atarionline.pl Adam Is Me (wcześniej: Nieznana gra A.D.A.M.?) - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime15 Nov 2020
     
    O, nie wiedziałem stRingu, że będziesz osobiście. Mogłeś po drodze wpaść do Wro! :D Pozdro.
    • 2:
       
      CommentAuthorstring
    • CommentTime16 Nov 2020
     
    Grafik był mocno napięty, długa podróż, więc nie dalibyśmy rady, może innym razem :)
  1.  
    Dziś dostałem gierkę no i nie powiem, wydanie w naprawdę dużej elegancji i jakości. Brawo Duddie!

    I od razu jak już jestem na forum to gratulacje dla wszystkich autorów. Trochę pogram i w ciągu najbliższych lat napiszę dłuższą recenzję :)
    • 4: CommentAuthorilmenit
    • CommentTime28 Nov 2020
     
    Zawsze chętnie przeczytamy napisane na szybko wrażenia z gry na forum :)
    • 5: CommentAuthorpigula
    • CommentTime29 Nov 2020
     
    Wydanie bardzo ładne, instrukcja w dwóch wersjach językowych, gra zachowuje aktualny poziom rozgrywki :)
    Mega fajna sprawa!
    • 6:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime11 Jan 2021
     
    Gram razem z żoną i gra się nam rewelacyjnie, ale level 3-6 to dla nas jakiś koszmar, albo mamy tak straszny niż intelektualny ;-)))
    • 7:
       
      CommentAuthorbocianu
    • CommentTime11 Jan 2021
     
    Też utknąłem na 3-6. Ale przespałem się z tematem i przyszło olśnienie. Think out of box. Gra jest genialna.
    • 8: CommentAuthorilmenit
    • CommentTime11 Jan 2021 zmieniony
     
    Gra jest przygotowana tak, że nie nie trzeba przechodzić plansz w kolejności. Zawsze można poziom przeskoczyć i wrócić do niego później, z doświadczeniem nabytym na innych poziomach.

    Jeżeli jednak wolisz przechodzić poziomy w kolejności, to tu kilka hintów:
    ->link<-

    Dzięki za miłe słowa odnośnie gry :-) Dostaliśmy informację, że sporo osób ukończyło już wymagane 40 do obejrzenia outro, ale na razie jeszcze nie ma wielu osób, które przeszły wszystkie poziomy.
    A za jakiś czas udostępnię edytor (muszę znaleźć dłuższą chwilę przygotować go do użytku przez innych) i chętnie zagramy w nowe zestawy plansz.
    • 9:
       
      CommentAuthormgr_inz_rafal
    • CommentTime11 Jan 2021 zmieniony
     
    Ja przechodzę po kolei, czasem ominę jakiś level jak się całkiem wypalę, ale na drugi dzień to od niego dalej zaczynam. Outro chcę obejrzeć jak rozwikłam wszystko.

    Święta skończone, czas wrócić do grania.
    • 10:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime11 Jan 2021 zmieniony
     
    Też jakoś pominięcie levelu nie wchodzi dla nas w grę, wymęcza nas 3-6 strasznie, ale jesteśmy uparci i nie chcemy odpuścić ;-)

    @ilmenit
    Dzięki za hinty! :-) Choć w sumie jeszcze się zastanowimy czy skorzystać - ten przeklęty upór... :D
    • 11:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime11 Jan 2021
     
    Kryzys (3-6) zażegnany, pomogła wskazówka o zasadzie poruszania się bloba. Wcześniej było dla mnie niejasne dlaczego porusza się akurat w pionie czy poziomie i żeby szedł tunelem umieszczałem go od razu między murkami, co przy okazji wypełniało nieznaną mi zasadę, ale nie dawało się zapobiec jego śmierci ;-)
    • 12:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime24 Jan 2021
     
    Mam jeszcze pytanie, bo może zgłupiałem, ale nie potrafię zdetonować bomby po ułożeniu BOMB IS BOOM (3-8). W jakich warunkach ona w ogóle wybucha, bo tutaj coś nie może? ;-)
    • 13: CommentAuthorilmenit
    • CommentTime24 Jan 2021
     
    Obiekt IS BOOM wybucha, gdy zostanie zniszczony (np. poprzez SINK)
    • 14:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime24 Jan 2021
     
    Dziękuję!
    • 15: CommentAuthormarok
    • CommentTime25 Jan 2021
     
    "BOMB IS BOOM" to z pewnością część rozwiązania.
    Żeby bomba aktywowała się, należy skorzystać jeszcze z "SINK" w definicji dla innego rodzaju "klocka", a ten zetknąć z klockiem bomby - dopiero wtedy następuje detonacja (bomby zdefiniowanej przez "BOOM").
    Jeśli chodzi o "hint", to być może warto sprawdzić czy klocki o specyfice SINK nałożone na inne klocki nie powodują ich znikania z planszy - i czy nie dotyczy to wszystkich klocków, także tych "tekstowych" (do definiowania reguł), bo one z reguły są trochę chyba odporniejsze (np. na sam efekt wybuchu) i o nich w tym kontekście (znikania z planszy) zrazu można nie pomyśleć.
    Może zresztą sama reguła (decydująca o momencie właściwej aktywacji efektu BOOM) jest jakoś bardziej ogólna niż to, co napisałem.
    (Nie zauważyłem ostatniej odpowiedzi Ilmenita, ale postanawiam swoją wersję odpowiedzi na ostatnie zapytanie zamieścić.)
  2.  
    Uwaga, Grooby rozbił bank :)

    • 17:
       
      CommentAuthorstring
    • CommentTime6 Feb 2021
     
    Właśnie miałem umieścić ten filmik. No cóż, dopiszę tylko że:

    GrooBY, który na swoim kanale You Tube zamieszcza gameplay'e i przechodzi wiele gier na małym Atari, ukończył właśnie grę Adam Is Me (wszystkie 64 etapy!) i umieścił filmik z przejścia całej gry.

