Nie tak dawno temu sami pompowaliście to moje ego - ktoś może wciąż jeszcze to pamięta? Również nie ja używałem w odniesieniu do siebie określenia "bóg retro gejmingu", ale tego już zapewne też nikt nie pamięta, bo tak jest przecież wygodniej. I już naprawdę na sam koniec: wiele rzeczy jestem w stanie tolerować, ale podważanie moich kompetencji i doświadczenia poprzez publiczne ośmieszanie mojej osoby w wykonaniu bojującego fanatyka ziejącego niczym nie uzasadnioną nienawiścią do konkurencyjnej platformy, z której się wywodzę (dzięki za przypomnienie mi o tym, atarowski dupku) nigdy się do nich nie zaliczało, nie zalicza i zaliczać nie będzie. Zwłaszcza po tym, gdy to nigdzie indziej, ale właśnie na tym portalu uświadomiono mi, ile tak naprawdę jestem wart i jak ogromną wiedzę posiadłem (za co bardzo serdecznie dziękuję, nawiasem mówiąc).
@tenchi: nikt Ci nie odmawia wiedzy, ja właśnie tęsknię za tymi zgrabnie i rzeczowo, ilustrowanymi screenshotami - artykułami o grach :) Nie myślałeś o zrobieniu videobloga? Skoro taki mgr zygadlo (oj musi Tobą szarpać oglądając popisy polszczyzny w wykonaniu tego człowieka) ma swój kanał i wiernych fanów to dopiero Ty powinieneś ich mieć. A wystarczy naprawdę niewiele - kamerka, która dobrze pokazuje Ciebie i ekran monitora, oraz mikrofon przypięty gdzieś w okolice głowy żeby Ciebie było dobrze słychać. Do tego prosty montaż + miks. Twojego głosu i tego z emulca np i już możesz próbować się z cyfrową materią. A ludzi, którzy chętnie pooglądają stare gry + merytoryczne "ględzenie" o nich nie brakuje w polskim necie - sam się do nich zaliczam. Oglądam nawet tego mgr zygadlo, swoją drogą jak się przywyknie do jego kwiatków językowych i błędów merytorycznych to nawet fajnie pooglądać pasjonata świata, który minął ale przeminąć nie ma zamiaru :)
"Przestałbyś w końcu pierdolić takie wyssane z palca farmazony, bo ktoś z twoich nie mniej zacofanych kolegów atarowców jeszcze gotów w nie uwierzyć. Ja wiem, że naginanie rzeczywistości tak, aby pasowała do zakłamanej wizji świata w waszych ignoranckich główkach jest bardzo fajne i wygodne, ale co za dużo..."
Tenchi nie wiem czy pijesz do mnie,czy do innych ,ale nie widziałem działającego w 100% emulatora Segi Mega Drive ,jeżeli chodzi o Atari Vs Amiga to pokaż gdzie napisałem głupotę ,kilka postów niżej sam piszesz i wyśmiewasz wachlowanie dyskietkami przy Amigowskiej wersji MK2 ... coś czuje że nie możesz pogodzić się z faktem że Ste jest lepsze od Amigi :-p ,Masz STe ,testowałeś , porównywałeś z fizyczną Amigą -? wiem że nie , to się nie wypowiadaj .
Ja miałem w tych tematach tkwię od lat i nie czerpię wiedzy z google,tylko z książek i życiowego doświadczenia .
Poza tym nie porównuj gównianych komputerów do Boga bo obrażasz uczucia religijne niektórych osób,albo po prostu leki weź ;-).
ŚWIĘTA ZASADA AOL/A- AOL To jest FORUM ATAROWSKIE I ZAWSZE ATARI BĘDZIE TU LEPSZE ,NIePODOBA SIĘ TO WYPAD!!!
ja nikogo nie banuje gdyż połowa osób by dostała bana ;-),za to mogę dać ci instrukcje co zrobić aby dostać bana -zadziała na 100% ,wystarczy że wykonasz :-D ;-)
ŚWIĘTA ZASADA AOL/A- AOL To jest FORUM ATAROWSKIE I ZAWSZE ATARI BĘDZIE TU LEPSZE ,NIePODOBA SIĘ TO WYPAD!!!
