Kolejna moja propozycja zdaje się być bardzo na czasie, jeśli wziąć pod uwagę to, co dzieje się obecnie na dworze. Aqua Jet pozwoli choć wirtualnie ochłodzić nasze przegrzane ciała, ale niestety tylko tym, którzy mają bardzo mocne procesory (standard w przypadku gier działających pod Namco System 22).
Pytanie tylko, czy jest sens grać przy pomocy myszki lub klawiatury - popatrzcie sami jak sterowało się na prawdziwym automacie...
Arcadian (w Japonii Rapid Hero) to kolejna kosmiczna strzelanina - prawidłowo zrealizowany, typowy przedstawiciel swojego gatunku. Bardzo spodobał mi się pomysł z powolnym rozwijaniem broni dodatkowych, których mamy do dyspozycji aż trzy rodzaje naraz: laser, rakiety samonaprowadzające oraz bardzo silne niekierowane bomby. Grając z sejwami i nie tracąc ani jednego życia (co wiąże się z degradacją siły ognia) w piątym etapie (na osiem) wciąż jeszcze nie dysponowałem pełną mocą strzałów. Polecam wszystkim miłośnikom kosmicznej wyżywki.
Poniższy filmik znowu cierpi na skopane aspect ratio. Ech, czy naprawdę tak trudno jest wejść w zakładkę "screen" i przełączyć tam tryb wyświetlania grafiki na "pixel aspect", a następnie zaptaszkować w "display" opcję "enforce aspect ratio"...?
Bardzo serdecznie przepraszam wszystkich za prywatę, ale nie chcąc wyjść na chama, który nawet nie raczy odpisać na maila nie mam innego wyboru.
Muffy, masz może jakiś inny adres mailowy do swojej dyspozycji? Odpisałem ci na maila i nawet załączyłem kilka rzeczy, ale niestety debilno-gówniany gmail raz po raz odbija moją wiadomość jako potencjalnie niebezpieczną (wysyłałem ze wszystkich siedmiu posiadanych przeze mnie kont).
Co prawda już trochę późnawo, ale mimo to chciałbym wszystkim zagorzałym graczom (nie tylko w Touhou) złożyć jak najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia ⑨. Wszystkiego dobrego!
Dziś jeszcze wciąż nie uraczę was prezentacją kolejnej automatówki, ale za to zapraszam do poczytania o kilku platformach-ciekawostkach, o których istnieniu dowiedziałem się dzięki moim archeologicznym studiom w temacie emulacji.
Pierwszą z nich jest Fujitsu FMR-30. Ten (chyba, co wnoszę po emulacji dwóch stacji dysków, jak to zwykle bywało w japońskich maszynkach z tamtego okresu) komputerek zdaje się być kompletnie nieznany nawet wszechwiedzącemu guglowi. Brak na to jakiegokolwiek oprogramowania, ba! - żeby emulator w ogóle pokazał nam cokolwiek poza szarą planszą potrzebne są dwa BIOS-y zrzucone z realnej maszyny. Przez to nie mogę nawet uraczyć was obrazkiem z promptem systemowym.
Druga taka maszynka to Gijutsu Hyoron SHA Babbage-2nd. Konia z rzędem temu, kto znajdzie jakikolwiek strzępek informacji na jej temat. Osobiście wygląda mi to na jakiś kalkulator, ale mogę się mylić.
Dalej mamy Japan Electronics College MYCOMZ-80A. W emulatorze widzę opcję obsługi taśmy magnetofonowej, zaś prompt systemowy możecie sobie obejrzeć poniżej.
Kolejna maszynka-enigma to niejaki jOmega. Emulator otwiera nam DOS-ową konsolę i pokazuje wyłącznie jakieś śmieci niewarte publikowania.
O Sanyo PHC-20 udało mi się dowiedzieć tylko tyle, że pojawił się w sprzedaży na początku lat 80-tych.
Przedostatnia zabaweczka, o istnieniu której chciałem was poinformować, to Seiko MAP-1010. Udało mi się nawet znaleźć jakieś informacje na jej temat, aczkolwiek są one oczywiście w jedynie słusznym (biorąc pod uwagę pochodzenie tego sprzętu) języku. Emulator wymaga zewnętrznie zdumpowanych BIOS-ów, a zatem do widzenia.
No i nam sam koniec zostało nam Shinko Sangyo YS-6464A. To chyba też jakiś kalkulator albo coś podobnego.
I to tyle odnośnie mojego przeglądu - wracam do automatów, aby jak najszybciej zaprezentować kolejną gierkę.
Jasne, że tak może być - patrz choćby ta stronka o MAP-1010. Zapewne znalazłem ją tylko dlatego, iż nazwa tego sprzętu jest napisana alfabetem łacińskim. Musiałbym próbować wpisywać w guglu pozostałe nazwy "krzaczkami", a to niestety przerasta moje skromne możliwości. :(
Cała przyjemność po mojej stronie. I tak bym przeglądał sam dla siebie, więc niech przynajmniej zostają po tym jakieś ślady dla ewentualnych kontynuatorów dzieła mego życia. :) To ja dziękuję za użyczenie miejsca na serwerze i forum. A tak szczerze mówiąc - gdy tylko zobaczyłem, że coś tutaj napisałeś, to z miejsca byłem przekonany, iż w końcu mnie pogonisz za publikowanie takich mało istotnych dla sprawy głupot. :D
Wygląda to na całą serię wczesnych PC. Ten model miał zintegrowany monochromatyczny LCD 640x400 i 80c86 czyli XT. Niestety zdjęcia tego konkretnego modelu nie ma, są tylko FMR-80 które już wyglądają jak klasyczne "blaszaki".
Edit: poprawka, znalazło się zdjęcie FMR-30BX - całkiem zgrabny :)
No, czyli tak jak podejrzewał Kaz. FMR-ów rzeczywiście była cała seria - mam tu jeszcze emulator 50-tki i 60-tki, ale je już przedstawię w chronologicznym ciągu, jako że udało mi się ustalić w jakich latach pojawiły się w sprzedaży.
Tekst jest faktycznie mistrzowski. Przypomina mi się "Bajka o królu Murdasie" :) Ciekawe czy nie jest zbyt frustrujące - wygląda właściwie na ciągłe unikanie śmierci :)
Państwo to ja, co? :) Wydaje mi się, że dramatyzowali tak tylko na potrzeby trailera. Gierka strasznie przypomina swoją ideą serię Princess Maker i inne pochodne, a żeby zaliczyć bad enda w tego typu grach, to trzeba naprawdę grać jak skończony idiota. Zresztą wkrótce będę wiedział więcej, jako że znajomy spec od tego typu pozycji już wziął ją w ostre obroty.
500 GP to kolejna z wciąż jeszcze nieemulowanych gierek, wydana przez Namco w 1999 roku. Trochę szkoda, bo wygląda całkiem nieźle i ponoć jest bardzo realistyczna pod względem kierowania motocyklem.
