Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Michael Current:
December: "..as of Christmas 1991, Atari decided to discontinue the XEgs,2600, and 7800 systems." --Tim Duarte, AtariUser magazine, July 1992, p. 22.pgru:
Hmm subiektywnie dla mnie ciekawą informacją jest kto podpisał umowę z Tramielem na sprzedaż w Pewexie. Zgadnijcie kto był wtedy dyrektorem(jest na wiki) Pewexu, naprawdę ciekawy życiorys.pgru:
Druga ciekawa rzecz to ile naprawdę sprzedano Atari w Polsce. Szacunki są na 100 000 podobno(chyba chodzi o sprzedaż właśnie w Pewexie).pgru:
Żeby tak nie odbiegać od tematu Atari to ciekawe jest też za ile sprzedano te prawa - jeśli prawdą jest tu wymieniona a kwota ok. 5 mln. to nie wiem czy wówczas np. Optimus czy inne firmy nie były w stanie kupić takiej marki i coś z nią zrobić. Zresztą dzisiaj Polaroid jest w rękach Polaka, a co by było gdyby w Polsce projektowano nowe komputery Atari :-) ...bruno_j:
I teraz nie wiadomo czy BASIC jest XL czy XE ;)Dely:
Niemniej wydaje mi się, że osoba zarządzająca dosyć sporym przedsięwzięciem, którym niewątpliwie było LDW, powiedziała to raczej kurtuazyjnie,Dely:
producenci np. Juniorów, czy pierwszych polskich klonów PC, kompletnie nie wyobrażam sobie produkcji jakiegokolwiek komputera na masową skalę. No, może CA160 :)Dely:
CA2001 nie było składane, ani projektowane w Polsce, ani nawet nie było zaprojektowane przez LDW - to tańsza wersja LDW 2000, która była klonem Indus GT.Dely:
Jaki interes miałoby Atari w przenoszeniu do Polski całych fabryk z dalekiego wschodu, które miały doświadczone załogi?Dely:
Zaraz, czy chcesz powiedzieć, że pod koniec lat 80-tych Atari miało jakiekolwiek szanse zwiększać sprzedaż komputerów 8-bitowych? :)bruno-j:
Kaz, jedyną szansą na "wieloletnią sprzedaż i produkcję" małego Atari było utrzymanie żelaznej kurtyny i restrykcji COCOM.bruno_j:
Wencel dobrze wiedział że firma położyła krzyżyk na 8-bit i że być może będzie skłonna pozbyć się za grosze zbędnych linii produkcyjnych.bruno_j:
Wręcz przeciwnie, w warunkach socjalistycznych bardzo to bardzo skomplikowana rzecz. Poczynając trudnego do zdobycia materiału na obudowę w odpowiedniej jakości, ilości i kolorze (w wywiadzie z właścicielem MATT jest o tym mowa)pgru:
Dlaczego to jest ciekawe - bo np. takie Elwro 800 Jr które nawet w książce o CP/J jest reklamowane jako komputer nawet domowy miało być dla samych szkół produkowane w ilości 10000 rocznie. De facto wszyscy się chyba zgadzają, że nie było ich więcej niż 20 000 łącznie wyprodukowanych.Dely:
COCOM w przypadku komputerów ośmiobitowych nie miał żadnego znaczenia, ponieważ znane nam maszyny nie były nim objęte, lub szybko "spadły z indeksu" z różnych powodów - np. z takich, że w demoludach sprawnie opracowano klony najważniejszych elementów, procesorów itp. W Polsce w połowie lat 80-tych oficjalnie sprowadzano i sprzedawano brytyjskie Acorny, w Peweksie i Baltonie małe Atari i C64, a niedługo również Atari ST i Amigi 500. W tym samym czasie Ludowe Wojsko Polskie zakupiło spore ilości Amstradów.Dely:
"Wieloletnią" sprzedaż mogły zapewnić tylko dwie rzeczy - bardzo niska cena i sprawny serwis zapewniający obsługę gwarancyjną. O ile serwis zapewniono, to z jego dostępnością i sprawnością było różnie - oczywiście w najlepszej sytuacji byli mieszkańcy Warszawy i okolic. Na naprawę magnetofonu w okolicach 1987 r. czekałem dwa tygodnie - być może trafiłem na spiętrzenie prac :)Urborg:
potem już w ogóle nic się nie dało wczytać i magnetofon poszedł do naprawy. W karcie gwarancyjnej pisało że czas naprawy do miesiąca, a były to "szczęśliwe" czasy PRL-u więc magnetofon w serwisie przeleżał bity miesiąc. Ja w tym czasie zajmowałem się wpisywaniem po raz setny programów z instrukcji z których wtedy nic nie rozumiałem, ale cieszyłem się że coś działało.Dely:
Myślę, że nawet gdyby udałoby się sporo obniżyć koszty, to i tak cena nie obniżyła się do takiego poziomu, żeby rząd zdecydował się na małe Atari. Ówcześnie byliśmy bardzo biednym krajem, a taka produkcja nie obyłaby się bez solidnego wkładu dewizowego. Co więcej, nie mieliśmy pieniędzy nawet na zlikwidowanie barier technologicznych, skutkiem których była niska jakość komputerów, które wymyślono i produkowano na terenie kraju z krajowych komponentów.xxl:
moge sobie wyobrazic ze mozna kupic technologie produkcji, rowniez to ze atari z usmiechem sprzeda przestarzala juz wtedy technologieDely:
Nie mam twardego źródła, opieram się na gotowym egzemplarzu stacji dysków, która jest niemal wiernym klonem Indusa GT. Natomiast chętnie zmienię zdanie, jeśli pojawią się nowe informacje :)Kaz:
Ponoć Lucjan Wencel miał taki pomysł, żeby produkować 130XE w Polsce.Kaz:
Nie musiałaby to być wieloletnia sprzedaż, żeby się opłacało zrobić montaż. Osobiście uważam, że wystarczyłby nawet rok sprzedaży do szkół, ale i horyzont 3 lata dostarczania Atari (1988-91) byłby przecież realny.Dely:
Ówcześnie MEN nie chciał dawać pieniędzy na krajowe produkty, a sfinansowałby wielką operację, która polegałaby na sprowadzeniu linii technologicznej z zachodu, przeszkoleniu pracowników i nauczycieli?Dely:
Zachód na przełomie lat 80/90 kupował już 16-bitowce do domu i półprofesjonalnej pracy, a konsole do rozrywki.Dely:
Poza tym powtórzę się. Czy opłacałoby się produkować w Polsce Atari - raczej nie, o ile jestem sobie w stanie wyobrazić sobie produkcję zasilaczy z odpowiednim uzyskiem w PRL, to niespecjalnie masową produkcję komputerów. W szczególności mając na uwadze to, że nie byłoby ich gdzie sprzedawać poza demoludami.Dely:
omijamy w tej dyskusji fakt, że nie byliśmy w pełni suwerennym krajem i nie mogliśmy sobie produkować co chcemy i z kim chcemy.Kaz:
Poprzeczka ustawiona tak nisko, że podejrzewam, że Karen znacznie lepiej by to wykonał. Skoro lepiej sobie radził z serwisem kilkuset tysięcy sprzętów Atari niż Elwro z kilkoma tysiącami Juniorów...Kaz:
Skąd się przecież wzięło to, że uczniowie o Atari wiedzieli więcej niż o Elwro.Kaz:
Nie chodziło o zakup całych linii produkcyjnych, a zwykłe montażownie.dely:
Zachód na przełomie lat 80/90 kupował już 16-bitowce do domu i półprofesjonalnej pracy, a konsole do rozrywki.Kaz:
To mit. (...) Pod koniec lat 80-tych Tramiel mocno przecenił zestaw Atari z magnetofonem (poniżej 100USD) i nagle w niektórych krajach zrobił się lokalny boom na Atari, sprzedano sporo sprzętu - Wielka Brytania, Niemcy, Polska.Dely:
Sama montażownia byłaby wyjątkowo nieopłacalna. Trzeba byłoby zapłacić za wytworzenie podzespołów na dalekim wschodzie, potem komuś zapłacić za przewiezienie do Polski, a na koniec jeszcze komu innemu za zmontowanie.Dely:
Nie wiem czy nie doszłoby do kilkukrotnego clenia, a do tego dochodzi niewielki uzysk z polskich fabryk (o czym również można poczytać we wspomnieniach pracowników).Dely:
Cały czas uważam, że produkcja Atari, czy nawet montowanie, w Polsce to były pobożne życzenia p. Wencla. I na dodatek nie wyobrażam sobie, żeby tak sprawny handlowiec nie zdawał sobie z tego sprawy - oczywiście udzielanie tego typu wywiadów umacniało jego pozycję, jako wizjonera i poważnego człowieka, każdy by takie rzeczy opowiadał żeby wzmocnić swoją pozycję.Dely:
To troszkę nie tak. Karen radził sobie nie dlatego lepiej, że był lepszy, a dlatego, że same komputery były praktycznie bezawaryjne - większość napraw dotyczyła peryferiów, a Juniory przychodziły uszkodzone już z fabryki. W pracowni komputerowej, która była wyposażona we wzorcowy zestaw Elwro Junet nigdy nie działał poprawnie, mieliśmy zakaz korzystania ze stacji dysków, które niszczyły dyskietki i nigdy nie było tak, że wszystkie komputery były sprawne.Dely:
Według mnie wzięło się to stąd, że redakcje czasopism komputerowych pisały o sprzęcie, który jest popularny, a nie dlatego, że ktokolwiek im go dawał. O Juniorach nie pisano, ponieważ nie można było sobie pójść i go kupić z półki, jak to było w przypadku Atari, czy C64. A jeśli już pisano, to jako o wyjątkowym bublu.Dely:
To sporo sprzętu na całym świecie (zakładając całkowitą sprzedaż WSZYSTKICH komputerów XL/XE na 2-3 mln sztuk), to jest mniej niż 10% sprzedaży samej Segi Genesis, albo 5% SNES. Trudno to nazwać boomem.