Tak, stary - teraz już bardzo jasno i przejrzyście widzę, że mity, marzenia oraz inne wishful thinking tego pokroju biorą tutaj górę nad zdrowym rozsądkiem i faktami. Żałuję jedynie, że na zrozumienie tego faktu straciłem aż tyle lat. I owszem, chodziło mi o ten nieszczęsny emulator MD. Fakt iż go nie widziałeś, nie znaczy że go nie ma. Ratuje cię trochę to słówko "chyba". Z fetyszyzmu sprzętowego wyrosłem już dawno temu - jak wiesz, dla mnie liczą się tylko gry, nieważne w jaki sposób obgrywane. Byle wygodniej, a pod tym względem nic nie pobije emulatorów w moim odczuciu. Dwa miesiące temu sprzedałem Amigę, C=64 jest kolejny na liście niepotrzebnie zajmujących mi miejsce w szafie klamotów do rychłego pozbycia się. Zaś co do leków - niestety, ale maść od bólu dupy skończyła mi się już dawno temu. Zawsze możesz poratować mnie kolejną tubką. Albo ponownie napisać kilka ciepłych słów o "komodorowskich dupkach" (BtW, Giana Sisters naprawdę jest fajniejsza od oryginalnego Mariana - chociażby dlatego, że chodzimy w niej panienką, a nie jakimś podstarzałym wąsatym pierdzielem).
Na vloga nie macie panowie co liczyć - jestem niefotogeniczny i w ogóle nie lubię pokazywać swojej facjaty. Czułbym się z tym niekomfortowo, a taka zabawa ma przecież dawać radość. Tym niemniej, jak już napisałem powyżej, coś ma bardzo spore szanse na urodzenie się nie dalej, jak początek przyszłego roku. Proszę o jeszcze trochę cierpliwości.
@Tenchi bo ludzie przeginają w obie strony , specjalnie atakują pisząc przewrotnie,ja mam oba komputery i nie ma aż takich różnic ,nie moja wina że Atari działa u mnie stabilniej niż Amiga . Odnośnie emulatora to mam oryginalne Segi i jak chcesz mogę ci jedną odsprzedać za grosze -dajmy na to 50zł Mega Drive 2 z oryginalnym padem . i sam zobaczysz że większość emulatorów ma nie we wszystkich ale w niektórych grach do tego w tych Dobrych skopany dźwięk bądź nie wyrabia - VectorMan ,Streets of Rage 1,2,Golden Axe 3,Sparkster,RedZONE i w kilkunastu innych - mam te gry w oryginale i dużo więcej więc wiem co pisze bo porównywałem z różnymi emulatorami na PC,PSp i urządzeniami podszywającymi się pod Segę z emulatorem jej w środku i też nie chodzi 1do1 ,zawsze są niedociągnięcia i nie działa to w 100% , do tego nie spotkałem się z poprawna emulacją Sega CD którą też posiadam ,na emu nie mogłem przejść żadnej gry bo albo zwiecha ,albo jakieś inne krzaki wyskakiwały . Pokaż mi działający w 100% emulator Mega Drive a ja znajdę grę która na nim pójdzie źle albo i wcale .
@Tenchi " Albo ponownie napisać kilka ciepłych słów o "komodorowskich dupkach" (BtW, Giana Sisters naprawdę jest fajniejsza od oryginalnego Mariana - chociażby dlatego, że chodzimy w niej panienką, a nie jakimś podstarzałym wąsatym pierdzielem)."
Tutaj obnażyłeś się udowadniając swoją stronniczość ,chcesz czy nie ale to właśnie wąsaty hydraulik Marian wraz z Bratem podbił świat gier, nie wątpliwe siostry Giana ze Złomodore .
Za emulcem możesz sobie sam poguglać, co ci zresztą proponowałem. No i rzecz jasna prawidłowo go skonfigurować - mi też gierki z Mega-CD początkowo wieszały się lub krzaczyły na potęgę. Zaś odnośnie Giany, to kwestia osobistych preferencji. Ja zawsze będę wolał gry, w których sterujemy bohaterkami niż bohaterami (wyjątkami są tutaj Strider Hiryu, Contra bądź Turrican). Mario po tych wszystkich latach wydaje mi się zwyczajnie gejowski, no sorry.
Ciekawy argument z tą zazdrosną kobitą, ale przyjmuję. Ja na szczęście nie mam takich problemów i zawsze będę wolał popatrzeć chociażby na odzianą w obcisłe lateksowe wdzianko Samus czy zaobcasowaną NieR, niż na wąsacza w ogrodniczkach.