    Polecam go obejrzeć. Jest to poniekąd solucja, więc kto ma problem z jakimś level'em, może sobie podejrzeć rozwiązanie.

    Zachęcam też do subskrybcji jego kanału, bo fajnie prowadzi, ciekawie opowiada i metodycznie kończy gry, które wydawały się kiedyś nie do przejścia. I to bez cheat'ów!
    • 18:
       
      CommentAuthorJacques
    • CommentTime6 Feb 2021
     
    Obejrzę gdy przejdę :-)
    Na razie na planecie z magnesami zaskoczyło mnie, że ruch Adama powoduje przemieszczanie się innego przedmiotu będącego pod wpływem magnesu (trochę jakby był is move). Dlaczego tak? ;-)
    • 19: CommentAuthorilmenit
    • CommentTime6 Feb 2021 zmieniony
     
    Jeżeli jakiś przedmiot jest po wpływem magnesu (MAGNET) i się przesuwa, znaczy to, że przedmiot ma właściwość IRON. Jeżeli tak samo oddziałowuje na przedmiot ADAM, to znaczy, że ADAM też ma przypisaną właściwość MAGNET i przyciąga żelazne przedmioty.
    • 20: CommentAuthornosty
    • CommentTime28 Feb 2021
     
    Chciałem być sprytny, ADAM IS WIN zaświeciło się jako działające, ale dotknięcie Adama nie kończy levelu :(
    #OSZUKUJO
    • 21: CommentAuthorilmenit
    • CommentTime28 Feb 2021 zmieniony
     
    @Nosty- to w pełni poprawne rozwiązanie z jednym "ale" :-)
    Na planszy masz VIAL-IS-PICK, więc aby wejście na ADAMa przy ADAM-IS-WIN powodowało wygranie planszy, najpierw trzeba zebrać fiolki. To jak zbieranie śrubek w Robbo lub diamentów w Boulder Dash: dopiero po zebraniu wszystkich obiektów -IS-PICK otwiera się wyjście.
    • 22: CommentAuthornosty
    • CommentTime28 Feb 2021
     
    Aaaaa no i wszystko jasne :) Dzięki!
    Jakimś cudem przeszedłem kilkanaście pierwszych leveli nie zauważając tego, że zebranie fiolek jest obowiązkowe.
    • 23: CommentAuthorMaterion
    • CommentTime5 Mar 2021 zmieniony
     
    Gratuluję tak udanej gry ! Właśnie zacząłem sobie ogrywać na prawdziwym Atarku 65XE i powiem, że bawię się świetnie. Bardzo pomysłowe są te plansze i dają mózgowi w kość - już ostatnią planszę na pierwszej planecie pominąłem bo nie mogę nic wykombinować ;). Grafika cacy, muzyka bardzo ładna, grywalność mega, działa na 64KB RAM - tutaj brawo dla twórców, że przeszliście jedną milę więcej by gra działała na nierozszerzonym Atarku 800XL/65XE poprzez doczytywanie plansz. Byle więcej tak dobrych gier nam życzę na ten rok i przyszłe lata. Dumny jestem, że Polacy tak prężnie napędzają scenę Atarkową. Sam się przyuczam i grzebie przy swojej gierce więc może kiedyś też dołączę do grona twórców ;).
    • 24:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime5 Mar 2021
     
    kurcze jak fajnie ta gra wygląda,nie przepadam za klonami Robbo,ale to coś innego i chciałbym zakupić,jest taka możliwość ?
    • 25:
       
      CommentAuthorstring
    • CommentTime5 Mar 2021
     
    Pisz do Jurka na zamowienia@retronics.eu myślę że będzie jeszcze miał kopie.
    • 26:
       
      CommentAuthorRastan
    • CommentTime5 Mar 2021
     
    A ja sobie właśnie gram w Adama. Gierka jest świetna i wciągająca, a przejście niektórych komnat wymaga naprawdę dużego wysiłku intelektualnego. Gorąco polecam!
    • 27:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime5 Mar 2021
     
    lubię tego typu gry,ale zawsze wkurzało mnie skokowe poruszanie się i to że wróg obok od razu zabija,ale to do przełknięcia.Ta gra wygląda na bardziej rozbudowaną niż Robbo.
    • 28: CommentAuthorilmenit
    • CommentTime5 Mar 2021
     
    Tu nawet jak wróg zabije, to można zrobić UNDO (fire+lewo) :-) Gra choć z wyglądu przypomina Robbo i ma z tej gry zapożyczone różne elementy, ma zupełnie inną mechanikę. To nie jest gra zręcznościowa, ale czysto na myślenie.
    • 29:
       
      CommentAuthorccwrc
    • CommentTime17 Sep 2021
     
    Dziś otworzyłem swoją kopię gry "Adam is me".

    Zwykle nie piszę takich komentarzy, ale zrobiło mi się smutno. Nigdy w życiu nie widziałem tak tragicznie wydanego carta. Cała otoczka jest OK - fajne pudełko, instrukcja, itd. Cartridge (czyli to co najważniejsze): najtańsza obudowa Z7, która nie ma nawet obciętych elementów po formie, czy wyciętych otworów pasujących (jak np. w Laurze). Naklejka - odchodzi z każdej strony (hologram Retronics akurat trzyma się dobrze). PCB - takiego luzu jeszcze nie widziałem. Na dodatek PCB jest w wersji proto, nie ma złoconych styków - po pierwszy włożeniu do Atarki widać ślady.
    Na wierzchu widoczna śruba - jakiś bug, śrubę (jeśli jest) daje się pod vlepką, nie powinna wystawać z drugiej strony obudowy.