Ace Attacker to całkiem fajnie wyglądająca siatkówka od Segi, sterowana trackballem. Niestety, w przypadku tej akurat gry myszka kompletnie nie nadaje się do jego emulacji. Szkoda. :(
Rewelacyjna gra, z Nerdem, ktorego pewnie wszyscy jestesmy fanami. Tytul, ktory po wiekach niebytu przyciagnal mnei ponownie do pieca. Tak czy siak, dla mnei to rozgrzewka - czekam na wersje konsolowa , zapowiedziana na 2014 r :)
Szybka informacja dla wszystkich, którzy być może będą mieli ochotę wraz ze mną sprawdzać sobie kolejne prezentowane tytuły, a chcą uniknąć ewentualnych rozmaitych kłopotów z czasem wątpliwą mejmowską kompatybilnością wsteczną: obecnie "obowiązującą" rewizją staje się ta wydana dwa tygodnie temu o numerku 0.150. Z moich badań wynika, że aby zagrać we wszystkie gry i tak z kilku powodów zostaniemy zmuszeni do posiłkowania się starszymi wersjami, ale o nich poinformuję was na bieżąco. Oczywiście będziemy także w dalszym ciągu korzystać z emulatorów dedykowanych systemom, których MAME póki co nie uruchamia w stopniu zadowalającym, ale te informacje także będą dostarczane we właściwym czasie - po co potęgować zamieszanie od samego początku. Tak - w pewnym sensie zaczynamy od początku, choć w rzeczywistości jak najbardziej będziemy posuwali się dalej. O co chodzi? Najpewniej zorientujecie się sami już za kilka godzin - niech no tylko urwę trochę snu i zaczynamy, a raczej kontynuujemy dzieło zagrania w nie wszystkie. :) Przy okazji, serdeczne pozdrowienia dla michalamarka77, który już dawno temu zwrócił mi uwagę na pewien istotny szczegół, co od tamtej pory nie dawało mi spokoju na tyle, iż wreszcie postanowiłem jakoś tę sprawę rozwiązać (udało się łatwiej niż przypuszczałem). Miałeś chłopie rację: porządek w prezentacjach musi być. No i będzie - taki, że mucha nie siada. :D
Tenchi czy przy okazji mógłbyś napisać taki króki postoporadnik na temat mame? Tzn konkretnie, np pod win xP najlepiej: które mame (jest tego mnóstwo odmian), skąd zassać mame, romy skąd. Powiem szczerze, że miałem przerwę ok 11 letnią od mame i jak tak teraz patrzę ile się tego narobiło to za głowę się łapię :) A kolega ma doświadczenie.
Nie mogłeś wybrać lepszego momentu na taką prośbę. Zapraszam zatem wszystkich zainteresowanych na mały kurs obsługi tego potworka. Możecie także spodziewać się podobnych poradników wraz z każdym kolejno wprowadzonym do "oficjalnego" użytku emulatorem.
Wyjaśniałem to co prawda dawno temu, ale czy pamiętacie może jeszcze, dlaczego naszą zabawę z grami wszelakimi rozpoczynamy od automatów? Jeśli odrzucimy niedawno prezentowane platformy-niewiadomki oraz EDSAC-a, to w pierwszą emulowaną pozycję z prawdziwego zdarzenia możemy sobie przyciąć właśnie na "arkadach". No a skoro automaty, to przede wszystkim Multiple Arcade Machine Emulator, w skrócie MAME.
Aby móc cokolwiek emulować w pierwszej kolejności potrzebujemy do tego oczywiście odpowiedniego programu. Gdzie można go znaleźć? Najprostszym rozwiązaniem zdaje się być wizyta na oficjalnej stronie projektu i pobranie sobie udostępnionej za darmo gotowej kompilacji z odpowiedniego działu. Najprostsze jednak nie zawsze oznacza najlepsze... MAME w oryginale nie posiada praktycznie żadnego interfejsu użytkownika i chcąc zmusić go do zachowywania się w pewien określony sposób musimy za każdym razem, przy każdej jednej uruchamianej grze, żmudnie wklepywać skomplikowane komendy poprzez linię poleceń, co nie jest rzeczą zbyt wygodną. Na szczęście ludzie poszli po rozum do głowy i opracowali całkiem zgrabne GUI, przez co tu i ówdzie możemy znaleźć w sieci rozmaite wersje mejma wzbogacone o ten właśnie dodatek. Jak jednak słusznie zauważył TheFender, jest tego od cholery - na którą się zdecydować? Sytuację pogarsza fakt, iż wiele z owych kompilacji bezpośrednio ingeruje w kod źródłowy programu poprzez dodawanie rozmaitych hacków, usprawniaczy działania oraz innych tego typu pierdół, a chyba nie muszę tłumaczyć, iż nie wpływa to zbyt pozytywnie na stabilność samego silnika emulacji. Najlepsza zawsze będzie jak najczystsza wersja wzbogacona jedynie o GUI - zapraszam po nią na tę oto stronkę.
Wspominałem swego czasu o kilku "nieoficjalnych" grach, które musiały zostać usunięte z emulatora na żądanie mającej do nich prawa korporacji. Oczywiście nie znajdziecie ich także w powyższej kompilacji. Jak zatem zagrać w nie wszystkie? Rozwiązanie jest tylko jedno: położyć jakoś łapę na źródełkach i... samemu zmontować sobie wersję swoich marzeń. Kod źródłowy mejma oraz prawie wszystkie inne potrzebne do tego "składniki" są dostępne na oficjalnej stronie projektu (oczywiście także za darmo), znalezienie paczuszki z GUI też nie powinno stanowić absolutnie żadnego problemu. Do "zmiksowania" całości będziemy jeszcze oczywiście potrzebowali jakiegoś kompilatora. Osobiście polecam ten - doskonale łączy w sobie prostotę obsługi z maksymalną funkcjonalnością. Dodatkowym plusem jest osoba jego autora - to pewien bardzo sympatyczny Francuz, który na szczęście daje radę po angielsku i bardzo chętnie udziela pomocnych porad. Nie wypada także zapominać o dziale dodatków na jego stronie, gdzie możecie znaleźć różne ciekawostki - między innym driver do owych "zakazanych" gierek. Całość jest update'owana niemal na bieżąco z oryginalnym mejmem albo wręcz "na zawołanie" - w razie czego wystarczy tylko napisać i poprosić o pomoc (sprawdzono).
Wszystko niby pięknie, lecz całkiem niedawno sam przekonałem się, iż złożenie własnej wersji emulatora nawet przy użyciu tak prostego w obsłudze kompilatora niestety wcale nie jest zupełnie bezbolesne. Wybaczcie mi zatem pójście na skróty, ale zamiast zapełnić kilka kolejnych stron opisem możliwych do napotkania w tym procesie problemów oraz sposobami na ich obejście wolę po prostu wrzucić wam moją własną, już gotową kompilację. W jej skład wchodzą oryginalne źródła ze strony mejma, najprostsze GUI bez żadnych udziwnień, dwa dodatkowe drivery z "zakazanymi" grami oraz dodatek pozwalający na skonfigurowanie sobie autofire.
A zatem mamy wreszcie emulator. Może to trochę samolubnie i egoistycznie z mojej strony, ale zakładam, że postanowiliście korzystać z mojej osobistej wersji, więc dalszą część niniejszego poradnika opieram właśnie na niej.
Po rozpakowaniu paczki powinniście mieć w katalogu dwa pliki: "MAMEUI32.exe" oraz "MAMEUI.chm". Ten pierwszy to rzecz jasna sam emulator, drugi zaś to plik pomocy w języku angielskim. Można go włączyć bezpośrednio spod systemu albo poprzez menu "Help" dostępne w GUI.
