Listę MIDI urządzeń, które mogą nam miło plumkać podczas klikania w stare point-and-click typu Loom, Ultima III/IV czy coś co działa pod SCUMMVM rozpoczyna....:
1. Drugie Atari ST(e) (albo MiST z podłączonymi portami MIDI, bo nie musi mieć).
Tak jak to Cyprian szczegółowo rozwinął w wątku o E.P.S.S. ( ->link<- ) Atari ST(e) może służyć tylko do odgrywania komunikatów MIDI. Wówczas dostaniemy dźwięk z wyjścia, do którego mamy już kabelki i wiemy, czego się po nim spodziewać (też pod względem "jakości").
Co do "jakości", to również warto wziąć w nawias te wszystkie kiloherce i bity, co próbowałem zaznaczyć tutaj ->link<-
W odróżnieniu od wszystkich tych Rasberry'owych i USB'owych rozwiązań, dostaniemy infinitezymalnie małe opóźnienia między odebraniem komunikatu przez instrument, jakim staje się Atari, a odegraniem dźwięku. Oprócz tego - niemal zerowy jitter (albo zupełnie pomijalny).
I to, moi drodzy, jest punkt wyjścia i najbardziej optymalny parametr. Nie kiloherce i nie ilość kanałów, ale opóźnienia i rozrzut. Dlatego Number One to Drugie Atari.
2. Legendarne Rolandy (nie tylko mt-32, jest tego cała plejada serii Sound Canvas ->link<- ), Yamahy (XG) i kompatybilne, które twórcy muzyki MIDI oryginalnie mieli do dyspozycji.
Rozwiązanie perfekcjonistyczne, dla kolekcjonerów i snobów. Życzę powodzenia podczas zakupów na ebay'u, sprowadzania z Japonii i odprawiania cła. Z tego zapewne będzie materiał na długie opowieści przy wirtualnym kominku zimą. Żądnych przygód zachęcam do penetrowania forum Vogons (tak, to nazwa z Hitchhikers Guide...) ->link<-
3. Współczesne pudełka standardu General MIDI. Uznaniem i powodzeniem cieszą się Ketrony ( ->link<- ), za najtańszy model wyjdzie podobnie jak cena którą widzicie nadzieńdobry na ebayu za kolekcjonerskie antyki (czyli bez dostawy i ceł). Ze zmianą brzmień na takie, jakie chcecie, może być trudniej. Znów, materiał na opowieści wypełniające długie, zimowe wieczory. Przed kupowaniem czegokolwiek warto przeczytać f...manual, recenzje na portalu Sound on Sound, bądź innych. Macie fajne źródła - chętnie się dokształcę.
Taniej, prościej, popularnie. Atrakcyjna obudowa, dzieciakom może się spodobać.
Cincze na wyjściu. Ja pass z tego powodu głównie.
5. Różne opcje i konfiguracje CHiLL WaveBlaster/Dreamface interface +Dreamblaster też z Serdashop ->link<-
Drożej i lepiej. Z pewnością lepsza jakość. Właściciel sklepu odpisuje na pytania szybko, sprawnie i rzeczowo. Warto pogadać.
6. Hat'y na Raspberry Pi z całymi choinkami rozszerzeń, oraz audiofilskimi zasilaczami za setki euro ze sklepu OSA Electronics ->link<-
Jak trafię w totka to może się porwę. Jedno z rozszerzeń to wyjście audio XLR. Lubię to, bardzo nawet.
Profesjonalne pudła General MIDI z wyjściem XLR (Ketron ileśtam-tysięcy) zaczynały się parę miesięcy temu powyżej 5000 złotych na alledrogo. OSA Electronics i tak oferuje tańsze rozwiązanie.
---- to tyle MIDI, teraz mixery ----
Tanio i wystarczająco dobrze:
Behringery XENYX. Dobieracie według następującego klucza: analog (cyfrowe USB mają parametry przedpotopowe), żadnych FX'ów. Ewentualnie możecie przez chwilę spojrzeć do manuala, jaki jest poziom szumów, po czym szybko zamknąć manual i zapomnieć o tym, co zobaczyliście. Wielu DJ'om starczy pod kokardę to co dostają za grosze od Behringera, to niby dlaczego do słuchania muzyki z Atari ma nie wystarczyć?