    Wstyd.
    Żal wydanych pieniędzy. Na wersję "kolekcjonerską" :(
    • 30:
       
      CommentAuthorstring
    • CommentTime17 Sep 2021
     
    Przykro się czyta takie rzeczy wiedząc ile pracy zostało włożone w samą grę i jej otoczkę, często po godzinach, kosztem rodziny itd. Ja osobiście nie miałem wpływu na sam cart i jego konstrukcję (jedynie dtp, dodatki, LEGO czy muzykę) ale wierzę, że osoby w to zaangażowane zrobiły co mogły żeby projekt dokończyć i to wydać. Na pewno miały też na to nie mały wpływ koszty produkcji.

    Wiele gier w ostatnich czasach zostało wydane w gorszej jakości (a podobnej, bądź wyższej cenie) i nie widzę tu potrzeby pastwienia się akurat nad Adamem.

    Mimo wszystko krytyka zawsze jest mile widziana żeby mieć pojęcie jak odbierają to kupujący.

    Przyznam jednak, że słyszałem raczej pozytywne opinie o wydaniu.

    Adam Is Me naprawdę sporo kosztował zdrowia i czasu wielu osób. Proszę mieć to na uwadze :)
    • 31:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime18 Sep 2021
     
    Nie mam oryginału, ale widziałem na obrazkach i na filmach:-)
    Wtrącę się zatem i wypowiem, bo wiem jak przygotowanie takiego wydawnictwa wygląda.

    Myślę sobie, że całokształt jest zrobiony dobrze, wszystko jest podopinane na ostatni guzik. Istotny jest projekt graficzny i wykonanie wszystkich elementów wydawnictwa. Kartridż jest tylko jednym z tych wszystkich elementów. Pisanie "Cartridge (czyli to co najważniejsze)" - jest nieprawdziwe, bo najważniejsza jest sama gra, a nie kawałek plastiku, płytka pcb, czy inny scalak.

    Co do obudów kartridży, to niestety przed obudowami Sikora realia były takie, że wcześniej w sumie nie było alternatywy. Pisanie "najtańsza obudowa Z7" jest trochę bez sensu, bo przed obudowami Sikora w sumie była to "jedyna obudowa Z7" bez względu na jej cenę.
    Jakie te obudowy są, to każdy wie, jaka śrubka jest w komplecie i jak to producent tych obudów przewidział złożyć, to też każdy wie, więc nie rozumiem o co tutaj całe halo i rozwlekanie tematu jak byś pierwszy raz w życiu widział taką obudowę.

    Co do płytki pcb, to oczywiście że racją jest, że złocone styki wyglądają bardziej "pro", są fajniejsze, trwalsze itd. Nie demonizował bym tego jednak, bo zwykłe styki cynowane również spełniają swoją rolę, funkcjonują poprawnie, a w czasach świetności Atari wszelkie kartridże rodzimych producentów były robione w takiej technologii (tylko gorszej) i jakoś te kartridże wszystkie do dziś działają jak się je odkopie na jakichś strychach czy w piwnicach. Różnica w wykonaniu pcb metodą cynowaną i złoconych styków nie oznacza, że te pierwsze są prototypowe, a drugie produkcyjne, tylko jest to różnica technologiczna, a samo wykorzystywanie jednych i drugich płytek pcb jest tak samo dopuszczalne w zastosowaniach zarówno amatorskich, jak i profesjonalnych, czy komercyjnych.
    • 32: CommentAuthorZuluGula
    • CommentTime18 Sep 2021 zmieniony
     
    @string, wydaje mi sie ze ogolnie ludzie nie krytykują, bo kazdy sie ciesz ze cos w ogole powstaje na małe Atari. Ale moglo byc duzo lepiej. Nie mówię o grze, ale o samym kartridzu. Nie wiem jak wygląda przedział czasowy, kiedy wydaliście Adam is me, ale chyba były już wtedy dostępne nowe obudowy od Sikora.
    ccwrc wie o czym mowi, zobacz na jego produkcję
    ->link<-
    albo inny przyklad
    ->link<-
    a tak może wygladac jego kopia gry
    ->link<-
    ->link<-

    Z mojego egzemplarza Rescue Expedition tez odchodzi naklejka, wydaje mi sie ze zle dostał dobrany papier, jest za gruby i moze zwija sie pod wplywem zmian wilgoci albo klej jest za slaby.

    Jeżeli ktos juz decyduje sie na wersje kolekcjonerska, to te kilkanascie zlotych roznicy raczej nie robi problemu, szczegolnie ze istnieje az tak ogromna przepaść w jakości produktu finalnego.

    PS: Używając obudowy Z7 odcinamy sobie spory rynek użytkowników, którzy upieraja sie zeby na codzien uzywac Atari 400/800 albo 1200XL, a np w stanach jest ich całkiem sporo.
    • 33:
       
      CommentAuthorccwrc
    • CommentTime18 Sep 2021
     
    @string

    Wysłałem do ciebie maila.
    • 34:
       
      CommentAuthorccwrc
    • CommentTime26 Sep 2021
     

    string:

    Przykro się czyta takie rzeczy wiedząc ile pracy zostało włożone w samą grę i jej otoczkę, często po godzinach, kosztem rodziny itd. Ja osobiście nie miałem wpływu na sam cart i jego konstrukcję (jedynie dtp, dodatki, LEGO czy muzykę) ale wierzę, że osoby w to zaangażowane zrobiły co mogły żeby projekt dokończyć i to wydać. Na pewno miały też na to nie mały wpływ koszty produkcji.


    Po wyjęciu z paczkomatu okazało się, że otrzymałem tzw. "grzechotkę" (nie po raz pierwszy). Cart latał luzem po pudełku. Obijał się o twardą tekturę po zapakowaniu, obijał się przy włożeniu do paczkomatu, obijał się przy wyjmowaniu z paczkomatu przez kuriera, obijał się przy rzucaniu na pakę samochodu przez kuriera, obijał się przy zdaniu na sortownię, obijał się wielokrotnie na sortowni, obijał się po wrzuceniu na pakę kuriera przy transporcie do paczkomatu, obijał się w trakcie drogi, obijał się po wrzucie do paczkomatu i... odebrałem go ja. W dużym skrócie bo w rzeczywistości jego droga była o wiele dłuższa.

