariusza dzieło jest naruszeniem? No sorry, ale widzę masę możliwości obrony zarówno stanowiska, że tak, jak i że nie. Więc sprawa nijak nie jest oczywista.

      A prawdą jest oczywiscie to co piszesz, że gdyby ktos chcial sie przyczepic i narobic problemy - to oczywiscie moze. W praktyce stosowania prawa - nie liczy sie, kto ma rację, tylko kto ma tyle kasy i znajomosci, zeby swoją rację w sądzie uzyskać.
    4.  
      Hmmm
      A jaki cel mieli by ci właściciele praw do marki Hans Klos ?
      Gdyby ilość gier szla w miliony to rozumiem ale tutaj :-)
      Z drugiej jednak strony właściciel marki "Bajtek" .......

      Tak sobie rozmyślam :-) prawnikiem nie jestem
      • 39:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime30 Sep 2016 00:09
       
      Cel moze byc dowolny, np. "nie bo nie i już" :)
      • 40: CommentAuthormac
      • CommentTime30 Sep 2016 00:09 zmieniony
       
      Kaz - w Polsce nie ma prawa precedensów, ale właśnie prawa Klossa była w sądach i nie podpieramy się opinią prawnika, ale na wyrokach sądu które prawnik z dostępem do LEXa szybko znajdzie i już, można szukać dziury w całym, ale po co.

      Z tego co pamiętam czas 20 lat wygaśnięcia ochrony liczono od zakończenia produkcji spektaklu teatralnego "Stawka większa niż życie". To co powstało potem (serial, komiks) to już kolejne dzieła samoistne.

      Do Urzędu Patentowego można iść jak się czuje potrzebę, ale to nie oznacza że coś co nie jest rejestrowane w UP nie jest prawnie chronione. Inna sprawa, że łatwiej i efektowniej jest ścigać naruszenie jak się ma patent, ale to nadal nie oznacza, że jest niezbędny do ochrony autorskich praw majątkowych.

      Do sprawy reedycji i jej statusu prawnego się nie odnoszę, bo jest tu tona wątpliwości. Cały atarowy Hans Kloss był wydany w sporej próżni prawnej. Czy taka reedycja jest nowym przetworzeniem własności intelektualnej / majtkowej kogoś innego kto powinien wydać na to zgodę, trudno powiedzieć. Tak czy inaczej jestem pewien, że nikt się do tego nie przyczepi.
      • 41:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime30 Sep 2016 01:09 zmieniony
       
      Jaki patent? O czym Ty piszesz? Chodzi o znak towarowy, a nie zaden patent (prawo wynalazkow tu nie ma nic do rzeczy). Ochrona znakow towarowych ma sens - i jak juz pisalem, ktos pobiegl do Urzedu Patentowego i jednak zarejestrowal znak towarowy "Hans Kloss" (na roznych polach niekomputerowych) i "Kloss" na polu programow komputerowych. Bo w obrocie gospodarczym jest to lepsza ochrona niz ta wynikajaca z prawa autorskiego.

      Sprawa Klossa w sądzie nie rozstrzygnęła ewentualnej sprawy Duddiego, tylko sprawę spadkobierców scenariusza. Na tym polega prawo precedensów, że ten przypadek można by rozciągnąć na inne. W Polsce nie ma takich zasad - więc sprawy spadkobierców nie można rozciągnąć na inne. Koniec. Nie jest to szukanie dziury w całym tylko zastanawianie się nad bardzo ciekawym przypadkiem prawnym.

      Jeżeli chodzi o próżnię prawną - to moim zdaniem żadnej nie było, to mit powtarzany przez piratów giełdowych :)
      Ale to, że prawo wtedy było nagminnie łamane, a nikt swoich praw nie dochodził - to fakt. Ale wynikało to nie z nieistnienia przepisów, tylko względów społeczno-gospodarczych, jak to się ładnie mówi, i bardzo niewydolnego systemu stosowania prawa.
      • 42: CommentAuthormac
      • CommentTime30 Sep 2016 02:09 zmieniony
       
      Dobra, trochę czepiasz się słówek, bo dokładnie wiesz o co chodzi.

      Tak, nic nie rozstrzygło sprawy Duddiego, ani nawet wydania gry na Atari. Chodziło o to, czy samo "Hans Kloss" jako postać pod taką nazwą jest chronione i wyszło w sądzie, że jest. I już.