Uruchamiamy emulator. Pierwszą rzeczą konieczną do wygodnej pracy jest... wrzucenie go na pełny ekran. :) Teraz możemy na spokojnie przyjrzeć się temu, co tu mamy. Maksymalnie po lewej stronie widzimy jakąś listę, pośrodku jest spis gier, po prawej zaś widać dziwny obrazek z zakładkami na górze. No to po kolei. Lista po lewej pozwala nam szybko odszukiwać adekwatne do zaznaczonego na niej filtra gry. Gdy przykładowo klikniemy na "Lightgun", to środkowa część wyświetli nam tylko tytuły korzystające z tego urządzenia, "Not Working" wyseparuje wszystkie niedziałające pozycje, "Stereo" pokaże wyłącznie gry ze stereofonicznym dźwiękiem. Chyba niezbyt skomplikowane? Do sprawdzania na masową skalę najlepiej oczywiście ustawić sobie "All Games", zaś mając już swoje wybrane pozycje oraz wiedząc, że nic więcej nie będziemy nigdy dodawać, warto przełączyć się na "Available", dzięki czemu na spisie gier pozostanie tylko i wyłącznie nasza selekcja. Po ustawieniu wszystkiego jak trzeba dobrze jest zamknąć sobie ową listę, aby niepotrzebnie nie ograniczała nam widoku. Można tego dokonać na trzy sposoby: klikając pierwszą ikonkę znajdującą się na pasku pod rozwijanymi menu (czyli pod "File", View" i tak dalej), wchodząc do "View" i odznaczając tam "Folder List", bądź wduszając jednocześnie lewy alt+D. Oczywiście w każdej chwili możemy ją na powrót przywołać w analogiczny sposób. Ponadto klikając na dowolny z filtrów prawym przyciskiem myszy da się swobodnie wybierać, które z nich mają być widoczne, a które schowane. Lista gier, czyli była środkowa, a obecnie cała lewa część ekranu, to nasze główne pole działania. Jest ona podzielona na kolumny, których opisy widnieją na samej górze ("Games", "Samples", "Directory" i tak dalej). Klikając na pola z opisami uzyskujemy sortowanie gier według właśnie określonego klucza - przykładowo zaznaczenie "Year" układa nam listę od najstarszego do najnowszego (bądź na odwrót, jeśli klikniemy ponownie - "kierunek" sortowania obrazują malutkie strzałeczki) tytułu, zaś powrót do "Games" przywraca porządek alfabetyczny. Dodatkowo kliknięcie prawym przyciskiem myszy na dowolne z pól i wybranie opcji "Customize Fields" przywołuje nam banalnego w obsłudze minimenedżera pozwalającego kompletnie przetasować kolejność kolumn bądź pochować te, które uznamy za nieprzydatne. Nie da się jedynie schować ani przestawić "Games" (poniekąd słusznie) - z całą resztą możemy robić co tylko dusza zapragnie. Prawa strona to miejsce zarezerwowane na obrazki i informacje o każdej grze. MAME znakomicie trzaska screeny z uruchomionych pozycji, dzięki czemu można sobie zrobić ich pokaźną kolekcję, co definitywnie ułatwi potem przeglądanie naszych zbiorów. Na samej górze tego pola widzicie trzy zakładki: "Snapshot", "Flyer", "Cabinet". Zajrzyjcie sobie teraz do do "View", a tam do "Show Pictures" - w ten sposób kontrolujemy jakie zakładki mają być widoczne, a jakie nie. Ich nazwy mówią same za siebie: "Snapshot" to obrazek z przebiegiem rozgrywki, "Flyer" będzie nam pokazywał plakat z danej gry, zaś "Cabinet" czy "PCB" to odpowiednio zdjęcie samej maszyny lub jej płyty głównej. Wszystkie te obrazki trzeba oczywiście zrobić samemu albo zdobyć w jakiś inny sposób (po necie krążą gotowe paczki) i ogólnie rzecz ujmując jest z tym trochę roboty, ale wyobraźcie sobie teraz jakie wrażenie robi taki dobajerzony na maksiora emulator... Całość uzupełniamy dwoma plikami tekstowymi: pierwszy z nich ("mameinfo.dat") zawiera zmiany w driverach i poszczególnych grach, które zaszły na przestrzeni tych wszystkich lat od początku istnienia projektu, zaś drugi ("history.dat") to kopalnia wiedzy oraz ciekawostek dotyczących samych gier. Oba należy tylko umieścić (przedtem wypakowawszy rzecz jasna) na zewnątrz w katalogu mejma (tam gdzie plik EXE) i... tyle - przy następnym uruchomieniu emulator zacznie z nich korzystać. Obrazki zaś należy wrzucać do odpowiednich folderów, uprzednio stworzywszy je także w katalogu głównym mejma. Nie będę póki co podawał ich nazw (trochę różnią się od tego, co widzimy na zakładkach) - jeśli ktoś zapragnie pobawić się w takie odbajerzanie, to niech da znać tutaj bądź na priva. Zarówno wielkość kolumn w liście z grami jak i ilość miejsca zajmowanego przez sekcję informacyjną możemy sobie dowolnie regulować. W pierwszym przypadku trzeba poprzez delikatne operowanie kursorem łapać "dziury" pomiędzy klikalnymi nagłówkami ("Game", "Samples"...), w drugim chwytamy po prostu ramkę od lewej strony, po czym przesuwamy gdzie oraz ile chcemy. Przydatna rzecz.
Czas na omówienie reszty ikonek widocznych nad listą gier. Druga z nich włącza/wyłącza nam panel z informacjami. Kolejnych pięć zmienia sposób wyświetlania tytułów na spisie - zachęcam do eksperymentów, aby znaleźć ten najbardziej nam odpowiadający. Pierwszy znak zapytania przywołuje informacje o emulatorze, zaś drugi uruchamia omówiony już plik pomocy (ten sam, który można włączyć bezpośrednio spod Windows bądź poprzez "Help"). Widoczny za nimi biały pasek to szybka wyszukiwarka gier - po kliknięciu w nią możemy wpisać interesujący nas tytuł. Oczywiście musi on być dostępny na liście - jeśli mamy akurat ustawione filtrowanie przykładowo tylko pozycji w stereo, a wpisywana przez nas gra działa w mono, to rzecz jasna guzik znajdziemy. Cały ten pasek ikonek można oczywiście schować ("View"->"Toolbar" albo skrótem klawiszowym lewy alt+T).