    Taki obijający się cart otrzymałem nie po raz pierwszy. Nie mam pojęcia jak można wykazywać się cały czas, stale i stale takim brakiem wyobraźni. Pudełko służy do ZABEZPIECZENIA na czas transportu a nie narzędzia tortur dla sprzętu.

    Pozwoliłem sobie opracować system (nieopatentowany, za free) zabezpieczania carta na czas transportu. Koszt jednostkowy: 6 groszy (tak, wielokrotnie tańszy od wytłoczki) za dwie kartki papieru.
    1. kupujemy ryzę papieru za 15zł (wiem, że można taniej)
    2. bierzemy 2 kartki papieru

    3. bierzemy cart

    4. kładziemy cart na kartce

    5. owijamy cart kartką papieru

    6. delikatnie zaginamy końcówki

    7. bierzemy drugą kartkę papieru

    8. wycinamy w drugiej kartce papieru dwa otwory

    9. przekładamy pierwszą kartkę przez drugą

    10. o, jakie to proste

    11. doginamy kartki do rozmiarów pudełka

    Czas? Wersja najwolniejsza to 120 sekund, wersja krótka to około 2 minut.

    Co do reszty kosztów:
    - lepsza naklejka + 50 groszy. Albo 0zł. Przypuszczam, że powierzchnia przed naklejeniem nie była odtłuszczona i naklejka była wcześniej trzymana w rulonie przez dłuższy czas. Tak traktowana vlepka ma tendencję do powracania do pierwotnego kształtu.
    - lepsza obudowa +8zł
    - normalne PCB + 1zł
    Wychodzi 9zł 56gr.

    Postaram się wytłumaczyć bardziej obrazowo jak się poczułem po rozpakowaniu, żeby nie było niejasności.
    Wyobraźmy sobie fabrykę czekoladek. Ktoś tam ma wizję sprzedawania czekoladek w eko-lnianym woreczku i eko-tekturce z prostą, ale piękną grafiką.
    Producenci czekoladek wkładają serce w opracowanie smacznego nadzienia.
    Ludzie odpowiedzialni za lniany worek szukają po całym kraju najbardziej eko-lnu.
    Ludzie odpowiedzialni za grafikę na tekturce zatrudniają dodatkowych konsultantów i prawdziwego artystę z 30-letnim stażem.
    A na taśmie jest człowiek, który do lnianych woreczków pakuje oprócz czekoladek kozie bobki. Dlaczego ten człowiek to robi? Nie wiem.
    W każdym razie ten worek pakowany jest później w karton i wysyłany do klientów.

    Tych klientów można szybko podzielić na 3 grupy:
    1. ci, którzy traktują czekoladki w ładnym opakowaniu jak coś kolekcjonerskiego. Nie rozpakowują pudełka, stawiają je na półce żeby zdobiło mieszkanie (pudełko projektował prawdziwy artysta). Ci klienci nie stanowią problemu.
    2. następna grupa to ci, którzy rozpakują opakowanie, oddzielą kozie bobki od czekoladek i czekoladki zjedzą. Ci klienci także nie stanowią problemu.
    3. ostatnia grupa to ci, którzy rozpakują pudełko i widok w lnianym woreczku budzi ich obrzydzenie: tam są kozie boki z czekoladkami! I ci klienci mogą być problemem, bo czasami pyskują i twierdzą, że kozie bobki z czekoladkami to problem.

    I to ja pyskuję. Nie godzę się na czekoladki z kozimi bobkami.

    A dlaczego kupiłem ADAM is me, skoro moje wcześniejsze doświadczenia z Retronics (wydawcą) były złe? Po zakupie 07 i Rescue (żadnej z tych gier już nie mam) nie kupiłem "Lite Rally" bo obawiałem się identycznych złych doświadczeń (pewnie jak wielu innych użytkowników). Jednak złe wrażenia zatarły się w czasie i kupiłem Adama. Nawet 07 i Rescue miały normalne PCB a pady nie wyglądały na szlifowane papierem ściernym.

    Proponowałem ten cart kilku osobom za darmo - nikt go nie chciał. W związku z tym można go zakupić na licytacji:
    ->link<-
    Ja do tej gry nabrałem obrzydzenia. Gra jest fajna, ale złe wrażenia wszystko zepsuły, teraz kojarzę ją negatywnie.
    Widzisz, w projekt wiele osób może wkładać serce, robić wszystko co umie jak najlepiej, ale jeśli w projekcie zdarzy się osoba, która wkłada w to g...no to niestety może to zepsuć efekt końcowy.

    string:

    Wiele gier w ostatnich czasach zostało wydane w gorszej jakości (a podobnej, bądź wyższej cenie) i nie widzę tu potrzeby pastwienia się akurat nad Adamem.

    Jeden przykład poproszę. Z wyjątkiem Lite Rally, której nie kupiłem.

    string:

    Mimo wszystko krytyka zawsze jest mile widziana żeby mieć pojęcie jak odbierają to kupujący.
    Adam Is Me naprawdę sporo kosztował zdrowia i czasu wielu osób. Proszę mieć to na uwadze :)

    Nie chciałem tego robić. Ale to zrobiłem żeby w przyszłości dochodziło do mniejszej ilości takich sytuacji, szczególnie, że to specyficzny rynek oparty głównie na sentymencie.

    Mq:

    Nie mam oryginału, ale widziałem na obrazkach i na filmach:-)

    W związku z tym nie powinienem reagować na całą resztę, ale jednak to zrobię.