Aha, wiele Behringerowych urządzeń jest tak naprawdę wewnętrznie cyfrowe, a nie analogowe. Nawet jeśli nie mają cyfrowego wyjścia. Patrzcie w manuale, a potem wybierajcie co kto lubi. Byle się nie zaskoczyć, jak nagle wam przyjdzie ułańska fantazja "ale ja chcę mieć dźwięk analogowej lampy" ... a to wybierz coś innej firmy.
Wklejam link do sklepu MIDI /./ pl bo ich polubiłem. Nie są najtańsi, ale są bardzo komunikatywni, konkretni i kompetentni.
Ja to widzę takie magiczne pudełeczko, w którym jest MT-32 lib inny układ grający z grami z ST. Do niego wchodzą kabelki, jeden to chinch z wyjścia audio w STE, drugi to MIDI OUT. Potem z pudełka wychodzą dwa chinche lub inne wyjście audio. W pudełku zmiksowany jest dzwięk z obu tych kanałów. Stawiam sobie, podłączam i gram. Jak jest wybór między midi a ST, albo mix STE i MIDI (Scum), to wybieram i nic nie muszę przekładać, wgrywać i kombinować. Mimo wszystko główny czynniki na który chcę patrzeć to cena. Pudełka dostępne na rynku są pierońsko drogie.
To może ktoś po prostu do środka ST wbuduje mini-interfejs dla Dreamblastera i na twardo zlutuje wyjście z niego z wyjściami audio Atari? To najtańsze i najprostsze.
Testowałem mt32-pi i jest całkiem niezłe. Wersję budzetową prawie ze na pajączka może zbudować. Dla bardziej wymagających można jakiś DAC dołożyć ->link<-
@Xorcerer, super ze podjąłęs ten temat, sam nie jestem muzykiem :), ale zaczynam sie bawic MIDI takze, poki co mam prosty moduł przmień, ktory dostałem Yamaha MU5 i slyszałam jak graja gry np Sierry podlaczone przez MIDI czy wersje Scuum. Ale ogolnie to jestem zielony w tym temacie :) i chetnie trzeby by zorganizowac jakies spotkanie np na zoomie, moze @hospes i pozostali by przyszli bo maja cos do powiedzenia.
Czterema ręcyma podpisuję się pod zrobieniem mini MIDI burzy mózgów. Szczególnie dlatego, że naprawdę warto, aby ktoś z autorytetem w tej dziedzinie powiedział głośno i drukowanymi literami, dlaczego trzeba patrzeć na _porty_ urządzenia i dlaczego to jest takie ważne. Ale jest też wiele innych rzeczy, o których nie mam pojęcia, np. dlaczego Cubase był tak rewelacyjny, albo jaka była historia rozwoju Steinberga, albo dlaczego mój zaprzyjaźniony muzyk do dzisiejszego dnia twierdzi, że do szczęścia wystarczą mu 44 kiloherce i 16 bitów. To warto omówić, prócz innych kwestii stricte merytorycznych.
Ketron SD 1000 kosztował między 1200 a 1500, a teraz najtaniej z tego co widać 1700, Ketron SD40 kosztował trochę ponad 5000 a teraz trochę poniżej 7000... jakbym miał podręczny Bagaż z krainy dysku Pratchetta, to bym chyba wysupłał parę złotych denarów na to:
... a ponieważ nie mam, to za moduł brzmieniowy robi laptop, a tani start w krainę MIDI udostępnił mi sklep MIDI.pl takim oto, ładnie oplecionym kabelkiem z elektroniką we wtyczce, za sto złotych plus VAT: ->link<-
Za parę stówek laptopy z demobilu korpo są do dostania i też mają wyjścia audio minijack niesymetryczne. Niektóre nawet mają całkiem dobry dźwięk, a nie dynamikę pudełka od zapałek. Mogą jeszcze parę lat posłużyć w służbie cywilnej.