Zaglądamy teraz do "Options", a tam włączamy "Interface Options". Lecimy z "Game Selection": zaptaszkowanie pierwszej opcji spowoduje skanowanie zawartości katalogu "roms" w poszukiwaniu nowych gier przy każdym kolejnym uruchomieniu emulatora (nie polecam - ta czynność potrafi trwać nawet i pół godziny); druga z nich pozwoli poruszać się po spisie gier przy pomocy naszego widzianego przez system kontrolera; trzecia umożliwi używanie do tego zdefiniowanych przez nas samych sekwencji klawiszy; czwarta włączy losowanie tła widocznego pod spisem gier (zakładając, iż uprzednio stworzyliśmy w katalogu głównym folder o nazwie "bkground" i wrzuciliśmy tam obrazki nadające się naszym zdaniem na tła); piąta nakazuje emulatorowi rzucać obraz z wybranych przez nas gier na wszystkie możliwe ekrany (standardowo jest on przekazywany tylko na jeden, a może być maksymalnie na cztery), szósta wyłącza nam kursor myszy zaraz po uruchomieniu mejma (w połączeniu z opcją drugą oraz trzecią przydaje się w rozmaitych "domowych" automatach); siódma narzuca stosowanie tych samych filtrów w nazewnictwie dla całej listy (mówiąc w dużym uproszczeniu); ósma likwiduje nam charakterystyczne "wcięcia" przed każdą grą będącą "klonem" (do tego jeszcze wrócimy), jeśli jego "rodzic" nie jest akurat widoczny. Ostatnia z opcji pozwala nam wybrać, na których obrazkowych zakładkach ("Snapshot", "Flyer"...) będą wyświetlane informacje z plików "mameinfo.dat" i "history.dat". Z mojego doświadczenia wynika, że przydatna jest tylko ósma opcja - resztę można śmiało wyłączyć. Teraz prawa strona. "Snapshot Pattern" pozwala nam zadecydować jakie nazwy będą miały robione przez nas obrazki. "Gamename" - sama nazwa gry, a dokładniej ROM-u (widoczna na spisie w kolumnie "Directory"). Ta metoda ma jeden zasadniczy minus: każdy kolejny trzaśnięty screen nadpisze nam poprzedni. "Gamename + Increment" - do nazwy każdego następnego obrazka będą dodawane kolejne liczby, zaczynając od 0000. Powinno wystarczyć. :) "Gamename/Gamename" - nasz screen zostanie dodatkowo umieszczony w katalogu o takiej samej nazwie. Useless. "Gamename/Gamename + Increment" - jak wyżej, tylko z liczbą. "Gamename/Increment" - stworzy nam katalog o nazwie ROM-u i umieszczane w nim obrazki będą kolejno numerowane. Przy pierwszej próbie zrobienia screenshota MAME założy nam w swoim katalogu głównym folder o nazwie "snap" - tam będą od tej pory lądowały wszystkie kolejne obrazki. Czyli mając ustawioną przykładowo czwartą metodę nazewnictwa i robiąc szota z 1941, uzyskamy następującą ścieżkę dostępu: "snap/1941/19410000.png". Proste, prawda? "Bookkeeping" to opcje odpowiedzialne za resetowanie ilości oraz długości posiedzeń z niektórymi tytułami. Nowsze pozycje trzymają takie dane w zakładanym podczas ich pierwszego uruchomienia EEPROM-ie i trzeba je czyścić z poziomu włączonej gry, ale na użytek starszych tytułów MAME tworzy w katalogu głównym specjalny plik o nazwie "GameInfo32.ini" - to właśnie jego zawartość można wyzerować albo powyższymi opcjami, albo po prostu kasując go ręcznie. "Screenshot Area" pozwala nam zaptaszkować możliwość rozciągnięcia obrazka ponad jego oryginalną rozdzielczość (przy zachowaniu prawidłowego aspect ratio), włączyć slideshow kolejnych obrazkowych katalogów ("Snapshot", "Flyer" i co tam jeszcze postanowiliśmy sobie zostawić widoczne) poprzez określenie co ile sekund ma się pokazywać kolejny screen, a także ustalić grubość oraz kolor ramki wokół każdego z nich. Niestety, slideshow ma jedną zasadniczą wadę. Otóż informacje z naszych dodatkowych plików rzadko kiedy mieszczą się w całości na ekranie i trzeba je przewijać w dół przy pomocy suwaczka. Tymczasem każda zmiana obrazka na kolejny zawsze resetuje nam jego pozycję na samą górę, uniemożliwiając tym ich spokojne przeczytanie. Wielka szkoda, bo obecnie trzeba wybierać: albo kompletne informacje, albo slideshow.
Tyle odnośnie GUI - pora teraz na skonfigurzenie samego silnika emulacji. Włazimy do "Options"->"Default Game Options". W zakładce "Display" warto włączyć sobie start gry na pełnym ekranie (druga), wymuszenie prawidłowego aspect ratio (trzecia) i możliwość przyspieszenia pracy do granic "wyporności" naszego procesora (służy do tego klawisz insert albo F10, które włącza/wyłącza throttle; czwarta). Tryb wideo najlepiej pozostawić na Direct3D, podobnież nie ma potrzeby grzebać przy obracaniu ekranu. Dodatkowo ptaszkujemy sobie bilinear filtering, co pozwoli ładnie rozmyć dosyć spore lub kanciaste czasami piksele. W zakładce "Advanced" ptaszkujemy "Tripple buffering" oraz "Wait for vertical sync", odptaszkowujemy resztę. Zwracam uwagę na znajdujący się poniżej suwak opisany "Emulation speed" - czy być może Defender wydawał się wam kiedyś zbyt szybki...? :) W "Screen" zmieniamy "View" na "Pixel Aspect", co w połączeniu z kilkoma innymi już omówionymi opcjami pozwoli cieszyć się grami działającymi w ich natywnej rozdzielczości. Reszty nie ma sensu ruszać, jeśli nie planujemy wyświetlać obrazu z emulatora na więcej niż jednym ekranie. Sprawdzamy "Sound", czy mamy w ogóle włączone odtwarzanie dźwięku, najwyższą możliwą dla naszej karty dźwiękowej częstotliwość samplowania, głośność na 0dB oraz opóźnienia na 1. W "Controllers" nie ma nic ciekawego, o ile nie zamierzamy korzystać z pada lub innego zewnętrznego kontrolera. "Controller Mapping" pozwala nam zdefiniować za pomocą czego ma być udawane każde automatowe urządzenie typu trackball lub lightgun. W "Miscellaneous" włączamy sobie multithreading (o ile posiadamy kilkurdzeniowy procesor) i wyłączamy całą resztę, sprawdzamy także czy w "Artwork options" mamy ptaszki od góry do dołu poza ostatnią opcją ("Crop artwork"). W "Debug" wszystko ma być odptaszkowane, a w "Vector" defaultowo jest tak jak trzeba. I na koniec najlepsza moim zdaniem rzecz. Niniejsze opcje będą od teraz stosowane do każdej z uruchomionych przez nas gier. Powyżej jednak wspominałem o przykładowej możliwości spowolnienia sobie tempa toczącej się na ekranie akcji. Nikogo chyba nie zaskoczy oczywisty fakt, że po ustawieniu suwaczka na 0.50 (w domyśle procent) i zapisaniu tego ustawienia każda pozycja będzie nam działała o połowę wolniej. Innymi słowy, po każdej tego typu czynności wypadałoby wracać do opcji i odkręcać nasze zmiany. Na szczęście MAME daje nam wspaniałą możliwość zapisania powyższych ustawień w osobnym pliku dla każdej jednej gry! W tym celu klikamy prawym przyciskiem myszy na interesujący nas tytuł i dajemy "Properties". Voilà! - możemy teraz grzebać sobie do woli i nawet powywracać kompletnie wszystko do góry nogami. Po kliknięciu OK nasz plik ląduje w katalogu "ini" wewnątrz głównego folderu mejma (standardowo już nosząc nazwę ROM-u widoczną w kolumnie "Directory" na spisie - celowo przypominam o tym po raz kolejny, bo MAME operuje właśnie na tych nazwach, a nie na pełnych tytułach z listy). W ten oto sposób przykładowy Defender uruchomi się w 50% oryginalnej prędkości, podczas gdy cała reszta gier wciąż będzie działać tak jak trzeba. Chcąc usunąć wprowadzone zmiany po prostu wchodzimy do katalogu "ini" i kasujemy odpowiedni plik. Szybko, lekko, łatwo oraz przyjemnie.
Moi drodzy, serdeczne gratulacje: po tych wszystkich operacjach wreszcie mamy emulator skonfigurowany na schwał i gotowy do pracy. Jeśli zastosowaliście się do moich wskazówek, to wprowadzanie dalszych zmian koniecznych do komfortowej zabawy będzie już bardzo proste. Publikuję tego kloca i zabieram się za opisywanie procesu uruchamiania gier.
Jedna rzecz mi się w tym nowym mame nie podoba :( Mam jeszcze dość starą wersją (0.103, June 2006) i tam w default game options jest osobna zakładka Direct3D, gdzie oprócz opcji włączonych teraz do zakładki Display mam jeszcze Effect overrides: Scanlines i Feedback , dzięki czemu mogę sobie zrobić "kineskop". Gdzie to tutaj?