    Mq:

    Wtrącę się zatem i wypowiem, bo wiem jak przygotowanie takiego wydawnictwa wygląda.

    OK...

    Mq:

    Myślę sobie, że całokształt jest zrobiony dobrze, wszystko jest podopinane na ostatni guzik. Istotny jest projekt graficzny i wykonanie wszystkich elementów wydawnictwa. Kartridż jest tylko jednym z tych wszystkich elementów. Pisanie "Cartridge (czyli to co najważniejsze)" - jest nieprawdziwe, bo najważniejsza jest sama gra, a nie kawałek plastiku, płytka pcb, czy inny scalak.

    Cartridge jest najważniejszy jeśli jest w pudełku. Pudełko bez carta jest tylko makulaturą.
    Kaseta jest najważniejsza jeśli jest w pudełku. Pudełko bez kasety jest tylko makulaturą.
    Dyskietka jest najważniejsza jeśli jest w pudełku. Pudełko bez dyskietki jest tylko makulaturą.
    W przypadku małego Atari to nośnik nadaje wartość całej reszcie (tak, chodzi o pudło). Uważasz inaczej? Możesz zacząć sprzedawać Floba bez carta. Wystarczy w pudełku umieścić wydrukowany link do pobrania kopii. W tej samej cenie co cart. Powodzenia.

    Mq:

    Co do obudów kartridży, to niestety przed obudowami Sikora realia były takie, że wcześniej w sumie nie było alternatywy. Pisanie "najtańsza obudowa Z7" jest trochę bez sensu, bo przed obudowami Sikora w sumie była to "jedyna obudowa Z7" bez względu na jej cenę.
    Jakie te obudowy są, to każdy wie, jaka śrubka jest w komplecie i jak to producent tych obudów przewidział złożyć, to też każdy wie, więc nie rozumiem o co tutaj całe halo i rozwlekanie tematu jak byś pierwszy raz w życiu widział taką obudowę.

    Modeli jest wiele, są (lub byli) różni wykonawcy, różnią się spasowaniem, materiałem, konstrukcją (tak, pomimo różnym oznaczeń to ta sama obudowa i pomimo identycznego wyglądu na zewnątrz jest inna w środku). I są sprzedawane w różnych cenach. A. Są także te obudowy w wersji bez śrubki (nie mają na nią wywierconego otworu, niektóre nawet nie mają w środku wypustek).
    Nie rozumiesz "o co halo" bo widocznie w rękach miałeś jedną i tylko na niej opierasz swoje doświadczenia. Jednak musiałeś się wypowiedzieć, bo, zacytuję jeszcze raz: "Nie mam oryginału, ale widziałem na obrazkach i na filmach".

    Mq:

    Co do płytki pcb, to oczywiście że racją jest, że złocone styki wyglądają bardziej "pro", są fajniejsze, trwalsze itd. Nie demonizował bym tego jednak, bo zwykłe styki cynowane również spełniają swoją rolę, funkcjonują poprawnie, a w czasach świetności Atari wszelkie kartridże rodzimych producentów były robione w takiej technologii (tylko gorszej) i jakoś te kartridże wszystkie do dziś działają jak się je odkopie na jakichś strychach czy w piwnicach

    Bzdura. Piszesz o niektórych piratach z naszego rynku a i tak w większości miały pady miedziane. Oryginały z epoki miały zawsze złocone styki i były to styki a nie pady lutownicze.

    Tylko pady w wersji złoconej nadają się obecnie do stosowania w małym Atari. Gładko wchodzą w złącze (bo nie są szorstkie) i bardzo powoli się zużywają, w normalnym użytkowaniu jest to niezauważalne.
    Pady cynowane działają na złącze Atari jak papier ścierny a same nie nadają się do użytku już po krótkim czasie jeśli często używa się takiego carta. Użytkowanie cartów "cynowych" kończy się wymianą złącza w atarce. To po to między innymi osoby budujące carty mają przelotkę/przedłużkę oryginalnego złącza.

    Mq:

    Różnica w wykonaniu pcb metodą cynowaną i złoconych styków nie oznacza, że te pierwsze są prototypowe, a drugie produkcyjne, tylko jest to różnica technologiczna, a samo wykorzystywanie jednych i drugich płytek pcb jest tak samo dopuszczalne w zastosowaniach zarówno amatorskich, jak i profesjonalnych, czy komercyjnych.

    To na pewno do mnie? Gdzie napisałem, że cyna czyni proto?
    I co do samej cyny (czy obecnie także alu) odniosłem się wyżej.

    ZuluGula:

    Jeżeli ktos juz decyduje sie na wersje kolekcjonerska, to te kilkanascie zlotych roznicy raczej nie robi problemu, szczegolnie ze istnieje az tak ogromna przepaść w jakości produktu finalnego.


    Kilka zł. Nie kilkanaście. To kilka złotych czyni przepaść.
    • 35: CommentAuthorilmenit
    • CommentTime26 Sep 2021
     
    • 36: CommentAuthorilmenit
    • CommentTime26 Sep 2021
     
    a tak bardziej serio - czy można lepiej? Można e.g. ->link<- . Następnym razem postaramy się albo wpłynąć na wydawcę, aby bardziej zadbał o jakość wykonania, albo wydawcę zmienimy.
    • 37: CommentAuthorpin
    • CommentTime26 Sep 2021
     

    ccwrc:

    Tylko pady w wersji złoconej nadają się obecnie do stosowania w małym Atari. Gładko wchodzą w złącze (bo nie są szorstkie) i bardzo powoli się zużywają, w normalnym użytkowaniu jest to niezauważalne.
    Pady cynowane działają na złącze Atari jak papier ścierny a same nie nadają się do użytku już po krótkim czasie jeśli często używa się takiego carta. Użytkowanie cartów "cynowych" kończy się wymianą złącza w atarce. To po to między innymi osoby budujące carty mają przelotkę/przedłużkę oryginalnego złącza.


