Już biegnę z uzasadnieniem. Pierwszą część można spokojnie pominąć w dyskusji bo to jest kwestia gustu a wiadomo, że każdy ma swój. Więc częścia pierwsza to stylistyka - mi się seria XL po prostu bardziej podobna wizualnie - uważam, że jest bardziej oryginalna i indywidualna. Ten ostry kontrast - szarość do mnie nie przemawia. Poza tym ten design był robiony pod duży komputer (ST) i tu wygląda fajnie, na małym już nie do końca.
Część druga czynniki obiektywne: 1. Klawiatura - jakość i komfort pracy 2. Złącze PBI - absolutny majstersztyk, CART+ECI (z co gorsza często brakującą drugą częścią) to nieporozumienie 3. Jakość wykonania wewnętrznie - mam wrażenie że pod koniec lat 70-ych i na początku 80-ych bardziej się starano - co oczywiście podwyższało koszty ale odnoszę wrażenie że XL jest jak gdyby lepiej przemyślany i solidniejszy.
Żeby pozostać obiektywnym, czynnik na korzyść XE: 1. Freddie (co nie dotyczy późniejszych XL)
Dlaczego jak ktos chce dyskutowac, gdzie wiadomo, ze beda rozne opinie - to zaraz odbierane jest to jako chec wojny? :). Spokojnie, relax :)
Ciekawi mnie, dlaczego ktos uwaza XL za najfajniejsza serie. Mnie sie nie podoba ani projekt ani wykonanie. Zaslepka z tylu to porazka, metalowe klawisze konsoli przecieraja sie, czarny plastik jest brazowy :).
Ma być brązowy nie czarny :) Co do zaślepki skutecznie zapobiega nadmiernemu syfieniu się wewnątrz, nie wiem o co biega?
Co do metalowych klawiszy zgoda - ładnie to wygląda, ale zamiast aluminium powinni użyć nierdzewki - aluminium brzydko czarnieje na skutek długotrwałego kontaktu z palcami.
Ja miałem jako dziecko 800XE, więc naturalnie sentyment mam większy do serii XE. Podoba mi się również zgodność stylistyczna z serią ST.
Z kolei na korzyść serii XL przemawia stylistyka i spójność aksesoriów. Przykładowo do serii XE nie było chyba nigdy porządnie dopasowanej stylistycznie stacji dysków (nie licząc prototypów).
Tez jestem za XL. jak dla mnie wykonane są solidniej :) Pozatym moja atarynka nigdy mnie nie zawiodła :) nawet box od XL jest ładniej zrobiony niz przy XE :)))
początkowo klawiatury w XL były nie do zajechania z czasem wkładano folię ale te początki XL ... ach moja Ataryno u kogo teraz jesteś? a może Cię wyrzucili...
@atomic - z czasem? co było przed folią? Bo mam dość stary egzemplarz (można poznać bo foncie na klawiszach) a jest folia...
@xmgatz - są stylistycznie dopasowane akcesoria do XE nie prototypowe: a) magnetofon - XC11 b) stacja - XF551 - bardzo dobra zresztą (prototypowe były XF351 i XF521)
Zgoda, co do XC11, chociaż magnetofon ten był niezwykle rzadki. W czasach dominacji Atari, przynajmniej w Polsce, królowały magnetofony XC12 i pochodne, które ze stylistyki Atari XE mają tylko kolor plastiku. :-) Podobnie ze stacjami dysków. W efekcie cały zestaw wyglądał jak zbieranina części. Nieco wcześniej, kiedy królowały 800XL, te zestawy były bardziej spójne. Chodziło mi więc nie tyle o to czy istniały zestawy spójne stylistycznie z serią XE, ale jak często były spotykane.
Stacja XF551 nie jest spójna stylistycznie z niczym.
Seria XE powinna wyglądać tak:
I dopasowana stacja dysków (z tym że to 3.5"):
Żeby zestaw był zgodny stylistycznie musi mieć IMHO skośne szczeliny wentylacyjne, tak jak ma XC11, XF351, czy właśnie prototyp XF521:
its so simple: The best A8 can be found in the BEST (Electronics) catalogue of course, it is an 800XL with Freddy and 128k RAM. Only a few prototypes were made, but guess where they got the idea for the 130XE ?!?
Besides, I once had four 65XE`s with 128k RAM each (thanks to their 130XE boards), after using them for approx. 12 months the keyboards lost their printing and the letters A, S and D were not there anymore. No XL keyboard was ever so cheaply made that it lost its printing...
Nowadays I have eight Atari 800XL and ten Atari 1010 (the latter I mostly use as case/housing for SDrive, SIO2SD, KMK IDE+, etc.)...
Seria XL jest zdecydowanie bardziej retro. Jeśli idzie o komputery, początkowo miała doskonałą klawiaturę kontaktronową, na której pisanie było prawdziwą przyjemnością - jak po maśle. Późniejsze modele XL i seria XE miały klawiaturę o klasę gorszą, z folią pod klawiszami. Mnie taka klawiatura padła. Peryferia XL były rzeczywiście XL (duże i masywne). Atari 1010 to prawdziwa cegła. Seria XE miała peryferia mniejsze, moim zdaniem bardziej eleganckie, co nie znaczy bardziej solidne. Atari (X)CA12 były zawodne, ale jak na częstotliwość ich używania chyba nie było tak źle, a nawet dobrze.
