(Dzięki za zapodanie tytułów godnych uwagi) Niee, na POKEYA nie. Spróbuję w przyszłości nauczyć się RMT. Na Draconusa mam inny pomysł, ale na pewno będzie fragment oryginalnego brzmienia.
@jhusak: "z tym draconusem uważaj, to utwór, który według mnie jest "nieruszalny""
Pewnie, że zdaję sobie z tego sprawę. Kiedyś miałem dwie przymiarki - najpierw próbowałem tak po prostu odtworzyć ze słuchu dźwiękami Pokey oraz zacząłem w wersji nazwijmy to Gothic/Electronic. Ale porzuciłem. I tu płynnie wchodzimy w strefę GUSTÓW. Wszak wiadomo, że się taki nie narodził.. ;) Na pewno nie będę próbował zrobić tego w stylu przywołanym przez Dracona. Jedynie zdradzę, że będzie mocny i w mieszance gatunków, jakie ja lubię ;)
@seabrush Powodzenia w nowym coverze! Adam Gilmore w wywiadzie, który zrobiłem z nim dokładnie 20 (!) lat temu, przyznał się do pewnych muzycznych inspiracji, bo słuchał jak i udzielał się w gatunkach jak glam rock, death metal, keyboard metal (!), klasyczny rock. Wprost nawet stwierdził, że w "8-bitowych czasach" poza elektroniką interesował się zespołami takimi jak Slayer.
I jeszcze jego cytat: "Nie wydaje mi się, żeby muzyka kiedykolwiek wychodziła z twojej głowy, zawsze kogoś [mniej lub bardziej] naśladujesz."
oraz komentarz Heavena do tego wywiadu: "Slayer ;) to jest powód, dla którego Zybex i Draconus są tak zorientowane na riffy i metal..." :)
Nie za bardzo się zgadzam z tym zdaniem Adama Gilmore - to tylko jego subiektywna ocena, a poza tym to takie zdanie nie wiadomo co. Bo oczywista jest sprawa akordów/funkcji/tonacji - tego jest skończona ilość i to całkiem niewielka. Natomiast linii melodycznych jest trochę więcej i ru można poszaleć składając je i z jeszcze więcej ilości kombinacji wybierać. A tak, to nie wiadomo, co powiedział.
Oczywiście są muzycy, którzy żeby być wszechstronnymi, dużo muzyki słuchają, żeby się "natchnąć". Ale ja np. nie słucham (mało słucham), bo jak jakiś pomysł usłyszę, to mówię - a! to tak nie można już zrobić. Nawet nie wiem, kiedy jakiś plagiat zrobię :)
Nigdy nie wiesz, kiedy Cię zaskoczy plagiat-niespodzianka. :)
Kiedyś na szybko napisałem prościutką melodyjkę do jakiejś prodki na malucha. Zaraz potem As napisał, że skopiowałem muzykę i wrzucił link do chyba słowackiego małoatarowego diskmaga o którym w życiu nie słyszałem, gdzie muzyka była prawie taka sama. Lekki opad szczęki, ale faktycznie było to bardzo podobne, prawie takie samo. I weź się teraz tłumacz...
Zdarza się, ale w tym przypadku jestem pewien, że gdzieś to usłyszałeś, nawet kątem ucha. Ja mam (oprócz innych :P) tę zaletę (ale i wadę) mózgu, że on jest mocno syntetyczny i nie pamięta źródeł (w sensie da się zapamiętać, ale muszę się skupić). A to powoduje, że nie pamiętam melodii, jak ją usłyszę, muszę ją powtórzyć paręnaście razy. Kiedyś to była męczarnia, zwłaszcza w szkole, ale teraz to fajne, bo mózg nie zapamiętuje, ale dokonuje syntezy, takiego wyłuskania tego, co istotne. Fajne to jest i użyteczne.
Niejednokrotnie miałem tak, że śnił mi się utwór. Tzn. komponowałem go we śnie. Wystarczyło go po prostu wyjąć z głowy, zrobić i to byłby mega sztos. Nawet bywało, że jak się budziłem, to go nadal "słyszałem". Ale jak przyszło do wybierania brzmień....... W przypadku POKEya to nie ma tego wiele, więc problem z brzmieniami nie istnieje ;) Ale jak się chce robić "normalną" muzykę, to już jest. I właśnie jeśli chodzi o cover Draconusa, to jestem na etapie szukania brzmień. Będę musiał zainstalować Win7, bo mi niektóre ważne wtyczki nie działają :) Dobranoc!
Brzmienia to największa bolączka kompozytora. Chyba najfajniej jest je robić samemu w jakich synthach i zapamiętać wtedy łatwo. A dobierać z pierdyliardów bibliotek to ból w nie powiem czym. Z tego co widzę, sporo muzyków do przypadkowych dźwięków dobiera charakter utworu. Biorą np. ścieżkę rozmów z Apollo z serwerów NASA i robią na tym muzykę. Albo jakieś sample przypadkowe i klecą z tego coś (The Art Of Noise).