    Dokładnie tak właśnie jest. Praktycznie wszystkie carty które mam a które to mają pady cynowane praktycznie leżą uszkodzone. Pomijając proces utleniania to złącza cynowane szybko się wycierają i przestają "kontaktować". No i ostatnia sprawa to wpływ na złącze w kompie, fakt. Z tego też powodu, jeśli cokolwiek już kupuję to wcześniej sprawdzam, czy cart ma złocenia styków bo złącze wykonane w tej "technologii" jak wynika z praktyki jest praktycznie niezniszczalne. Dobrym tego przykładem jest mój IDE Plus, którego mam ponad 10 lat i był odłączany / podlączany z kilka set razy. I działa, stabilnie i bez problemów.
    • 38: CommentAuthorastrofor
    • CommentTime26 Sep 2021
     
    Ale ostatnio na rynku wydawniczym atari istnieje coraz więcej wytwórców, niekoniecznie czysto komercyjnych, ale może to dać 'monopoliście' do myślenia.
    • 39:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime26 Sep 2021
     
    Może niekupowanie wydań takiej jakości dałoby do myślenia wydawcy? To najprostszy ale często najskuteczniejszy sposób wywierania nacisku przez potencjalnego klienta. :)
    • 40: CommentAuthorpin
    • CommentTime26 Sep 2021
     
    ostatni cart z cynowanymi padami jakiego kupiłem - DRAGON Cart (ethernet) - ostatecznie położył serwer www na A8 po tym jak złącze skorodowało, a po dalszej mechanicznej obróbce uległo uszkodzeniu a dotknięcie biurka w którym stał serwer powodowało jego zawieszenie. Od tego czasu obiecałem sobie, że więcej nie kupię tak zrobionego badziewia. A to, że ktoś sobie tu wyrazi stwierdzenie, że kiedyś Panie, to to było i nikt nie psioczył... i takie tam pierduty - ok, każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie a ja wiem, czego nigdy nie kupię ;)

    Teraz wyobraźmy sobie sytuację, w której taki Lotharek sprzedaje np. 1000 sztuk jakiegoś tam carta i nagle 200 sztuk przestaje działać z powodu niekontaktującego złącza :D
    • 41:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime27 Sep 2021 zmieniony
     
    @ccwrc, dobra, przyznam Ci rację w większości tematów, dodam kilka uwag. Uważam, że dobrze, że temat został rozwleczony na forum, bo odpowiednie osoby mogą wyciągnąć określone wnioski. Jednak bez sensu jest robienie z tego sporu między osobami, które w gruncie rzeczy przecież stoją po tej samej stronie, a tylko trochę sobie dyskutują, nie? :-)

    1. Ok, kartridż jest najważniejszy, przekonałeś mnie i zgoda po przemyśleniu.

    2. Modeli Z7 jest faktycznie kilka, czasem inaczej się nazywają, różnią się drobiazgami, tu też zgoda. Niektóre bywały trochę lepsze, inne trochę gorsze, ale dla mnie odkąd istnieją obudowy Sikora, to już nawet mega wypasiony najlepszy egzemplarz Z7 jest i tak gównem i nie nadaje się do użycia. Z tego powodu nie ma już sensu zajmować się ich porównywaniem, ja pamiętam, że wszystkie są i zawsze były kiepskie, więc jak kupuję coś i jest w Z7, to z góry się liczę, że będzie słabo. A czy to jest lepsze słabo czy gorsze słabo, to mi już różnicy nie robi, tylko to miałem na myśli.

    3. Pady złocone są lepsze i już o tym wcześniej wspomniałem. Tu też zgoda. Robienie kilku kartridży do indywidualnego zastosowania nie jest takie istotne, ale robienie seryjnej produkcji zwłaszcza komercyjnej faktycznie wymagało by, albo chociaż wypadało by, żeby już to złoto dać. Ja w kartridżach dla bocianu robiłem złoto, jeśli jeszcze kiedyś będę robił jakieś wydania gier na kartridżach, to też zrobię złoto.

    Z drugiej strony dla siebie robiłem już wiele kartridży w wersjach cynowanej miedzi i wszystko działa mi jak należy od kilku lat (sic-e, atarimaxy, spartadosy, kartridże muzyczne różne od tOri'ego itp). Trafiały mi się też kartridże z epoki, np. z turbo robione 30 lat temu - też cynowana miedź i nie było problemu z użyciem. Nie zgodzę się, że cynowane styki kartridża działają jak papier ścierny na złącze kartridża, bo to nie może być prawdą z prostego powodu: cyna jest o wiele bardziej miękka niż styki złącza w Atari, więc nie może wycierać tych styków niczym papier ścierny. Zgodzę się natomiast, że cynowane styki się utleniają, z tym że dzieje się to tylko powierzchniowo na cienkiej bardzo warstwie, więc regularne używanie takiego kartridża i wkładanie go i wyciąganie w złącze powoduje mechaniczne ścieranie tlenków i na bieżąco wszystko działa bez większych problemów. Owszem, zdarzyło mi się mieć problem niekontaktowania styku z powodu utlenienia, ale to po na prawdę bardzo długim czasie leżenia kartridża nieużywanego (w latach), przy czym wystarczyło wtedy tylko przeczyścić styki za pomocą izopropanolu i już wszystko śmigało z powrotem. W samych Atari zauważyłem, że problemy z gniazdem są zwykle spowodowane nadmiernym zużyciem samego gniazda w sensie rozepchania styków. Dodatkowo na tych stykach też pojawiają się tlenki, więc jak się trafi na płytę, w której nigdy nie używano tego gniazda, a takich jest wiele, to też ono nie działa tak jak powinno, chociaż nie jest w ogóle zużyte mechanicznie. Miałem taki przypadek w swojej płycie jednej, w której gniazdo było praktycznie nigdy nie używane. W zasadzie przeczyszczenie takiego gniazda załatwia sprawę, ale dość trudno je przeczyścić, bo słaby jest tam dostęp do tego typu styku. Pamiętajcie też jedną rzecz: często ludzie "czyszczą" różne złącza mechanicznie różnymi narzędziami, lub papierem ściernym. Takie działanie jest bardzo złe, bo chociaż faktycznie na chwilę pomaga, to problem później wraca bardzo szybko, bo uszkodzona jest już nieodwracalnie powierzchnia takiego styku, która zwykle fabrycznie pokrywana jest lepszym materiałem odpornym na utlenianie.