      Moim zdaniem nie do końca fair było zadziałanie prawa wstecz, czyli objęcie ponowne ochorną utworów, które już wcześniej według obowiązującego wcześniej prawa przestały być chronione.

      I nie wiem dlaczego Ci się to kojarzy z piratami, bo to nie ma nic wspólnego z tym.

      Od tematu ochrony prawnej dla "Hans Kloss" rozpoczęliśmy dyskusje parę postów wyżej i tylko o to chodziło. Zrobił się faktycznie offtop, bo raczej zgadzamy się, że nikogo z osób posiadających prawa do Klossa ta reedycja nijak nie zainteresuje, więc wchodzenie na rozważania o precedensach w kontekście reedycji mnie totalnie nie interesuje. Co więcej, chyba nawet na poziomie filmowym, czyli tam gdzie się ta batalia sądowa się toczyła, już Kloss mało kogo interesuje bo próba reaktywacji postaci w nowym filmie z 2012 roku zakończyła się komercyjną porażką i nic nie zapowiada kontynuacji tej opowieści.
      • 43: CommentAuthorwieczor
      • CommentTime30 Sep 2016 05:09
       
      Dyskutujecie o prawnej ochronie imienia i nazwiska, tymczasem to wszystko nie ma znaczenia gdyż na stronie tytułowej...



      A o postać na obrazku to już jak najbardziej można się przyczepić :)
      • 44:
         
        CommentAuthorKrótki
      • CommentTime30 Sep 2016 08:09 zmieniony
       

      Kaz:

      Czy reedycja jest naruszeniem?

      Nie wiem jak w prawie polskim, ale w US i EU często-gęsto reedycje filmów na DVD mają podmienione utwory w ścieżce dźwiękowej, bo właściciel majątkowych praw autorskich już nie zgadza się na wykorzystanie utworu, mimo że 20 lat wcześniej bez problemu udzielił licencji. Jeśli polskie ustawodawstwo ma odrobinę sensu, to pewnie u nas jest podobnie, czyli w zależności od tego, jak wyglądała oryginalna umowa licencyjna, reedycja danego utworu może być legalna lub nie.

      Duddie:

      Zresztą, do czego Wasze zarzuty mają prowadzić?

      Do sprostowania bzdurnej przesłanki, jakoby brak rejestracji nazwy Hans Kloss był równoznaczny z nieistnieniem autorskich praw majątkowych to postaci Hansa Klossa, szpiega z II WŚ infiltrującego hitlerowski bunkier, o aparycji Mikulskiego w mundurze Abwehry. (Thx wieczór.) Celowo w poprzednim zdaniu wymieniłem wyłącznie szczegóły, które obecne są w samej grze i instrukcji do niej. Wydawca najwyraźniej celowo unikał używania haseł mogących wskazywać na związek gry z prawnie chronionym utworem, jak np. "Stawka", "Polska", "podwójny agent", "J-23", "takie sztuczki nie ze mną, Brunner", "plac Pigalle" czy "Zuzanna". Gdyby dzisiaj ktoś zrobił grę, w której człowiek o imieniu Hans Kloss jest niemieckim hydraulikiem biegającym po zielonej wyspie i zbierajacym gwiazdki, to faktycznie właściciel praw do "Stawki" nie miałby nic do powiedzenia, bo związek takiej postaci z serialem jest żaden. Ale tu mamy kontekst wojennej historii szpiegowskiej no i gębę Mikulskiego w mundurze, i moim zdaniem właścicel praw miałby do czego się przyczepić, gdyby miał nadmiar pieniędzy do spalenia w piecu.
      • 45:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime30 Sep 2016 12:09
       
      Postanowiłem Was troszkę stonować w tej podniecie prawami autorskimi :). Roszczenia majątkowe z tytułu praw autorskich przedawniają się po upływie dziesięciu lat (gdy autor osobiscie rosci sobie prawa) lub 3 lata (gdy w zwiazku z dzialalnoscia gospodarcza) od dnia, w którym stały się wymagalne.

      Rozumiesz teraz Marku, dlaczego ludzie biegają do Urzędu Patentowego? Dlaczego niby jest ochrona z tytułu praw autorskich, a w rzeczy samej takiej ochrony może już nie być?