Tutaj jest to obsługiwane nieco inaczej i wymaga niestety ręcznego grzebania w pliku "mame.ini" znajdującym się w katalogu "ini". Widzisz może w zakładce "Advanced" takie małe niepozorne HLSL na samym dole ptaszkowalnych opcji? Opisywane przez ciebie efekty uzyskuje się teraz właśnie przy pomocy tych filtrów. Niestety są one póki co w fazie testowej, dlatego opcja jest niedostępna z poziomu GUI. Otwórz sobie choćby notatnikiem wspomniany powyżej plik i wyszukaj w nim "DIRECT3D POST-PROCESSING OPTIONS". Zmień wartość opcji "hlsl_enable" z 0 na 1 i... dalej już niestety jesteś on your own - osobiście nigdy nie potrzebowałem żadnych innych filtrów poza bilinearnymi, więc raczej nie będę w stanie podpowiedzieć ci gdzie jakie wartości trzeba powpisywać. Aha, byłbym zapomniał: potrzebujesz jeszcze rzecz jasna samych filtrów. Zassaj proszę tę paczuszkę i wypakuj jej zawartość (folder o nazwie hlsl) do katalogu głównego - bez nich nie podziałasz. Niestety nic więcej nie mogę dla ciebie zrobić. :(
Te filtry są już włączone w linku który podałeś wcześniej.
Ale jazda! Trudne to będzie (bo trzeba postudiować parametry filtrów) ale możliwości są nieziemskie! Przy defaultowych ustawieniach w ini po włączeniu HLSL efekt jest jakbyś robił zdjęcie z ekranu - włącznie z przepaleniem jasności, bezwładnością, "beczką" itp. Na printscreenie tego nie widać, ale ekran jeszcze od czasu do czasu sobie skacze i mryga -takie zakłócenia :D Nie o ten efekt mi chodziło (chciałem tak naprawdę czysty obraz ze scanliniami i maską kineskopu) ale już wiem że się da:
Nie byłem pewien którą paczkę zassałeś, więc tak na wszelki wypadek... A możliwości faktycznie są nieziemskie i wszystko się da - co rusz widuję na różnych forach graczy prześcigających się w coraz to wymyślniejszych konfiguracjach owych filtrów. Dlatego cieszę się, że mi to do szczęścia niepotrzebne i mogę skupić się na grach :) Taka mała prośba do ciebie: jeżeli wymodzisz coś ciekawego, to nie omieszkaj podzielić się tutaj wiedzą. Uzupełnisz w ten sposób mój poradnik.
Nawet najbardziej zmyślny i najlepiej skonfigurowany emulator bywa guzik wart, jeśli nie będziemy mieli żadnych plików (w domyśle gier), które sobie z jego pomocą włączymy. MAME jest pod tym względem bardzo wybredny - to program oparty o drivery, czyli innymi słowy nie możemy na nim zapuszczać wszystkiego co tylko wpadnie nam w łapy, tak jak przykładowo na udawaczach domowych komputerów. Musimy posiadać konkretne ROM-y najlepiej pochodzące z zestawu, którego numerek powinien zgadzać się z wersją używanej przez nas rewizji emulatora.
Teraz kilka słów o samej zasadzie działania owych ROM-ów. Czym one tak naprawdę są? Na zewnątrz to bardzo niepozornie wyglądające archiwa ZIP, zaś w ich wnętrzu siedzą sobie obrazy ROM-ów, które były wpięte w każdą automatową płytę i zawierały rozmaite dane typu grafika czy dźwięk. Jeżeli nasze archiwum będzie niekompletne (zabraknie któregoś z nich), no to nie ma zmiłuj - nie pogramy. To samo bardzo często dotyczy także używania ZIP-a z kolekcji o numerku innym niż wersja naszego emulatora. Dzieje się tak z powodu ciągłych zmian w poszczególnych driverach i dorzucania nowych lub poprawiania już istniejących ROM-ów. Najłatwiej będzie mi to zobrazować na konkretnym (wymyślonym) przykładzie. Wyobraźcie sobie grę o tytule XXX. Składały się na nią trzy ROM-y o nazwach "graphic", "sound" oraz "protection". Ekipa mejma dostała płytę częściowo uszkodzoną i udało się zdumpować tylko dwa pierwsze. Tytuł zostaje dodany do listy, a driver napisany jest tak, aby pomimo brakującego zrzutu jakoś chodził. Mija kilka lat. Ekipa mejma zdobywa kolejną płytę z grą XXX, gdzie - o radości! - wszystkie ROM-y są sprawne. Brakujący zostaje czym prędzej zdumpowany, a driver jest przerabiany w taki sposób, aby korzystał z nich wszystkich i zastępuje poprzednią wersję w źródłach emulatora. Jeżeli teraz na tej nowszej wersji spróbujemy zapuścić nasz stary ZIP z tylko dwoma dumpami, to na pewno sobie nie pogramy, za to będziemy się niepotrzebnie denerwować. Takie praktyki są w mejmowskim ROM-secie na porządku dziennym - ciągle coś się zmienia: znika, pojawia się, zmienia swoją wielkość... Dlatego właśnie bardzo uczulam was na konieczność korzystania z właściwych zestawów. Znakomitą stroną do pozyskiwania gier jest francuski Planet Emulation. Nie dalej jak kilka dni temu zrobili update całości do bieżącej wersji, więc korzystając z ich zasobów macie 99% szans na uniknięcie niemiłych sytuacji typu tej powyższej.
No dobra, ściągamy wreszcie naszą grę. Co z nią dalej zrobić? Wytłumaczę wszystko na przykładzie takiej oto prostej popierdółki. W katalogu głównym mejma zakładamy folder o nazwie "roms". Tam też wrzucamy nasze świeżo zassane archiwum - plik nazywa się "maze.zip". Wyszukujemy go na spisie tytułów i... warto sprawdzić przed bezmyślnym klepnięciem enter (lub fire w naszym kontrolerze), czy za moment nie powita nas lista błędów (albo nawet reset kompa, co zdarzyło się niedawno kumplowi - absolutnie nie biorę odpowiedzialności za przykro zakończone próby uruchomienia "złej" gry). Do tego celu służy opcja "Audit" pojawiająca się po kliknięciu prawym przyciskiem myszy na tytule naszej pozycji (albo kombinacja klawiszy lewy alt+A). Otwiera nam ona okno, w którym widzimy między innymi pełną nazwę gry, skrótową nazwę ZIP-a i co najważniejsze: status ROM-ów. Jeżeli "ROM check" pokazuje nam "Passed", to znaczy że wszystko jest w najlepszym porządku - możemy śmiało grać. Jeśli natomiast widzimy "Failed", to nie ma się co szarpać - nie ruszy. Na szczęście pod spodem mamy okienko "Details", które dokładnie wyszczególnia nam, czego zabrakło. No a przecież taka informacja to już pierwszy klucz do sukcesu i każdy rozsądnie myślący człowiek potrafiący korzystać z gugla dalej już jakoś sobie poradzi... Ostatnim możliwym do uzyskania komunikatem jest "Not found", co chyba nie wymaga objaśniania. Polecam także zwrócić uwagę na drugi ze statusów, czyli "Sample check". Niektóre gry potrzebują zewnętrznego pliku z samplami, bez którego usłyszymy tylko część efektów lub całkowitą błogą ciszę. Można je znaleźć choćby na podlinkowanym już Planet Emulation. Ich nazwy odpowiadają oczywiście nazwom ZIP-ów z grami. Podobnie jak w przypadku ROM-ów, mamy trzy możliwe do uzyskania statusy: "None required", "Not found", "Passed".
Gier ani sampli nie musimy trzymać koniecznie w ZIP-ach - wszystko możemy rozpakować do katalogów o takich samych nazwach jak archiwa. Nowsze rewizje emulatora podobno potrafią także czytać 7Z-tki, ale nie sprawdzałem, więc nie potwierdzam.