    I jeszcze w kwestii samego wydania Adam Is Me. Stanąłem w obronie wydawnictwa jako takiego całościowo, bo tak jak pisałem, zabawiłem się w wydanie FloB'a, więc wiem ile to jest roboty i jak wiele różnych rzeczy trzeba dograć, jak duże koszty ponieść, ile czasu i pracy na to poświęcić. Dlatego doceniam to wszystko i smutne jest to, że jedna rzecz przeważa szalę negatywnego odbioru. Oczywiście rozumiem że dla odbiorcy może to być najważniejszy drobiazg i nie być wręcz drobiazgiem, ale patrząc na to całościowo, po prostu wyobrażam sobie, że ta nieszczęsna obudowa i pcb, to tylko jedne z baaaardzo wielu rzeczy, które trzeba było przy wydawnictwie ogarnąć. Nikogo nie bronię, również siebie, że głos tu zabrałem, raczej tłumaczę się dlaczego w ogóle się odezwałem. Może nie mam racji, nie wiem, zwracam tylko uwagę jak to wyglądać może z punktu widzenia kogoś kto to wszystko ogarniać musi.
    • 42: CommentAuthorilmenit
    • CommentTime27 Sep 2021 zmieniony
     
    Gdy gra powstawała ja byłem za tym, aby ją upublicznić do pobrania z Internetu jako obraz dyskietki, aby uniknąć wszystkich problemów z wydaniem fizycznym. Potem było dużo dyskusji wśród twórców, że fajnie byłoby mieć wydanie fizyczne, bo to jednak świetna pamiątka. Było też sporo dyskusji czy wydać na dyskietce (znacznie prościej), czy na cartridge (ze wszystkimi problemami produkcji) - ostatecznie po sondach, które przeprowadziliśmy na forach, wygrał cartridge.
    Oczywiście zastanawialiśmy się nad tym, czy nie wydać samemu, ale jak napisał Mq, to cholernie dużo irytującej pracy, której nikt nie chciał wziąć na siebie. stRing bardzo ze wszystkim pomagał: stworzył z Lego różne warianty robocika, optymalizował je ze względu na koszta i dostępność klocków, zamawiał klocki Lego i je segregował, napisał instrukcję składania robocika, napisał instrukcje do gry + jej DTP, wszystko koordynował. Poświęcił na to dziesiątki (jak nie więcej) godzin. Ale już kwestie zrobienia pudełek, złożenia ich, foliowania, zrobienia karta, zbierania i przetwarzania zamówień i płatności, pakowania, wysyłek, zwrotów itd. - nikt z nas nie chciał tego wziąć na siebie. Więc albo gra by wydania fizycznego nie miała, albo pozostało skorzystać z usług kogoś, kto poświęca głównie swój czas (bo kokosów na tym nie zrobi) aby zrobić wydanie fizyczne dla miłośników Atari. Chociaż są różni wydawcy też poza granicami PL, to nie ma wielu chętnych wydawać gry na małe Atari - zbyt mały rynek zbytu, nawet jak na retro. Gdy można skorzystać z ich usług, to cena gry by była około x2 i by była "gównoburza", że czemu tak drogo i że czemu nie wspieramy polskich wydawców...
    Jak było napisane powyżej - dla nas (twórców) najważniejsza jest gra. Jak widzę może jej odbiór popsuć jeden element całości na tyle, że powstaje z tego dramat jak z Netflixa. Ale dostaliśmy też wiadomości od kupujących, że jak na amatorską hobbystyczną produkcję to jest to zajebiście wydana gra, na poziomie profesjonalnych produkcji, co cieszy.
    Czy można lepiej? Można i dziękujemy za uwagi. Przy kolejnym projekcie, w którym będziemy brać udział, postaramy się, aby styki były co najmniej złocone, obudowa inna niż Z7 a kart do pudełko przylepiony, przywiązany, przykręcony i dodatkowo przyszpilony ;) Ale najlepiej takie propozycje kierować bezpośrednio do wydawcy, aby zmienił podejście przy wydawaniu też innych tytułów.
    Zakładam, że gra była zakupiona przez Internet i przypominam, że istnieje możliwość zwrotu zakupionego towaru, gdy nie jest się z niego zadowolonym ->link<-
    • 43:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime27 Sep 2021 zmieniony
     
    Czuję się wywołany do tablicy.

    Aktualnie wszystkie płytki kartridżowe, które produkuję, są złocone.
    Niestety w czasach, gdy zrobiłem płytki do Ridiculous Reality, zrobiłem je cynowane, być może nie byłem świadom znaczenia, jakie to ma dla ludzi. A to też dlatego, że polska firma produkująca płytki życzyła sobie jakichś koszmarnych cen za złocenie. A chciałem wówczas zamawiać w polskich firmach. A ponieważ sporo ich zostało, to zostały użyte do produkcji kartridży Adam Is Me i Kolony 2106. Poza tym rzeczywiście (jak pisał Mq), demonizowanie cyny jest nie na miejscu - używam takich kartridży i nie ma problemu.

    Aktualnie płytki złocone zamówione są z chin z jlcpcb. Złocenie jest niezbyt grube, ale działa. Pasują i do Z7 i do obudów Sikora. Więc z mojej strony temat cynowane styki/obudowa jest zakończony.

