nieprawda: obraz nagrasz na nieprzygotowanej dyskietce programem nawet bez udzialu klawiatury ;-) a do kopiowania pliku musisz sie przygotowac: do pokala wlewasz swojego ulubionego trunku, zapalasz swieczki i rozpoczynasz DOSmasturbacje: przygotowanie dyskietki docelowej, inicjowanie, kopiowanie... przy czym urzadzenie zrodlowe na ktorym jest file tez nie moze byc dowolne :-)
Wiesz co XXL, a tak to musisz albo podłączyć do pieca atarkowe FDD i kopiować jakimś softem (z pakietu APE?) wprost na dysk (co też wymaga o zgrozo uruchomienia programów), lub i tak musisz uruchomić program na Atari celem skopiowania z jakiegoś SIO2coś tam Dn: na Dn+1: na ten przykład, kopiując dodatkowo już nie tylko 60 zbędnych kB, tylko 60 zbędnych kB odczyt + tyleż zapis. Jeśli to jest ta ultra szybka i wygodna forma bez dotykania klawiatury to chylę czoła.
Nic, ogólnie mi to lata jak i dlaczego który z Was robi sobie pod górkę :)
no to jak masz Qmega, to kopiujesz milion plików na dyskietkę i odpalasz z loadera Qmega. Nie widzisz zalet takiego rozwiązania? (nie mówiąc językiem naszego kolegi - w porównaniu do ATRmasturbacji?) :)- 100 plików to powiedzmy ok 10 dyskietek, 100 atr'ów to 50 dyskietek. Logika rozumowania wskazuje dobre rozwiązania.