No dobra: mamy wreszcie prawidłowe ROM-y widziane przez emulator, możemy zatem grać. Stukamy enter lub fire. Każdą grę trzeba niestety "zaokejować" przy pierwszym uruchomieniu - znaczy albo wpisać z klawiatury OK, albo szybko machnąć kontrolerem w lewo i prawo. Dalej widzimy informacje odnośnie specyfikacji technicznej gry, które możemy przewinąć enterem. Jeżeli nie chcemy ich już nigdy więcej oglądać, to wchodzimy sobie ponownie do "Options"->"Default Game Options"->Miscellaneous i ptaszkujemy "Skip game info". Trzecim i ostatnim ekranem, który może lecz nie musi nam się pokazać, jest ostrzeżenie o tym, że gra kompletnie nie działa, są z nią problemy, bądź jakieś ROM-y nie zostały poprawnie lub w ogóle zdumpowane i może się przez to zachowywać nieprzewidywalnie. Ten komunikat także musimy "zaokejować" i... jesteśmy w naszej grze. Naciśnijcie sobie teraz tabulację. Otwiera ona okno z rozmaitymi konfiguracjami. Pierwszą z przydatnych opcji jest "Input (general)". Wewnątrz znajdziemy globalne ustawienia przycisków dla wszystkich ośmiu graczy oraz skróty klawiszowe pozwalające tymczasowo (do zamknięcia gry) zmieniać opcje GUI bez konieczności wychodzenia z emulacji. Wszelakie dokonane tutaj zmiany zapiszą się w pliku o nazwie "default.cfg" w katalogu "cfg". Do najprzydatniejszych funkcji na pewno należy pauza (P), reset (F3, ale uwaga! - niektóre pozycje z różnych powodów nie potrafią potem "wstać" i trzeba je uruchamiać od nowa), możliwość zapisania stanu (shift+F7, po czym musimy jeszcze podać slot - do dyspozycji mamy praktycznie całą klawiaturę alfanumeryczną), wczytanie naszego stejta (samo F7 plus odpowiedni klawisz), szybka kontrola głośności (~), przełączanie ilości pomijanych klatek (F10 zwiększa, a F9 zmniejsza tę wartość o 1 w skali 10, a potem włącza się tryb auto), wyświetlenie informacji o szybkości działania emulatora (F11), robienie screenshotów (F12). O przyspieszeniu działania do maksa już wspominałem (insert, który trzeba trzymać, albo F10 jako przełącznik na stałe). Ostrożnie z robieniem save state'ów! Niektóre tytuły ich nie tolerują i choć niby stan się zapisze, to przy pierwszej próbie wczytania go gra albo totalnie się pokaszani, albo kompletnie wysypie. Dobrze jest to sprawdzić zanim na poważnie zasiądziemy do zabawy, bo po co stracić cały nasz postęp. Drugą przydatną opcją jest "Input (this Game)" - tutaj możemy zdefiniować sobie sterowanie we właśnie uruchomionej pozycji. Standardem dla gracza pierwszego są oczywiście klawisze kursora, fire 1 - lewy ctrl, fire 2 - lewy alt, fire 3 - spacja, fire 4 - lewy shift, fire 5 - Z, fire 6 - X. Monetki wrzucamy klawiszem 5 (dla drugiego gracza 6 i tak dalej), startujemy zaś oraz kontynuujemy 1 (gracz drugi 2 i tak dalej). Niektóre z gier nie posiadają osobnego przycisku startu i zaczyna się rozgrywkę po prostu którymś fajerem. Definiowanie klawiszy odbywa się banalnie prosto: podświetlamy interesującą nas funkcję i naciskamy enter, po czym wprowadzamy pożądany przycisk. Uwaga! - jeśli naciśniemy go bardzo szybko po enterze, to emulator doda nasz definiowany klawisz do już istniejącego zamiast zastąpić poprzednie ustawienie. Czasem bywa to przydatne, ale przez większość czasu zwyczajnie denerwuje. Gdy przydarzy nam się coś takiego, to możemy kompletnie wyczyścić wszystkie przypisania przy pomocy delete (bez uprzedniego naciskania entera). Dalej widzimy "Autofire Settings". Banalnie prosta sprawa: wyznaczamy sobie który z naszych emulowanych fajerów ma jechać ogniem ciągłym i tyle. Czasem trzeba też zmniejszyć częstotliwość strzelania, bo wypuszczamy naraz ogromną serię i potem jesteśmy przez pewien czas bezbronni, póki nasze pociski nie znikną z ekranu. Ostatnią z bardzo przydatnych opcji jest niewątpliwie "Dip Switches". Gra na przykładzie której tłumaczę to wszystko ma tylko dwa ustawienia (nie licząc włączenia trybu testowania maszyny): ile kredytów dostaniemy za ile monet oraz jak długo ma trwać nasza rozgrywka. Jednak nowsze i bardziej skomplikowane tytuły mają tego dużo więcej: będziemy tutaj mogli zmienić poziom trudności, włączyć/wyłączyć dźwięk podczas demonstracji, ustawić tak zwany free play, a może nawet stać się nieśmiertelni. Zawsze warto sprawdzić co też ciekawego da się w tym miejscu wymodzić. :) Wychodzimy z naszej gry klawiszem escape. Polecam teraz rzucić okiem do katalogu głównego mejma, gdzie pojawił się nam nowy folder "cfg" - to właśnie tutaj, w plikach o takim samym rozszerzeniu, będą zapisywały się wszystkie zmiany w sterowaniu oraz DIP-ach. Jeszcze jedna uwaga odnośnie wychodzenia z emulacji. Jeżeli ktoś (podobnie jak ja) uważa, że samo naciśnięcie klawisza escape nie daje mu pełni bezpieczeństwa (można czasem klepnąć przez pomyłkę albo niechcący), to niech edytuje sobie choćby notatnikiem plik "mame.ini" znajdujący się w katalogu "ini", odnajdzie w nim przełącznik o nazwie "confirm_quit", a następnie zmieni jego wartość z 0 na 1. Od tej pory przy każdym naciśnięciu escape pojawi się czerwone okno z ostrzeżeniem o wyjściu z gry - będzie trzeba albo je potwierdzić enterem, albo zrezygnować przy pomocy escape.
Podstawy już za nami. Teraz wytłumaczę wam czym są owe "parents" i "clones" na liście gier. Zrobimy to na przykładzie prostego Barricade oraz jego "klona" o tytule Brickyard. Po zassaniu obu tytułów proponuję wrzucić do katalogu "roms" tylko "klona" ("brickyrd.zip"). Robimy mu audit i... no jak to?! Przecież wersja archiwum jest właściwa, dlaczego więc okienko "Details" pokazuje nam jakieś "NOT FOUND"? Polecam przyjrzeć im się dokładnie - za nazwą naszych brakujących elementów jest podany w nawiasie plik którego nie mamy, a powinniśmy mieć. A przecież to nic innego, jak tylko "barricad.zip", czyli... nasz "rodzic"! Mówiąc wprost, wiele ROM-ów w różnych wersjach tej samej gry powtarza się. Aby uniknąć dublowania plików i sztucznego rozpychania tym już i tak niemałego ROM-setu, wszystkie "klony" zawierają w archiwach jedynie ROM-y różnicujące je z "rodzicem". Dlatego chcąc zagrać w naszego przykładowego Brickyarda musimy posiadać także trzy ROM-y z Barricade'a. Uwaga! - niekoniecznie oznacza to konieczność trzymania obu ZIP-ów. Możemy po prostu przekopiować sobie brakujące pliki z "parenta" do "klona" - MAME nie piśnie nawet słówkiem, jeśli tylko dostarczymy mu wszystkie potrzebne do uruchomienia gry "składniki". Podobnie wygląda sprawa z wszelakiej maści device'ami (np. Q-Sound) oraz BIOS-ami, które można było znaleźć na niektórych płytach. I tak przykładowo żadna gra z Neo Geo nie uruchomi się, dopóki nie wrzucimy do "roms" tego oto pliczku. Wprowadza to co prawda trochę zamieszania, ale moim zdaniem lepsze takie rozwiązanie, niż sztuczne rozpychanie objętości każdej neo geowskiej pozycji. To samo dotyczy tytułów wymagających obrazów np. twardych dysków. Jeśli okienko "Details" poinformuje was o brakującym pliku z rozszerzeniem CHD, to niezwłocznie powinniście odwiedzić choćby tę stronę, zarejestrować się za darmo i pobrać sobie potrzebne emulatorowi dane. Każdy taki CHD należy wypakować z archiwum oraz umieścić luzem w katalogu "roms". Generalnie pamiętajcie o jednym: audit waszym przyjacielem, on zawsze prawdę wam powie. Częste korzystanie z tej bardzo przydatnej opcji naprawdę potrafi zaoszczędzić wiele niepotrzebnie straconego czasu oraz nerwów.