    Z moich informacji obudowa Z7 jest jedyną opcją poza obudowami Sikora. A to z powodu pożaru u Maszczyka, który spowodował uszkodzenie form m. in. obudowy KM-20B. Takie informacje do mnie dotarły, osobiście nie sprawdzałem.

    @ccwrc, bardzo proszę o listę obudów produkowanych w Polsce pasujących do Atari, może po prostu czegoś nie znamy i nie wiemy.

    Poza tym - na wiele rzeczy nie mamy wpływu - wychodzą po czasie albo są zbyt drogie by poprawiać. Każde wydanie to nowe niespodzianki, bo drukarnia zmieniła klej, farby czy jeszcze coś innego. Na pewno każdy kalkuluje tak, by było jak najlepiej przy rozsądnych kosztach.
    • 44:
       
      CommentAuthorccwrc
    • CommentTime27 Sep 2021
     
    @jhusak

    Wybacz, nie zamierzam robić listy obudów, ani tłumaczyć jak należy je złożyć, dopasować, skręcić, wymierzyć do zaprojektowania PCB, prowadzić biznesu, itd.

    Moje wnioski opisałem szczegółowo jak tylko mogłem, także dla osoby, która ten cart kupi - żeby wiedziała czego się spodziewać. Dodatkowe foto jest na atari org, jest tam pokazane między innymi co się dzieje z płytką (obrót), każdy kto chce może ten egzemplarz wylicytować i porównywać ze swoim.

    Możesz przeczytać moje wcześniejsze wypowiedzi i wyciągnąć wnioski. Możesz nie czytać jeśli nie chcesz - wolna wolna.

    Z mojej strony to tyle i więcej nie będzie.
    • 45:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime27 Sep 2021
     
    @ccwrc - dzięki za info - na pewno twoja opinia będzie brana pod uwagę przy produkcji przyszłych kartridży.
    • 46:
       
      CommentAuthorpirx
    • CommentTime27 Sep 2021
     
    przeszukałem atari.org, nic nie znalazłem, więc szukałem dalej: ->link<-
    • 47:
       
      CommentAuthorsun
    • CommentTime27 Sep 2021
     
    hmm... moja obudowa w AiM nie ma wystających zadziorów po formie a i naklejka się nie odkleja, a kart został wyjęty z pudła jakoś tak prawie rok temu. "Nie ciesz się, zaraz Ci się pozwija!" - może i tak, się zobaczy ;)
    • 48: CommentAuthorDuddie
    • CommentTime28 Sep 2021
     
    ccwrc jest pedantem, dlatego należy brać z przymrużeniem oka jego wypowiedzi. Nie sądzę, żeby jakakolwiek wielka firma wydawnicza w epoce sprostała jego oczekiwaniom. Dlatego rzeźbi sobie kartridże własne (pirackie) i dopieszcza wedle własnego uznania. Jest JEDYNĄ osobą skarżącą się na produkty. Nie było chyba gry, przy której by nie narzekał, a niektóre też zwrócił - nie ma z tym u mnie problemu. A post ma pokazać nie wiem w sumie co.... Że ktoś ma frustracje, które lubi i woli wylewać na forum, żeby dopiec autorom gry i wydawcy - wszyscy włożyli w to masę pracy i czasu.... Jarku, wystarczyło napisać do mnie i grę zwrócić. Masz takie prawo jako konsument.
    • 49:
       
      CommentAuthorpirx
    • CommentTime28 Sep 2021
     
    o ile w ogólności uwagi ccwrc wydają mi się przesadzone, to warto go posłuchać, bo może w sumie niewielkim kosztem można będzie w przyszłości poprawić jakość.
    Dam przykład z innej bajki - ostatnio coś mnie naszło i pokupowałem trochę muzyki na minidiskach. Jest na świecie kilku wydawców, niestety nikt już nie robi MD w oryginalnych pudełkach (podobnych do kaset).
    Na załączonym zdjęciu przykład - z lewej strony MD w najprosztym pól-pudełku, z naklejką lekko krzywo uciętą. Z prawej MD z nadrukiem po całości - nie wiem, czym taki nadruk można zrobić, może to też jakaś naklejka typu UV? Pudełeczko otwierane z wkładką jak w CD. Oba kosztują tyle samo, ale obcując z tym z prawej mam wiele więcej przyjemności. Chyba sobie produkcje firmy z lewej odpuszczę, bo w zasadzie to mógłbym kupić album cyfrowy i samemu nagrać.
    • 50: CommentAuthorZuluGula
    • CommentTime28 Sep 2021
     
    @Duddie, sorry ale swoja odpowiedz napisales chyba pod wpływem ostrych emocji. Nie bede nic cytowal, gdybys chcial cos zmienic. Sam tez sie zastanawialem ze dwie godziny czy coś tu odpisywac. Nie interesuje mnie jaki jest ccwrc i co robi prywatnie, ale nie jest prawda ze jest jedyna osoba skarżącą sie na produkty. Sam o tym dobrze wiesz, bo odpowiadałeś na takie skargi osobiście na publicznych forach i obiecywales że nastepne gry będą już poskładane na lepszych podzespołach.
    Link do twojej wypowiedzi gdzie potwierdzasz problem z jakoscia czesci ->link<-
    To bylo w Lutym 2020 i po tym miały być następne gry wydawane w nowych obudowach, a jednak Adam został wydany na starych częściach kilka miesiecy pozniej (jesien 2020).
    Ja tez cie prosilem o nowa naklejke do Rescue Expedition, bo w tym egzemplarzu, który dostałem od ciebie odchodziła od kartridża jeszcze przed wyjęciem z pudełka. Według mojej prywatnej opinii, naklejka na tanszym i cieńszym papierze miala by mniejsza tendencje do zwijania sie i odklejania.