No i widzisz - jak chcesz, to potrafisz normalnie dyskutować, bez ziania tą niepotrzebną międzyplatformową nienawiścią. A skąd wiedziałem? Chociażby z cosplayów, pokroju tego poniższego.
A ja się od razu ucieszyłem. No mówię, kwestia gustu i osobistych oczekiwań/upodobań. Jeżeli kiedykolwiek dane nam będzie razem zagrać w jakąś bijatyczkę, to szykuj się na pranie po ryju przez jakąś powabną laseczkę albo obleśnie słodziutką lolitkę. :]
@Tenchi, z tymi emulatorami pomijając kwestie prawne, to byłeś w "D" i widziałeś "G". Prawdziwy buk retrogamingu, Autorytet dla mnie z Ciebie taki, jak z kolesia z kserowanymi znaczkami na zlocie filatelistów. Mam nadzieję że Twoje ego zbytnio nie ucierpiało, wszak jestem tylko randomowym kolesiem z internetów. Peace ;)
A odnośnie Samus - Recenzja Metroid 2 na GB w śp. Secret Service - "Chodzimy Samusem...." ;)
Nie ucierpiało - ostatnio zaczynam się trochę uodparniać, wszak nie tylko ja mam prawo do własnego zdania. Nawet fajne i celne porównanie z tymi znaczkami. Zaś co do recenzji, cóż - ja bym takich głupot nie popisał. Przecież wystarczy skończyć grę w odpowiednim przedziale czasowym i bohaterka podczas credistsów sama rozdziewa się z pancerza.
... to samo tyczy się osób które biorą udział w dyskusji co lepsze a dany komputer znają z gazet ,widzieli u znajomego albo bawili się w emu ,dziwicie się później że robię sobie jaja i głupoty wypisuje a co mam napisać i jakich argumentów użyć w walce przeklejaną internetową wiedzą "znawców" tematu.
Wszystko to fajnie, ale wytłumaczcie mi proszę, jaka to różnica czy gra się na prawdziwym sprzęcie, czy na dopracowanym i dobrze skonfigurowanym emulatorze. W obu przypadkach wrażenia czerpane z rozgrywki były dla mnie takie same. Natomiast wygoda korzystania z emulatora była i pozostanie nieporównywalnie większa.
... nawet taka że nie grasz na oryginalnym kontrolerze , monitor może mieć inna rozdzielczość ,inne odświeżanie ,poza tym nie da się idealnie skonfigurować emulatora gdyż niektóre gry używały przeróżnych sztuczek i trików których emulator nie z emuluje albo zrobi to w sposób nieidealny ... Jakie masz te emulatory że piszesz o prawidłowej konfiguracji , w żadnym nie ma aż tylu opcji by się pogubić , to nie 3D Max,chyba każdy próbował na różnych ustawieniach ,ja swego czasu troszkę się w nie pobawiłem i nie znalazłem idealnego emulatora Segi ,Snesa,N64,Jaga,Amigi,... .
Granie na Emulatorach to nie to samo , wież albo nie to nie mój problem ,tylko proszę nie mów że nie ma różnicy bo ludzie nieświadomi także tu zaglądają .
Tenchi szukając plusów retro gamingu nad emulatorem jakiś czas temu przeczytałem pół internetu. Wychodzi na to, że większość osób na naszej planecie ma podobne spostrzeżenia. Czyli: - emulator jest wygodny i tani :) savestaty itd - retro oferuje 100% kompatybilności.
Tutaj na moment nad tym się zatrzymam. Emulator z definicji nigdy tyle nie oferuje, choć oczywiście dla gracza to może być niezauważalne szczególnie przy dobrze napisanych emulcach. Tutaj podam przykład z własnej obserwacji, mianowicie arcade board Flying Shark od Taito. Działające płyty osiągają fajne ceny na aukcjach, no tak rzędu kilkuset USD, a ktoś tam nawet kupił za ~1500. Tak więc nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie polował na taką płytę ;) tylko skorzysta z mame i rom dumpu 100%. No właśnie i nie do końca to wszystko bangla tak jak powinno, co widać po np cieniu jaki rzuca samolot. W wersji arcade jest on taki plastyczny, półprzeźroczysty. W wersji mame jest twardy i ... migający! Rzecz, która mnie jako dziecko rzuciła na kolana w salonie gier (patrzcie ten samolot nawet rzuca cień i to jaki) - w wersji mame rozczarowuje. Gdy zaczniemy patrzeć na hardware przestaniemy się temu dziwić, natomiast zaczniemy mieć podziw dla programistów którzy mimo wszystko pozwolili pograć nam w to na pececie. Okazuje się, że zastosowano zabezpieczenie sprzętowe w postaci procesora DSP Texas Instruments 32010c, które to udało się oczywiście złamać. No dobra, wracamy do retro.