      Dobra, trochę czepiasz się słówek, bo dokładnie wiesz o co chodzi.


      Marku, czepianie się słówek przy tematach prawnych jest niezbędne i wskazane. To jak z dyskusją o kodzie programu, w której czepiałbyś się nawet pojedynczych znaków, jeżeli szukasz błędu w kodzie :)

      Tak, nic nie rozstrzygło sprawy Duddiego, ani nawet wydania gry na Atari. Chodziło o to, czy samo "Hans Kloss" jako postać pod taką nazwą jest chronione i wyszło w sądzie, że jest. I już.


      Ech... tłumaczę Ci, że nawet jeśli tak sąd stwierdził, to nie oznacza to nic dla innych przypadków (może, ale nie musi). Sąd mógł wskazać, że ochrona nazwy Hans Kloss dotyczy np. tylko pewnego pola, tylko pewnego kontekstu. I to wcale nie musiało zostać wyrażone wprost przez sąd. Dlatego własnie proszę o sygnaturę, żeby przeczytać wyrok sądu, a nie Twoją opinię o wyroku sądu :)

      Wiem, ze nie masz dostępu. Może Adv pomoże.

      Moim zdaniem nie do końca fair było zadziałanie prawa wstecz, czyli objęcie ponowne ochorną utworów, które już wcześniej według obowiązującego wcześniej prawa przestały być chronione.


      Zgadzam się, że to powoduje zamęt prawny.

      I nie wiem dlaczego Ci się to kojarzy z piratami, bo to nie ma nic wspólnego z tym.


      O tyle ma wspólnego, że w Twoich wypowiedziach gdzies tam przemyka taka mysl, ze kiedys LK Avalon wydał grę legalnie, bo była "luka prawna" czy też "próżnia prawna". Nie, nie było ani luki prawnej, ani próżni. Aczkolwiek czytałem podobne wypowiedzi w wywiadach ludzi z branży gier wideo, którzy kiedys "piracili" na giełdzie, powtarzali identyczne opinie. Moim zdaniem warto wyraznie powiedziec, ze to mit - prawo autorskie istniało. LK Avalon wydał legalnie tą grę z innych powodów - bo tak dopuszczał ówczesny system prawny. Moim zdaniem lepszy niż obecny, chociaż nie bez wad.

      Od tematu ochrony prawnej dla "Hans Kloss" rozpoczęliśmy dyskusje parę postów wyżej i tylko o to chodziło.


      Tak, ale ochrona prawna nazwy "Hans Kloss" ma kilka wymiarow. Znak towarowy, produkt, program, prawo autorskie, etc - i kazdy jest ciekawy.

      Zrobił się faktycznie offtop, bo raczej zgadzamy się, że nikogo z osób posiadających prawa do Klossa ta reedycja nijak nie zainteresuje, więc wchodzenie na rozważania o precedensach w kontekście reedycji mnie totalnie nie interesuje. Co więcej, chyba nawet na poziomie filmowym, czyli tam gdzie się ta batalia sądowa się toczyła, już Kloss mało kogo interesuje bo próba reaktywacji postaci w nowym filmie z 2012 roku zakończyła się komercyjną porażką i nic nie zapowiada kontynuacji tej opowieści.


      1) Rozumiem, ze moze Cie temat prawny nie interesować, ale mnie interesuje :). Jest moim zdaniem jeden z kluczowych tematow retrogier. 2) Nie ma znaczenia, że nastąpiła porażka filmu, bo to dla stanu prawnego nie ma znaczenia.

      Krótki:

      właściciel majątkowych praw autorskich już nie zgadza się na wykorzystanie utworu, mimo że 20 lat wcześniej bez problemu udzielił licencji.


      Ale tutaj nie mamy takiej sytuacji, dlatego wlasnie ten przypadek jest tak ciekawy! Tamte sa banalne - licencja wygasla lub autor nie przedluzyl - wiec utwor nie moze byc wykorzystany. Tutaj wydawca uzyskal zgode wlasciciela praw do utwory na wykorzystanie utworu. Utworu, ktory tez jest chroniony prawem autorskim! :D

      Niejasnosc polega na tym, ze ten chroniony prawem autorskim program w jakims zakresie zaczepia o prawa innego podmiotu do scenariusza filmowego, i nie wiadomo - w jakim zakresie i jak powazne to moze miec konsekwencje. Do tego dochodzi komplikacja z powodu znakow towarowych, etc.