W tej chwili tego nie znajdę: czytałem, że wzornictwo obudowy i peryferiów XE było pierwotnie wymyślone dla serii ST. Dzisiaj ono też dobrze wygląda, ale mnie kojarzyć się będzie z Atari 16/32 bit, a beżowo-brązowe z 8 bit.
Edit: Niektóre starsze modele Mazdy i Mercedesa mają drewnianą lub imitującą drewno wstawkę w desce rozdzielczej. Nieco podobnie, jak seria XL wstawki metalowe. Dawniej nie widziałem tego uroku. No i ta popielniczka w 800XL... Żaden komputer takiej nie ma.
Ja osobiście miałem 65XE. Pamiętam że w szkole słyszało się opinie że 800XL jest lepszy no bo 800 jest na ogół lepsze niż 65, a co tam siedziało w środku i jakie były różnice pomiędzy modelami tak na prawdę mało kto wiedział wtedy :).
Jak pierwszy raz ujrzałem 800XL, który ze słyszenia miał być podobno lepszy, to się trochę rozczarowałem. Komputer był brzydki, przypominał kanciastą maszynę do pisania, do tego klawisze cykały przy naciśnięciu i działały z wyraźnym początkowym oporem, co tym bardziej nasuwało skojarzenia z pewnym przestarzałym sprzętem biurowym. Metalowe powycierane klawisze funkcyjne i nosząca wyraźne ślady użytkowania blaszana osłona na złącze kartridża też nie dodawała mu uroku.
Może to siła sentymentu ale ja wolę miękką i cichą klawiaturę XE. Klik przecież i tak generowany jest przez GTIA więc klikanie samych klawiszy jest zbędne. Przez wiele lat intensywnego używania nie miałem kłopotów z żadnym z klawiszy więc kwestia trwałości może być trochę dyskusyjna. Minusem XE jest żółknięcie szarego plastiku i to uważam za największy minus tej serii. Seria XL jest chyba mniej podatna na żółknięcie. Drugą wadą serii XE sa nienajlepsze złącza kartridży w dodatku umiejscowione w niezbyt wygodnym miejscu bo z tyłu obudowy. Oczywiście jest to wada tylko wtedy gdy ktoś posiada dużo kartridży i potrzebuje często je zmieniać.
Ja osobiście wolę serię XE. Może to siła sentymentu i przyzwyczajenia, ale tak po prostu jest i już.
Dzisiaj z punktu widzenia kupującego istotne znaczenie może mieć cena bo 65XE czy 130XE można wyłowić o połowe taniej niż 800XL. Za to kupując XE można trafić na egzemplarz z wadliwym GTIA. Z drugiej strony z wadliwym GTIA można żyć i nawet o tym nie wiedzieć :P.
XEGS to pierwszy mój Atari, którego ujrzałem pod choinką mniej więcej w roku 90. Święty Mikołaj nie zdawał sobie chyba sprawy z tego co zrobił, ale to był tylko mały wstęp do tego co działo się potem:), stąd większy sentyment do serii XE.
Kiedyś posiadałem 65XE, pomimo tego wybieram 800XL. Dlaczego? 1. 800XL ma lepszą klawiaturę, zdecydowanie lepiej wyczuwalną od gumiastej XE-owej. Ktoś tu napisał, że XE były na folii a XL miało kontaktrony, tak więc to było przyczyną. 2. W 800XL złącza carta jest odgórne, cart dobrze siedział i łatwo się nim operowało (wkładanie,wyciąganie). W XE wprawdzie sprytnie z tyłu, dawało to niezły efekt wizualny ale w efekcie wszystkie carty jakie wkładałem wisiały na gnieździe co jak wiadomo przy dłuższym okresie oddziaływania teoretycznie powinno osłabić lub nawet wyłamać gniazdo (a już na pewno jak ktoś przez przypadek oprze się o niego :). Ja swojego carta do Blizzard Turbo podpierałem pudełkiem od zapałek. 3. Klawisze funkcyjne z prawej strony miały swój retro-urok, w szczególności "szlif-metal" wygląd. W tej chwili wraca się do tego typu dodatków bo są ładne, zobaczcie np ramkę w komórkach (np Iphone), chromowane el. wnętrz w samochodach (klamki, pokrętła) czy też w sprzęcie AGD. 4. Na ciemnych klawiszach mniej widać brud :) 5. 800 XL wyglądało jak 800XL - komputer miał duszę i wygląd. 65XE wyglądało wprawdzie ładnie, jednak przy porównaniu z ST widać, że ... jak mniejsze ST. Są tego zwolennicy, ja zaś nie lubię udawania czegoś czym się nie jest :) 6. XE to częściowo też efekt cięcia kosztów (występowanie w wielu egzemplarzach wadliwego układu GTIA i pewnie inne elektroniczne drobiazgi) - choć jednocześnie ten argument może być nieco dyskusyjny.