- retro elektronika wymaga pielęgnacji, co oczywiście samo w sobie jest super jak ktoś ma do tego smykałkę (a nie każdy ma), - retro elektronika pozwala grać z pełną responsywnością.
Tak. Pod jednym wszakże warunkiem: podłączenia do monitora CRT. Monitor ten (lub dzięki eurozłączu: TV) pozwala na granie bez istotnych opóźnień. W torze interakcji istnieje tylko znikomy lag kontrolera oraz plamki na luminoforze :) O zaletach obrazu CRT przy niskich rozdzielczościach oraz pięknym nasyceniu kolorów nie ma nawet co wspominać. Oczywiście jeśli już jesteśmy przy aspektach wizualnych to należy wspomnieć, że tylko obraz z monitora CRT pozwala odebrać grafikę tak jak grafik chciałby żeby była oglądana. Nie od dzisiaj wiadomo, że istnieje wiele technik pixelartu, które wykorzystują pewne zmiękczenie obrazu przez kineskop - co pozwala poprzez umiejętne stawianie pixeli o różnych kolorach obok siebie na osiągnięcie określonego efektu graficznego. A co mamy na LCD? Obraz superwyraźny. Co jednak przy niskich rozdzielczościach zaletą nie jest. Do tego dochodzi efekt skalowania cyfrowego, dzięki czemu jeden pixel nie wygląd tak jak jego sąsiad. Monitor kineskopowy skaluje analogowo, czyli idealnie. Co jeszcze oferuje LCD? Lag wygaszania i zapalania diod w matrycy. przy nawet stosunkowo mało szybkim scrollu tło potrafi zamienić się w papkę (efekt blur). Oprócz tego lag wyświetlania obrazu, poza efektem rozmycia (co jest szczególnie widoczne przy kontrastowo zapalonych diodach, czyli w grafice retro) powoduje oczywiście opóźnienie tego wyświetlania. No i lag przetwarzania sygnału przez komputer telewizora/monitora. Jak się zsumują lagi emulatora z lagami LCD, to okazuje się że opóźnienia rzędu kilkudziesięciu sekund nie są niczym niezwykłym. Ba przy niektórych nowoczesnych telewizorach z zaawansowanym przetwarzaniem dochodzą w skrajnych przypadkach nawet do 100. Jaki ma to wpływ na granie ? Sami oceńcie.
edit> oczywiście, trzeba to jeszcze napisać: kineskop to taka mała lampa RTG, która ma mniejsza moc za to działa non stop :) Dzięki grubemu szkłu ołowiowemu ekranu dostajemy dawki naprawdę minimalne, ale np bokami to sobie kineskop sieje. Sieje również promieniowaniem elektromagnetycznym, cieplnym i cholera wie jeszcze czym. Wprawdzie LCD również wytwarzają pole elektromagnetyczne, niemniej bez porównania mniejsze. Tak więc panie i panowie - kineskop to zło. Jest to tak wielkie zło, że na całej planecie Ziemia na chwilę obecną nie jest wytwarzany NIGDZIE. Od demontażu ostatniej linii minęło już trochę czasu, inżynierowie którzy znali się na kineskopach siedzą na zaawansowanych emeryturach. Jeszcze kilka lat a ta technologia będzie z marszu praktycznie nie do odtworzenia. Oczywiście technologia lamp funkcjonuje nadal (radary, sprzęt dla hobbystów) niemniej to nie jest to samo.