No i ostatnia sprawa. Mamy już BIOS do Neo Geo, pobierzmy sobie zatem jeszcze Aero Fighters 2. Wrzucamy go do "roms" i odpalamy grę. Na ekranie tytułowym naciskamy F2 (czyli wchodzimy do "Service Mode"), a następnie F3 (reset). Widzimy teraz elektroniczny odpowiednik znanych nam z poprzednich tytułów DIP Switches. Jak to już nadmieniłem w pierwszej części poradnika, nowsze pozycje właśnie w ten sposób rozwiązały tę kwestię. Wszelakie dokonywane tutaj zmiany zapisują się w EEPROM-ie danej gry. Wyłączmy emulację i zajrzyjmy po raz ostatni do katalogu głównego mejma, gdzie pojawił się właśnie folderek o nazwie "nvram" - właśnie tutaj przechowywane są owe EEPROM-y. Jeśli zatem zdarzy się wam kiedyś tak ostro namieszać w ustawieniach swojej perełki, że aż odmówi ona poprawnego działania, to skasowanie odpowiednich plików z katalogów "cfg" oraz "nvram" zawsze pomoże (tylko trzeba będzie od nowa definiować sterowanie oraz grzebać w opcjach).
No i to chyba wszystko, co da się tak na szybko przekazać odnośnie pracy z mejmem. Posiadając tę wiedzę powinniście bez problemu spędzić wiele przyjemnych chwil z grami, które pamiętacie z salonów. W razie czego wiecie gdzie należy kierować wszelakie dalsze pytania, prośby i problemy, ja zaś życzę wam miłego arkadowania!
Po wejściu na ich (Planet Emulation) FTPa - dla Mame jest 28575 plików zajmujących razem 44984409 kilobajtów, czyli raptem niespełna 43GB :) Ciągniemy.... ;)
@wieczor Jak się ma tylko 160 GB dysku dla siebie, na którym leży z tysiąc emulatorów i tabun gierek na nie, to wcale nie takie "niespełna"... :) Wkrótce mocno okroisz ten set, bo masa danych nie jest do niczego potrzebna (przykładowo niedziałające "owocówki" czy inne pinballe). Spróbuj za to podessać wszystkie pliki CHD naraz - prawie 300 GB. :D
@gorgh Dzięki, ale nie ma w tym nic niezwykłego - to po prostu przemawia wieloletnie doświadczenie. Chcąc w miarę komfortowo bawić się automatami musiałem to wszystko stopniowo porozgryzać i taki sam "los" czeka każdego kolejnego miłośnika mejma. Nie ma w tym przecież nic skomplikowanego - trzeba tylko patrzeć z czego się żyje i nadużywać opcji audit (że powtórzę po raz kolejny).
oczywiście. tak sobie pomyślałem , że gdyby to co wiesz o wszystkim, nie tylko o mame sensu stricto, ubrać w zgrabne zdania to byłaby nowa jakość w internecie, tak myślę
Pewnie ze względu na moje ego, które (co tu dużo gadać) jest zdecydowanie przerośnięte. :D Przepraszam za to - niestety też jestem tylko człowiekiem, słabym i próżnym jak wszyscy inni.
hehe, ojej nie atakuje cię :) po prostu widze duży potencjał w tym co piszesz :) nie widziałem czegoś takiego gdzie indziej w sieci, a dużo siedze w necie :)
Zgodzę się z przedmówcą, gdyż jestem tego samego zdania. Wg mnie nie doceniasz tego potencjału - robisz tutaj naprawdę dobrą robotę: rzetelną, pisaną językiem przykuwającym uwagę, zrozumiale i atrakcyjnie dla grona AOL. Naprawdę, baza wiedzy, doświadczenia a i zapewne rzutkich myśli i przemyśleń, wypełniłaby niejeden blog. Jeśliby dodatkowo hipotetyczne materiały byłyby w języku angielskim to przypuszczam, że grono stałych czytelników spokojnie można by liczyć setkami (jak nie w tysiącach). Tak poza tym to super artykuł o mame - skopiowany i do zastosowania w najbliższym czasie jak mi się skończy "krabmagedon" ;)
Oczywiście zapomniałem wspomnieć o jednej dość istotnej rzeczy, która wydaje mi się raczej oczywista, ale mimo tego powinna znaleźć się w poradniku. O ile gry zapisujące EEPROM wprowadzają zmiany w ustawieniach na bieżąco, zaraz po opuszczeniu przez nas trybu testowego, tak starsze pozycje korzystające z mechanicznych przełączników (czyli naszych DIP-ów) trzeba po każdej zmianie czegokolwiek potraktować resetem bądź uruchomić ponownie, aby zaczęły one obowiązywać. Po głowie chodzi mi jeszcze jedna rzecz, o której chciałem wspomnieć, ale nie potrafię sprecyzować co to miało być. :( Starość nie radość, panie dziejku - jak sobie przypomnę, to napiszę drugi minisuplement.
Edit: No i już pamiętam. Niektóre z gier zapisujących EEPROM mogą wysypać nam jakieś błędy przy pierwszym uruchomieniu. Wiąże się to z koniecznością założenia owego pliku - niby jak ma on zostać odczytany, skoro nawet jeszcze nie istnieje? Klepiemy w takiej sytuacji reset albo uruchamiamy drugi raz i już wszystko powinno być w porządku.
Pociągnięte i zaudytowane. Wynik: 28161/28574 correct, 413 incorrect (może potrzebują dodatkowych biosów ?). Ciągnięcie FTPem masowo z planetemu jest proste choć trzeba użyć sprytnej sztuczki. Nazwa użytkownika i hasło do FTP jest generowane dynamicznie gdy pobierasz plik przez stronę, jednakże pozostaje ważne przez długi czas. Ja użyłem do tego celu Firefoxa i Total Commandera a procedura jest następująca: wchodzimy na stronę z dowolnym ROMem i go pobieramy. Następnie wchodzimy w historię pobranych plików i kopiujemy link do niego, który wygląda następująco:
281978 to nazwa użytkownika, 668183 to hasło do FTP, są generowane dynamicznie. 005.zip to nazwa pobranego pliku usuwamy ją. W total commanderze wciskamy Ctrl N (szybkie połączenie FTP) i wklejamy link bez nazwy pliku:
i już po paru chwilach (listing katalogu zawiera ponad 28000 plików więc sam zajmuje prawie 4 megabajty :) ) widzimy wszystkie pliki w tym katalogu. Zaznaczamy wszystkie, F5 (kopiuj) i wziuuuu.... Mi ten proces zajął kilkanaście godzin w kilku etapach. Jeśli w pewnym momencie proces zostanie przerwany, oznacza to że nazwa użytkownika i hasło się zdezaktualizowały, na szczęście nie zdarza się to często (nie ma reguły, mi się trafiło 3 razy po różnej ilości czasu, na wszelki wypadek warto trzymać w tle otwartą stronę planetemu aby trzymał sesję). Wtedy po wygenerowaniu nowego linka (pobierając plik ze strony) kontynuujemy pomijając te pliki które już są pobrane - warto zacząć od ostatniego widocznego nadpisując go, bo może być pobrany częściowo.