jeśli chodzi o Cubase i używanie go z Atari to nie znam lepszego użytkownika w tej chwili niż kolega @YamahaLodz, postaram się po nowym roku namówić go na zooma :), początkującym aczkolwiek juz coś wiedzącym jest Nowy80Retro, z tej korespondencji pewnie tez Hospes. Coz chyba stane na głowie zeby zgrac jakis fajny termin na spotkanie zoomowe :)
Nawet wersja dla ultra-oszczędnych, czyli hatari z MIDI robi niesamowite wrażenie. Acz niestety, zanim mogłem posmakować Fate of the Atlantis, Day of the Tentacle i Monkey Island takimi, jakimi powinny były być lata temu, minęło prawie 12 godzin (reinstalacja windy, a następnie próby, próby, próby... jak i co skonwertować, czym, skąd, gdzie co przekopiować, jak odpalić, jaki klawisz (F5) nacisnąć, żeby ustawić to i owo, jak zroutować sygnały MIDI (MIDI-OX'em)... gazylion kliknięć).
I oto zamiast o północy, z sylwestrowym przytupem i dla pożytku powszechnego, skończyłem cuda wianki odprawiać o świcie. Już mi się złota rybka znudziła parę razy tak, że z trudem ją nagoniłem z powrotem do trouble-shooting'u.
Ale warto było i nie chcę palić efektu jakimś krótkim filmikiem. LucasArts trzeba ograć i streamować którąś razą z pełnym namaszczeniem.
Wszystkiego najlepszego po wielekroć wszystkim w Nowym Roku!
O!To nie tylko dla ultra-oszczędnych, ale minimalistów i wszystkich tych, którzy już nie mają gdzie pomieścić dodatkowego sprzętu! No to czekamy na zgrabny i powabny filmik. I wszystkiego najlepszego w nowym roku!
@Kaz Tak, dla minimalistów, oszczędnych i dla wpienionych poziomem skomplikowania czegoś tak pozornie prostego, jak odpalenie trochę większej gry na jakimkolwiek realnym hardware. Bo na emulatorze spoko, gra która zajmuje w sumie 200 mb bez problemu zadziała z poziomu emulowanego dysku twardego. Weź tu żongluj teraz partycjami, plikami .HDf i kartami SD, żeby się z tym zmieścić ze wszystkim co już zachomikowałeś. Goddarn it.
Czy ktoś może objaśnić, jak zrobić działający pod MiST'em plik .HD wielkości około 1GB albo choć troszkę więcej? Bo zgłupiałem o świcie nad czymś tak banalnym.
Swoją drogą pojawiła się nowa fajna strona o dużym Atari i muzyce: ->link<- Rzućcie okiem na części: - "My Atari" --> "My Atari Studio" - "Music & MIDI" --> wszystkie sekcje - "Downloads" - parę ciekawych programów do pobrania
Day of the Tentacle zajmuje razem z samplami dialogów 268 MEGAbajtów. Nie kilobajtów.
Fate of the Atlantis - ponad 160 MEGAbajtów.
Jedna i druga Monkey Island - ponad 140 mb każda.
Czyli: każda z gier Lucasarts do których się przymierzam, zajmuje w całości więcej, niż maksymalna partycja Atari (65 mb) z tak zwanymi dużymi sektorami pozwala pomieścić.
Nie jestem purystą i nie interesuje mnie instalowanie łatek, rozszerzeń, przystawek i przysadek do starych TOSów. Praca pod EmuTOSem zadowala mnie w 100%, bo ma obsługę FAT16 (a być może już i FAT32, tego nie zbadałem). Zatem można pracować z tak spartycjonowanymi HD images oraz SD-kartami, przy pomocy pecetowych narzędzi. Bez żadnych BigDOSów w AUTO czy innych driverów za dziesiątki euro.
Znalazłem gdzieś - już naprawdę nie pamiętam gdzie - 1 GB plik HD image spartycjonowany i załadowany częściowo czyjąć selekcją gier, ale nie po kokardę, tylko akurat tyle (mam nadzieję za chwilę się przekonać o tym), żeby wszystkie te gry pomieścić na pojedynczym HD image.
Tasowanie i przenoszenie z partycji na partycję (jest ich 3 w sumie) w toku.
@Krol EmuTOS jest naprawdę dobry. Alternatywą dla EmuTOS'a jest ścieżka, która zniszczyła środowisko Amigi i zrobiła piekło ze współczesnego developmentu na nim. O czym zresztą opowiem 15 stycznia, bo warto uczyć się na cudzych błędach.