Wygoda na emulatorze? szybki i wygodny dostęp do full set? ok, mogę się zgodzić. Quick Save? już nie, gdyż psuje odbiór gry. Dlatego na emulatorach grają często "frajerzy", którzy chcą podbudować swoje ego ilością ukończonych gier ;)
Dalej, większość emulatorów jest wysoko-poziomowa, nie odtwarza pracy układów tylko efekty ich pracy. Zawsze coś może wyświetlić ramkę-dwie za szybko, zagrać wyżej lub niżej, żaden emulator idealny nie jest. Atari xl/xe to dość proste komputery a idealnego emulatora nadal nie ma.
Wiem że można pc/laptop podpiąć pod tv, można podłączyć joypad, kierownicę... ale odczucia już są inne niż te towarzyszące kontaktowi z oryginalnym kontrolerem ze wszystkimi jego wadami i zaletami.
Rożnie też bywa z grafiką gier - mogą się pojawiać różne drobne błędy itp. A np. w grach na Mega Drive, PSX stosowano celem podbicia widocznej palety kolorów dithering działający jedynie z kablami RF i composite...
i doskonale obaj zdajemy sobie sprawę ze tego iż " catherinemusic 11 wrz 2010 0:38 ocenił(a) ten film na: 8
"Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!"
@IRATA4 Może i jest różnica, ale ja jej po prostu nie czuję. Że nie gram oryginalnym kontrolerem? Doskonale - obecnie nic nie zastąpi mi porządnej klawiatury, a już na pewno nie notorycznie zacinający się jednoprzyciskowy joy, bez możliwości przepięcia skoków chociażby w tej nieszczęsnej Gianie czy innym Moon Patrolu z kierowania drążka do góry na drugi klawisz. Rozdziałkę zawsze możesz sobie wymusić jaką zechcesz. I chyba naprawdę nie widziałeś emulatorów PSX-ów czy innych nieco nowszych konsol, skoro piszesz o niemożności pogubienia się w ustawieniach (są tam nawet specjalne opcje pod owe konkretne triki w danych grach, o których wspomniałeś).
@tbxx Zdziwiłbyś się, jak mało gier w rzeczywistości ukończyłem, nieważne czy na emulatorze czy na prawdziwym sprzęcie. Mi zależy jedynie na poznaniu ich wszystkich poprzez zagranie przez kilka minut lub zobaczenie w akcji. Na tym właśnie buduję swoje przerośnięte ego: chodzi mi jedynie o wyrobienie sobie mojej własnej opinii o każdym tytule na podstawie doświadczenia go samemu, a nie na ilości ukończonych gier - to mnie akurat najmniej interesuje.
No sorry panowie, ale tak jak napisałem powyżej: wyrosłem już z fetyszyzmu sprzętowego. I absolutnie nie wyobrażam sobie uprawiać tej mojej archeologicznej dłubaniny inaczej niż przy pomocy emulatorów - przecież chyba bym oszalał, musząc kupować każdy z tych komputerów i każdą z tych konsol, a potem sprowadzać sobie gry nierzadko z zagranicy, za kosmiczne sumy, tylko po to, aby po 5 minutach stwierdzić, że następny proszę. Punkt widzenia zawsze będzie zależał od punktu siedzenia i oczekiwań.
@Tenchi: rozumiem Twój punkt widzenia doskonale, niemniej postanowiłem napisać jak to wygląda z 2 strony lustra. To co napisałem nie ma nic wspólnego z fanatyzmem, to są konkrety. Fanatyzmem natomiast jest polowania na ebayu za monitorami profesjonalnymi do zastosowań studyjnych marki sony trinitron PVM, który mówiąc krótko - oferował obraz referencyjny. Fanatyzmem jest kupowanie np takiego kabla do Segi MD: ->link<- Choć zarówno jedno, jak i drugie jest podyktowane troską o jak najlepszy tor sygnału i w rezultacie obraz. I ten obraz jest naprawdę super wtedy. Tylko czy warto wydawać tyle pieniędzy na coś co może za tydzień się zepsuć na amen? ;)
A takim stricte fanatyzmem jest zbieractwo oryginalnych cartów z boxami, instrukcjami, naklejkami itp, figurek - to jest fetysz dopiero. I to jest imho zupełnie nieracjonalne :)
@tbxx Spokojnie - ja to robię przede wszystkim dla siebie samego, bo to fajna zabawa jest i tyle. A że mi czasem odwala sodówa do głowy... Nobody is perfect, a wszak wedle twoich własnych słów, ja jestem dla ciebie właśnie takim nobody. Czyli wszystko się zgadza. :)
@TheFender Odnośnie monitorów - myślisz że czemu po niedawnej śmierci mojego oryginalnego, ponad 20-letniego kineskopowego IBM-a sprawiłem sobie multisynchronicznego japońskiego NEC-a, chyba nawet z jeszcze większą dupą? Bo animacja zwłaszcza w mejmowskich strzelankach dość widocznie zarzynała na każdym jednym LCD, jaki testowałem. Wszystko przez to bardzo nietypowe odświeżanie ekranu (nawet i do kilkunastu miejsc po przecinku), którego żadna nowoczesna matryca po prostu nie jest w stanie przełknąć. Tak jak mówisz, kineskopy to dziś już dawno nieprodukowany przeżytek. Po co zatem mejmowski dev team tak maniaczy na punkcie jak najwierniejszej emulacji każdego tytułu, jeżeli za niedługo nie będzie ani jednego wyświetlacza potrafiącego zrobić z tego użytek...?