Na pewno da się pobrać tak i inne z tej strony, następne w planie mam wszystkie CHD :)
Do robienia masówek można też użyć torrenta, ale najlepszy tracker zawierający owe materiały rygorystycznie wymusza zachowanie ratio 1:1 (dla niezorientowanych: zassałeś 50 GB - musisz oddać 50 GB), dlatego podarowałem sobie podawanie tutaj jego adresu. Odnośnie BIOS-ów, powinieneś je też mieć w tej paczce. Sprawdź proszę, czy są tam pliki takie jak np. "neogeo.zip", "naomi.zip", "tps.zip", "nss.zip". Ja bardziej stawiam na brak CHD-ków. Nawet jeśli obecnie masz już ROM-y do choćby Arey 51, to wciąż brakuje twardziela z danymi i gra jest listowana jako "incorrect". Poza tym pozycje z taitowskiego GNET-u (przykładowo Chaos Heat, XII Stag, Zooo) nie mają ROM-ów, a tylko BIOS plus obrazy dysków, zatem bankowo jeszcze w tej chwili absolutnie wszystkie są "missing".
Przy okazji, dzięki za zwrócenie mi uwagi na kolejną rzecz, o której zapomniałem wspomnieć. Sampli oczywiście nie wrzucamy do katalogu "roms" - mają one takie same nazwy jak gry i siłą rzeczy by je nadpisały. Tworzymy dla nich w głównym folderek "samples".
neogeo, naomi itp są, wiesz zawsze zachodziła możliwość że są w innym katalogu FTP, ale są. A sample? Ja ściągnąłem zawartość tego katalogu i nic mi nie nadpisywało, więc pewnie muszę odwiedzić coś jeszcze?
Edit: oczywiście namieszałem. W moim przykładzie podałem przykład jak znaleźć dostęp FTP przy pobieraniu sampli. Przy romach procedura jest identyczna - ścieżka jest inna :) Sampli jest raptem 228 mega.
Dziwne, że nie nadpisywało - powinno. Sam zobacz: gra i sample mają taką samą nazwę. Może sprawdź, czy nie masz w "roms" podwójnych plików z np. dwójką w nawiasie (Firefox tak renejmuje duble w procesie ściągania). Tym niemniej czym prędzej powinieneś przenieść je do katalogu "samples", bo z "roms" nie będą czytane (no chyba że coś się w tej kwestii zmieniło w nowszych rewizjach emulatora). Spróbuj faktycznie położyć mackę na plikach CHD - ilość brakujących gier mniej więcej zbiega się z ich liczbą.
Nie, nie, po prostu ściągnąłem same ROMy , a przy pisaniu posta pobrałem sampla :) Wszystko jest w porządku, teraz dociągnąłem też sample (oczywiście do osobnego katalogu)
Czasem mi się zdarza, jak odpalę grę, że podczas grania mam jak gdyby bezwładność klawiatury, często dość sporą. Czasem jest to opóźnienie w reakcji na klawisz kursora - ale niewielkie i żadko - znacznie częściej puszczam klawisz a ludzik pop....... dalej przez 2-3 sekundy i jest to dość męczące, nie mówiąc o tym, że prowadzi do katastrof :) Nie pamiętam tego wcześniej, ale przed tą wersją używałem MAME intensywnie naprawdę dawno. To jest jakaś znana przypadłość którą da się wyeliminować czy coś w systemie mi się wali?
Brzmi niepokojąco, nie pamiętam takich objawów. Albo znalazłeś jakieś kolejne bugi w grach, albo faktycznie coś u ciebie zgrzyta. Podaj proszę ze dwa tytuły zachowujące się w ten sposób, zaraz to zbadam u siebie. Grasz na defaultowych ustawieniach klawiszy, czy może jakoś je przekonfigurowałeś?
Mialem cos takiego np. na BombJacku i WonderBoyu, ale moment; wlasnie zauwazylem ze nie wystepuje to zawsze. Czyli cos przymula mi czasem. Nic nie przestawialem. Moze to bufor klawiatury w windowsie bo to tak wyglada jakby magazynowal czasem przytrzymanie klawisza :) Zrobie eksperymenty dla konkretnej gry. Ale skoro nie wystepuje zawsze to sugeruje ze jednak system mi przymula.
Inna beczka, bo s2325 mi podpowiedzial: nie moge zagrac w Asteroids :(( Nie moge zagraz w nic z folderu Vector: wszystko startuje, przechodze te screeny inicjalizacji i ostrzezenia (mame'owe) ze jestem przestepca i dostaje czarny ekran. Sama gra dziala (sprawdzone na asteroids) na slepo wrzucam monety, startuje i strzelam, dzwieki slychac i odpowiadaja temu co robie - ale ekran mam czarny...
Odnośnie sterowania, to faktycznie chyba coś u ciebie - właśnie prawie przeszedłem Wonder Boya i wszystko jest w porządku. Z własnego przykładu wiem, że niektóre emulatory nie lubią tanich klawiatur pod USB - doświadczyłem podobnie dziwnych objawów, gdy takowej używałem (nie dało się mieć wciśniętych dwóch klawiszy naraz, któryś zawsze wtedy "puszczał"). Zaś co do wektorówek to... zabij mnie, a nie wiem co jest grane. Przed chwilą odpaliłem dla testu Asteroids plus kilka innych tytułów - z żadnym najmniejszych problemów. Może spróbuj pogrzebać w "Options->Default Games Options->Screen" z ustawieniem opcji "View" - a nuż twój monitor nie lubi "Pixel Aspect" i musi mieć "Auto"? Co prawda obraz będzie wtedy skalowany tak, by zajmować jak największą powierzchnię ekranu, przez co szlag trafi aspect ratio i działanie gier w ich natywnych rozdziałkach, ale może pomoże.
Jeszcze jedna porada na przyszłość. Przykro o tym mówić, ale obecnie z mejmowskim projektem nie dzieje się najlepiej. Każda kolejna rewizja przynosi ze sobą mnóstwo błędów w już sprawnie działających grach. Między innymi dlatego tym razem nieodwołalnie zdecydowałem, iż update do wersji 0.150 to naprawdę finał z mojej strony i właśnie na niej (plus cofając się do starszych, jeśli dana gra będzie tego wymagała) złożę pełną kolekcję. Jest taka strona jak MAME Testers, na której po uprzedniej rejestracji można zgłaszać zauważone przez siebie bugi. Polecam wszystkim zainteresowanym zaznajomić się z nią i w razie jakichkolwiek problemów sprawdzać właśnie tam (mają świetną wyszukiwarkę z tabunem możliwych do zdefiniowania filtrów, której można używać bez rejestracji) czy to faktycznie błąd w emulacji, czy raczej jakiś problem po naszej stronie. Z wyszukiwarki należy korzystać podając najlepiej nazwy archiwów z grami bądź driverów, pod którymi działają.