Witam, niestety ale z ludźmi jest coś nie tak: Właśnie na OLX pisze do mnie gość (Przemek) żeby napisać mu jaka jest długość paska do Atari 1010. Odpowiedziałem żeby zapytał na forum ->link<- . Gość z nienawiścią daje mi taką odpowiedź: Przecież doskonale Pan wie jaki to rozmiar. Skąd bierze się ta niechęć do pomocy ? Czy chęć zarobku jest tak silna że już za darmo nic Pan nie zrobi ? Popytam na forum Atari i wspomnę też jak osoba która jest niby znana w środowisku podchodzi do „pomocy” w tak drobnej sprawie. Słyszałem już o Panu opinie tego typu że tylko pieniądze się liczą, miałem właśnie okazje to potwierdzić. Nie zajmuje już cennego czasu. Moja odpowiedź: Jasne, Pan też robi wszystko za darmo i gratis ?! Tak poza marginesem, nie ma jednego rozmiaru paska ! Sprzęt który ma już kilkadziesiąt lat ma luzy i nie zawsze pasek fabrycznych rozmiarów pasuje do danego urządzenia. Dlatego trzeba dopasowywać paski różnych rozmiarów. Straszy mnie Pan że coś o mnie napisze na forum ?! Co to, ma Pan 7 lat i jak gówniarz straszy mnie ?! Jakbyś człowieku miał trochę rozumu to byś wiedział że paski nie zawsze pasują a nie straszył że zepsuje mi opinię..... Dlaczego w Polsce jest taka nienawiść, jad który wylewa się z niedowartościowanych ludzi ?! Chcesz pomóc, źle, nie chcesz pomóc też źle !
A jak dla mnie każdy kij ma dwa końce, gdyby pytający otrzymał od razu odpowiedź z części merytorycznej późniejszej kłótni-riposty "poza marginesem", to byłoby pewnie normalnie. Niczego nie usprawiedliwiam, ale świętych tu żadnych nie widzę, bo Galtronowi się nie chciało, a komuś na grupie FB chcieć się już miało?:P Poza tym można chyba uznać, że standardowa długość 1010 produkcji Z wynosi xy mm, z zaznaczeniem, że nie ma gwarancji że na pewno będzie dobrze działać i może być potrzebna korekta.
Tak czy inaczej nic nie usprawiedliwia napastliwych treści. I zrobił się wyścig kto się poskarży pierwszy na forum :-)
Nie chcę komuś przekazywać informacji że pasek ma XX,YY bo później będzie pisanie że podałem i nie pasował. Miałem już takie jazdy z innymi produktami.
nie widzę tu nic dziwnego, czasami również coś wystawiam i jak ktoś zadaje dość idiotyczne pytanie o grubość puzzli(sprzedaje puzzle drewniane wycinane laserowo ) to po prostu odpowiadam, albo mówię że nie mam suwmiarki pod ręką. ;)
@galtron dziwne pytania to pamiętam jak będąc nastolatkiem jako sprzedawca pracowałem w sklepie z grami, na niektóre pytanie przez śmiech nie potrafiłem odpowiadać, czasem celowo nie odpowiadałem bo myślałem że sobie jaja robią gdy ktoś niezorientowany pytał o cartridże do Playonstantion, teraz bym zachował powagę.
Rozumiem obie strony i prawda leży po środku jak zawsze. Ja mam nieraz podobny problem z ludźmi np z grupy FSO. Jeśli odpisuję staram się żeby choć w minimalnym stopniu udzielić wiadomości merytorycznie z zastrzeżeniem że nie jestem wyrocznią. Z moich obserwacji wynika jednak że najlepiej na takie pytania nie odpowiadać jeśli nie ma ochoty się z ludźmi użerać i sami ludzie do tego doprowadzają że człowiek woli nie odpisywać niż później żałować że się chciało pomóc... Niestety najgorszą rzeczą jaką się da zrobić to odesłać kogoś do forum , bo ludzie uważają że sami na forum mogą poszukać
Dyplomacja to powiedzieć komuś spier*** w taki sposób, by poczuł podniecenie na samą myśl o zbliżającej się podróży ;-)
Galtron, a bardziej serio, rozumiem, że czasem trudno zachować zimną krew, ale za odpowiedź, którą udzieliłeś, to w większej firmie zostałbyś wyrzucony z pracy.