@TheFender - i taki kabelek do Segi MD jest do "D" - bo obraz jest już za ostry i dithering nie działa tak jak powinien.
I może dla ciebie jestem świrem - zbieram oryginalne gry i konsole razem z pudełkami i instrukcjami, co skutecznie (ze względu na ceny i dostępność) ogranicza moje chomicze zapędy.
Ponadto wcale nie trzeba sprowadzać egzotyki z horrendalne kwoty z zagranicy. Dzięki kilku znajomościom, nie wydając grosza grałem na takich egzotykach jak Casio Loopy, Bandai Playdia, NEC PC-FX. A jutro prawdopodobnie na kilka dni trafi do mnie Pioneer LaserActive (CLD-A100)
"obecnie nic nie zastąpi mi porządnej klawiatury, a już na pewno nie notorycznie zacinający się jednoprzyciskowy joy, bez możliwości przepięcia skoków chociażby w tej nieszczęsnej Gianie czy innym Moon Patrolu "
... ło matko , jak można grac za pomocą klawiatury ??? przecież to zabija całą frajdę z grania , ostatnio z przyjaciółmi z PSX EXTREME dyskutowaliśmy czy przypadkiem granie padem w fpsy nie jest bardziej realne od grania w konfiguracji mysz +klawiatura gdyż w rzeczywistości tak łatwo się nie celuje a trzymając pada czuć tę ciężkość broni ,poza tym najlepszy jest aimcontroller tzn najlepsza wczówa ale to nisza więc nie każdy doświadczy ...
Lubisz gry "salonowe"Arcade i nie masz podpiętego pod PC ARCADE STICK/A !!!???
Przecież nikt cię nie zmusza byś grał na zacinającym się joy/u ,aż takiego deficytu nie ma by grać na zepsutym ;-) .
Co do dziwnie przypisanych przycisków w niektórych grach się zgadzam ,co do Moon Patrola nie.Takie kiedyś były gry i nie ma co sobie ich ułatwiać :-) .
@tbxx: dla mnie to jest fetysz i jest totalnie irracjonalne. Ale nigdy nie powiedziałbym, że jesteś świrem (w sensie negatywnym) - bo i we mnie siedzi taki ktoś :) Tylko ja z nim walczę ile mogę, bo wiem jakim szaleństwem się to kończy :D ... no dobra, te figurki nigdy mnie nie jarały i nie rozumiem tego zbieractwa ;)
Poza tym naprawdę, wysiadywanie przed CRT mówiąc dosyć łagodnie najzdrowsze nie jest. A o tym też trzeba myśleć, bo zdrowsi i młodsi już nie będziemy a przydałoby się jak najdłużej cieszyć tym co mamy :)
Także kolekcjonuję oryginalne sprzęty i gry choć ostatnio skupiam się bardziej na WII ,PS3 -gdzie kolekcja gier dobija do 100 i chyba mam już wszystkie pozycje które chciałem mieć,oczywiście powoli każdą przechodzę ,no i Mega Drive ,ze Snesa zrezygnowałem bo raz kasa a dwa nie miał bym kiedy tego ograć .Zamierzam bardziej przyłożyć się do grafik które tworzę na A8 , zaczynam robić elektroniczne kawałki/mody jak inne utwory muzyczne które będę tu jaki a także na róznych kompotach wam prezentował .