      Krótki:

      Do sprostowania bzdurnej przesłanki, jakoby brak rejestracji nazwy Hans Kloss był równoznaczny z nieistnieniem autorskich praw majątkowych to postaci Hansa Klossa


      Oczywiście nie jest przesłanką, że brak rejestracji oznacza nieistnienie praw autorskich. Ale nie bierzesz pod uwagę - i to też wymaga sprostowania - że ochrona autorskich praw majątkowych jest ograniczona. I w tym szczególnym przypadku MOŻE być tak, ze ochrona z tytułu praw autorskich już nie przysługuje.

      szpiega z II WŚ infiltrującego hitlerowski bunkier, o aparycji Mikulskiego w mundurze Abwehry. (Thx wieczór.)


      Sugerujesz, ze wzor munduru Abwehry jest chroniony prawem autorskim? :P Czy ze temat infiltracji hitlerowskich bunkrow nie podlega kopiowaniu? A moze wizerunek aktora (mnie tam przypomina bardziej mojego kolege niz Mikulskiego) jest przedmiotem prawa autorskiego? :P. Moim zdaniem to bardzo słabe argumenty.

      Jedyna mocna rzecz to nazwa gry. Jest zastrzezonym znakiem towarowym na polu 28 (i nie wiem skad Duddie wzial informacje, ze nie jest) od 2012 roku. Mozna probowac sie skutecznie bronic przed ewentualnymi zarzutami, ale to juz zalezy od posiadanych dokumentow i zdolnosci prawnika :D
      • 46:
         
        CommentAuthorlarek
      • CommentTime30 Sep 2016 13:09 zmieniony
       
      Bardzo fajna i pouczająca dyskusja :)
      Nie znam się, wiec nie będę się wypowiadał, ale czytam z wielkim zainteresowaniem.
      Tak jeszcze tylko podam kolejny temat - muzyka. W grze wykorzystany jest króciutki fragment melodii z serialu (
      ) i przyznam, że to mi się najbardziej podobało w całej grze... no, może oprócz Mikulskiego na grafice tytułowej (sorry Kaz, nie wiedziałem, że to nie był Mikulski, tylko twój kolega ;) ). Czy wykorzystanie tej melodii było również dozwolone?
      • 47: CommentAuthormac
      • CommentTime30 Sep 2016 14:09 zmieniony
       
      Ale Kaz mieszasz temat roszczenia z tytułu majątkowych praw autorskich z tematem czasu ochroną majątkowym praw autorskich, to jest co innego ;] Dlatego cały twój dalszy wykład mimo że długi, to niestety jest bez sensu.
      • 48: CommentAuthorDuddie
      • CommentTime30 Sep 2016 16:09 zmieniony
       
      W takim razie, może się okazać, że będzie wydane kilka egzemplarzy, a reszta zostanie wycofana ze względu na roszczenia :). Te kilka sztuk stanie się białymi krukami, podobnie jak Great Giana Sisters ;)
      Tak czy inaczej, LK Avalon udzielił licencji oświadczając:

      "Licencjodawca zapewnia, iż Programy nie są obciążone żadnymi roszczeniami i innymi prawami osób trzecich"

      Kupujcie, póki są! ;)
      • 49:
         
        CommentAuthorKaz
      • CommentTime30 Sep 2016 20:09 zmieniony
       
      Mac - domyslam sie, ze moje "mieszanie" wyjasnisz tak, zebym zrozumial :D. Bo tak od razu zarzucanie "bezsęsu" jest bez sensu :P.

      Larku, znalazłem dowód, że to nie był Stanisław Mikulski :P. Na końcu gry jest druga grafika, widać na niej Atari XE. Mikulski nie posiadał Atari XE, a mój kolega posiadał! :P

      • 50:
         
        CommentAuthorlarek
      • CommentTime30 Sep 2016 20:09 zmieniony
       
      Skąd wiesz, że nie posiadał?
      W ostateczności mogę się zgodzić na wersję, że na końcowej grafice jest ten kolega, ale na tytułowej jest Mikulski!

      Dobra, już się nie wtrącam ;-)

      Edit:

      Zaraz, zaraz, co to mi tu za grafikę pokazujesz? To w Klosie na początku są napisy po polsku, a na końcu po angielsku? Serio?