Jestem w takcie naprawy płyty do 65XE. Udało mi się ją odpalić, ale występuje dziwny objaw. Raz się normalnie bootuje, a drugi raz jest ciemnoczerwony ekran. Ktoś podpowie gdzie szukać? Kondensatory?
Z dużą dozą prawdopodobieństwa to może być... cokolwiek. Czerwony ekran to może być uszkodzony procek (całkiem lub trochę - mam sztukę, która na zimno startuje ale jak się trochę podgrzeje to jest zwis). Ale to może być też uszkodzona pamięć. Albo dowolny inny układ (czerwony ekran miałem też z powodu walniętego Pokeya). Uszkodzenie może być częściowe, np. na tyle, żeby zobaczyć czerwony ekran ale nic więcej. Kondensatory na 99.9% nie mają nic do tego.
Miałem taki objaw raz. Podmieniałem wszystko po kolei i okazało się, że jedna kostka pamięci robiła takie coś. Po jeszcze kilku kolejnych odpaleniach dla testów tej kostki pamięci w różnych innych płytach, w końcu padła całkowicie. W moim przypadku to był objaw ostatnich godzin życia pamięci przed zejściem z tego świata:-)
Procek jest na pewno OK, bo podmieniałem i efekt ten sam.
Pamięć też jest OK, bo to nowiutki SRAM pod proca :)
Freddie odpada, bo jego funkcja sprowadza się obecnie do dzielenia zegara, co robi poprawnie.
Innych układów nie podejrzewam, bo jak się zbootuje to wszystko działa jak trzeba. Mi to wygląda na jakiś drobiazg, ale nie chcę wylutowywać wszystkiego pokolei...
SRAM pod proca... No to to trochę zmienia sytuację. Polutowałeś sygnały zgodnie z wymaganiami? Powinny być jak najkrótsze przewody. Jak odpalisz i będziesz miał czerwony ekran to wciśnij Reset i sprawdź, czy nie odpala poprawnie.