@TheFender Kupowanie kabla nazywasz fanatyzmem ??? to jak ja mam kobiecie wytłumaczyć zakup Falcona do którego się przymierzam a kosztuje prawie tyle co dobry tv ?
@IRATA4 No i widzisz - ja sobie obecnie nie wyobrażam, jak można grać przy pomocy czegokolwiek innego. Po wypróbowaniu masy rozmaitych kontrolerów tylko klawiera pozwala mi czuć pełnię kontroli nad sterowaną postacią. A skoki pod osobnym przyciskiem to nie jest kwestia ułatwiania sobie życia, tylko wygody - po prostu poprawiam niedopatrzenia sprzętowo-programistyczne z tamtych lat. :]
@irata4: w przypadku tego kabla masz do wyboru kabel chiński za 12 zł i kabel "pro" za 6x tyle. W przypadku Falcona masz do wyboru Falcona albo Amigę 500. Wybieram Amigę 500 :D
--------- ---- --- - - Dobra, żartowałem :D Wiesz co pisałem o Falconie. A poza tym ... to masz przerąbane u kobiety chłopie, oj sexu nie będzie, obiadu nie będzie, żona się wyprowadzi do matki (ale bez obaw - wróci bo ją matka będzie wkurzać bardziej) ;)
@IRATA4 I znowu cię zadziwię: klawiaturą jestem w stanie wykręcić nawet pełne 360 stopni, których wymagają chociażby speciale Zangiefa, podczas gdy żadnym innym kontrolerem nigdy w życiu mi się to nie udało. Ćwiartkę zrobię prawie zawsze, połówka też zazwyczaj częściej wchodzi niż nie wchodzi, ale dalej robi się już prawdziwy dramat. A kursorami nie. Nie jestem fanatykiem takich czy innych rozwiązań z czystej przekory, ignoranctwa bądź wrodzonego debilizmu - wszystko to są moje świadome i podyktowane czystą użytkowością (tudzież wygodą), przemyślane wybory. Dlatego tak bardzo wkurzają mnie krzyki, że choćby minimalne odstępstwo od warunków, jakie narzuca nam sprzęt czy dana gra, to szczyt łosiostwa. Wolę grać chociażby w tego SF klawiaturą, bo nią po prostu daję sobie radę z lekkością motyla, niż być w 100% oryginalny i ciepnąć zabawę po kilku minutach męczącego wkurzania się na pada. Tylko prawdziwy kretyn utrudnia sobie życie na własne życzenie, w imię jakichś (niezrozumiałych dla mnie) ideałów.
Ale się offtop zrobił ;) Dlatego też wracając do tematu, nie wnikam w to czy ST(e) jest czy nie jest lepsze od Amigi. Na pewno jest teraz ciekawsze i bardziej egzotyczne. Nie znałem nikogo kto by grał na ST(e), prawdopodobnie dlatego, że nie znałem nikogo z ST(e). No ale skoro to tani komputer biurowy do DTP i muzykowania (MIDI) z możliwością gier to OK. Na Amidze większość znajomych tylko grała - ale można powiedzieć że to "europejska biedota), na początku lat '90 w świecie gier rządziły konsole SNES i SMD. I to właśnie na SNES jest port gry a Atari ST z chipem konwertującym grafikę. A Amigowego odpowiednika takiego chipa nie ma :D
@tbxx zgadzam się ,ludzie grali na konsolach , ale nie przekonasz tu nikogo , prędzej wariata zrobią . Ja mam sentyment do polskich gier które wychodziły na Amigę i to dla mnie jedyna lepszość Amigi nad Atari St ,tak jak pisałem Amigę głównie kupowano do grania ,Atari było do biura Arkusze,DTP ,dla muzyka i przy okazji do gier ,choć znam rysowników którzy korzystali z St . Posiadam Ste i właśnie słucham modów .
@Tenchi Ja mam podobne podejście do emulatorów. Jak od czasu do czasu odpalam starą grę to głównie po to by ją przejść, zobaczyć co było dalej itd. Bez zapisu stanu gry nawet bym nie próbował, bo byłoby mi szkoda czasu. Wolę też pyknąć sobie współczesnym padem, który mi pasuje do ręki, niż dręczyć się z joystickiem. Stare sprzęty mają swój klimat ale dla mnie to jest wisienka na torcie. Dlatego co mam nie zamierzam się pozbywać ale wyciągam z pudła rzadko.