@xorcerer - no nareszcie jakiś (bojowy) głos rozsądku.
Jako "nieużytkownik ST" w epoce - jest mi wszystko jedno, po której stronie jest racja, to konflikt klasy "szkoła Otwocka czy Falenicka" (for foreigners: London vs Chicago dilemma), za to chętnie się dowiem jak bez egzorcyzmów używać ST nie tracąc przy tym zdrowia, nerwów, przyjaciół.
Ja poszedłem drogą HDDriver, ale całość sprawia wrażenie bardzo trudnego tam gdzie powinno być dziecinnie proste. Jak coś mi działa to nie wiem dlaczego, a jak nie działa to też nie wiem. Może to "układ plam na Słońcu", albo "przepięcie elektryczne", czy może ja użyłem TOSa XYZ z Driverem ABC to odpalenia dyskietki 123, w kombinacji "o której wszyscy poza mną, wiedzą że to nie tędy droga".
ps. EmuTOS można wrzucić do fizycznego sprzętu? Słyszałem głosy lamentu, że to non-kosher, że wszystko wybuchnie, że mi pypcie na nosie wyskoczą i zacznę "klaskać na koncertach Rubika".
ps2. będę Ciebie gorąco zachęcał do wykładów dla laików jak ja - bo sprzęt o którym marzyłem za dzieciaka, stał się moją udręką obecnie - nie wiem, nie umiem. Nie zrozumcie mnie źle - ale droga "czarnej magii", przypomina mi "najgłupszy okres w IT" jaki pamiętam - IBM PC i te ich karty graficzne/dźwiękowe/RAM i co tam jeszcze było. To nie jest przyjemne wspomnienie.
Trzymając się wątku - dynamika z prawdziwego Rolanda MT-32 jest nie do porównania względem MT32-pi z DACem :)
@Xorcerer, EmuTOS może jest i dobry, ale ja zjadłem zęby na TOSie na nim się wychowałem przez dziesięciolecia u mnie wszystko działa tak jak ma działać to po co mam to zmieniać, ja wiem dokładnie dlaczego działa a jak nie działa to tez wiem dlaczego :). Co do kwestii Twojego wykładu, oczywiście z wielka przyjemnością, bo jest duża szansa że będę Cie mógł wysłuchać na KWASie w W-wie :).
Po drugie EmuTOS jest cały czas rozwijany i co fizycznie co kilka tygodni/miesięcy mam iść do kogoś ktoby zaprogramował mi kości na nowo odkręcać ST i itp, itd:). Ja jestem przede wszystkim użytkownikiem F030+CT63+CTPCI, TT i tu żaden EmuTOS mi póki co nic nie rozwiąże.
@Misza od razu odpowiedziałem Ci na pytanie czy fizycznie można zamontować go w ST/STe :)
Wracając do wątku, to skąd można pobrać te wersje z dialogami Day of the Tentacle i pozostałych, chętnie bym to posłuchał, udało mi sie pobrać wersje o wiele krótsze z muzą tylko na MIDI i działa mi to zarówno z STe czy F030 na moim module Yamahy MU5, a nie Roland MT32 :(.
Trzymam kciuki za rozwój EmuTOSa, żeby w końcu mógł zastąpić wszystkie stare TOSy razem wzięte do kupy. To jest dobry kierunek, bo gdy platforma zaczyna mieć 4 różne systemy operacyjne, równolegle rozwijane i mające swoich kibiców (na Amidze: AROS, Morphos, Kickstart 3 (stary i jeszcze nowsze subwersje >=3.1.4), AmigaOS 4) a do tego skłóconych właścicieli trademarków, to oznacza śmierć platformy.
Kupiłem programator EPROMów, narazie wstrzymuję się z podbiciem do najnowszej wersji, bo nie widzę dużej różnicy między 1.1.0 a 1.1.1 w swoich działaniach.
Day of the Tentacle ogrywam po kawałku, zmieściłem wreszcie 4 gry LucasArts w jednym HD image. Nie obiecuję, że wypuszczę jakieś nagranie przed 15 stycznia, najwyżej na KWASie będzie krótka prezentacja.