Jednocześnie pragnę zauważyć, że oba egzemplarze są 100% kompatybilne (z tego co wiem) oraz że zarówno jeden, jak i drugi jest ładny i po prostu podoba się. Dywagacje który ładniejszy i lepszy/gorszy to trochę sztuka dla sztuki (no ale zawsze się znajdzie parę rzeczy). W przypadku np C64= ani jeden model nie jest ładny, ponadto w mydelnicy i jej następczyni zmodyfikowano elektronikę co w efekcie dało cichsze sample (tak czytałem w ówczesnej prasie). Jedyne fajne komputery ze stajni Commodore to te z logiem jak przy moim nicku :)
Jeśli o mnie chodzi, to także XL. I nie tylko, że miałem od początku ten model. Po latach widać, że solidniej wykonany. Wszystkie moje XE mają w większym lub mniejszym stopniu ratowane klawiatury, w XL ani razu. Kart z tyłu to kompletne nieporozumienie, szczególnie że wystaje a powinien się trochę (lub prawie cały) schować. Doceniłem gniazdo karta z góry obudowy używając RamCarta - przełącznik zapis/odczyt, z góry jest wygodniej. I jeszcze jedno sygnał na wyjściu Video - w serii XE obraz jest tragiczny, w XL zdecydownie lepiej (w XE lepiej używać S-Video).
Hm. Wg mnie xe, które mam mają lepszy obraz, niż 800 XL, które mam. Ale po niskiej. Przez modulator nie sprawdzałem.
Mam sentyment do XL, bo to mój pierwszy komputer, ale też i XE, bo są ładne i ponadczasowe. XL jest rzeczywiście w stylu retro, ale z tych najlepszych. I ta seria XL - komputery, magnetofony, plotery, drukarki, stacje dysków... ładne i niespotykane wówczas.
Patrząc wstecz aż dziw bierze, co się ludziom kiedyś podobało... A tak nawiasem mówiąc, kiedy zaczęły się ruchy wzornictwa przemysłowego? Wie ktoś?
Obecnie posiadam oba modele i każdy podoba mi się na swój sposób. Do 800XL mam sentyment ponieważ to pierwszy komputer z jakim się zetknąłem i z miejsca zakochałem do grobowej deski. Jednak kupić w młodości udało mi się 800XE i dlatego na nim lepiej mi się pracuje. Bardziej się w nie "wczułem" przez lata. Gumowa klawiatura mi nie przeszkadza i nigdy się nie zepsuła chociaż klawisz CONTROL starł mi się od ciągłego siedzenia przy CMC.
800 XL byl moim pierwszym komputerem. Jest ladniejszy od XE, cala zreszta seria XL jest piekna, nawet cartridge byly ladniej pakowane. Pamietacie pudelko od 800XL? Mozna je bylo ogladac godzinami, tyle kolorow w szarej wtedy Polsce. Seria XE to juz oszczednosci na wszystkim. Co jeszcze dodac, lepsza klawiatura, umiejscowienie cartridga i najwazniejsze obraz na TV jest bardziej kolorowy i mniej znieksztalcony niz na XE. Kupilem sobie RAM 320XL aby zobaczyc jak wygladalby Crownland na 800XL
Oddaję głos na XE. Dlaczego? Bo to był mój pierwszy komputer. Uzasadniać "obiektywnie" nie będę, bo jestem pewien że zaglądając do wszechświata równoległego w którym wieczór akurat miał jako pierwsze właśnie XE, na tamtejszym forum AOL'u wieczór obiektywnie przekonuje dlaczego XE jest "fajniejsze" :D :D :D
I masz racje (najprawdopodobniej :) ) Jeszcze jedno mnie ciagnie do serii XL - nimb tajemniczosci przyszlych komputerow w tym samym stylu 1200XL, 1450XLD itd.... i akcesoriów jak 1090. Po XE juz w planach nie bylo nic... Tzn zle, XEP jest czyms takim
XL jest lepsze bo...zawsze ( no może nie zawsze :-) chciałem sobie zrobić carta z możliwością dokowania iPhone'a. W XL się da :-) ale w XE - iPhone leży :-) i to nie centralnie...
moja odpowiedz - XE :) czemu? podobnie - byl TYM pierwszym :) jakos obudowa serii XL nie przypadla mi do gustu - za to co do klawiatury... coz - albo moja byla jakas pancerna albo nie wiem ale przezyla calkiem sporo roznych dziwnych rzeczy :) stad jak kupowalem jakies 2 lata do tylu znowu Atari - wybor padl znowu na 65XE :) ...szkoda tylko ze akcesoria do serii XE byly mimo wszystko robione jakby na "odczep-sie" i jedno drugiemu nie bylo rowne... kiedys posiadane przeze mnie XC-12 bylo nie do zdarcia natomiast obecne... coz... bez komentarza ;] dobrze ze mam SIO2SD :)