Najciekawsze jest to że człowiek nigdy nic u mnie nie kupił i na OLX wystawił mi negatywną ocenę. Naprawdę trzeba być skończonym chamem żeby coś takiego robić. Trudno, najciekawsze jest to że ten pajac też jest tu na atarionline.pl
Nie wiem dlaczego wątek ma w tytule "zawiść". Dyskutujecie przecież o braku kultury czy skomplikowanych relacjach klient, sprzedawca. Skąd w domyśle zawiść?
Jak wystawil ocene po takiej odpowiedzi to jest "zawistnym chujkiem";) Inna sprawa, ze brak doswiadczenia - na takie pytanie => "nie wiem" (w skrocie dokladajac jakis one liner typu 'na tym sie nie znam') i tyle.
@ilmenit co mna do tego praca na BOKu/infolinii w korpo, gdzie lecisz templatami "kochamy cie kliencie" bo takie maja procedury obslugi z hintami na ekranie? bo nie rozumiem
Najlepsz tip podał Święty: "Z moich obserwacji wynika jednak że najlepiej na takie pytania nie odpowiadać jeśli nie ma ochoty się z ludźmi użerać "
Może jest łobuzem. Może nawet "ch..", kto wie, nie znam człowieka. Ale dlaczego twierdzicie, że jest zawistny? Skąd wiecie, że komuś czegoś zazdrości? Wydaje mi się, że to nadinterpretacja.
Tak czytając ten temat nasunęło mi się jeszcze jedno spostrzeżenie - jeśli jesteś znany w jakimś środowisku to to często ludzie piszą do Ciebie ponieważ uznają Cię za guru czy kogoś wtajemniczonego i zwykłe zbrzytwowanie klienta jest postrzegane jako ignorancja czy olanie itp. Ja osobiście wtedy albo po prostu ignoruję wiadomości - co najwyżej ktoś później żali się że osoba mu nie odpisała ale masz spokój , druga opcja - to jak mam odpisać to w taki sposób żeby ktoś nie poczuł się urażony ale też nie miał o nic pretensji - po prostu czasem odpowiedź musi być za mądra ;)
Np. - "z tego co pamiętam to seryjny pasek ma długość xxxx , ale w przypadku jak są wyślizgane rolki to trzeba dobrać empirycznie długość paska więc nie gwarantuję bez pomierzenia tego, że będzie pasowało , sam nie sprzedaję pasków ale możesz zapytać tutaj."
Po takiej odpowiedzi klient jest Ci wdzięczny mimo że nie uzyskał 100% odpowiedzi ale przynajmniej się czegoś dowiedział, odsyłasz go dalej i masz już spokój i wdzięczność ;) Tego się nauczyłem pracując kawał czasu na serwisie , bo klienci są różni ;)
#święty - ja cały czas pracuję w serwisie i rzeczywiście mam różnych klientów, ale z tymi co przychodzą jestem w stanie sobie bez problemu poradzić. Niestety z tymi co myślą że są anonimowi i nikt im nic nie zrobi jest gorzej. Nie mrugniesz w tą stronę co trzeba i już problem i jazda ...
Zakopmy ten temat, ludzie są tacy, jak się do nich człek zwraca czy odnosi. Co tu ęsić pęsić. Jak wyczują pogardę - odpowiedzą złością czy arogancją. Baaaardzo rzadko ktoś SPECJALNIE pyta, żeby się przypieprzyć. Mi się nie zdarzyło.